Zacznijmy od samych początków. Zależna od ZSRR partia komunistyczna PZPR w czerwcu 1989 roku dopuściła opozycję do współudziału we władzy – na mocy porozumień „Okrągłego Stołu” miedzy PZPR a jej dysydentami z lat wcześniejszych. Sejm wybrał Tadeusza Mazowieckiego premierem, ale prezydentem został Wojciech Jaruzelski, a resorty siłowe pozostały w gestii PZPR (gen. Czesław Kiszczak MSW, gen. Florian Siwicki MON). Wojska radzieckie pozostawały w Polsce, jak i w sąsiedniej NRD. W roku 1918 było podobnie. Niemcy, ciągle dominujące na wschodzie, podzieliły się władzą z Polakami. Zawarli porozumienie z trzymanym w Magdeburgu Józefem Piłsudskim, swoim sojusznikiem sprzed niewielu miesięcy, przywieźli go specjalnym pociągiem do Warszawy i tu oddali mu władzę. W nocy z 10 na 11 listopada garnizon niemiecki Warszawy podporządkował się Piłsudskiemu. Podobnie uczyniła mianowana przez Niemców Rada Regencyjna. Negocjujący w Magdeburgu z Piłsudskim hr. Harry Kessler został pierwszym ambasadorem przy nowym rządzie, oczywiście w celu pilnowania Piłsudskiego, by pozostał ze swoim państwem w obozie niemieckim, czyli po stronie pokonanych w I wojnie światowej. Daleko, aż po Smoleńsk, nadal stacjonowały wojska niemieckie.
Te plany utrzymania swoich wpływów przez dotychczasowych mocodawców nie wytrzymały próby czasu. Szybko resorty siłowe, przynajmniej formalnie, przejęła opozycja solidarnościowa, a Jaruzelski musiał zrezygnować z prezydentury (jak było ze służbami tajnymi - do dziś nie wiemy). W grudniu 1918 r. demonstracje narodowe na ulicach Warszawy zmusiły ambasadora Kesslera do opuszczenia, Warszawy, a Piłsudskiego do zerwania stosunków dyplomatycznych z Berlinem, bo Polska chciała być w obozie zwycięzców, a nie wśród pokonanych. Gdy tylko w Warszawie pojawił się Ignacy Paderewski, przedstawiciel Komitetu Narodowego Polskiego z Paryża, zaraz został premierem w miejsce nominata Piłsudskiego, socjalisty Moraczewskiego.
Ewakuacja wojsk radzieckich, również z NRD, w latach 1990-1994, a niemieckich w roku 1919 to nie były proste sprawy. W 1919 roku baliśmy się, że za wycofującymi się wojskami niemieckimi wejdą do Polski wojska bolszewickie. Potrzeba było czasu, by zorganizować polskie siły zbrojne, które mogłyby przejąć rolę obrony kresów wschodnich. W tym celu Dmowski zwrócił się do marszałka Ferdynanda Foch’a, by ten wymógł na Niemcach stopniowe wycofywanie swych wojsk ze wschodu, zaczynając od tych bardziej zachodnich, a na końcu tych bardziej wschodnich. Dało to Polsce potrzebny czas na zorganizowanie swego wojska. W latach 1990-1994 odbywało się to podobnie. Baliśmy się wkroczenia Niemiec na Ziemie Odzyskane. Rosja najpierw wycofywała swoje wojska z Polski (do 1993 r.) a dopiero dużo później z NRD (do 1994 r.), i to dopiero po podpisaniu pod koniec 1990 r. porozumienia 2+4 (NRD, RFN + USA, ZSRR, Wielka Brytania, Francja), które oparte było na gwarancjach nietykalności istniejących granic. Przed ewakuacją wojsk radzieckich z dawnego NRD Niemcy musieli wybudować w Rosji pomieszczenia dla nich, bo Rosja nie miała gdzie tych wojsk rozlokować.Rosja miała nadzieję utrzymać jednolitość państwa radzieckiego, ale korzystając z upadku ZSRR ruchy separatystyczne doprowadziły w 1991 r. do niepodległości Ukrainy, Białorusi, krajów bałtyckich, kaukaskich i środkowo-azjatyckich. W 1918 roku Niemcy miały nadzieje utrzymać zabór pruski, ale Powstania Wielkopolskie i Śląskie doprowadziły do przyłączenia Wielkopolski, Pomorza i części Śląska do Polski.
Tak więc u początków II i III RP analogii było wiele. Teraz popatrzmy na sprawujących władzę w obu dwudziestoleciach.
Głowa państwa | |
II Rzeczpospolita | III Rzeczpospolita |
Józef Piłsudski, Naczelnik Państwa 14.XI.18-14.XII.22 | Wojciech Jaruzelski, Prezydent 19.VII.89-22.XII.90 |
Gabriel Narutowicz, Prezydent 14-16.XII.22 | Lech Wałęsa, Prezydent 22.XII.90-23.XII.95 |
Maciej Rataj, p.o. Prezydent 16-20.XII.22 | Aleksander Kwaśniewski, Prezydent 23.XII.95-23.XII.05 |
Stanisław Wojciechowski, Prezydent 20.XII.22-15.V.26 | Lech Kaczyński, Prezydent 23.XII.05- |
Maciej Rataj, p.o. Prezydent 15.V.26-4.VI.26 |
|
Ignacy Mościcki, Prezydent 4.VI.26-30.IX.39 |
|
Nie licząc Macieja Rataja, który jako Marszałek Sejmu dwukrotnie pełnił przez kilka dni funkcję p.o. prezydenta, po śmierci Narutowicza i po rezygnacji Wojciechowskiego, zarówno w II jak i w III Rzeczpospolitej cztery osoby pełniły funkcję Głowy Państwa. Ostatni prezydent okresu międzywojennego, Ignacy Mościcki, był de facto figurantem, bo faktycznie rolę tę pełnił do śmierci Józef Piłsudski, a po nim Edward Rydz-Śmigły. Dziś też moglibyśmy powiedzieć, że zza pleców Lecha Kaczyńskiego faktyczne decyzje podejmuje jego brat Jarosław Kaczyński – chyba nie przypadkowo traktujący Józefa Piłsudskiego jako swego idola. Sam niechętnie objął funkcję premiera (jak Piłsudski dwukrotnie), a mianowanego przez siebie Marcinkiewicza traktował jako podwykonawcę. Za rządów Tuska sytuacja jest klarowniejsza – odpowiada ten co rządzi, a że ma konflikty z prezydentem, to rzeczywistość, która i w okresie przedmajowym też się zdarzała.
Porównajmy teraz trwałość gabinetów.
Premierzy II RP | Premierzy III RP |
Jędrzej Moraczewski 17XI.18-19.I.19 | Tadeusz Mazowiecki 24.VIII.89-4.I.91 |
Ignacy Paderewski 19.I.19-13.XII.19 | Jan Krzysztof Bielecki 4.I.91-5.XII.91 |
Leopold Skulski 13.XII.19-23.VI.20 | Jan Olszewski 6.XII.91-5.VI.92 |
Władysław Grabski 23.VI.20-24.VII.20 | Waldemar Pawlak 5.VI.92-8.VII.92 |
Wincenty Witos 24.VII.20-19.IX.21 | Hanna Suchocka 8.VII.92-26.X.93 |
Antoni Ponikowski 19.IX.21-26.VI.22 | Waldemar Pawlak 26.X.93-6.III.95 |
Artur Śliwiński 26.VI.22-16.VII.22 | Józef Oleksy 6.III.95-7.II.96 |
Wojciech Korfanty 16.VII.22-31.VII.22 | Włodzimierz Cimoszewicz 7.II.96-17.X.97 |
Julian Nowak 31.VII.22-16.XII.22 | Marek Belka 17.X.97-31.X.97 |
Władysław Sikorski 16.XII.22-29.V.23 | Jerzy Buzek 31.X.97-19.X.01 |
Wincenty Witos 29.V.23-19.XII.23 | Leszek Miller 19.X.01-2.V.04 |
Władysław Grabski 19.XII.23-20.XI.25 | Marek Belka 2.V.04-31.X.05 |
Aleksander hr. Skrzyński 20.XI.25-10.V.26 | Kazimierz Marcinkiewicz 31.X.05-14.VII.06 |
Wincenty Witos 10.V.26-17.V.26 | Jarosław Kaczyński 14.VII.06-16.XI.07 |
Kazimierz Bartel 17.V.26-2.X.26 | Donald Tusk 16.XI.07- |
Józef Piłsudski 2.X.26-27.VI.28 |
|
Kazimierz Bartel 27.VI28-14.IV.29 |
|
Kazimierz Świtalski 14.IV.29-29.XII.29 |
|
Kazmierz Bartel 29.XII.29-29.III.30 |
|
Walery Sławek 29.III.30-25.VIII.30 |
|
Józef Piłsudski 25.VIII.30-4.XII.30 |
|
Walery Sławek 4.XII.30-27.V.31 |
|
Aleksander Prystor 27.V.31-12.V.33 |
|
Janusz Jędrzejewicz 12.V.33-15.V.34 |
|
Leon Kozłowski 15.V.34-28.III.35 |
|
Walery Sławek 28.III.35-12.X.35 |
|
Marian Zyndram- Kościałkowski 12.X.35-15.V.36 |
|
Felicjan Sławoj-Składkowski 15.V.36-30.IX.39 |
|
Rządów w II RP mieliśmy 28, czyli trwały średnio 8,9 miesięca. W III RP było ich 15, czyli trwały średnio po 16 miesięcy. Obecne czasy można by więc uważać za politycznie dwukrotnie bardziej stabilne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że od maja 1926 roku faktyczną władzę sprawował Józef Piłsudski, a po jego śmierci (12.V.1935) Edward Rydz-Śmigły, należący do tego samego obozu politycznego, uznać wypada, że w latach 1926-39 zmiany premierów (słynne „bartlowanie”) nie wpływały na stabilność państwa. Jedynie w okresie 1918-26 zmiany premierów oznaczały zmiany układu sił politycznych rządzących państwem. Było w tym okresie 14 rządów, czyli średnio trwały 6,4 miesiąca, stabilność ich była więc jeszcze mniejsza niż po maju.
Z drugiej strony można by zadać pytanie, czy stabilność rządów to element pozytywny? W gruncie rzeczy stabilność władzy po zamachu majowym bardziej porównać można do okresu PRL niż do obecnego dwudziestolecia. Czy zamiana Babiucha na Pińkowskiego, czy też Messnera na Rakowskiego oznaczała jakąkolwiek zmianę merytoryczną? To tak jak zmiana Bartla na Świtalskiego czy odwrotnie. Istotne jest nie to, jak długo rządzi dana ekipa, ale czy dane rządy pozostawiły po sobie coś trwałego i pozytywnego.
Co pamiętamy jako trwałe osiągnięcia II i III RP, a co jako klęski? Zestawmy to:
Temat | II RP | III RP |
Akcje zbrojne | Powstanie Wlkp. 1918-19 Walki z Ukraińcami 1918-19 Powstania Śląskie 1919-21 Wojna bolszewicka 1920 Zamach majowy 1926 Zabór Zaolzia 1938 Klęska wrześniowa 1939 | Operacja w Iraku Operacja w Afganistanie Misje pokojowe |
Bezpieczeństwo | Pakt z 1934 o nieagresji z Niemcami i gwarancje Francji i Anglii | Obecność w NATO od 1999 r., perspektywa tarczy antyrakietowej USA |
Finanse | Reforma Grabskiego 1924, powstał Bank Polski i silny złoty | Denominacja Balcerowicza Wyprzedaż banków Marzenia o euro |
Gospodarka | Otwarcie pełnomorskiego portu Gdynia 1923 COP 1936-39 Samowystarczalność energetyczna | Likwidacja stoczni Zamykanie kopalń Uzależnienie energetyczne od Rosji |
Łączność | Polskie Radio IV.1926 | Telefonia komórkowa |
Przyrost demograficzny | 30.IX.21/31.XII.38 28% | 6.XII.88/31.XII.08 1% |
Aborcja | Dopuszczalna od 1932 | Ograniczona od 1997 |
Kościół | Konkordat 1925 | Konkordat 1993 Wpływy w Watykanie |
Z akcji militarnych dwudziestolecia międzywojennego na ogół jesteśmy dumni. W relacjach zewnętrznych były zwycięskie, bo nawet katastrofa wrześniowa ostatecznie skończyła się pokonaniem Niemiec. Tylko po akcji na Zaolziu pozostał niesmak ze względu na towarzystwo, w jakim dokonaliśmy rozbioru Czechosłowacji. Nasze racje etniczne (zasada samostanowienia narodów) utraciły swą siłę właśnie z powodu tego towarzystwa, i to de facto dopiero w 1938 r., z powodu tej akcji, utraciliśmy moralne prawo do Zaolzia na zawsze. Oczywiście, jak wszędzie wojna domowa 1926 r. to tylko wstyd. W roku 2006 opublikowałem porównanie zamachu majowego i stanu wojennego (OwK nr 58), gdzie zwróciłem uwagę na tragiczne konsekwencje obu tych wydarzeń – zdecydowanie bardziej tragiczne w 1926 r.
W obecnym dwudziestoleciu historia oszczędziła nam wojen zarówno domowych, jak i na naszych granicach. Natomiast zupełnie niepotrzebnie wplątaliśmy się w obce naszej tradycji wojny kolonialne w Iraku i Afganistanie. Pozostanie po nich niesmak, jak po akcji na Haiti w czasach napoleońskich. Z drugiej strony kontynuujemy chlubną tradycję uczestnictwa w akcjach pokojowych ONZ, a ostatnio także Unii Europejskiej. Ponadto, i to chyba jest najważniejsza różnica między omawianymi dwudziestoleciami, obecne nie tylko nie kończymy klęską, ale wojskowo nic nam nie zagraża.
W zakresie bezpieczeństwa zbiorowego w II RP mieliśmy nic nie warte umowy z Niemcami, Francją i Anglią. Dzisiaj jesteśmy w NATO, co daje nam poczucie zbiorowego bezpieczeństwa. W NATO decydujący głos mają Stany Zjednoczone, z którymi nigdy nie byliśmy w konflikcie, a ponadto mamy perspektywę obecności bazy USA w Polsce na zasadzie porozumienia dwustronnego. Wiemy, że USA potrafi swoich sojuszników autentycznie bronić, nawet na końcu świata.
W sprawach finansów bardzo dobrze wspominamy reformę Grabskiego z 1924 r., powstanie Banku Polskiego i silnego złotego, mającego oparcie w zapasach złota. Reformy Balcerowicza wspominamy mniej korzystnie. Inflacja, a potem denominacja z 1.I.1995r., pozbawiły społeczeństwo oszczędności, również dewizowych. Zaraz potem przyszła wyprzedaż polskich banków. Kolejne rządy III RP marzą o wejściu do strefy euro, czyli o pozbyciu się suwerenności monetarnej. Rezerw w złocie nie ma w ogóle, a posiadana rezerwa walutowa ma pójść na wiano do strefy euro.
W sprawach gospodarczych dwudziestolecie międzywojenne to czas wzrostu. Przy minimalnej wymianie handlowej z ZSRR i blokadzie gospodarczej od strony Niemiec, głównym towarem eksportowym stał się węgiel dostarczany do Szwecji. Zawarliśmy korzystne długoterminowe kontrakty w czasie strajków w kopalniach brytyjskich (strajk generalny z maja 1926 r., w górnictwie trwający do października). Dzięki rozwojowi kolejnictwa na trasie Śląsk-Gdynia byliśmy w stanie wejść na skandynawski rynek. Dało to środki na rozwój Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP), gdzie przedtem było ogromne bezrobocie. Obecne dwudziestolecie to głównie czas likwidacji państwowego przemysłu ciężkiego zbudowanego w czasach PRL i przejętego po II RP (stoczni, hut, fabryk, kopalni), natomiast okres wzrostu małych i średnich przedsiębiorstw, usług, przetwórstwa rolno-spożywczego, handlu.
Uruchomienie Polskiego Radia w kwietniu 1926 r. było, jak na owe czasy, wielkim osiągnięciem. Radio wyszło poza zadania militarne i łączności na morzu wraz z utworzeniem w 1920 pierwszej rozgłośni w Pittsburgu w USA. Słynne BBC zaczęło funkcjonować od listopada 1922 r. Prawie równocześnie ruszyło Radio Paris. Niemieckie Rundfunk rozpoczęło działanie w październiku 1923 r. Österreichischer Rundfunk w 1924 r. Sveriges Radio funkcjonuje od 1925 r. Radio Watykańskie ruszyło dopiero w 1931 roku. Radio Nacional de España ruszyło w styczniu 1937 r. Można uznać, że szliśmy z duchem czasu i weszlismy w epokę łączności radiowej wraz z resztą Europy. W PRL-u bardzo zalegalismy z telefonizacją, ale już po transformacji, zanim zdążyliśmy nadgonić zaległości, przyszła epoka telefonii komórkowej, w którą włączyliśmy się natychmiast i to na skalę masową. Podobnie jest z telewizją cyfrową, kablową, o wysokiej rozdzielczości, z kasetami video i DVD, z używaniem internetu itd. Idziemy za postępem wraz ze światem zachodnim.
Natomiast sytuacja demograficzna wygląda tragicznie. W II RP przyrost obywateli wyniósł 28%, podczas gdy w ostatnim dwudziestoleciu - zaledwie niecały 1%. Składa się na to duża emigracja zarobkowa (w latach 1918-39 też była, ale mniejsza), brak znaczącej imigracji (w latach 1918-1939 przyjeliśmy 600.000 Żydów z Rosji i Niemiec) oraz gwałtowne załamanie się rozrodczości. W latach 1918-1939 rośliśmy w siłę ludnościową, zaś przy obecnych trendach Polska się kurczy.
Niestety Polska jako jeden z pierwszych krajów Europy wprowadziła w 1932 r. dopuszczalność aborcji z przyczyn medycznych, po gwałcie, kazirodztwie i stosunku z nieletnią. W PRL to rozszerzono, ale w III RP w 1997 r. przywrócono stan z 1939 r. Choć efekt ten sam, w II RP pogorszono sytuację, a w III RP polepszono.
Polska jest krajem katolickim, stąd relacje z Kościołem stanowią ważny element naszej tożsamości. W II RP udało się podpisać konkordat w 6,5 lat po odzyskaniu niepodległości. Po transformacji z 1989 r. dokonano tego już po 4 latach, ale wtedy papieżem był Polak. Ten pontyfikat pozwolił na ugruntowanie wpływów polskich w Watykanie, co trwa również za papieża Niemca. Wynika to z faktu, że „Polska pozostaje zawsze wierna”, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. W okresie międzywojennym Watykan politycznie opierał się o Włochy i Austrię (wspomnienie Austro-Węgier), a Polskę traktował jako kraj rządzony głównie przez socjalistów. Wpływów w Watykanie mieliśmy niewiele. Najważniejszą osobą był generał jezuitów w latach 1915-1942, o. Włodzimierz Halka-Ledóchowski. Teraz socjalistyczne rządy w Polsce jakoś mniej przeszkadzają, bo relacje są bardziej z narodem i episkopatem niż z władzą. Stale na różnych wysokich stanowiskach w Watykanie są Polacy.
Reasumując, osiągnięcia są podobne, ale zdecydowanie czujemy się bogatsi i bezpieczniejsi obecnie. W II RP najważniejsze osiągnięcia przypadają na lata 1918-1926, kiedy to rządy się często zmieniały, ale realizowały interesy narodowe. Okres pomajowy to okres dyktatury sanacyjnej, skłóconej ze wszystkimi partiami politycznymi (od endecji po komunistów), stosującej przemoc wobec opozycji (Brześć, Bereza Kartuska), dyletanckiej polityki zagranicznej i tromtadracji wojskowej zakończonej haniebną klęską i ucieczką winowajców (Zaleszczyki). Mimo wszelkich pretensji do rządów mijającego dwudziestolecia, błędów popełniliśmy dużo mniej.
Opoka w Kraju w internecie: http://opoka.giertych.pl
Opoka w Kraju jest rozsyłana za darmo do osób, które chcę, by ją miały, w tym do wszystkich biskupów. Osobom, które mi pomagają i dzięki którym wzrasta krąg moich odbiorców, wyrażam serdeczne Bóg zapłać - pozostaną anonimowe. Wszystkich zachęcam do przedruków, do powielania pisma i handlowania nim. Ta praca jest dla mnie największą pomocą. Prenumeraty nie prowadzę.
Maciej Giertych
Opoka w Kraju PKO BP SA Poznań: 08 1020 4027 0000 1202 0400 1632
OPOKA W KRAJU 70(91)Kórnik sierpień 2009