I wściekle wrzeszczy swołocz UBecka
Że tamtą Polskę uznał świat,
Gdy armia tkwiła w niej sowiecka.
Amerykański pisze Żyd
O Waszej za holocaust winie,
Obce Żydowi słowo "wstyd",
Choć w polskiej chował się rodzinie."
- Leszek Czajkowski. Piosenka dedykowana "Polskiemu Podziemiu Niepodległościowemu ze szczególnym uhonorowaniem Narodowych Sił Zbrojnych"
ROBERT LARKOWSKI - ANTYPOLSKA BEZCZELNOŚĆ STERNA
Kilka lat temu, polski rząd zwrócił się do UNESCO o zmianę nazwy byłego obozu Auschwitz na pełną i prawdziwą historycznie nazwę „Były Nazistowski Niemiecki Obóz Koncentracyjny Auschwitz-Birkenau”. Ta słuszna propozycja ma na celu ukrócenie ciągłych prowokacji zagranicznej prasy, która z maniackim uporem pisze od dziesiątek lat o „polskich obozach koncentracyjnych” czy też „polskich obozach śmierci”. Teraz przyjdzie chyba wycofać się z tych chwalebnych planów, ponieważ swą opinię na ten temat wydał wszechwładny Światowy Kongres Żydów.
Zastępca sekretarza generalnego tej organizacji, niejaki Maram Stern wyjechał z tekstem, za który powinien wylądować w domu wariatów: „Choć obóz został zbudowany i był zarządzany przez nazistowskie Niemcy, wszyscy w okolicy wiedzieli, że istniał, a współpracowników rekrutowano wśród Polaków z pobliskich wiosek. Rząd w Warszawie chce Auschwitz odseparować od polskiej historii i dać jasno do zrozumienia, że Polska nie była zamieszana w obóz śmierci”.To klasyczny bełkot fanatyka, który występuje w imieniu światowego lobby religii holocaustu. Jej zasadniczym i głównym przykazaniem jest współwina Polaków za wymordowanie określonej kanonicznie liczby Żydów do spółki z wypreparowanymi z narodowości „nazistami” albo zgoła bez nich. Zauważmy, iż Stern wymienił Niemców tylko w kontekście wybudowania i zarządzania obozem. Mokrą robotę wykonywali według niego Polacy, „rekrutowani” z okolicznych wsi. A więc co rano polska załoga KL Auschwitz maszerowała ze śpiewem na ustach do pracy przy komorach i piecach, aby wieczorem udawać się na zasłużony odpoczynek do swoich chat. Nocna zmiana odpoczywała po trudzie mordowania Żydów w dzień. Niemcy z uśmiechem nadzorowali ten wysiłek i wręczali zasłużonym Polakom Krzyże Żelazne ewentualnie odznaki resortowe. Okoliczni mieszkańcy kibicowali sąsiadom i po cichu zazdrościli dobrze płatnej fuchy. Rząd polski na uchodźstwie, oczywiście „zamieszany w obóz śmierci”, nie pozwalał Polakom na obijanie się przy robocie, co sprawdzali kurierzy – zrzucani w tym celu na spadochronach. Taka wizja żydowskich dziejów i ogólnie historii II wojny światowej, wynika nie tylko z wypowiedzi Sterna, lecz również z lektur w rodzaju „Sąsiadów” Jana Tomasza Grossa lub komiksu „Maus”. Żydów guzik obchodzą historyczne fakty – oni je po prostu preparują pod kątem własnych korzyści.
W imieniu ekipy ówczesnego premiera Marcinkiewicza stanowisko Światowego Kongresu Żydów skomentował na konferencji prasowej minister Ludwik Dorn(Dornbaum). Nie odniósł się jednym słowem do antypolskich konfabulacji Sterna – wprost przeciwnie – twierdził niezgodnie z prawdą, że „naród żydowski” nie ma nic wspólnego z rozsiewaniem kłamstw o „polskich obozach koncentracyjnych”.
Tak się składa, iż najważniejsze tytuły światowej prasy są w żydowskich rękach, i tam antypolonizm różnorakich autorów zawsze znajduje zrozumienie u redaktorów naczelnych. Program nauki o holocauście w Izraelu, powaliłby polskiego byka, gdyby ten umiał czytać. Żydowscy pisarze (Izaak Singer, Jerzy Kosiński) uczynili z Polski kosmiczną krainę pełną zwyrodniałych antysemickich potworów. Można tę wyliczankę ciągnąć w nieskończoność, ale po co, skoro najważniejsza żydowska organizacja jasno wyłożyła swój pogląd w interesującej nas kwestii. Minister Dorn nie powinien udawać ślepego i jasno odnieść się do bredni Marama Sterna. W innym przypadku znowu ktoś wyciągnie mu żydowskie pochodzenie i oskarży o stronniczość. Ja nie mam zamiaru tego czynić.
Wstyd przypominać, iż w PRL-u teren obozu uznany został przynajmniej czasowo za „Pomnik Męczeństwa i Walki Narodu Polskiego i Innych Narodów”. Jako Polacy jesteśmy obdarzeni obowiązkiem czczenia w pierwszej kolejności własnych ofiar i bohaterów wojen. W każdym normalnym kraju jest to oczywiste i zrozumiałe dla najgorszego tępaka. Pewnie tylko w Polsce rodzima historia pozostaje w oglądzie świata mało ważnym przyczynkiem do żydowskiego holocaustu. Zagraniczne wycieczki zaliczają obowiązkowo Oświęcim i gdy starczy czasu Kraków z Wawelem. Gorzej, kiedy takie podejście wobec historii wyrabia się u polskiej młodzieży, a nie jest to zjawisko incydentalne. Nadchodzi moment kolejnej próby – czy w III/IV RP rządzi Prawo i Sprawiedliwość z sojusznikami, czy Światowy Kongres Żydów?
ROBERT LARKOWSKI
Za: https://www.facebook.com/RlarkowskiOsobaPubliczna?fref=ts