... Tak było!!!!
"Zespół Enej miał zagrać swój pierwszy koncert dla Polonii w USA. No właśnie, miał. Ostatecznie muzycy do Stanów nie polecą, bo… nie dostali wiz. – Wszystko było już ustalone, a na trzy tygodnie przed koncertem zażądano od nas dosłania absurdalnej dokumentacji."
Dziś..
Jeden z najpopularniejszych zespołów muzycznych w Polsce ENEJ ponownie w USA. Ich piosenki / single podbijają listy przebojów ważniejszych rozgłośni radiowych w kraju i wciąż cieszą się ogromną popularnością.
Szkoda że już jest po koncertach w NJ i NY! (koncerty dla Polonii w USA odbyły sie w listopadzie 2014 r.)
STOP gloryfikacji OUN-UPA !!!
9 grudnia 2014r o godz. 17:45, zapraszamy wszystkich patriotów na warszawską pikietę przed Klubem Stodoła, ul. Batorego 10.
Pikieta będzie protestem na propagowanie OUN-UPA w Polsce.
Petro Fedorowycz Olijnyk ps. ENEJ, (ur. 9 lipca 1909)
– ukraiński wojskowy, członek OUN, pułkownik UPA, w 1943 roku kierował mordami ludności polskiej na Wołyniu. W 1941 był członkiem grup marszowych, w 1942 był obwodowym przewodniczącym OUN w obwodzie dniepropietrowskim.
W 1943 był organizatorem oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii w rejonie Równego i Krzemieńca, oraz dowódcą Okręgu Wojskowego (WO) UPA Bohun. Według wspomnień świadków ENEJ był znany z bezwzględności i okrucieństwa; m.in. własnoręcznie odrąbywał głowy swoim ofiarom.
STOP DLA ENEJ!!!!
STOP banderowskiej Ukrainie !!!
Za: https://www.facebook.com/events/347640002081648/?notif_t=plan_user_invited
Zdjęcie: http://demotywatory.pl/4396603/Enej
Ile jeszcze razy Polakom można napluć w twarz?
Zespół Enej kpi z polskiej tragedii!
Dlaczego zespół przyjął tak koszmarną nazwę? Niby jakiś skrót liter… od pierwszych liter imion liderów….
Chciałbym przypomnieć, że Petro Fedorowycz Olijnyk ps. Enej był jednym z najbardziej okrutnych morderców Polaków na Wołyniu. Słynął z perfekcyjnej umiejętności obrzynania nożem głów polskich dzieci i kobiet. Czy ta nazwa nadal się Państwu podoba? Jeśli są tacy to mam propozycję, by moi koledzy wraz ze mną wykorzystując nasze pierwsze litery imion nazwali zespół HITLER ( Heniek, Irek, Tadek, Lucjan, Edek, Robert). Czy naszej prokuraturze nie będzie to przeszkadzało? Możemy tez utworzyć nazwę zapożyczając pierwsze litery od nazwisk naszych najważniejszych polityków … S- Sikorski, T- Tusk, A- Arłukowicz… itd. Czy to tez będzie mieściło się w granicach wolności jakie daje nam europejska demokracja? Odpowiedź pozostawiam myślącym Polakom, a takich na tym świecie nie brakuje.
Według wspomnień świadków Enej był znany z bezwzględności i okrucieństwa; m.in. własnoręcznie odrąbywał głowy Polakom.
Petro Fedorowycz Olijnyk ps. Enej (ur. 9 lipca 1909 w Mołodyńczach, zm. 17 lutego 1946 koło Rudników na Wołyniu) – ukraiński wojskowy, członek OUN, pułkownik UPA, w 1943 roku kierował mordami ludności polskiej na Wołyniu.
Służył w Wojsku Polskim, w czasie studiów wstąpił do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Z zawodu był lekarzem.
W 1941 był członkiem grup marszowych, w 1942 był obwodowym przewodniczącym OUN w obwodzie dniepropietrowskim. W 1943 był organizatorem oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii w rejonie Równego i Krzemieńca, oraz dowódcą Okręgu Wojskowego (WO) UPA Bohun. W latach 1944–1945 był przewodniczącym OUN na Wschodnią Ukrainę, w latach 1945–1946 organizacyjnym referentem OUN Zachodniej Ukrainy.
Wołyń 1943. sł. muz. Lech Makowiecki
Według wspomnień świadków Enej był znany z bezwzględności i okrucieństwa; m.in. własnoręcznie odrąbywał głowy Polakom.
Zginął 17 lutego 1946 r. na Wołyniu w walce z NKWD.
Za: http://kresowiacy.com/2014/04/ile-jeszcze-razy-polakom-mozna-napluc-w-twarz/
JAWNA KPINA Z NIEWIEDZY POLAKÓW!
Od czasu, kiedy na jaw wyszły nostalgie twórców tego bezczelnego hołdu ukraińskich gówniarzy pt. ENEJ wobec morderców z OUN-UPA na Wołyniu, zespół jest popularny tylko wśród najgłupszej części społeczeństwa Polski. Nikt, kto choć trochę interesuje się historią Polski nie pójdzie wysłuchiwać piosenek z ukrytymi podtekstami, sugerującymi, że Polacy byli oprawcami (np. Pan Babilon z płyty Folkorabel).
W durne tłumaczenia zespołu o rzekomej nazwie niezwiązanej ze zbrodnią ludobójstwa na Wołyniu uwierzy tylko skończony idiota. Jak bowiem można traktować wypowiedź, że o działalności Eneja nie wiedzieli twórcy zespołu, którzy w polskiej szkole uczyli się historii Ukrainy i języka ukraińskiego? Dlaczego nie wiedzieli? Twierdzą, że nie wiedzieli, gdyż nie mieli Internetu :) Nie wspominają jednak o tym jak ich cała rodzina i środowisko ich otaczające wychwalają działania tego zbrodniarza i opowiadają o nim dzieciom.
Każdy idąc na koncerty tej bandy zwolenników nazistów (a w tym ukraińskiej SS Galizien) oraz wg ich przekonań tzw. "bohaterów" romantycznie walczących o Ukrainę tj. Eneja i Bandery, tylko udowadnia jak ograniczoną wiedzę posiada na temat historii Polski.
Dodam, że jakiekolwiek sugestie aby zespół zmienił nazwę, która równie dobrze mogłaby się nazywać Hitler, kończą się banem na FanPage'u tej grupy miłośników "romantycznego" nazizmu.
Robią sobie po prostu kpinę z niewiedzy Polaków, którą to niewiedzę i dezinformację szerzą media w Polsce. Polecam zapoznać się z Anty-Enej oraz przeczytać poniższy artykuł: http://wpolityce.pl/polityka/159478-enej-dzis-potanczysz-a-jutro-odrabie-ci-glowe-dwoch-ukraincow-tworzy-w-polsce-zespol-i-nadaje-mu-nazwe-bedaca-pseudonimem-ukrainskiego-zbrodniarza
Za: Artur Mechliński
71 rocznica „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu. „Sława Ukraini, Herojam sława, Lacham smert”
W tym roku czcimy 71 rocznicę Ludobójstwa na Wołyniu.
W 1943 roku Zbrodnicze oddziały UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii), będące zbrojnym ramieniem faszystowskiej OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) rozpoczęły zmasowaną, zbrojną akcję mordowania ludności polskiej na Wołyniu. Kulminacyjnym dniem była niedziela 11 lipca 1943 roku, kiedy to bandy banderowców wspieranych przez ukraińskich chłopów, uderzyły jednocześnie na 99 polskich miejscowości, położonych przede wszystkim w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Wykorzystując fakt niedzieli, atakowano ludzi zgromadzonych na mszach świętych, w czasie ataków nie oszczędzano, także kapłanów, którzy ginęli przy ołtarzach. W niektórych przypadkach próbowano stawiać opór mordercom. Do historii przeszła obrona plebanii kościoła w Kisielinie w powiecie horohowskim gdzie schroniło się ok. 80 osób, które przez blisko 11 godzin stawiły- przy użyciu jednej siekiery, kijów, kamieni i cegieł- skuteczny opór ukraińskim mordercom uzbrojonym w broń maszynową i granaty, szturmującym budynek. Bohaterska obrona opisana została w książce „Było sobie miasteczko” napisanej przez uczestnika tych wydarzeń Włodzimierza Sławosza Dębskiego – ojca znanego kompozytora Krzesimira Dębskiego.
Eksterminacja ludności polskiej dokonywana była na całym Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Zginęło w nich według różnych źródeł od 100 do nawet 500 tys. Polaków. Ofiarami banderowskich „rezunów„ padali bezbronni mieszkańcy naszych wsi i osad, w szczególności starcy, kobiety i dzieci, dlatego, że wielu młodych mężczyzn przebywało w oddziałach AK na tamtym terenie. Zbrodni dokonywano w sposób wyjątkowo bestialski i sadystyczny, za pomocą takich narzędzi jak: widły, kosy, siekiery, młotki, noże, piły itp. Ofiarom rozpruwano brzuchy, wydłubywano oczy, rozrywano części ciała, małe dzieci nabijano na sztachety w płotach. Te i inne makabryczne zbrodnie dokonywano pod hasłem walki o „Wolną Ukrainę”. Odpowiedzialnymi w sposób szczególny za to są ci, którzy wydawali rozkazy i zachęcali do bestialstwa: Stepan Bandera –przywódca OUN –UPA, oraz dowódcy UPA Mykoła Łebed i chyba najstraszniejszy z nich zastępca Bandery „komandyr” UPA Roman Szuchewycz działający pod pseudonimem „Taras Czuprynka”- jak pisał o nim Edward Prus w swojej książce „Taras Czuprynka”: „hetman UPA i wielki inkwizytor OUN”, który - cytując wspomnianego autora- : „Zoologicznie nienawidził Polaków i to on wydał rozkaz żeby „Polaków w pień wycinać” – nie oszczędzając kobiet starców i dzieci. Był również autorem haseł: „Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy”, „albo będzie Ukraina, albo lechicka krew po kolana”. Do zbrodniczej grupy katów Polaków na Wołyniu należy jeszcze wymienić takie nazwiska jak: Dmytro Klaczkiwski ps. „Kłym Sawur” zwany „katem Wołynia” czy słynący z okrucieństwa (ucinał osobiście mordowanym Polakom głowy) płk. UPA Petro Fedorowycz Olijnyk ps. „Enej”. W tym ostatnim wypadku zastanawia i bulwersuje zbieżność pseudonimu zbrodniarza z nazwą popularnego zespołu założonego przez Ukraińców mieszkających w Polsce, który posługuje się właśnie nazwą „Enej”.
Każda kolejna rocznica oddala nas od tych tragicznych wydarzeń, ale brak należytego rozliczenia historycznego stanowi bolący problem dla tych wszystkich, którzy utożsamiają się z ofiarami zbrodni, a szczególnie rodzin i potomków zamordowanych. Rozliczenie zbrodni jest także kluczem do unormowania na arenie międzynarodowej relacji z Ukrainą. Tylko na PRAWDZIE możemy budować w przyszłości zdrowe polsko-ukraińskie stosunki, dlatego niepokoi i smuci powrót, szczególnie na zachodniej Ukrainie, do banderowskich sztandarów i symboli. Wywołuje oburzenie gloryfikowanie UPA i stawianie na Ukrainie pomników jej zbrodniczym przywódcom. Obserwując obecną sytuację na Ukrainie, jakże często w czasie manifestacji widzimy umundurowane oddziały niosące czerwono-czarne, banderowskie barwy, słyszymy także okrzyk, który słyszeli być może jako ostatni w życiu mordowani na Wołyniu Polacy, okrzyk upowskich faszystów: „Sława Ukraini, Herojam sława”. Miejmy nadzieję, że już nigdy nie usłyszymy jego ostatniej części: „Lacham smert”
Niech ostatnia część brzmi jak przestroga i nauka na przyszłość.