Zaczyna się robić ciekawie, antysemita ministrem obrony. The Anti-Defamation League (czyli po naszemu Liga Przeciwko Zniesławieniu) z Nowego Jorku zażądała od Antoniego Macierewicza, by odwołał swoje antysemickie komentarze nt. Protokołów Mędrców Syjonu. Szef Ligi Jonathan Greenblatt do Beaty Szydło napisał: Ufamy, że nie pozwoli nikomu o takich przekonaniach być członkiem rządu. „Polski Minister Obrony Narodowej wychwalał antysemickie Protokoły Mędrców Syjonu”. Taki tytuł nadał informacji „The Forward”, powszechnie znany jako „The Jewish Daily Forward”, wydawany w Nowym Jorku tygodnik w języku angielskim i w jidysz. Autor Don Snyder (czyli po prostu Sznajder) zarzuca Macierewiczowi, że w 2002 r. na antenie „znanego z antysemityzmu Radia Maryja”, popełnił obraźliwy antysemicki komentarz – czytałem i są ciekawe odpowiedział na zapytanie słuchacza, co sądzi o Protokołach Mędrców Syjonu, tj. o międzynarodowym żydowskim spisku dominowania nad światem.
Macierewicz przyznał co prawda, że toczy się spór co do autentyczności broszury, ale miał dodać: Doświadczenie pokazuje, że w kręgach żydowskich istnieją takie grupy. „Pomimo upływu czasu, antysemickie wypowiedzi Macierewicza świadczą o jego głębokim i jadowitym antysemityzmie” - czytamy dalej w artykule. Wg Snydera, to antysemita, bo wyznaje teorie spiskowe, utrzymuje, że sześciu polskich ministrów sprawa zagranicznych, w tym dwóch Żydów i polski bohater II wojny światowej, to sowieccy agenci. Tę wstydliwą przypadłość ma też potwierdzać głębokie przekonanie, że katastrofa w Smoleńsku to zamach zmontowany przez Rosję. Inny zarzut - Macierewicz jest znany z czyszczenia wojskowych służb specjalnych z komunistycznych i rosyjskich złogów.
+++
Snyder nie przepuszcza okazji, by biczować kraj, z którego ów wróg ludzkości pochodzi: powszechna ksenofobia ujawniła się w Polsce podczas obecnego kryzysu z uchodźcami (...) czołowi politycy PiS oświadczyli, że sprzeciwiają się relokacji w Polsce imigrantów z Syrii i Iraku. Podpierał się tegorocznym raportem ADL: poziom antysemityzmu w Polsce jest jednym z najwyższych w Europie, 37 procent Polaków żywi postawy antysemickie w porównaniu z 16 procentami Niemców.
„PiS mianowało w nowym rządzie na stanowiska ministrów spraw zagranicznych i obrony proamerykańskich jastrzębi” - alarmuje z kolei „Wall Street Journal”. O Macierewiczu pisze: to postać kontrowersyjna z uwagi na dosadny język i ostry ton (…) wbrew oficjalnym ustaleniom utrzymuje, że to wybuch, a nie błąd człowieka spowodował katastrofę w Smoleńsku. O Witoldzie Waszczykowskim w równie potępiającym tonie pisze: nalega na silne związki z USA i apeluje o większą wojskową obecność NATO na wschodniej flance Sojuszu, by powstrzymać Rosję. Związek ze sprawą ma wywiad profesora Richarda Pipesa dla radia RFM-FM.
Dodajmy - postaci niezwykle wpływowej, z racji pochodzenia etnicznego powiązanej z ADL, b. doradcy Reagana, autora analiz dla wszystkich amerykańskich agencji bezpieczeństwo. W wywiadzie profesor zakomunikował Polakom, a więc także nowym ministrom obrony i spraw zagranicznych RP ni mniej, ni więcej: Administracja amerykańska nie poprze żadnych międzynarodowych komisji, które mogłyby wyjaśnić katastrofę smoleńską; sprawę należy odpuścić, bo nie jest warta sporu z Rosją; Polska nie powinna prowadzić samodzielnej polityki wobec Rosji i wschodnich sąsiadów, nie powinna mieszać się w sprawy rosyjskie i sprawy Europy Wschodniej; nie powinna też mieszać się w stosunki rosyjsko-ukraińskie. Na koniec Pipes profetycznie stwierdza: rząd PiS w stosunkach rosyjsko-polskich niczego nie zmieni.
Pod Antonim Macierewiczem (i rządem PiS) ryje też prasa brytyjska. „The Guardian” swemu paszkwilowi nadał tytuł: „Polski minister obrony potępiony za teorie o żydowskim spisku”, bo w 2002 r. w Radiu Maryja zgodził się z tezami „Protokołów” o żydowskim planie dominacji świata. To jedna z kontrowersyjnych nominacji PIS (…) może skomplikować stosunki Polski z sojusznikami w NATO i UE, którzy dążą do powstrzymania Rosji – dodaje. Autor artykułu, Hindus zajmujący się dotychczas wyłącznie brytyjskimi aferami rządowymi i Hindusami, powołuje się na opinię Rafała Pankowskiego, i rzeczą oczywistą jest, że paszkwil sporządził na zamówienie Czerska street. Przypomnijmy - Pankowski do czołowy działacz i aktywista powiązanego z lewicowym ekstremizmem Stowarzyszenia „Nigdy więcej”, czyli ze swego rodzaju filią i organem prasowym ADL. Wg Pankowskiego: nastały smutne czasy dla polskiej i europejskiej demokracji, jeśli promocja teorii spiskowych jest wynagradzana wysokimi stanowiskami.
Sprawa nie jest nowa. Tropienie „antysemity” Macierewicza ma długą historię. Już w 2007 r. próbowało mu to wmówić radio TOK-FM (z racji pochodzenia etnicznego także powiązane z ADL). A to dlatego, że większość nazwisk z z jego „listy agentów” pokrywa się z tzw. „listą polskich Żydów”. Na nic nie zdał się przy tym argument Macierewicza, że jego lista jest absolutnie tożsama ze sporządzoną rok wcześniej listą Milczanowskiego. Dla porządku przypomnijmy pewne fakty: ADL to polityczne, propagandowe, zbrojne ramię żydowskiej loży masońskiej B’nei B’rith (jej oficjalna nazwa to Anti-Defamation League of B’nai B’rith), która bezwzględnie tropi antysemityzm w każdym zakątku świata, od Alaski aż po Birobidżan. Przypomnijmy, że do Polski wpuścił ją ś.p. Lech Kaczyński, promując przy okazji wielu funkcyjnych Loży, żeby wymienić Jończyk-Ziomecką i Schnepfa. Przypomnijmy też, że nagle oraz ni stąd, ni zowąd 12 września 2006 ukazało się obwieszczenie ADL (której filię POLIN reaktywowano kilka tygodni wcześniej).
Co w nim było? Nic szczególnego. Tylko tyle, że Liga Polskich Rodzin to partia antysemicka, że Lepper wykazuje antysemickie fobie, że antysemita Giertych nie nadaje się na ministra, bo w kanonie lektur szkolnych umieścił antysemickie dzieła. I na koniec zaleceń znamienne zdanie: z koalicji usunąć Samoobronę i LPR, bo niedopuszczalne, żeby w kraju członkowskim UE funkcjonowały ksenofobiczne i rasistowskie partie. Co było potem wszyscy wiemy. Co to przypomina też wszyscy wiemy – list Greenblatta do Szydło.
Przypomnijmy też, że Antoni Macierewicz i Witold Waszczykowski (którego o antysemityzm nie sposób podejrzewać) w sprawie wyjaśnienia tortur w Kiejkutach wypowiadali się nieco inaczej, niż powiązane z ADL gazety (np. Goldman w „Washington Post” i Czuchnowski w „Wyborczej”), które w uprawianiu pedagogiki wstydu wobec Polaków nie dają się nikomu wyprzedzić. Przypomnijmy też komentarze pod artykułem „Economist”: O Polsce będzie się pamiętać z powodu holocaustu i tortur (…) Tak, to prawda. Dla Niemców zrobili holocaust, dla USA – tortury.
Czy nie będzie „mścić się” tu także wypowiedź na temat Mosadu? Przypomnijmy - Macierewicz komentując dla „Do Rzeczy” informacje o współpracy polskich służb z Mosadem w sprawach związanych z napływem uchodźców, i to że Polsce bezpieczeństwo zapewni Mosad, określił jako szaleństwo, które powinno skutkować dymisją osoby, która głosi takie tezy.
I wreszcie na koniec przypomnijmy, że związani z PiS politycy krytykowali wyskoki Grossa, antypolskie filmy „Ida” i „Pokłosie” obiecywali utworzenie na wzór Anti-Defamation League, instytucji broniącej przed zniesławieniem Polski i Polaków. A wiedzieć trzeba, że Polonia amerykańska miała kiedyś swój Polish-American Anti-Defamation Committee, ale po tym jak ADL kategorycznie zabroniła używania tej nazwy, zmieniła ją na Polish American Defense Committee.
Podstawowym narzędziem antypolskiej propagandy jest, obok dyskredytowanie w oczach zagranicy niedobitków polskich elit, tzw. pedagogika wstydu, tj. wmawianie Polakom najgorszych przywar na czele z antysemityzmem i ksenofobią. A gdyby tak taką ową „pedagogikę” zastosować wobec mędrców z ADL? Gdyby przypomnieć, kto witał wojska niemieckie i sowieckie wkraczające do Polski w 1939 r., kto pomagał w wywózce do syberyjskich łagrów 2 milionów Polaków, kto mordował polskich oficerów w Katyniu? Gdyby przypomnieć zbrodnie żydowskiej policji w warszawskim getcie (i iż Mordechaja Anielewicza zdradzili ziomkowie, i że pierwsze strzały w getcie oddali Żydzi do Żydów za współpracę z Niemcami), żydowskich kapo w „polskich” obozach śmierci, żydowskich komisarzy w sowieckich łagrach, morderstwa żydokomuny na Polakach? Może wtedy (albo tylko wtedy) ADL nabrałaby respektu dla Polaków i przestała wypominać „zbrodnię zlustrowania Żydów”?
Można by też powiedzieć, że potomkowie żydokomuny odpowiadają za ubeckie zbrodnie, tj. za czyny swoich ojców i dziadków,. I nie dać się przy tym uwieść argumentem, że jako kaci byli komunistami, a nie Żydami. Można by też wreszcie sobie powiedzieć: Nie tędy droga, filosemityzm, nawet najbardziej namolny tu nie pomoże! ADL nie potrzebuje filosemitów, bo tych ma dużo, nawet w nadmiarze. Potrzebuje antysemitów, i... 65 miliardów dolarów, które ADL wypłacą.
A wiedzieć trzeba, że list Greenblatta to efekt uległości wszystkich polskich rządów, że to początek nacisków na rząd PiS, że wystąpienia przeciw Polsce będą narastać, i że metody ADL są bezwzględne i gangsterskie.
Pytanie retoryczne to takie, na które nie oczekuje się odpowiedzi. Postawmy kilka:
- czy chcą nam wmówić, że żaden rząd na świecie nie może być powołany bez aprobaty ADL?
- czy wracają czasy, gdy Sowieci decydowali, kto ma być ministrem obrony Polski?
- jak wyglądać będą kontakty nowego rządu z administracją USA, z republikanami w Kongresie i z diasporą żydowską, skoro na swego ambasadora w Waszyngtonie Rzeczpospolita obrała sobie Ryszarda Schnepfa, członka loży B’nei B’rith, czyli funka ADL, i czy kolejne zalecenie dla Szydło nie będzie brzmieć: zostawcie Schnepfa w spokoju?
- Macierewicz to najtwardszy z działaczy antykomunistycznego podziemia, odporny na polityczną korupcję, zaangażowany w likwidację PRL-owskich patologii, których z taką deteminacją broniła „lewica laicka”.
W dziele lustracji i likwidacji WSI wykonał herkulesową robotę. Wrogów, i to śmiertelnych, ma bez liku. Nie tylko w kraju, także w Nowym Jorku. Czy to więc tylko przypadek, że ADL w polskim rządzie wytropiła tylko Macierewicza, i że „mędrców” zza Oceanu w sylwetce nowego ministra obrony interesuje tylko stosunek do antysemickiej broszury, a nie do komuny czy agentów Moskwy?
- czy nie mszczą się zaniechanie z lustracją, która powinna była objąć tych, którzy mieli dziadka w Wehrmachcie lub ojca w KPP? I czy MSZ nie trzeba było potraktować tak jak WSI?
- czy po Macierewiczu nie przyjdzie kolej na Zbigniewa Ziobrę, bo przecież oświadczył (co prawda nie dla Radia Maryja), że jest za ekstradycją Romana Polańskiego do St. Zjednoczonych?
- jak pogodzić obecność „antysemity” w rządzie ze stawianiem odporu żądaniom spłaty 65 mld, i czy w ogóle taki odpór będzie stawiany?
Nie ma wątpliwości – nie było lepszego kandydata na stanowisko Ministra Obrony. I nie ma wątpliwości - ten rząd musi przeciwstawić się nowojorskim „mędrcom”, rządzić w interesie Polski i być chwalonym przez Polaków, a nie Greenblatta i Hindusa z „Guardian”.
Krzysztof Baliński
(tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie” 20 listopada 2015 r.)