Dlaczego PiS uhonorował stalinowskiego publicystę?!
Czy człowiek, który wielokrotnie opowiedział się za stalinowskim reżimem, usprawiedliwiając w swojej publicystyce mordowanie najlepszych synów polskiego narodu, czy taki człowiek zasługuje na coś innego niż wzgardę?
Niestety, tradycji stało się zadość. Pielęgnowany przez Gazetę Wyborczą i TVN komunistyczny mit został wzmocniony sejmową uchwałą. Wśród parlamentarzystów, którzy byli za, znalazło się aż 171 posłów z PiS. Miała być dobra zmiana, a wyszło… jak zwykle.
Kim był Mazowiecki? To ciemna postać w polskiej polityce, wieloletni doradca TW „Bolka”. Do polityki wszedł razem z innymi komunistami popierającymi okupację Polski przez ZSRR. Mazowiecki nie był oprawcą stalinowskim, nie zabijał osobiście. Dobijał słowem tych, którzy byli mordowani przez komunistów, torturowani w ubeckich katowniach. Tak było z torturowanym biskupem Czesławem Kaczmarkiem, którego szkalował w swojej publicystyce, tak było z Żołnierzami Wyklętymi.
Według Mazowieckiego
Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy i tych, którzy walczą o nowy.
Nie zaskoczył mnie obrządek związany z osobą Mazowieckiego, którzy odprawili w sejmie posłowie targowicy. Zaskoczył mnie poziom ignorancji, relatywizacji wśród tzw. „patriotów”. Jakimże trzeba być głupcem, żeby nie zauważyć, że tego typu wzmocnienia komunistycznej legendy nie służą wyjściu z mentalnego matriksu ludziom, którzy w dzisiejszych sondażach wciąż popierają „komunistów i złodziei”.
W sejmowej uchwale podkreślono, że Mazowiecki był mężem stanu, patriotą i „architektem polskiej wolności”.
Jako nauczyciel historii wiem, że młodzież będzie pisała referaty, poznawała historię i dowie się przecież, że Tadeusz Mazowiecki w latach 50. w sposób niewybredny szkalował żołnierzy podziemia niepodległościowego. W swojej broszurze „Wróg pozostał ten sam” nazywał ich zbrodniarzami, bandytami, że nawzajem się mordują. Szkalował też biskupa Kaczmarka, a Rząd Londyński nazywał faszystami i renegatami. Przywołałam też fakt po Marcu ’68, kiedy to Gomułka oznaczył Mazowieckiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Przypomniałam również kwestię „grubej kreski”, że to on umocował komunistów i uniemożliwił nam rozliczenie zbrodniarzy komunistycznych.
Anna Kołakowska