Wiara
Msza trydencka a "dzieciaki"
- Szczegóły
- Kategoria: Wiara
- Odsłony: 2690
Nie tak dawno, do lat 70 ubiegłego wieku (to w historii Kościoła, który trwa wiecznie naprawdę niewiele) w Kościele były odprawiane Msze, gdzie dominowała cisza, albo śpiewano piękne pieśni, będące często mini traktacikami teologicznymi wyrażonymi w prostym języku. Albo śpiewano urzekający chorał. A ksiądz modlił się po łacinie, a kazania mówił z ambony. Dzieci też chodziły na taką Mszę. Może nie wszystko od razu rozumiały, ale ta rzeczywistość zagospodarowywała im wyobraźnię: doświadczały, że jest rzeczywistość Tajemnicy, której człowiek nie jest w stanie pojąć, ale która Jest czymś zachwycającym. Ksiądz się nie wygłupiał i nie infantylizował świętych czynności. A jednak ta Msza rodziła świętych mężów i święte niewiasty, zdolne do heroicznego, choć cichego żcia, do służby innym, albo do służby Ojczyźnie.
Dziś coraz więcej i coraz częściej takie Msze znowu są odprawiane. Przychodzą tam też małżeństwa z dziećmi. Nie ma mowy o nudzie. Trzeba widzieć zachwyt w oczach tych dzieciaków, gdy kapłan intonuje Gloria lub Credo, a ludzie gromko odpowiadają, albo gdy kantor śpiewa Graduał. Albo jak wsłuchują się w ciszę Kanonu... Właśnie, ta cisza liturgii... Pisze o niej tak Józef Kard. Ratzinger:
"Coraz wyraźniej uświadamiamy sobie, że do liturgii należy także milczenie. Bogu, który mówi, odpowiadamy śpiewem i modlitwą, ale największa tajemnica, która przekracza wszelkie słowa, skłania nas także do milczenia. Oczywiście musi to być milczenie wypełnione, musi to być coś więcej niż tylko brak mowy i działania. Właśnie od liturgii oczekujemy, że ofiaruje nam pozytywną ciszę (…) – ciszę, która nie jest tylko zwykłą przerwą w mówieniu, przepełnioną tysiącem myśli i pragnień, lecz wewnętrznym skupieniem, które od środka obdarza nas pokojem, pozwala nam zaczerpnąć oddech, odsłania przesłoniętą istotę rzeczy. Dlatego też nie da się po prostu „robić” milczenia, zarządzić go, jako jednego z wielu działań. Nieprzypadkowo ćwiczenia medytacyjne, duchowość „stawania się pustym”, cieszą się dzisiaj taka popularnością. Ujawnia się tu wewnętrzna potrzeba człowieka, która we współczesnej postaci liturgii najwyraźniej nie znajduje należnego jej miejsca. "
Józef kard Ratzinger, Duch liturgii
Nie chodzi zatem o "atrakcyjność" liturgii, o tę dostosowaną do "dzieciaków", często powierzchowną i na chwilę tylko skupiającą uwagę; chodzi o to, by gesty, słowa, szaty, śpiewy - żeby to wszystko, co na liturgię zewnętrznie się składa było dostosowane nie tyle do poziomu wiernych (dzieci, młodzieży, intelektualistów), tylko aby w sposób adekwatny odnosiły się do Rzeczywistości dziejącej się na Ołtarzu - to w zupełności wystarczy, by nie było nudy.
Arkadiusz Robaczewski
Za: http://www.pokoleniebxvi.pl/artykul.php?a=86
RadioMaryja.pl
10 styczeń 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Koalicja rządząca podejmuje kolejną próbę sklejenia K. Nawrockiego z W. Putinem po wypowiedzi kandydata na prezydenta dot. konieczności rozliczenia się Ukrainy z kwestii ludobójstwa na Wołyniu
- Polska ratuje niemiecką gospodarkę
- KE: W unijnych konkluzjach są zapisy wzywające państwa UE do wykonywania nakazów aresztowania MTK
- Prof. M. Ryba: Ataki wymierzone w K. Nawrockiego mają mobilizować przeciwko niemu lewicowy elektorat
- Serwis informacyjny, godz. 17.00
- R. Fico: W. Putin zagwarantował, że Rosja wywiąże się ze zobowiązań gazowych
- Warszawa: prokuratura oskarżyła aktywistki o oblanie farbą pomnika Syreny
- PiS złożyło projekt ustawy chroniącej rolników przed pozwami w związku z ubocznymi efektami produkcji rolnej
- Informacje Dnia 10.01.2025 [16.00]
- Eurostat: Polska na drugim miejscu w UE pod względem wzrostu cen mieszkań
- W. Czarzasty: Premier Izraela nie powinien zostać wpuszczony do Polski
- Mocni w Wierze: Kim jest człowiek?