Cała Polska żyje tym, co wczoraj stało się na Krakowskim Przedmieściu. Mówi się, że przegrała praworządność z fanatyzmem. Komentatorzy i dziennikarze ubolewają, iż państwo pokazało swoją słabość itd. Według mnie przede wszystkim wygrało szaleństwo ze zdrowym rozsądkiem.
Wczoraj skrytykowałem PiS pod którego egidą ewidentnie wyrasta zjawisko o charakterze społeczno- politycznym, które roboczo nazywam stronnictwem smoleńskim. Spiskowa teoria dziejów (jakoby Tusk- który nie jest moim politycznym faworytem- z Putinem dokonali zamachu), polska „choroba na Moskala” plus mix politycznego romantyzmu z mesjanizmem, to quasi- ideologia stronnictwa smoleńskiego.
Jednakże moim skromnym zdaniem tak samo jak PiS, a może i bardziej odpowiedzialna za ten stan rzeczy jest PO i sam premier Donald Tusk, bo analizując zachowanie PO w tej kwestii dochodzę do wniosku, że politycy tej partii robią wszystko, aby ten temat zdominował dyskurs na naszej scenie politycznej. Wszak każdy wie, że partia Tuska ma doskonałych PijaRowców i oni musieli wiedzieć, jakie piekiełko i wrzenie zwolenników stronnictwa smoleńskiego wywoła wypowiedź nowo wybranego prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego o przeniesieniu krzyża i to na łamach wiadomego medium.
Zamiast wcześniej, w spokoju i namyśle ustalić te kwestie z przedstawicielami Kościoła katolickiego i harcerzy, to Komorowski rzucił zapaloną zapałkę na beczkę z prochem. A przecież kwestię ogłoszenia o tej decyzji mogli pozostawić jakiemuś hierarsze Kościoła i byłoby pozamiatane. Wszystko odbyłoby się w spokoju i bez zbędnych emocji. A tak przedstawiciel PO wywołał wojenkę ideologiczną i podgrzał atmosferę.
Wczoraj Straż Miejska i policja nie umiały wyegzekwować prawa. Dlaczego? Pojawiły się głosy, że państwo jest słabe, że Tusk się wystraszył. Bzdura! Czego Tusk się miał wystraszyć? Rozróby? To przypomnijcie sobie co ponad rok temu Tusk i jego ludzie z Hanną Gronkiewicz- Waltz zrobili z kupcami z KDT. Było takie pałowanie i gazowanie ludzi (w tym kobiet), że Stan Wojenny to betka. W ciągu jednego dnia w bardzo brutalny sposób i ze złamaniem prawa (wielu tzw. ochroniarzy nie miało licencji ochroniarskich) Tusk rozprawił się z ostatnim bastionem polskiego kupiectwa w centrum stolicy Polski. I ani mu powieka nie drgnęła gdy katowano ludzi. Dlaczego? Bo miał w tym swój interes. Trzeba było wywiązać się ze zobowiązań wobec obcych podmiotów gospodarczych, bo w to, co nałgała prezydent stolicy, że KDT musi być usunięte, bowiem zacznie się tam budowa kolejnej nitki metra nikt poważny nie wierzy. Wszak minął ponad rok i tam nic się nie dzieje i jeszcze długi, długi czas dziać się nie będzie.
Dlaczego wczoraj nie wydano polecenia siłowego rozwiązania sprawy? Przecież w porównaniu z KDT służby porządkowe miały ułatwione zadanie. Ano dlatego, że Tusk nie wydał takiego polecenia, bo zamknięcie tematu krzyża najbardziej jemu i jego rządowi nie jest na rękę. Wszak katastrofa smoleńska, krzyż i wszystkie spory wokół tych kwestii, to klasyczny temat zastępczy. Dowód? Wczoraj rząd postanowił podwyższyć podatki. Na razie chodzi o podniesienie VAT-u do 23 proc., a w kolejnych latach mają być kolejne podwyżki. Czy opinia publiczna interesowała się tym? Nie. Więc awantura wokół krzyża uratowała skórę Tuskowi, bo uwaga ludzi na niej się skoncentrowała. A nuż ci, którzy wybrali Komorowskiego zaczęliby się zastanawiać: przecież jeszcze kilka tygodni temu kandydat PO mówił, że podnoszenie podatków nie wchodzi w grę. Ledwo Tusk dopiął swego- wybrano kandydata PO, a ci na bezczela podnoszą podatki.
Krzyż przed Pałacem Prezydenckim najbardziej na rękę jest Tuskowi. No bo po co ludzie mają się interesować nieudolnością ministrów rządu Tuska jak chociażby Bogdana Klicha, który systematycznie demontuje nam wojsko i przemysł zbrojeniowy? A po co naród ma się zastanawiać dlaczego w GROM-ie dzieją się takie cyrki? A dlaczego ludzie mają się dopytywać o aferę hazardową? A jak to właściwie było z tymi stoczniami? Przecież jesteśmy- według ministra Rostowskiego- zieloną wyspą, więc dlaczego podnosi się podatki? Tusk wychodzi z prostego założenia: po co mi takie niewygodne pytania?
Więc Tusk dał narodowi igrzyska- ludziska zajęli się krzyżem. I w interesie Tuska jest, żeby ta awantura jak najdłużej trwała, bo w tego typu przepychankach i jatkach z PiS ekipa Donalda czuje się jak ryba w wodzie. Dlatego śmiem postawić tezę, że największym obrońcą krzyża przed Pałacem Prezydenckim i zwolennikiem jego obecności tam jest właśnie Donald Tusk.
Amator
Za: http://amator.blog.onet.pl/