Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 
MUZYKA:
Horytnica - Głos Patriotów - Katyńskie Łzy

Zamordować 15 tys. niewinnych to potworne zadanie, nawet dla najbardziej zatwardziałych oprawców. Stalin zwrócił się do szefa Sowieckiej Tajnej Policji, Żyda Ławrientija Berii. Oni dyskutowali o masowym mordzie i zdecydowali, że to zadanie wykona dominująca grupa żydowskiego aparatu bezpieczeństwa. Dawna nienawiść do Polaków katolików była notorycznie wiadoma.
Polakom w Kozielsku powiedziano, że jako wolni ludzie wrócą do domów. Pozwolono im uroczyście świętować noc przed załadowaniem na pociągi. Uściski i okrzyki „do zobaczenia w Warszawie!" wypełniały powietrze. Uciecha i radość wkrótce wygasły, kiedy odkryli, że pociągi jechały nie na zachód, ale na wschód, i były obstawione podwójną strażą.

Stalin mianował Żydów komendantami gułagów

Ta sprawa jest szczególnie bolesna, ponieważ mordu dokonali ci, którzy głosili (w tym czasie), że są „wyzwolicielami Polski".

Żydzi, którzy mordowali Polaków w Katyniu
Dziennik Izraela „Maariv" ogłosił światu imiona sowieckich oficerów NKWD uczestniczących w mordzie katyńskim. Polski Żyd Abraham Vidro (Wydra), który mieszka teraz w Tel Awiwie, 21 lipca 1971 r. poprosił pismo o wywiad, bo chciałby, zanim umrze, wyjawić sekret o Katyniu. On opisał spotkanie z trzema Żydami, oficerami NKWD, w wojskowym obozie wypoczynkowym Rosji. Oni powiedzieli mu, jak uczestniczyli w mordzie Polaków w Katyniu.

Tłumaczył W.N.
Wreszcie Prawda
Czasopismo USA „The truth at last" nr 336/1989
 
Nadesłał: Krzysztof S.

Katyń - mord rytualny bolszewizmu

Katyń przez 50 lat stanowił symbol kłamstwa i jednej z najbardziej skomplikowanych tragedii w naszej historii, która w rzeczywisty sposób zaważyła na losie Polaków. Odkrycie przez Niemców grobów w Katyniu posłużyło zarówno ZSRR, jak i Rzeszy. Sowieci mogli spokojnie zerwać stosunki z rządem londyńskim i przygotowywać się do wspieranej przez Zachód okupacji, Niemcy zdobyli instrument propagandy, w zupełności opartej na faktach. Instrument ten bowiem opierał się na ewidentnym fakcie bestialskiego wymordowania Polaków przez żydowskch enkawudystów. Niemcy do tego stopnia chcieli być wiarygodni, że ujawnili nawet rozstrzelanych polskich oficerów - Żydów, uznanych za zagrożenie i rozwalonych przez swoich rodaków. Pomysłodawcą eksterminacji polskiej elity państwowej był oczywiście szef NKWD Ławrientij Beria, który realizował plan wraz z zespołem składającym się w przeważającej części z ludzi takich jak Bogdan Zaharewicz Kobułow, Begman, Elman, Estrin, Krongauz, Lejbkind, J. Raichman, Abakumow, Milstein (transport), Sierow. Sam mord "zatwardziałych, nie rokujących poprawy wrogów władzy sowieckiej" w lesie katyńskim prowadzili na miejscu kierowniczy funkcjonariusze mińskiego komisariatu NKWD - Abram Borysowicz, Lew Rybak i Chaim Finberg. O bezpośrednich katach, strzelających Polakom w tył głowy, posiadamy informacje dzięki polskiemu Żydowi Abrahamowi Vidro, o którego zeznaniach niżej. Nie będę tutaj przedstawiał chronologicznego przebiegu ludobójstwa, gdyż jest ono powszechnie dostępne dla zainteresowanych. Interesują nas tutaj mordercy, zapewniający polskich oficerów o powrocie do domów. Radość była chwilowa. Mieli już wkrótce odkryć, że zmierzają pod strażą na wschód. Po dotarciu do stacji Gniezdowo obejmowano ich terrorem, odbierano bagaże wrzucane do ciężarówki. Inna przewoziła ich w celkach do pobliskiego lasu, gdzie w wiejskim budynku wchodzili po trzech i odbierano im posiadane wartościowe przedmioty. Potem żydowscy mordercy krępowali im z tyłu ręce powrozem lub drutem kolczastym i prowadzili nad dół. Niektórym zawiązywano na głowie płaszcz lub wpychano do ust trociny. Podczas drogi walczący byli zakłuwani bagnetami lub roztrzaskiwano im głowy kolbą, do innych strzelano kilkakrotnie. W dole leżeli poukładani przez żydowskie komando warstwami, równiutko jedna na drugiej, polscy oficerowie. Warstwy rozstrzelanych były układane na przemian, twarzami do dołu. Żydzi musieli tak rozkładać ciała, by zajmowały jak najmniej miejsca. Doły przyjmowały planowo 12 warstw zwłok. Konieczne było stawanie na trupach i ich ubijanie, czego efekty można podziwiać na zdjęciach. Praca szła gładko, jak wiadomo - kończono prostym strzałem w kark ofiar stojących nad dołem lub klęczących na trupach swoich towarzyszy. Robota dla ludzi wybranych. W Katyniu żydowscy enkawudyści wymordowali w ten sposób ok. 4500 Polaków, choć przez wiele lat podawano liczby większe, wliczające nieznane wtedy ofiary z innych miejsc i zwłoki Rosjan. Co do tożsamości bezpośrednich morderców z Charkowa, Miednoje i innych miejsc straceń nie posiadamy niestety informacji. Jest to najzupełniej normalna historia zakazana. Bolszewizm nie jest i nie może zostać nigdy rozliczony oraz nazwany po imieniu, podobnie jak jego funkcjonariusze, co chyba nikogo nie dziwi. Tak zwane państwo polskie jest w tej dziedzinie przodownikiem. Historia musiała przyznać prawdziwość sowieckiego sprawstwa, podanego przez Niemców, o innych niebezpiecznych ustaleniach skwapliwie milczy, ewentualnie nazywając je znów nazistowską propagandą. Oczywiście, że jest to propaganda, trzeba było być niemieckim idiotą, by nie wykorzystać takich faktów propagandowo. Państwa współpracujące z ludobójczym ZSRR, obrońcy demokracji oddający mu pod nóż pół Europy, nawet w ciągu zimnej wojny nadal wspierały kłamstwo katyńskie. Katyniem obciążano niemieckich zbrodniarzy na absurdalnym procesie pokazowym w Norymberdze, prowadzonym m.in. przez specjalistów od praworządności z ZSRR i USA. W tym samym też czasie bezpośredni zbrodniarze byli skazywani na śmieszne kary lub rozpoczynali pracę dla NKWD i Stasi tudzież humanistycznych Amerykanów i służb zachodnioniemieckich. Katyń nie był jedynym kłamstwem propagandowym z Norymbergi, które trzymały się do niedawna nieźle. Miejmy nadzieję, że reszta z nich padnie w proch jak kłamstwo o Katyniu, odkrywając wykluczone i skazane na niebyt autentyczne zbrodnie niemieckie.

Wycinki z gazet zachodnich na temat morderców

"Bild" (22.07.1971 s. 5):

Po 30 latach przerwał swoje milczenie o Katyniu, Tel Aviv, 22 lipca 1971

"Przyrzekłem majorowi Sorokinowi, że przez 30 lat nie zdradzę jego tajemnicy, którą mi powierzył. Odczuwałem w sobie jego strach i zaufanie. Obiecałem strzec tajemnicy. Teraz mówię po 30 latach".

Tak zaczyna się oświadczenie, które złożył Abraham Vidra (64) w Tel-Avivie. Chodzi o nowe dowody masowego mordu w Katyniu. W 1940 r. ponad 10000 polskich oficerów zostało zamordowanych w Katyniu przez żołnierzy Armii Czerwonej. Po odnalezieniu masowych grobów stwierdzono, że za masową masakrę są odpowiedzialni Rosjanie. Rosjanie próbowali winą obciążyć Niemców.
Po wojnie udowodniono, że za masowe egzekucje odpowiadają Rosjanie. Vidra jest jednak pierwszym, który przekazuje teraz relacje naocznych uczestników. W 1941 r. dowiedział się najpierw od sowieckiego majora Sorokina o rosyjskim komandzie egzekucyjnym, a potem w obozie w Talizie na Uralu spotkał sowieckich kapitanów: Susłowa i Tichonowa, "którzy zachowywali się w osobliwy sposób". Obydwaj oficerowie, jak przekazuje Vidra, byli załamani nerwowo i Susłow przyznał się Vidrze: "Tichonow i ja jesteśmy najpodlejszymi ludźmi na świecie. Ja własnoręcznie zabijałem Polaków". Po wojnie Vidra wyemigrował z Rosji do Izraela. "Przypuszczam, ze ci oficerowie zmarli w międzyczasie i swą tajemnice zabrali do grobu. Ja jednak nie chcę dłużej milczeć" - oświadczył teraz w Tel-Avivie.

"The Thunderbolt" (nr 155, listopad 1972, s. 4):

Wiosna przyszła do Katynia

Po zajęciu przez Rosjan wschodniej Polski jesienią 1939 r., zebrano wojskowych i innych przywódców tego kraju. Oprócz 10000 oficerów, 6000 lekarzy, adwokatów, cywilnych przywódców i wielu studentów - wywieziono urzędników policji i nawet kilka kobiet. Armia Czerwona skierowała ich do trzech obozów. Tysiące przybyto do największego obozu, który nazywał się Pawliszewski Bór. Tysiące innych wywieziono do Ostaszkowa i Starobielska - w tej samej okolicy. Warunki byty trudne, ale istniała nadzieja na odzyskanie wolności. Wiosną 1940 r. rozeszła się wiadomość, że będą mogli wrócić wkrótce do swojej Ojczyzny. Radośnie i uroczyście było w obozie. Kiedy nadszedł dla pierwszych dzień odjazdu odbyły się uroczystości, salutowano i nawet padały w pożegnalnych scenach słowa: "Do widzenia w Warszawie" lub "Odwiedź moich rodziców".
Pierwszych opuszczających wkrótce opuściła radość. Byli bardzo silnie strzeżeni, co było osobliwe na drodze do wolności. Pociąg zatrzymał się w Gniezdowie, blisko lasów Katynia. Więźniów po trzech umieszczano w autach, które podjechały pod drewnianą budę, gdzie poddano ich rewizji. Szukano wartościowych rzeczy, zegarków, pierścionków i ozdób. Ta ostatnia zdobycz była przeznaczona do komunistycznego skarbca.
Następnie musieli oddalić się od tej budy około 40 metrów. Rozkazano im założyć do tyłu ręce, po czym skrępowano ich drutem lub powrozem. Ci którzy protestowali rzuceni zostali na ziemię, a usta zapchano im trocinami. Niektórzy zostali przebici na wylot bagnetem lub zdruzgotano ich głowy kolbą. Wielu umarło bez dalszego oporu, podczas gdy inni - opierający się - zostali zabici większą ilością kul.
Najczęściej musieli maszerować na brzeg przepaści. Można sobie wyobrazić zaskoczenie, które widniało w ich oczach, kiedy patrzyli na ten wąwóz przygotowany przez ludzi. Przy jego ścianach zatrudnieni byli Żydzi, rzucający ciała jedno na drugie, dwanaście ciał na przemian, jedno na drugim. To upodabniało ciała do zapakowanych sardynek. W środku wąwozu panował nieład. Tu padały ciała w duże kałuże krwi, która pryskała na pracujących ciężko Żydów. Musieli oni wejść na nowe ciała, żeby je rozdzielić i zanieść na stosy układane wąwozie. Powodem układania ciał jedno na drugim było zrobienie miejsca dla 5000 zamordowanych. Praca musiała być wykonana tak szybko, jak to tylko było możliwe. Skrytobójcy-rzeźnicy potrzebowali na jej zakończenie dwadzieścia cztery dni. Potem kopali inne doły.
Mijały dni, smród stawał się nie do wytrzymania i z tego powodu kaci musieli nosić maski. Kilku Polaków stawiało opór, zanim żydowscy oficerowie - jak Joszua Sorokin - byli w stanie oddać jeden jedyny strzał w tylną część ich głów. Na niektórych ciałach, odkopanych później przez jednostki niemieckie w 1943 r., można było zobaczyć płaszcze, które byty zarzucane na głowę i razem związane. Ten jeden jedyny strzał przechodził wówczas przez płaszcz w czaszkę. Swą głęboką nienawiść do chrześcijaństwa uwidocznili żydowscy kaci oddzielając księży od pozostałych. Niemieckie jednostki, które odkryły później te groby, wezwały Czerwony Krzyż i reprezentantów państw neutralnych, aby przekazać świadectwo tej potwornej zbrodni. Zobaczyli oni, że księży - zanim otrzymali strzał w tył głowy - torturowano, bito i mieli oni przetrącone kości.
Po tej krwawej rzezi mordercy z NKWD posadzili na masowym grobie krzewy i drzewa.

Dziennik zmarłego

Listy i dzienniki, które zebrały niemieckie oddziały oddają ostatnie chwile. Przytoczony poniżej znaleziono przy jednym majorze:
Niedziela rano, 7 kwiecień 1940 r. Wczoraj dalsze przeszukania. Obiad w kantynie. Godz. 14.55 - opuszczam wreszcie Kozielsk, będę bliżej domu. Godz. 16.55 - wagony towarowe załadowane, teraz w transport. Wagony więzienne? Czy to wszystko, czym oni dysponują na tym terenie? Dwunastu z nas w pomieszczeniu dla sześciu.
Poniedziałek rano, 8 kwiecień 1940 r. Godz. 15.30 - w końcu pociąg ruszył, ale dlaczego na wschód? (prawdopodobnie godz. 3.30). Godz 9.00 - dworzec Jelnia - wciąż jeszcze na wschód? Godz. 12.00 - wciąż jeszcze na dworcu, dlaczego ten postój?
Wtorek rano, 9. kwiecień 1940 r. Godz. 5.00 - straże odprowadzają wszystkich do samochodów. Godz. 6.30 - muszę bazgrać, dalej w lasy, tak jak dom rolnika. Oddać zegarek, nóż i pierścionek?"
To była ostatnia notatka w dzienniku polskiego oficera. Tu zginęli z rąk najgorszych wrogów. Katyń wiosną. Maj przyniósł tu kwitnące kwiaty i krzewy. Myślmy każdego kwietnia wiosną o Katyniu i nieżywych, którzy tam leżą. (...)

"The Thunderbolt" (nr 155, listopad 1972 s. 5):

Stalin wybrał Żydów, żeby zgładzić Polaków

Ostatnia tajemnica Polaków w Katyniu. Nazwa Katyń okryta hańbą, jako jedno z najbardziej diabelskich miejsc i świadectwo historii niewinnych. To wydarzyło się przed 32 laty w lesie Katyń, w pobliżu miasta Smoleńsk w Rosji. Parlamentarne badania określiły liczbę zamordowanych Polaków na 12000, ale prawdziwa liczba może wynosić 15600. Po wkroczeniu Sowietów do Polski w 1939 r. i po zajęciu wschodniej części Kraju rozpoczęto zbierać wszystkich polskich oficerów i przywódców politycznych. Do Rosji deportowano 10000 oficerów, 6000 cywilnych przywódców i urzędników policji. Byli oni podstawą inteligencji narodu - uwięzieni byli lekarzami, adwokatami, profesorami i innymi przywódcami tego chrześcijańskiego i kochającego wolność narodu.
Według planów Stalina cala Polska musiała stać się komunistyczną, a ci uwięzieni stanowili przeszkodę w realizacji tego planu. Polscy przywódcy rządu emigracyjnego w Londynie tak później to przedstawiali. Stalin musiał myśleć w ten sposób: "Ci mężczyźni, ich zdolności, odwaga, stanowią niebezpieczeństwo. Należy ich zgładzić". Stalin postanowił, że zostaną straceni. Plan objęto tajemnicą. Wolny świat nigdy nie powinien się dowiedzieć o losie elity wschodniej Polski. Zgodnie z planem powinni zniknąć po prostu z powierzchni ziemi.
Zalesiona okolica została odgrodzona od świata zewnętrznego. Okoliczni mieszkańcy wywiezieni. Krwawa rzeźnia powinna trwać dzień i noc, dwadzieścia cztery godziny na dobę, zaczęta 2 kwietnia i skończona 26 kwietnia 1940 r.

Wybrani ludzie prowadzili te rzeź

Józef Stalin miał inny problem. Krwawa rzeź jest zadaniem, którego nie można powierzyć prostym żołnierzom, a nawet zawodowym katom. W rzeczywistości jest bardzo mało ludzi, którzy są w stanie wykonywać taką rzeź dzień w dzień. Ławrientij Beria, diabelski Żyd, który kierował straszną NKWD, tajną policją, znalazł rozwiązanie. Od wieków Polacy i Żydzi są wrogami. Powody są długie i historycznie umotywowane. Żydzi jeszcze dzisiaj uważają, że Polacy są największymi antysemitami spośród innych narodów, chociaż nie mają uzasadnienia dla obwiniania Polaków. Spory między Polakami i Żydami wybuchały rzeczywiście i trwały ponad dwieście lat. To Żydzi prześladują Polaków.
Nieliczni ludzie rozumieją dzisiaj podłoże tego problemu. Profesorowie nauk politycznych opowiadali nam, że antysemityzm narasta procentowo, tak jak przybywa liczba Żydów w jakiejkolwiek wspólnocie. W oparciu o informacje zaczerpnięte z żydowskich źródeł - potwierdza to w tym numerze "Thunderbolta" opracowanie na temat antysemityzmu. Żaden z chrześcijańskich narodów w historii świata nie musiał przez tak długi okres znosić obecności Żydów jak Polacy. Żydzi stanowili przez prawie sto lat 10 procent polskiej ludności, ale skupieni byli w dużych miastach. Długo dominowali w życiu gospodarczym Polski. Ich zachłanne gospodarcze posunięcia i straszne lichwiarstwo powodowało stalą niezgodę z polskimi sąsiadami (...). W 1939 r. Żydzi we wschodniej Polsce przyjęli Armię Czerwoną jako wyzwolicieli. Wielu Polaków zostało odsuniętych od pełnionych funkcji, a ich miejsce zajęli radykalni lewicowi Żydzi. Komuniści wiedzieli, że wzajemna wrogość między chrześcijanami i Żydami ułatwi kontrolę nad zajętym obszarem Polski.

Dlaczego Stalin wybral Żydów

Z przedstawionego powyżej powodu Stalin i Beria zdecydowali się, aby egzekucja polskich oficerów została przeprowadzona przez Żydów. W tym czasie wielu fanatycznych Żydów służyło w Armii Czerwonej i NKWD. Niektórzy z polską przeszłością i antychrześcijańskimi poglądami zostali wybrani, jako ideologicznie przygotowani do wykonania mordu na przedstawicielach wiodących warstw we wschodniej Polsce.
Ta informacja została opublikowana 21 lipca 1971 r., a przekazał ją polski Żyd o nazwisku Abraham Vidro, zamieszkały na terenie Izraela w Tel-Avivie, podczas wywiadu, którego udzielił gazecie "Maariv". Podał nazwiska trzech żydowskich oficerów NKWD, którzy brali udział w likwidacji niewinnych Polaków. Abraham Vidro poinformował, że byli to sowieccy oficerowie: major Joszua Sorokin, kapitan Aleksander Susłow i kapitan Samyun Tichonow. Ta krwawa rzeź - to było jednak za dużo nawet dla tych antychrześcijańskich morderców z komunistycznej tajnej policji. Vidro spotkał tych trzech mężczyzn w obozie wypoczynkowym dla wyczerpanych nerwowo sowieckich oficerów. Ujawnił on, że major Sorokin zaufał mu, mówiąc: "Świat nie uwierzy w to, co widziałem". Niemniej zmusił Vidrę do złożenia przysięgi, że o przebiegu tego zdarzenia nie powie on nikomu przed upływem trzydziestu lat, aby nikt nie mścił się na nim lub na jego rodzinie. Vidro powiedział: "Żydowski major w sowieckiej tajnej policji NKWD i dwaj inni żydowscy oficerowie przyznali mi się, że po wybuchu drugiej wojny światowej zamordowali 12000 polskich oficerów w lasach Katynia".
Kapitan Susłow przekazał Abrahamowi Vidrze: "Chcę panu o moim życiu opowiedzieć. Tylko panu możemy opowiedzieć, ponieważ jest pan Żydem. Polaków zabijałem moimi rękami. Rozstrzeliwałem ich własnoręcznie". Przywódcy komunistycznej partii w Związku Sowieckim wiedzieli, ze tylko niektórzy głęboko nienawidzący Polaków będą zdolni takie obrzydlistwo wykonać. Ponieważ Żydzi od dłuższego czasu obwiniali Polaków, że są najbardziej antysemiccy ze wszystkich narodów, Rosjanie zdecydowali, że można im powierzyć wyniszczenie polskiej warstwy przywódczej.
Po wybuchu drugiej wojny światowej wiele tysięcy polskich Żydów uciekło do Rosji, aby tutaj szukać schronienia. Kiedy wojna się skończyła, wrócili oni z powrotem z Armią Czerwoną. Natychmiast zostali zaufanymi przywódcami w państwie. (...) Jakub Berman był pierwszym przywódcą partii. Później zastąpiono go Władysławem Gomułką - jego żona była znaną Żydówką. Pomimo tego polski naród prowadził walkę, żeby zapobiec przejęciu władzy przez Żydów. Krwawe walki Polaków kochających wolność przeciw sowieckiemu panowaniu i wewnętrzne naciski spowodowały, że Żydzi odwołani zostali wreszcie z głównych stanowisk, jak również i w końcu Gomułka. (...)
Pod koniec drugiej wojny światowej zamieszkiwało Polskę 100000 Żydów, dzisiaj stała emigracja obniżyła ich liczbę do około 20 000. Polacy są narodem, który od lat walczy o swoją wolność. Chrześcijańska Europa powinna podziwiać tych dumnych Polaków z ich minionymi ofiarami.
Był Jan III Sobieski, który w 1863 r. posłał swoje wojsko pod Wiedeń, aby połączyło się z oddziałami niemieckimi i lotaryńskimi. Tutaj pokonano azjatycki najazd Turcji. Gdyby zwyciężyli Turcy, nie mielibyśmy żadnej chrześcijańskiej Europy. Później był marszałek Józef Piłsudski, który powstrzymał Żyda Leona Trockiego, przywódcę sowieckiej armii, próbującej zgarnąć Polskę w 1920 r. Polska jest dzisiaj znowu niewolniczym Krajem pod obcym panowaniem. Ale iskry wolności palą się jeszcze mocno w sercach wszystkich Polaków. Pewnego dnia odzyskają oni ponownie swoją niepodległość - w wyniku ich cierpliwości i niekończących się poszukiwań wolności.
Zapalmy świece za tysiące zabitych w Katyniu. Musimy wciąż o nich pamiętać, żeby walka o wolność nadal trwała i ich śmierć nie była nadaremna.

"The Thunderbolt" (nr 156, grudzień 1972, s. 5):

Izrael ukrywa prawdę

W ostatnim wydaniu "The Thunderbolt" (nr 155) opublikowaliśmy w szczegółach historię o polskim Żydzie Abrahamie Vidrze, który wyjechał do Izraela. Podał on, że w czasie drugiej wojny światowej pracował dla rosyjskiego rządu. W tym czasie spotkał trzech żydowskich oficerów z NKWD. Jednym z nich był major Joszua Sorokin, który poinformował Vidrę, że brał osobiście udział w likwidacji 15 600 Polaków w Katyniu. Ci Polacy byli intelektualną elitą tej części Polski, która zajęta została przez Rosjan w 1939 r. Stalin chciał tę wiodącą warstwę polskiego narodu zlikwidować, żeby zapobiec powstaniu oporu w przyszłym państwie komunistycznym.
Natychmiast jak Abraham Vidra opowiedział tę historię, hrabia Stefan Zamojski - członek polskiego rządu emigracyjnego w Londynie, poleciał do Izraela, żeby sprawdzić jej wiarygodność. Po usłyszeniu szczegółów od Vidry uznał tę historię za prawdziwą. "The Thunderbolt" była gazetą, która opublikowała powody, dla których Stalin wybrał Żydów do wymordowania tysięcy Polaków. Stalin zadecydował, że tylko jedna rasa narodowa, która nienawidzi Polaków - może to wykonać. Historyczna nienawiść powstała między Żydami i Polakami przewyższa tę, która powstała między Niemcami i Żydami.

Izrael zabija dowód Katynia

(...) Izrael nie życzy sobie żadnej dalszej publikacji na temat tej historii, ponieważ byłaby ona dla komunistów bolesna. Izraelski rząd nie chce także, żeby dalsze szczegóły o żydowskim uczestnictwie w tej egzekucji odwiecznych wrogów Żydów przeniknęła do publicznej wiadomości. (...)
Opisana po polsku historia ta została przez Abrahama Vidrę przesłana w całości do izraelskiego pisma "Maariv", ale izraelscy cenzorzy cały tekst skreślili. Deputowany Geoffrey Stewart-Smith wezwał Goldę Meier, żeby nie wstrzymywano druku tego tekstu, bowiem rzeź w Katyniu jest największym militarnym przestępstwem najnowszej historii, jaka kiedykolwiek została dokonana przeciwko jeńcom wojennym innego narodu. Jest ważne, aby nie pozwolić światu zapomnieć, ponieważ politycy próbują ludziom wmówić, że wróg komunistyczny się zmienił. Nic się nie zmieniło i jeżeli nie będziemy czujni, to staniemy przed kolejną potwornością.

GALERIA

przedruk ze strony: http://free.of.pl/h/historianiebezpieczna/index.html

Za:  http://wponline.freeservers.com/katyn.html