W ostatni poniedziałek mieliśmy już uroczystość 500 dni do rozpoczęcia mistrzostw Europy w 2012, którą Premier Tusk wykorzystał do wizyty na budowie stadionu w Gdańsku, jednej z 4 aren sportowych tej imprezy.
Były przemówienia, które do złudzenia przypominały te z gospodarskich wizyt Edwarda Gierka na różnego rodzaju budowach w latach 70-tych i właśnie podczas swojego wystąpienia Donald Tusk powiedział „że kluczowe dla Euro ale przecież także dla Polski po turnieju są lotniska. Zyskają one dużo większe możliwości które w przypadku Warszawy, Poznania, Wrocławia i Gdańska oznaczają prawie dwukrotnie większą ilość operacji na godzinę”.
2. Do niedawna jeszcze kluczowe dla bezkolizyjnego odbycia się Euro-2012 i rozwoju Polski były autostrady i drogi ekspresowe, a także zmodernizowane linie kolejowe po których miały mknąć szybkie pociągi. Po blamażu kolei związanych z nowym rozkładem jazdy, a następnie niemożnością dowiezienia tysięcy Polaków na Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok i koniecznością obrony przed odwołaniem Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka (zakończonej zresztą sukcesem i wręczeniem ministrowi bukietu róż ), trudno się chwalić modernizacją polskiej kolei.
Zresztą zaraz po tych wydarzeniach kolei odebrano część pieniędzy europejskich na inwestycje i przeznaczono na inne zadania. Podobnie jest z budową autostrad i dróg ekspresowych, które do tej pory były sztandarowymi inwestycjami tej ekipy rządowej. Od momentu kiedy dosłownie z dnia na dzień trzeba było zmniejszyć długość budowanych dróg o ponad 1000 km i zrezygnować z ponad z budowy ponad 40 obwodnic ważnych miejscowości na głównych połączeniach drogowych, także i ta dziedzina nie nadaje się do ogłaszania kolejnych sukcesów rządu Tuska.
Zresztą opiniotwórcze środowiska i samorządowcy z różnych regionów kraju nie zamierzają tak łatwo zaakceptować gilotyny rządowej tnącej wydatki na drogi wręcz na oślep. Już rozpoczęły się liczne protesty w tej sprawie i będą one kontynuowane na wiosnę co dla takiego „budowniczego” jak Premier Tusk będzie niesłychaną porażką wizerunkową.
3.W tej sytuacji Premier Tusk jak się domyślam za radą wspomnianego PR-owca Igora Ostachowicza wciągnął na maszt sztandar z napisem „ nie róbmy polityki, budujmy lotniska”. Lotniska doskonale nadają się do poprawy nadszarpniętej reputacji Premiera. Nadają się tym bardziej, że podmiotami za te budowy odpowiedzialnymi są samorządy zarówno dużych miast jak samorządy województw, które rozwój lotnisk uczyniły ważnymi elementami strategii rozwoju regionalnego.
Odbywa się to z pieniędzy pochodzących z budżetów samorządowych wspartych pieniędzmi z budżetu UE w ramach regionalnych programów operacyjnych. W tej sytuacji nie wykładając ani złotówki z budżetu państwa, a także nie pomagając w żaden inny sposób w rozwoju lotnisk wyjątkowo dobrze jest podwiązać poobijanemu Premierowi pod sukcesy w sprawie których nawet palcem nie kiwnął.
4. Ta uroczystość na budowie stadionu w Gdańsku (realizowanej przecież także przesz samorząd) pokazuje dramatyczną słabość tej ekipy rządowej. Nie ma żadnego konkretnego planu działań, a kolejne pomysły są przygotowywane pod konferencje prasowe Premiera Donalda Tuska.
Tą kompletną bezradność pokazuje dobitnie cytat zawarty w artykule Mariusza Cieślika w Newsweeku pt „ Prawie jak Gierek”. Premier Tusk miał pytać się swojego zaufanego doradcę „Jak myślisz co mam robić,żeby ratować sytuację ekonomiczną?”. „Zrób cokolwiek byle szybko” miał powiedzieć doradca. „Do wyborów nie da rady” zareagował na to Premier.
Jeżeli te cytaty z Premiera Tuska są prawdziwe to należy się cieszyć, że w sklepach jest ciągle chleb (to prawda ,że droższy już o 30%), a do naszych mieszkań mimo wszystko są dostarczane prąd i woda.