Dokumentacja
Fakty
Strasznym i w Polsce jeszcze nie w pełni aktualnym tematem dyskusji jest problem homoseksualizmu w dokumentach Kościoła Katolickiego. Można się zastanawiać jaka dyskusja może mieć miejsce na ten temat, skoro wszystko jest jasne. Ale w celu uzupełnienia waszej wiedzy o zarazie, która rzeczywiście ma miejsce w katolickim kościele chcemy zaprezentować niniejszą dokumentację.
Rewelacje w liście biskupa
ARCHIDIOCESE of CAPE TOWN
Cathedral Place 12 Bouquet Street,
8001 Cape Town, South Africa,
PO Box 2910, Cape Town 8000,
Telephone (021) 462-2417, Telefax (021) 461-9330
March 1, 1996
Mr Harvey H. Thompson
Flat 1 Nine Court
91 Fourth Avenue
7975 FISH HOEK
Drogi Harveyu,
Dziękuję za twój list, tj. artykuł do „Krzyża Południa”. Jak być może wiesz albo nie wiesz, spędziłem mnóstwo czasu starając się o to, aby uczynić naszą małą cząstkę świata mniej homofobiczną (homofobia – lęk przed homoseksualistami albo wrogość w stosunku do nich – przyp. tłum.). Wszystko to zaczęło się odtąd, gdy zacząłem pracować z ludźmi będącymi nosicielami AIDS – jakiś czas temu – a było to również rezultatem różnych listów kierowanych do redakcji „Krzyża Południa”. Wówczas uznałem, iż ludzie nie powinni tak bardzo osądzać homoseksualistów.
Moja szczególna postawa i „apostolat” były następnie wsparte wydaniem nowego „Katechizmu Kościoła Katolickiego”, który stwierdza dość jasno, iż człowiek nie wybiera swojej seksualności – a stąd też oczywiście i homoseksualiści nie wybierają swojego homoseksualizmu. Dalej należy stwierdzić, iż oni (ludzie o skłonnościach homoseksualnych) winni być zaakceptowani z respektem, współczuciem i wrażliwością, oraz iż należy unikać wszelkich przejawów niesprawiedliwej dyskryminacji wobec nich. Ten sam dokument stwierdza, iż powinno się wzywać homoseksualistów do zachowania czystości (nie mówi celibatu – myślę, żeby to zrobił, jeśli by o tym sądził!).
Właśnie tu znajduje się cały problem. Zgadzam się, iż wypowiedzi Kościoła często są nieprecyzyjne, ale że mogą być dobre albo złe. Złe w tym sensie, iż niektórzy ludzie chcieliby, aby Rzym podejmował wszelkie dcyzje. Dobre w tym sensie, iż faktycznie (nawiązując do Soboru Watykańskiego Drugiego) ludzie powinni decydować samodzielnie.
Tutaj Rzym mówi nam, że geje winni żyć w czystości. Ten sam Katechizm również mówi, że małżonkowie są także wezwani do zachowania czystości – co się rozumie jako „wierność” wzajemną. Stąd dla wielu (włączając w to biskupów i księży) daje to otwartą drogę gejom do bycia w stabilnym, zatwierdzonym związku. (Inni oczywiście przeczą takiej interpretacji).
Co do seksu poza małżeństwem lub ściślej poza stabilnym, zatwierdzonym związkiem – Kościół zawsze nazywał to złem, a ja bym to również zastosował do seksu gejów (przed zatwierdzeniem związku).
Harveyu – pozostawiam Ci to wszystko do przymyślenia. Nie wiem tak całkiem czy jesteś za czy przeciw, lub też jakiego rodzaju wsparcia oczekujesz. Ale pozwolę sobie dodać jeszcze jedno, a mianowicie, iż właśnie utworzyliśmy grupę pomocy dla gejów – katolików nazwaną „Pielgrzymi”, i jeżeli potrzebujesz jakichkolwiek dodatkowych informacji lub też gdybyś chciał, abym rozwinął jakąkolwiek z moich myśli, daj mi znać. Być może moglibyśmy nawt się spotkać, gdyż telefon nie zawsze jest odpowiedni dla tego typu dyskusji. Zadzwoń więc, jeżeli byś chciał prowadzić dyskusję, albo po prostu uznaj, iż moje odpowiedzi kończą całą sprawę – dobrze?
Z moimi samymi najlepszymi życzeniami
Reginald Cawcutt
biskup pomocniczy
Katolicki biskup twierdzi w tym liście, że wielu biskupów i księży odczytuje w Katechizmie Kościoła Katolickiego, że homoseksualiści mogą żyć w parach, zawierać stałe związki (małżeństwo). Tak więc nie tylko wspiera on osobiście pogląd, że homoseksualizm jest czymś normalnym i powinien być traktowany przez Kościół jako stan normalny, ale również udowadnia, że z nowym Katechizmem można wspierać takie poglądy. O ile wiemy, nikt wnet nie skrytykował takiej „interpretacji” nowego katechizmu, a tym bardziej ostrzegł czy potępił biskupa za takie oświadczenie.
Znawca problemu, ks. Hans Rotter, profesor teologii moralnej na Uniwersytecie w Innsbrucku:
Problem grzechu aktu homoseksualnego powinien być przedyskutowany. Wielu z homoseksualistów nie jest w stanie żyć w stałej wstrzemięźliwości. Tak więc byłoby lepiej pozwolić im pozostawać w stałych związkach niż zmuszać ich to ciągłego szukania nowych partnerów i z powodu poczucia winy zrywać związki ponieważ mówi się im, że życie w takich związkach jest zabronione. Homoseksualizm nie jest zboczeniem, ale zgodnym z naturą faktem, który można zauważyć również wśród zwierząt jak i w innych kulturach począwszy od starożytności po współczesność. Dlatego też nie można nazywać homoseksualizmu grzechem. Rozważając teksty biblijne, tak negatywnie traktujące o tej sprawie, teolodzy twierdzą, że jest to powiązane i zależne od specyficznych okoliczności i czasów, które nie są naszymi.
Sprawa bpa Gaillot
Biskup Gaillot, były ordynariusz diecezji Evreux, we Francji przeniesiony przez papieża z powodu jego ekstremalnego stanowiska w sprawach wiary i moralności. Kwestionował nie tylko wieczne prawdy wiary, szczególnie te dotyczące porządku nadprzyrodzonego, ale również w sprawach moralności podążał drogami, które są co najmniej skandaliczne. Udzielał wywiadów pismom pornograficznym, uczestniczył w demonstracjach poparcia dla praw homoseksualistów i innych grup marginesu społecznego, a nawet publicznie propagował pewnego rodzaju socjalizm i komunizm religijny. Oczywiście dzisiejszy seksualizm z jego owocami takimi jak antykoncepcja, konkubinat, aborcja, homoseksualizm itd. są dla niego ludzkim wyrażeniem miłości. Biskup ten został przeniesiony przez Ojca Świętego po odmowie zaprzestania tych skandalicznych działań.
Niestety, to jednak nie jest koniec historii. Najpierw podniósł się krzyk oburzenia i złości ze strony dużej części Francuzów, oskarżający papieża o ultra-konserwatyzm, powrót do ciemnych lat średniowiecznej inkwizycji. Następnie, co było jeszcze gorsze, spora część księży i biskupów francuskich, i z całego świata manifestowała swoje poparcie dla biskupa Gaillot.
Traktowali jego przeniesienie jako brutalny akt, przejaw braku miłosierdzia ze strony Rzymu. Mało tego, wielu z nich uczestniczyło i uczestniczy w jego „Mszach-spotkaniach”, podczas których bp Gaillot nie ustaje w głoszeniu swojej własnej „ewangelii”. Nie nałożono żadnej ekskomuniki, nawet zakazu sprawowania funkcji kapłańskiej. Podczas wizyty papieża we Francji, bp Gaillot został zaproszony do koncelebrowania Mszy św. i do udziału w obiedzie wydanym przez biskupów na cześć Ojca Świętego. Należał również do grupy mocno krytykującej w prasie wizytę papieża we Francji.
Pozwólmy sobie zadać kilka pytań: Jeżeli taki biskup może publicznie i bezkarnie głosić takie poglądy, to co to oznacza? Jeśli znaczna liczba biskupów (a definicja biskupa brzmi: obrońca Wiary) popiera go publicznie i tak wielu księży oraz świeckich katolików walczy w jego obronie i nie spotyka ich nawet ostrzeżenie ze strony hierarchii, to co to oznacza? Przynajmniej tyle, że Kościół znajduje się w kryzysie i to poważnym!
Ekumeniczne spojrzenie na „naszych braci protestantów”
W dobie ekumenizmu powinniśmy wiedzieć, co „nasi bracia protestanci” czynią w związku z homoseksualizmem:
Ewangelicki Kościół Niemiec (EKD) błogosławi związki homoseksualne. Nie mogą być odrzuceni, jeżeli proszą o błogosławieństwo dla ich wspólnego życia
– deklaruje Rada EKD w dokumencie pt. Homoseksualizm i kościół.
Oczywiście Biblia nie wypowiada się na temat pozytywnie, dlatego nie możemy mówić o „Bożym przyzwoleniu” dla praktyk homoseksualnych. Poza tym jest jeszcze jednak przykazanie miłości, które obejmuje również wspólne życie homoseksualne. W wielu krajach stosunek kościołów protestanckich jest coraz bardziej pozytywny dla związków homoseksualnych. (informacja Austriackiej Katolickiej Agencji Prasowej z 1 i 8 września 1996 r.)
A co dzieje się na scenie politycznej?
We wrześniu 1996 r. Senat USA uchwalił nowe prawo przeciwko „małżeństwom tej samej płci” stosunkiem 85 przeciwko 14 głosom. Partia Demokratyczna zaprotestowała przeciwko tej ustawie widząc w niej, jak powiedział ich lider Ted Kennedy, dyskryminację homoseksualistów.
Magisterium Kościoła
Pismo święte mówi innym językiem
W liście do Rzymian św. Paweł upomina pogan:
Prawdę Boga przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie... Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości... winni są śmierci, nie tylko je (te czyny) popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią. (Rzym 1, 25–32)
Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą ... nie odziedziczą królestwa Bożego. (1 Kor 6, 9–10)
Historia Sodomy i Gomory
Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem... Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: „Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!”. A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota: „Kogokolwiek jeszcze masz w tym mieście, zięciów, synów i córki oraz wszystkich bliskich, wyprowadź stąd. Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto, ponieważ oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło, że Pan posłał nas, aby je zniszczyć”. (Rdz 19, 1–13)
Czego uczy nas Kościół Katolicki?
Nieomylne Magisterium wypowiedziało się jasno na ten temat potępiając błędy księży i teologów moralnych działających przede wszystkim w Belgii i Francji w drugiej połowie XVII wieku. Wśród wielu potępionych błędów jest ten, który głosi, że homoseksualizm (sodomia) jest jedynie niewielką i nieistotną odmianą grzechu nieczystości (Enchiridium symbolorum, definitionum et declarationum, 2044).
Doktryna katolicka wyrażona dokładnie w dziełach św. Tomasza z Akwinu oświeca i pokazuje nam straszną różnicę między opiniami publicznie głoszonymi dzisiaj w Kościele a nieprzemijającym nauczaniem Kościoła:
Suma teologiczna II-II 154, art. 11 i 12:
Augustyn, który mówi, „że spomiędzy wszystkich tych”, to jest grzechów rozpusty, „najgorszym jest grzech przeciw naturze”.
Odpowiedź: Czymś najgorszym jest zawsze zepsucie podstaw, na których wszystko się opiera. Dla rozumu podstawą jest zgodność z naturą. Rozum bowiem, opierając się na tym, co natura określiła jako niewzruszone, zarządza stosownie do tego, co z tym jest zgodne. Zachodzi to zarówno w czystym myśleniu jak i działaniach. Dlatego, jak w dziedzinie czystego myślenia najcięższym i najbrzydszym jest błąd w tym, co człowiek zna z przyrodzenia, tak w dziedzinie działań najgorszymi i najwstrętniejszymi są czyny sprzeczne z tym co natura określiła jako niewzruszone. A ponieważ występkami przeciw naturze człowiek przekracza to, co jest przez naturę określone w materii użycia uzdolnień płciowych, dlatego grzech ten jest najcięższy w materii płci. Na drugim miejscu jest kazirodztwo, które, jak powiedziano wyżej, jest sprzeczne z naturalną czcią należną osobom bliskim krwią. Inne zaś postacie rozpusty są wykroczeniami przeciw temu, co w oparciu o zasady naturalne określił zdrowy rozum. Otóż bardziej sprzeciwia się rozumowi używanie płci nie tylko sprzeczne z tym, co należy się do dobra mającego zrodzić się potomstwa, ale również z krzywdą innych osób. Dlatego zwykłe porubstwo, popełnione bez krzywdy dla osoby innej, jest najmniejszym, grzechem między postaciami rozpusty. Jeśli chodzi o krzywdę, jest ona większa w cudzołóstwie, w którym ktoś nadużywa niewiasty będącej pod władzą męża dla celów rodzenia, niż uwiedzenie dziewczyny podlegającej władzy tylko ze względów opieki.
Oba te grzechy jednakże stają się cięższe, jeśli dojdzie element przemocy. Dlatego zgwałcenie dziewicy jest cięższym grzechem niż uwiedzenie, a zgwałcenie żony jest grzechem cięższym niż cudzołóstwo. Grzechy te doznają zwiększenia, gdy dojdzie wzgląd świętokradztwa, jak powiedziano wyżej.
Porządek zdrowego rozumu jest pochodzenia ludzkiego, a porządek natury jest od samego Boga. Dlatego w grzechach przeciw naturze, w których gwałci się sam porządek natury, jest wyrządzona krzywda samemu Bogu, tego porządku Twórcy. Mówi o tym Augustyn:
szkaradne postępki przeciw naturze wszędzie i zawsze winny być miane w obrzydzeniu i karane. Do tych należą wykroczenia sodomskie; gdyby je popełniały inne narody, również podpadłyby pod kary i prawo Boże. Bóg nie uczynił człowieka tak, by w ten sposób używał płci. Zaiste, pożycie samo jest tu pogwałcone, a przecież wino ono być z Bogiem; bo perwersyjną lubieżnością plami się naturę, której On sam jest Twórcą.
Jak dopiero co powiedziano, grzechy przeciw naturze są również przeciw Bogu. A są one tym cięższe niż świętokradztwo, im porządek włożony w naturę ludzką jest pierwotniejszy i bardziej niewzruszalny, niż jakikolwiek inny porządek doń nadany. Dla każdego człowieka natura gatunku jest bliższa niż jakikolwiek inny indywidualny człowiek. Dlatego grzechy dokonywane przeciw naturze gatunku są cięższe. Ciężkość grzechu pochodzi bardziej z nadużycia jakiejś rzeczy niż z ominięcia powinności wobec niej. Dlatego spomiędzy występków przeciw naturze najniższe miejsce zajmuje grzech samogwałtu, polegający tylko na ominięciu spółkowania z drugą osobą. Najcięższym natomiast jest grzech bestialstwa, jako stosunek z odmiennym gatunkiem. Dlatego do słów Księgi Rodzaju „oskarżył braci swoich o grzech bardzo sprośny” dodaje Glossa, „że mieli stosunki z bydlętami”. Po tym idzie grzech sodomski, w którym nie zważa się na właściwą płeć. Po tym grzech polegający na niezachowaniu właściwego sposobu stosunku. Tutaj gorszym grzechem jest stosunek, w którym używane jest niestosowne miejsce ciała, niż nieporządek co do wszystkiego innego, co należy do sposobu, w jakim spółkowanie winno być dokonywane.
Problem: po której stronie znajduje się dzisiaj (po Soborze) Stolica Apostolska?
Jest bardzo niepokojące, że ww. „eksperci” Kościoła mogą bez zastrzeżeń, bez poważnej krytyki publicznie głosić swoje niemoralne nauki. Zbadamy teraz, jakie jest dzisiejsze nauczanie Stolicy Apostolskiej na ten temat.
Papież Jan Paweł II:
W tym miejscu trzeba wspomnieć o głośnej i znanej rezolucji, przyjętej niedawno przez parlament Europejski. Nie ma ona na celu jedynie obrony osób o skłonnościach homoseksualnych przed niesprawiedliwą dyskryminacją. Z takim celem zgadza się także Kościół, więcej – popiera taką postawę i sam ją przyjmuje, jako że każdy człowiek zasługuje na szacunek. Moralnie niedopuszczalne jest natomiast nadawanie sankcji prawnej praktyce homoseksualnej. Wyrozumiałość wobec tych, którzy grzeszą i nie są w stanie uwolnić się od tej skłonności, nie jest przecież równoznaczna ze złagodzeniem wymogów normy moralnej... Parlament w sposób nieuprawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym: wiemy, że człowiek ulega słabościom, ale parlament w ten sposób poparł ludzkie słabości. Nie uznano faktu, że prawdziwym prawem człowieka jest zwycięstwo nad samym sobą, które pozwala żyć w zgodzie z prawym sumieniem... Nie może stanowić prawdziwej rodziny związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet, a tym bardziej nie można przyznawać takim związkom prawa do adopcji osieroconych dzieci. Dzieciom tym wyrządza się poważną krzywdę, ponieważ w takiej „rodzinie zastępczej nie znajdują one ojca i matki, ale dwóch ojców” albo „dwie matki”. (modlitwa Anioł Pański z 20.02.1994 r.)
Katechizm Kościoła Katolickiego (Pallotinum 1994)
Po katolickiej definicji homoseksualizmu i jego potępieniu (§ 2357) znajdujemy następujący paragraf:
(...) Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełnienia woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia się z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji. (nr 2358)
Ostatni paragraf mówi o obowiązku zachowania czystości przez takich ludzi.
Kongregacja Nauki Wiary
List do biskupów Kościoła Katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych z 1.10.1986 r. (kard. Ratzinger).
Ten dosyć długi list pokazuje, że homoseksualizm jest „nieuporządkowaniem moralnym”, przypominając tekst Pisma świętego na ten temat. Kładzie nacisk na to, że Kościół nie powinnien być uległy „próbom manipulowania”, lecz w duszpasterstwie pomagać takim osobom, aby lepiej zrozumiały
autentyczne znaczenie ludzkiej płciwości i małżeństwa chrześcijańskiego w Bożym planie oraz cnót, które ono w sobie niesie będą mogli ofiarować skuteczną pomoc w tej specyficznej dziedzinie pracy duszpasterskiej.
Wniosek
Najpierw należy stwierdzić, iż Stolica Apostolska pozostaje nadal wierna tradycyjnej doktrynie Kościoła katolickiego w omawianej tutaj kwestii – co jest zjawiskiem niebywałym wobec faktów wypaczenia ekumenicznego, nowej liturgii i tak wielu innych błędów.
Mimo to musimy zaznaczyć, że zmienił się język. Nigdzie obecnie nie jest napisane, że homoseksualizm jest grzechem przeciw naturze, i że ten rodzaj grzechów należy do najbardziej okropnych i fatalnych w skutkach, niszczących całkowicie porządek ustanowiony przez Stwórcę. Nie ma także jasnego potępienia tego grzechu ani przypomnienia o kościelnej karze ekskomuniki. Zamiast odnoszenia tego poblemu do porządku nadprzyrodzonego, do okropnych konsekwencji tego typu grzechów (Sądu szczegółowego, niebezpieczeństwa wiecznego potępienia, grzechu strasznej obrazy Majestatu Bożego), główna argumentacja jest w tej kwestii typowo posoborowa – oparta na pojęcieu godności istoty ludzkiej oraz (naturalnej) godność i ochronie rodziny.
Nie jest to złe, ale niewystarczające. To co najważniejsze jest pominięte, zapomniane!? I inny fenomen. Problem ten jest często rozważany z dwóch stron: teoretycznej, dotyczącej doktryny i nauki moralności, oraz: praktycznej, dotyczącej duszpasterstwa i faktycznego stosunku Kościoła do takich ludzi. I tu wszędzie słyszymy twierdzenia, iż Kościół jest przeciwko wszelkiej dyskryminacji, że musimy traktować tych ludzi z respektem, uszanowaniem itd.
Stolica Apostolska wydaje się tu zapominać o mądrości 2000-letniej historii i dyscypliny Kościoła, gdyż najpiękniesze i najgłębsze teksty i refleksje Kościoła pójdą wkrótce w zupełną niepamięć, skoro za słowami nie idą czyny i praktyczne konsekwencje. Jednym słowem: zło nie jest karane, a dobro nie jest nagradzane. A to co dziś widzimy, to nie tylko strach, ale wręcz tabu na samo mówienie o karze. Bo byłoby to od razu równocześnie dyskryminacją i brakiem respektu dla ludzkiej godności. Każdy z łatwością zauważy, iż to co najważniejsze jakoś umknęło z głów dziesiejszych władz Kościoła: troska o wieczne zbawienie dusz została zamieniona na troskę o zapewnienie ledwie ziemskiego szacunku dla godności każdej osoby.
Tak długo, jak Stolica Apostolska nie powróci do tradycyjnej dyscypliny, potępiającej błędy pojawiające się wewnątrz Kościoła i przeczące Prawdzie, zanim znowu będzie opierać argumenty nie na powierzchownej i swobodnej masońskiej terminologii, ale na Objawieniu Bożym i Tradycji Apostolskiej, karząc niesprawiedliwości na rzecz zachowania Praw Bożych, dobra społecznego i wiecznego zbawienie dusz, tak długo zło będzie wlewć swoją truciznę w dusze na chwałę szatana i w celu zapełniania piekła. Ω