Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Z 10 kandydatów na prezydenta nie znam osobiście czterech: Olechowskiego, Napieralskiego, Ziętka i Morawieckiego. To znaczy miałem okazję widzieć ich na żywo (np. z Napieralskim widywaliśmy się w sejmie przez  dwa lata), ale nigdy nie rozmawialiśmy „nieoficjalnie”, czy „kuluarowo”.

Pozytywne wrażenie robią czterej: Pawlak, Lepper, Komorowski i Korwin – Mikke. Dwaj ostatni: Kaczyński i Jurek zdecydowanie antypatyczne. Pawlak to strateg, bardzo doświadczony, rzekłbym - mąż stanu, o dużej inteligencji i znajomości spraw publicznych w wielu dziedzinach; do tego otwarty, koleżeński i ułożony. Lepper to chłop szczery, naprawdę zatroskany losami Polaków i Polski, odważny, bezkompromisowy (kiedy trzeba), do bólu szczery i lojalny, potrafi walczyć o interesy wykluczonych społecznie. Komorowski prywatnie to sympatyczny, otwarty i dowcipny kompan, taki sienkiewiczowski Sarmata, bardzo inteligentny i raczej życzliwy. Przez prawie dwa lata tydzień w tydzień w każdą sobotę jadaliśmy razem śniadania (przy mikrofonie) w Radiowej Trójce, więc myślę, że poznałem go dość dobrze. Korwin – Mikke to prawdziwy dynamit. Szczery, entuzjastyczny, trochę naiwny, ale bojowy. Na pewno nie zakłamany i nie wyrachowany; bardzo ideowy.

Natomiast ostatnia dwójka: Kaczyński i Jurek zrobiła na mnie jak najgorsze wrażenie. Określenie: „dziwni” jest tu chyba najodpowiedniejsze. Skryci, knujący, nie dotrzymujący zobowiązań, prezentujący inne opinie prywatnie, a inne publicznie, generalnie nie lubiący nikogo wokół siebie, kto nie jest ich admiratorem. Pamiętam jedną rozmowę z Jurkiem, gdy był on jeszcze Marszałkiem, podczas której apelowałem do jego światopoglądu katolickiego, by poprał inicjatywę konstytucyjną za życiem. Nawrzeszczał (dosłownie!) na mnie wówczas, że jakim prawem go pouczam i dodał (a byli świadkowie), że jeśli nie wycofamy się z tej inicjatywy jako LPR, to on ma do dyspozycji media katolickie i wszędzie ogłosi, że my to robimy z wyrachowania, z kalkulacji partyjnej i nasze działania obrócą się przeciw nam. Więc lepiej zrezygnujmy. Byłem w szoku. Od tamtej pory wielokrotnie udowodnił, że jest wyrachowanym, bezwzględnym i aroganckim politykiem. Owszem, ma swoje przekonania, ale ja po prostu nie wierzę w jego szczerość. Z Kaczyńskim wielokrotnie spotykaliśmy się na wielogodzinnych rozmowach (zazwyczaj przy kolacji) w 4-5 osób i nie zdarzało się, by dotrzymywał on danego słowa na drugi dzień. To było doświadczenie jakiejś totalnie zafałszowanej rzeczywistości, brutalnych intryg, pomówień i ciągłych szantaży przedterminowymi wyborami. Jurka i Kaczyńskiego wspominam jak nocne koszmary. Nigdy nie powierzyłbym im roweru do przypilnowania na parkingu, a co mówić o głosie w wyborach.

Nie analizuję tu programów partyjnych (moje poglądy sytuują się w kwadracie: Pawlak-Lepper-Komorowski-Korwin), ani życia rodzinnego (tu premiowani byliby w kolejności: Korwin – Mikke z 6 dzieci, Komorowski z 5 dzieci, Jurek z 3 dzieci – wszyscy trzej w związku sakramentalnym). Mówię o osobistych doświadczeniach w moich kontaktach i znajomościach.

Na kogo będę głosował? Na nikogo. Wierny jestem zasadzie, ze głosuję na kandydata z obozu narodowego, a takiego w tych wyborach nie ma. Jeśli natomiast miałbym kogoś rekomendować, to któregoś z tej czwórki (z kwadratu). Każdy bowiem z nich reprezentuje pewien drobny element mojej postawy ideowej. Ale tylko drobny.

Wojciech Wierzejski

Za: http://wierzejski.blog.onet.pl/