Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
"O ile wśród Węgrów istnieje autentyczna elita, nie tylko myśląca kategoriami interesu narodowego, ale na dodatek rozumiejąca realia współczesnego świata, o tyle w III RP „patriotyczne” oszołomy  wysługują się Stanom Zjednoczonym, funkcjonując w anachronicznej koncepcji geopolitycznej z czasów jagiellońskich i II RP."
Porównując okres rozpadu sowieckiego Imperium Zła z analogicznym procesem zachodzącym na naszych oczach w odniesieniu do zachodniego Imperium Zła, musi dojść się do konkluzji że ten obecny jest znacznie groźniejszy dla świata.
Porównując okres rozpadu sowieckiego Imperium Zła z analogicznym procesem zachodzącym na naszych oczach w odniesieniu do zachodniego Imperium Zła,  musi dojść się do konkluzji że ten obecny jest znacznie groźniejszy dla świata.

 
  Trzeba oddać sprawiedliwość, zarówno sowieckiej nomenklaturze, jak i przywódcy ZSRR Michaiłowi Gorbaczowowi, że pomimo ogromnych apatytów na posiadanie własnego „imperium”, zachowali oni na tyle zdrowego rozsądku by nie pogrążać świata w konflikcie nuklearnym. 
 
Niestety nie można tego samego powiedzieć o amerykańskich neokonserwatystach z tzw. deep state, ani o prezydencie Trumpie, który okazał się jeszcze bardziej niepoczytalny, niż jego rywalka z czasu wyborów, Hitlera Clinton.
 
Zaraz po akcie agresji na Syrię, oczy „imperatora” skierowały się na nuklearną Północną Koreę, a wraz z nimi kierunek ruchu grupy uderzeniowej lotniskowca USS Carl Vinson[i]
 
W przypływie imperialnego obłędu, US Secretary of State, Rex Tillerson zadeklarował, że „Stany Zjednoczone będą karać zbrodnie w każdym zakątku świata”[ii] i z odpowiadającym tej doktrynie ultimatum wybiera się z wizytą na Kreml.
 
Ponieważ Putin nie jest ani głupcem, ani mięczakiem, to należy spodziewać się, że  „posłaniec imperatora” pocałuje klamkę i wróci do swej waszyngtońskiej nory z niczym[iii], przybliżając jeszcze bardziej widmo nuklearnej zagłady!
 
Nam pozostaje jedynie nadzieja na pokojowy rozpad zachodniego Imperium Zła, oraz snucie planów na tą szczęśliwą okoliczność.  Niestety, w przestrzeni publicznej III RP, nie ma ani jednej postaci rozumiejącej autentyczną rzeczywistość geopolityczną świata, oczywiście poza administrującą Polską zachodnią agenturą.  Prawdziwą tragedią należy nazwać fakt, że osoby dysponujące istotnym potencjałem intelektualnym zostały unicestwione, lub zaprzedały się w służbę okupanta.  Na placu boju pozostało jedynie bezmyślne i przez to bezbronne społeczeństwo.
 
Sytuacja wygląda lepiej w innych post-komunistycznych krajach Europy środkowej, a zwłaszcza na Węgrzech.  Dowodem na to jest choćby ostatni artykuł[iv] Ferenca Almassy, zatytułowany: „Samo destrukcja UE”.  W delikatnej, ale klarownej formie opisuje on autentyczne oblicze „integracji europejskiej” , jej rzeczywiste cele i osiągnięte już rezultaty, które są niewątpliwie katastrofalne dla post-komunistycznych kolonii UE.  Poniżej przedstawiam istotniejsze cytaty  z publikacji:
 
Central European Populares have come to understand Brussels’ weakness: that avatar of a future federalism and the socioeconomic hegemony of a liberal-libertarian Germany, which is itself subservient to the United States.”
 
“Rządzący Europą środkową (czytaj Węgrami) populiści rozumieją już słabość Brukseli; zwłaszcza planowanego federalizmu i socjoekonomicznej hegemonii liberalnych Niemiec, które same są sługą Stanów Zjednoczonych”.
 
Autor rozprawia się też z groźbami  unijnymi, sugerującym usunięcie niepokornych państw z tego „ekskluzywnego klubu bogatych”:
 
EU . . . so they are threatening to expel Hungary and Poland. This is an empty threat, though, as Hungary and Poland have been integrated into the EU at the behest of Germany, the real boss of the EU, which exploited the opportunity to get back its Mitteleuropa. There is therefore no chance that this would actually happen.”
 
“Szefowie UE straszą Węgry I Polskę  wykluczeniem.  To jest pusta groźba, bo oba te kraje zostały włączone do Unii z nakazu Niemiec, rzeczywistego wodza Unii Europejskiej, który wykorzystał nadarzającą się sytuację do odtworzenia swego projektu Mitteleuropy.  Dlatego też nie ma szans, żeby taka sankcja mogła zostać wypełniona.”
 
Konkluzja artykułu jest następująca:
 
Today we are living in the final years of the European Union as we know it. The opposing projects of the oligarchs of the West and of the populists of the East will not be able to coexist. The former defend their privileges and their ideology; the latter eagerly embrace their freedom, which they believe they can finally recover after too many decades of foreign domination. Nobody will simply let it go diplomatically, but one will eventually prevail over the other.Or the EU will fall apart.”
 
„Żyjemy obecnie w końcowych latach znanej nam Unii Europejskiej.  Przeciwstawne projekty zachodnich oligarchów i wschodnich populistów nie mogą ze sobą koegzystować.  Pierwsi bronią swych przywilejów i swej ideologii, podczas gdy drudzy dążą do wolności, którą mają nadzieję w końcu odzyskać po zbyt wielu dekadach obcej dominacji.  Nikt tego nie osiągnie dyplomacją, ale w końcu  jedni lub drudzy zwyciężą, lub UE rozleci się na szczątki.”
 
O ile wśród Węgrów istnieje autentyczna elita, nie tylko myśląca kategoriami interesu narodowego, ale na dodatek rozumiejąca realia współczesnego świata, o tyle w III RP „patriotyczne” oszołomy  wysługują się Stanom Zjednoczonym, funkcjonując w anachronicznej koncepcji geopolitycznej z czasów jagiellońskich i II RP.