Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
1 września tego roku jest datą inauguracji wyjazdów zagranicznych prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pierwsza wizyta w Brukseli, Paryżu i Berlinie jest wyznacznikiem kierunku działań prezydenta w stosunkach z innymi państwami. Do tej pory polityka zagraniczna rządu Donalda Tuska była pasmem nieporozumień. Ani Minister Spraw Zagranicznych, ani Premier nie wyjeżdżają za granicę. Wiele było słów o spotkaniach bilateralnych na wysokich szczeblach. Do tej pory, ani nikt do Polski nie przyjeżdża, ani Polscy dostojnicy nigdzie nie jeżdżą. Czyli nawet polityka podawania ręki nie jest realizowana. Ostatnim ważniejszym gościem w Polsce był Christian Wolf – prezydent Republiki Federalnej Niemiec. Kanclerz Merkel odwiedziła nasz kraj tylko przy okazji zjazdu EPP. Polityka zagraniczna to jedno z najsłabszych ogniw tego rządu, a najlepszym tego dowodem jest nasza pozycja przy obsadzaniu stanowisk przy Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych.

Unia Europejska to najważniejszy dla naszego kraju cel polityki zewnętrznej, celowo nie używam tutaj słowa zagranicznej, bo jesteśmy częścią Unii Europejskiej. Jak na razie nie potrafimy znaleźć swojego miejsca w unijnych układach. Sprawia to wyraźny problem MSZ-owi. Ostatnio ożywia się dyskusja na temat wznowienia współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. Wydaje się, że to jest jeden z głównych celów Bronisława Komorowskiego jako prezydenta, w działalności zagranicznej. Niestety brak jest sygnałów z Niemiec i Francji. Przejęcie inicjatywy przez Polskę nie wystarcza. Czekamy na to co przyniosą spotkania Komorowskiego z przywódcami tych państw. Trójkąt Weimarski ma być przedmiotem naszych działań w ramach Unii. Dla mnie myślenie w ten sposób jest błędne. Polska na pewno nie osiągnie wspólnych interesów z Niemcami. Wspomnę tutaj na przykład rury na dnie Bałtyku czy dyskusje nad sposobem głosowania w Radzie Europejskiej. We Francji rządzi Sarkozy, a jest to człowiek, który nie łatwo nawiązuje kontakty z nowymi państwami. O wiele bardziej korzystna wydaje się opcja tworzenia stałych układów współpracy z Wielką Brytanią i mniejszymi państwami naszego regionu. Cameron szuka dziś sojuszników w Europie, a znaczenie Wielkiej Brytanii jest wciąż uznawane i w Paryżu, i w Berlinie. Dla ponownego potwierdzenia tezy o braku nadziei na realizacje Trójkąta jest jego historia po wstąpieniu Polski do UE.
            Stosunki z Rosją, które miały być wzmożone, w związki ze śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej, napotykają kolejne problemy. Jest problem z pomocą prawną, a z wywiadu z Komorowskim wynika bezpośrednio, że nad naszym stanowiskiem wobec Rosji, Prezydent będzie rozmawiał z Merkel. Pamiętamy kampanie i podobną sprawę z Białorusią. Pokazuje to prawdziwą ignorancje dla polityki zagranicznej i brak linii wyznaczającej nasze działania w stosunkach z innymi państwami.

            Kontakty z USA, odkąd prezydentem jest Obama praktycznie nie istnieją. Rząd odpuścił sprawę tarczy i cieszył się, że w zamian dostaliśmy ze Stanów Zjednoczonych kilku żołnierzy, których jeszcze nikt nie widział. Ostatnia wizyta Sikorskiego w Waszyngtonie przeszła bez echa, a sam minister nie został dopuszczony do środowiska prezydenta. Może ta bierność powodowana jest przez echa, że jesienią Sikorskiego zastąpi Włodzimierz Cimoszewicz.

            Prezydent Komorowski nieformalnie zagościł na Litwie, gdzie spotkał się z prezydent Grybauskaite. Litwa powinna być jednym z naszych strategicznych partnerów. Dobrze, że obóz rządzący to rozumie. Nie wiem jednak dlaczego całkowicie odpuszczono współprace z Ukrainą. Jest to tym bardziej niepokojące, że już za dwa lata będziemy wspólnie organizować piłkarskie Mistrzostwa Europy. Wydaje się, że Polski rząd wystraszył się Janukowycza. A potrzeb jest wiele. Poczynając od bezwizowego ruchu w czasie turnieju, przez sprawy Polaków na Ukrainie po współprace gospodarczą. Polskie firmy już zrozumiały jak ważny jest rynek ukraiński. Polska, za czasów rządów PiS i Lecha Kaczyńskiego lider Partnerstwa Wschodniego, dziś odpuszcza to działanie. Rezygnuje na własne życzenie z przewodzenia temu projektowi.

            Są problemy w kontaktach z małymi i średnimi państwami w Europie, które od zawsze były bliskie Polsce. Dla obecnego rządu nie istnieje Grupa Wyszechradzka, którą reanimował Lech Kaczyński. Związek tych państw dawał dużą szansę na wspólne działania w ramach UE. Polska obok Czech i Węgier może być liderem grupy małych i średnich państw, które mają podobne interesy i mogą realizować wspólną politykę na arenie Unii Europejskiej.

            Wnioski wypływające z tej analizy nie nadają wielkiej roli naszego kraju w stosunkach międzynarodowych. Polska jeszcze nigdy w okresie III RP nie znaczyła tak mało, jak dziś. Tak jak pisałem wcześniej. Przykładem tego jest brak kontaktów i brak debaty na arenie międzynarodowej. Politykę podawania ręki z lat 2007-2009 zastąpiło jej nie podawanie. Może jest to sposób na jakieś korzyści. Mnie jednak nagroda Karola Wielkiego nie interesuje.

Tomasz Matynia


Za: http://politykowanie.blog.onet.pl/