Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Dziś cała Polska była świadkiem żenującej walki o krzyż. Żenującej nie ze względu na tych, którzy krzyża ustawionego przez harcerzy przed Pałacem Prezydenckim bronili tylko ze względu na tych, którzy z zapalczywością chcieli go usunąć. Nie jestem zwolennikiem tego, żeby obecny, drewniany krzyż stał na wieki przed siedzibą głowy państwa. Uważam, że przyjdzie czas, aby ten symbol wiary i żałoby przenieść w godnej oprawie do Kościoła Św. Anny, lub innej, ważnej świątyni. Ale czas ten jeszcze nie nadszedł. Poza tym sens walki jest nie o to, czy akurat ten prosty krzyż ma stać na Nowym Świecie, tylko jest to bój o kształt Polski.

Partia Donalda Tuska a tym samym również Bronisław Maria Komorowski robią coraz wyraźniejsze gesty w stronę paranoicznie antyreligijnej lewicy. Przyjęto ustawę godzącą w rodziny. Pod dyskusje sejmową poddano tylko te projekty ustawy o finansowaniu in vitro, które mogą się podobać Napieralskiemu (swoją drogą ciekawe jak się teraz czują „katolickie listki figowe” PO – Gowin i Niesiołowski).
Lewica zawsze była antynarodowa, antyludzka, antyrodzinna i antyreligijna. Tusk, łamiąc swoje wyborcze obietnice, sprzeniewierzając się głoszonemu przez siebie liberalizmowi (czyż liberał podnosił by podatki?) puszcza perskie oko elektoratowi lewicy. Zwłaszcza, że zbliżają się wybory samorządowe i parlamentarne. Dlatego w takim pośpiechu ekipa Cudotwórcy z Kaszub przy obrzydliwym skandowaniu lewicy chciała usunąć krzyż. Wiesz pisał: „Tylko pod tym krzyżem / Tylko pod tym znakiem/ Polska jest Polską/ A Polak – Polakiem”. Ale czy słowa te mogą w jakikolwiek sposób przemówić do człowieka, dla którego Polskość to nienormalność?

Dziś obrońcy krzyża zwyciężyli. Zwyciężyła determinacja i wiara w słuszność idei. Polska wygrała bitwę, ale czy wygra wojnę? Nie wiem, ale jestem pełen obaw. Jedno wiadomo tylko na pewno, niezależnie od tych, którzy w naszej historii dążyli do usuwania krzyży, Chrystus i tak na koniec zwycięży! Ale czy przy okazji zachowamy, jako naród swoja tożsamość, której wiara katolicka z jej symbolami jest nieodłącznym składnikiem? To zależy od nas samych.
Dziś obrońców krzyża było tysiące. Ale dlaczego nie było milionów?
Czy my, naród o słomianym zapale wytrwamy? Czy starczy nam chęci? Trudno powiedzieć.
Nasi przeciwnicy doskonale nas znają. Wiedzą, że po chwilowych wzruszeniach, gdy stajemy się naprawdę jednolitą ścianą nie do przebicia, po jakimś czasie wracamy do „swoich spraw” i tracimy zainteresowanie tym co przed chwilą nas jednoczyło. Oni mają czas, więc poczekają. Czy my będziemy wciąż czujni? Być może.
Jednak uważam, że Polacy się zmieniają. Nie jest to proces szybki, ale jednak idący w dobrą stronę. Jestem przekonany, że gdyby Komorowski przed wyborami prezydenckimi powiedział, że krzyż zostanie usunięty – przegrałby je.
A my musimy być czujni zawczasu, póki nie chcą jeszcze usuwać starych, przydrożnych krzyży, które np. dla Wenderlicha są wstydem.

KK.

Za: ObWiePolak