Felieton • Radio Maryja • 9 czerwca 2011
Szanowni Państwo!
18 czerwca przypada 254 rocznica ustanowienia w Austrii orderu Marii Teresy. Order ten był nie tylko najwyższym, ale i najbardziej cenionym odznaczeniem, bo nadawany był żołnierzom, którzy albo bez rozkazu, albo nawet wbrew rozkazowi, podjęli działania zakończone zwycięstwem. W przeciwnym razie, to znaczy - jeśli zwycięstwa nie było, czekała ich oczywiście egzekucja, o ile, ma się rozumieć, doczekali sądu.
W Polsce takiego orderu nigdy nie ustanowiono, a już zwłaszcza teraz nie ma o tym mowy. Teraz nagradzane są i honorowane spektakularne niepowodzenia, których symbolem staje się minister infrastruktury w rządzie premiera Tuska, pan Cezary Grabarczyk. Czego by się nie dotknął - zaraz się komplikuje. Doszło do tego, że nawet znani na całym świecie z wyjątkowej pracowitości robotnicy chińscy, pod ręką pana ministra Cezarego Grabarczyka zaczęli się lenić, z czego wynikły komplikacje przy budowie autostrady.
Wprawdzie szef naszej, pożal się Boże, dyplomacji, pan minister Radosław Sikorski, z właściwą sobie lekkomyślnością opisuje Polskę, jako jeden wielki plac budowy, ale pewnie nie zauważył, że jest to budowa rozpaprana, z której tylko patrzeć, jak pouciekają wszyscy robotnicy. I chociaż wszystko, czego dotknął pan minister Grabarczyk, zaraz się komplikuje, jest on, jak gdyby nigdy nic, prawdziwą ozdobą rządu premiera Donalda Tuska do tego stopnia, że pani minister Pitera w ogóle nie dopuszcza myśli, że mógłby on zostać zdymisjonowany.
Najciekawsze, że ma rację, ale nie dlatego, by minister Cezary Grabarczyk był człowiekiem niezastąpionym, tylko dlatego, że wszystko, a w każdym razie - wiele poszlak wskazuje na to, iż premier Tusk dymisjonować ministrów własnego rządu nie bardzo może. Rzecz w tym, że moim zdaniem punkt ciężkości władzy w Polsce leży poza konstytucyjnymi organami państwa, stanowiącymi rodzaj kosztownej dekoracji, podczas gdy prawdziwą władzę sprawuje dyrektoriat rozmaitych tajniaków, którzy Bóg wie komu naprawdę służą. Polityczna równowaga jest następstwem kompromisu między uczestnikami owego dyrektoriatu, który swoich interesów pilnuje poprzez ministrów. Nie podlegają oni premierowi, bo są legatami poszczególnych tajniaczych gangów, zaś premier jest tylko notariuszem tego kompromisu, więc ani nie może samodzielnie kształtować jego treści, ani też zmienić żadnego legata. Stąd też premier Tusk nie odważył się zdymisjonować ministra Grada, chociaż sam publicznie to zapowiadał, no a przed ministrem Cezarym Grabarczykiem to w ogóle skacze z gałęzi na gałąź.
Na tym przykładzie widzimy, że nagradzane u nas są raczej działania destrukcyjne, byle tylko nie naruszały ustalonego porządku. Bo ten porządek jest najważniejszy i na jego straży stoją wszyscy bez wyjątku funkcjonariusze państwowi. Przekonałem się o tym po raz kolejny podczas ostatniej podróży na piękną Ziemię Sądecką. Jak to często bywa na terenach górzystych, niedawno obsunęła się tam ziemia, przerywając na pewnym odcinku drogę między miejscowościami Chełmiec- Marcinkowice-Kurów w gminie Chełmiec. Mieszkańcy zostali zmuszeni do wielokilometrowych objazdów, zaś urzędnicy, jak to urzędnicy - zaczęli przymierzać się do urzędowania, bo jużci - naprawa drogi to sprawa poważna i każdy musi przecież się przy tym nie tylko pożywić, ale i pourzędować. Zatem należałoby zacząć od ekspertyzy i to nie jednej, a na wszelki wypadek - kilku. Potem specjalne komisje by te ekspertyzy oceniły, no a później rozpocząłby się żmudny proces decyzyjny, obejmujący wszystkie możliwe instancje - zgodnie z wizją drogi służbowej, nakreśloną przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego: „Od idioty do idioty idzie sobie, panie złoty - papier. Potem w męce, w wielkim pocie, zwróci idiota idiocie - papier”. I kiedy papiery wędrowałyby tak drogą służbową, mieszkańcy nadal robiliby wielokilometrowe objazdy.
Robiliby do dnia dzisiejszego - gdyby nie pan Bernard Stawiarski, wójt gminy Chełmiec, który - bez oglądania się na drogę służbową uszkodzony odcinek drogi naprawił na własną rękę. Żadnego, ma się rozumieć, orderu Marii Teresy nie dostał, gdzieżby znowu! Wszczęte zostało wobec niego postępowanie prokuratorskie, czy aby swoim samowolnym postępkiem nie naruszył porządku prawnego, z takim mozołem ustanowionego przez naszych Umiłowanych Przywódców. Na szczęście okazało się, że remont drogi nie naruszył żywotnych interesów żadnego gangu, toteż niezależna prokuratura postępowanie umorzyła i pan Bernard Stawiarski, wójt gminy Chełmiec, może śmielej odetchnąć. Okazuje się, że nawet w naszym nieszczęśliwym kraju zdarzają się sytuacje kończące się wesołym oberkiem, więc są podstawy do optymizmu.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Tu znajdziesz komentarze w plikach mp3 – do wysłuchania lub ściągnięcia.