Lansowanie pomysłu masowego oddawania głosów nieważnych jest totalnie nietrafione i będące strzałem w kolano, poniżej wykorzystam i rozwinę wpis sprzed kilku miesięcy, który powinien Wam wyjaśnić dlaczego tak sądzę.
O obecnym systemie wyborczym słów kilka.
Polska. Ilość mieszkańców – 38.5 miliona.
W wyborach parlamentarnych w 2011 roku ilość wyborców uprawnionych do oddania głosu: 30 milionów 762 tysiące.
Głosów ważnych – 14 milionów 369 tysięcy.
Głosów na partię zwycięską – 5 milionów 629 tysięcy.
W tym samym 2011 roku zatrudnionych w sektorze publicznym – ok 3,5 mln.
Strukturę zatrudnienia tych osób i w miarę rzetelny spis osób z dostępem do przysłowiowego „koryta” państwowych pieniędzy przedstawił swego czasu portal ekonomia.rp.pl
Ich stanowiska, wysokość zarobków, możliwość awansu – wszystkie te rzeczy są uzależnione od decyzji politycznych, podejmowanych przez rządzącą partię. Doliczając do tego 3,5 miliona, także ludzi zatrudnionych przez zaprzyjaźnione media i zaprzyjaźnione prywatne biznesy, czyli przysłowiowych „kolegów królika” – otrzymujemy ilościową strukturę przysłowiowego „układu”. I nie używamy w tym momencie tego słowa z nacechowaniem pejoratywnym! Dlaczego? Tam gdzie występują zależności używa się słowa układ, tak jak mówimy o układzie okresowym pierwiastków.
Większość z tych 5 milionów 629 tysięcy osób, które zagłosowało na partię zwycięską to zwykli ludzie. Częśc z nich pewnie powie, że wcale nie odczuwają lepszych warunków życia niż ci pozostali. Powiedzą, że sami też żyją w tej dżungli podatków i fotoradarów, pracując sobie w urzędzie gminy, szkole, kopalni, czy ośrodku zdrowia. Chcą mieć święty spokój, więc głosują na partię, która „podpisuje im czeki”. Często robią to mając świadomość, że na ich miejsce czekają znajomi „tego wicekierownika co to kiedyś coś znaczył, a teraz nie bo jest z innej opcji, ale jak źle wiatr zawieje to może wrócić”. Co jest dalej chyba nie musimy wyjaśniać…
Kto więc ma w ręce ster tego głosu wyborczego społeczności o liczbie wystarczającej do objęcia władzy w kraju? Kto ma ster do administracji, mediów, sądownictwa, skarbu, organów bezpieczeństwa?
Liczba członków zwycięskiej partii w lipcu 2013 to 42 tysiące 636 , partia zajmująca drugie miejsce w listopadzie 2012 miała ich 21 tysięcy 766
Wszystkie partie sejmowe razem wzięte mają ich powyżej 100 tysięcy, najwięcej zaś ma ich PSL.
Podane powyżej liczby obrazują nasz system wyborczy, nawet przy założeniu że szala się obróci i partie zamienią się miejscami to nie ma powodów by podejrzewać, że któraś z powyższych liczb drastycznie się zmieni. Pamiętajmy jeszcze o tzw wydmuszkach i innych martwych duszach, od członkostwa do aktywności jest przecież daleka droga.
Te 3.5 miliona urzędników i podobna im liczba urzędniczego gabinetu cieni czekającego na zwolnienie się miejsca dostaje tak jak pozostali wyborcy listę ludzi, spośród których skreślamy jedno nazwisko nie mając nawet pewności, że ten głos nie przypadnie komuś kogo „jeden z pięciu” umieścił najwyżej na liście zaufanych i oddanych mu ludzi, lub ludzi mających odpowiednio duże wpływy pozwalające na wysokie „biorące” miejsce. Dodajmy że to miejsce ma swoją cenę, cenę nazywaną „dyscypliną partyjną”, czyli obowiązkiem głosowania zgodnie z wolą wodza, nawet jeżeli jest to wbrew woli wyborcy. I to by było na tyle ze sprawowania władzy przez Naród.
Oglądaliście „Chłopaki nie płaczą”? To teraz zadajcie sobie jedno bardzo ważne pytanie.
Czy uważasz że elektorat PO, PSL czy PIS weźmie udział w tym bojkocie?
Czy może to tylko ja mam wrażenie. że oni raczej zagłosują a stratna będzie ta częśc z nas, która uwierzy, że świadoma rezygnacja z głosu im zaszkodzi? czy tylko mi wydaje się że taka akcja uderzy tylko w KNP i RN i środowiska uważające się za pozostające poza mainstreamem i jest na rękę tym którzy chcą zachować status quo?
Listopad 26, 2014 | by d
Za: http://www.zelaznalogika.net/oni-pojda-na-wybory-a-ty/
Redakcja wsercupolska.org nie zawsze zgadza się z wieloma poglądami i tezami, ale publikujemy teksty, które uważamy za ważne lub ciekawe.
W Sercu Polska - dla tych, którym nie jest obca nasza sprawa - Polska