Spory wokół przyczyn kryzysu finansowego, jaki trapi sporą część świata, są podobne do sporów na temat katastrofy smoleńskiej. Podobieństwo polega przede wszystkim na próbie narzucenia ogółowi zatwierdzonej wersji i stygmatyzowania, a nawet represjonowania każdego, kto ośmiela się podnosić jakiekolwiek wątpliwości. Biorą w tym udział nie tylko kadrowi funkcjonariusze tajnych służb, osoby od nich uzależnione, no i oczywiście - konfidenci. Patrząc, jak media głównego nurtu, z przodującymi jak zwykle w wyszkoleniu bojowym i politycznym oraz w pracy operacyjnej, jak starają się ośmieszyć wszelkie wątpliwości i dyskredytować osoby je podnoszące, można nie tylko utwierdzić się w podejrzeniach co do wersji zatwierdzonej do wierzenia, ale również - a może przede wszystkim - przekonać się o wysokim stopniu uzależnienia tych mediów od tajnych służb, a prawdę mówiąc - o przenikaniu się tych obydwu środowisk.
Dzisiaj widać to znacznie wyraźniej niż kiedyś, miedzy innymi dlatego, że na skutek wojny na górze między bezpieczniackimi watahami i spowodowanego w jej następstwie bałaganu, do opinii publicznej przedostały się wiadomości, przedtem skrupulatnie ukrywane. Co więcej - w ostatnich latach coraz więcej ludzi uniezależnia się od mediów głównego nurtu dzięki równoległej wymianie informacji przez Internet. Wprawdzie i Internet pozostaje pod nadzorem Wielkiego Brata, ale na razie nie jest on tak szczelny, jak nadzór nad mediami głównego nurtu. W dodatku komunikacja za pośrednictwem Internetu odbywa się na skalę międzynarodową, dzięki czemu zarówno wiadomości, jak i poglądy rozprzestrzeniają się ponad granicami.
Dzięki tej swobodnej komunikacji coraz bardziej rozpowszechnia się również pogląd, że przyczyną, a w każdym razie - jedną z przyczyn kryzysu finansowego, było odejście od standardu złota, w następstwie czego w obiegu pojawiły się puste waluty o płynnych kursach. Standard złota, to jest zobowiązanie, jakie składa emitent pieniądza papierowego, że wymieni je na złoto według ustalonego parytetu. Odejście od standardu złota oznaczało, że upadła ostatnia bariera hamująca chciwość banków emisyjnych, których właścicielami w większości przypadków są rządy, a jeśli nawet - jak w Stanach Zjednoczonych - nie są, to emisja pieniądza odbywa się na zasadzie przywileju udzielonego przez rząd.
Upadek bariery hamującej chciwość banków emisyjnych sprawił, że od lat zalewają one świat pieniądzem produkowanym bez opamiętania; według aktualnych szacunków ilość pieniądza w obiegu osiem razy przekracza wartość światowego produktu brutto, a więc towarów i usług wyprodukowanych i sprzedanych w skali światowej. Celem tej nadprodukcji pieniądza przez banki jest oczywiście zysk - ale zysk w postaci stopniowego przejmowania nie tylko bogactwa wytwarzanego przez ludzi pracujących, ale nawet - ich własności. Kryzys finansowy pozwolił wyraźniej dostrzec i lepiej zrozumieć ten mechanizm, wskutek czego coraz więcej ludzi zaczęło wobec tak zwanych „banksterów” przyjmować coraz bardziej nieufną, a nawet wrogą postawę. Sprzyjała temu i sprzyja niewątpliwie szybka komunikacja ponad granicami za pośrednictwem Internetu.
Zostało to oczywiście zauważone w kręgach „banksterskich”, wobec których większość współczesnych rządów spełnia rolę usługową - rolę naganiaczy i nadzorców niewolników. Dlatego też w latach poprzedzających wybuch kryzysu finansowego podjęte zostały rozmowy nad porozumieniem, które zostało podpisane 1 października ubiegłego roku w Tokio pod nazwą ACTA - a którego celem jest roztoczenie ścisłej kontroli nad Internetem za pośrednictwem tajnych służb, które - podobnie jak rządy teoretycznie mające je nadzorować - skaczą z gałęzi na gałąź przed finansowymi grandziarzami.
ACTA teoretycznie i pozornie ma służyć ochronie tak zwanej własności intelektualnej, ale to tylko pozór moralnego uzasadnienia dla zakneblowania Internetu i stworzenia pozorów legalności do represjonowania wszystkich, którzy w taki czy inny sposób narażą się establishmentowi. Przykładem bełkotliwej osłony istotnych postanowień porozumienia jest jego artykuł 6 ustęp 2, który mówi, że: „procedury przyjęte, utrzymane w mocy lub stosowane w celu wprowadzenia w życie niniejszego rozdziału, są uczciwe i sprawiedliwe oraz zapewniają odpowiednią ochronę praw wszystkich uczestników podlegającym takim procedurom”. Skąd wiemy, skąd mamy pewność, że te procedury są „uczciwe i sprawiedliwe”? Znikąd. Musimy w to wierzyć, a przynajmniej - udawać że wierzymy, podobnie jak konfidenci w mediach głównego nurtu żarliwie udają, że wierzą w raport komisji ministra Millera. Oczywiście wśród tego bełkotu, podobnie jak liście wśród lasu, ukryte są postanowienia, które bezpieczniakom działającym w interesie rządów, a za ich pośrednictwem - w interesie finansowych grandziarzy, umożliwią postawienie każdego do pionu.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Tu znajdziesz komentarze w plikach mp3 – do wysłuchania lub ściągnięcia.
Za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2372Nadesłał: Jacek