Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Sprawa śmierci doktora Dariusza Ratajczaka zamiast się wyjaśniać, staje się coraz bardziej tajemnicza. Pojawiają się coraz to nowe pytania. Po pierwszym i zasadniczym. Jak umarł? Pojawiło się zaraz następne. Dlaczego? Komu zawadzał człowiek tak bardzo już sponiewierany, wyrzucony na margines? Kto mógł się go obawiać?
Hipotezy o śmierci bez udziału osób trzecich nie da się obronić przy takim ułożeniu ciała i w tych okolicznościach jego odnalezienia.
Podobnie motyw zabójstwa w celach rabunkowych, nie wchodzi w grę w przypadku osoby tak niewiele posiadającej. No i dlaczego nie zabrano auta?
Jeśli zabójstwo, to dlaczego nie pozbyto się ciała? Dlaczego wręcz wystawiono je na widok publiczny?
W wielu krajach brak ciała nie pozwala skazać sprawcy, a jeśli Dariusz miał zamiar wyjechać z kraju na dłużej, to któż by się dziwił, że zniknął?
Czyżby sprawca nie miał za grosz lęku przed karą?
Toczące się (ponoć) śledztwo powoduje powstanie w umysłach nawet średnio inteligentnych osób kolejnych pytań. Dlaczego nie da się stwierdzić jak długo stał tam samochód, jeśli teren jest monitorowany? Czy w przypadku innych zdarzeń też były takie problemy z tym monitoringiem?
Minęło kilka dni i dowiadujemy się, że pogrzeb już się odbył i to w ścisłym rodzinnym gronie. Zamiast wyjaśnień pojawiają się kolejne pytania. Czy decyzja o pogrzebie, praktycznie w tajemnicy, była suwerenną decyzją rodziny? Czy może, ktoś ich o to poprosił? Dlaczego nam, mimo próśb, rodzina sekretu nie zdradziła, a gw, która jeszcze i po śmieci Dariusza opluwała zawiadomiona została? O ironio, to właśnie z notatki na jej łamach o pogrzebie się dowiedzieliśmy.

Dla osób mieszkających daleko stąd, są to wszystko sprawy niezrozumiałe i niewyobrażalne, lecz my, mieszkający tu, jakoś z tymi pytaniami i nasuwającymi się odpowiedziami, musimy żyć.

Za: http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=357