Naród polski nie wyklął „Żołnierzy Wyklętych”. Nie wyklęło ich niepodległe państwo polskie. Wojnę z nimi, a potem z pamięcią o nich, prowadziły władze ZSRS i PRL.
Przypisywanie komunistycznym reżimom mocy wyklinania to wyrafinowana czarna ironia. Trudno zrozumiała i prowokująca nieporozumienia. Dlaczego nie „Żołnierze Niezłomni”? Ta nazwa piękna, jasna i jednoznaczna – na szczęście też używana – dociera do wszystkich, zaczynając od dzieci w szkole.
Jeżeli chcemy prowadzić skuteczny dialog ze światem – informować i przekonywać, osiągać zrozumienie i porozumienie – jasność jest absolutnie konieczna. Zwłaszcza jasność w dzisiejszym globalnym języku angielskim. „Żołnierze Niezłomni” to „Enduring Soldiers” – słowa rozbrzmiewające mocą i godnością. Tymczasem „Żołnierzy Wyklętych” nie sposób przełożyć bez utraty sensu.
Jedna ze spotykanych prób – „Cursed Soldiers” – w rzeczywistości oznacza „przeklęci” (znaczenie klasyczne) lub „zwymyślani” (nowoczesne i dominujące). Gubią sens inne próby: „Doomed Soldiers” czyli „Skazani przez Los” – co w dzisiejszej angielszczyźnie niebezpiecznie sąsiaduje z „nieudani” – oraz „Condemned” czyli „Potępieni” – słusznie potępieni, jak na przykład zbrodniarze wojenni. Ironia wymagająca zaawansowanej wiedzy o zawiłościach polskiej i europejskiej historii przebija się tylko do garści zagranicznych ekspertów i miłośników. W szerokim dialogu międzynarodowym jest samobójcza.
Tak zwane dosłowne przekłady w rodzaju „Cursed Soldiers” wyrządziły już głębokie szkody wizerunkowi Polski. Kiedyś ktoś ze słownikiem w ręku przełożył początek „Mazurka Dąbrowskiego” na „Poland is not lost yet”. Niestety ten przekład – i jego wersje trochę różne, ale zawsze zawierające słowo „yet” – przylgnęły i stały się znane w świecie. „Yet” oznacza „jeszcze”, ale z oczekiwaniem na spełnienie.
Więc z nieszczęśliwego przekładu wynika, że polski hymn narodowy zakłada nieuchronną zgubę Polski, chociaż odroczoną na później. Oszczędzę opisu reakcji licznych cudzoziemców na licznych kontynentach. Ogłośmy konkurs na lepszy przekład hymnu. Nie utrwalajmy nazw, którym nic nie pomoże. Pamiętajmy: „Enduring Soldiers”. Zarazem – „Heroic Soldiers”. Zrozumie każdy wszędzie.
Grzegorz Kostrzewa-Zorbas
Autor jest ekspertem od spraw międzynarodowych, ukończył Georgetown University i Johns Hopkins University w Waszyngtonie, był dyrektorem w MSZ i MON.
Za: http://wpolityce.pl/artykuly/71980-zolnierze-niezlomni-nie-wykleci-dialog-ze-swiatem-wymaga-jasnosci