Idea narodowa zawsze szczególny nacisk kładła na oszczędzanie energii narodu. Podobnie Współczesny Nacjonalizm za jeden z priorytetów uważa rozsądek w traceniu energii. W przeciwieństwie do sanacyjnej tradycji romantycznej narodowcy zawsze uważali bezsensowną walkę z wiatrakami za grzech przeciwko Polakom.
Nasz kraj od wieków nie ma szczęścia do sąsiadów. Od stuleci nasz wzrok zawsze musiał być szczególnie kierowany na wschodnią i na zachodnią stronę. Byliśmy i jesteśmy łakomym kąskiem zarówno dla wschodnich jak też zachodnich sąsiadów. Realnie oceniając, Polsce nie zagraża niebezpieczeństwo militarne od Rosji jak tez od Niemiec. Tym niemniej oba kraje chętnie wciągnęłyby nas w swoje strefy wpływów, gdyż oba maja potężne aspiracje na rynku światowym. Polski nie stać na konflikty z oboma potężnymi sąsiadami, więc dobrym rozwiązaniem byłoby ułożenie sobie dobrej współpracy z jednym sąsiadem a nie zadrażnianie stosunków z drugim. Rosja pokazała się jako sojusznik niegodny zaufania - jeżeli kraj sojuszniczy ma niewielkie znaczenie dla jej interesów potrafi pozostawić go na pastwę innych mocarstw bez mrugnięcia okiem. Doskonałym przykładem jest Serbia, której przemocą odebrano kolebkę – Kosowo, przy praktycznie zerowym sprzeciwie Rosji. Nie oszukujmy się, Osetia nie była odwetem za Serbię – Gruzja leży na terenie którym żywotnie zainteresowany jest Kreml – terenie tranzytowym surowców na handlu których Rosja chce zbudować swoją potęgę. Stąd wcale nie chodzi o przyjaźń czy sojusz Rosji z Osetią i Abchazją, tylko o interesy ekonomiczne.
Nie muszę chyba przypominać faktu, że wasal Rosji – prezydent Aleksander Łukaszenko, gdy tylko próbował choć na milimetr wydłużyć łańcuch na którym jest prowadzony, stał się przedmiotem publicznego upokarzania. Widzimy więc wyraźnie, że Rosja wiarygodnym sojusznikiem nie jest i nigdy nie była.
Drugim z państw stwarzających nam w przeszłości problemy są Niemcy. Dzisiejsze Niemcy to kraj mocno włączony w ponadnarodowe struktury takie jak NATO, czy Unia Europejska. To stwarza możliwości dobrej współpracy z tym sąsiadem, a przynajmniej zminimalizowania zagrożenia z jego strony. Polska aktywna z UE i NATO to wiarygodny partner dla państw członkowskich tych organizacji – w tym Niemiec. Oczywiście, w polityce międzynarodowej nie ma przyjaźni, ale są za to interesy.
Unia Europejska nie jest szczytem marzeń polskich narodowców. Jest organizacją w której dominuje lewica i liberałowie. Próbuje nacisków na państwa narodowe w nawet takich kwestiach jak moralność, czy światopogląd. To wszystko prawda i owszem, istnieje zagrożenie na tym polu. Faktem również jest, że w UE nadal toczy się walka o kształt tej organizacji. Właśnie polscy narodowcy i patrioci powinni wziąć udział tej walce i zwyciężyć, zamiast kontestować całą Unię. Kontestowanie rzeczywistości zawsze prowadziło do porażek. To dlatego Roman Dmowski zasiadał w Rosyjskiej Dumie. Nie dlatego, że był zwolennikiem zaboru rosyjskiego, tylko dlatego, że trzeźwo oceniał rzeczywistość i próbował brać w niej czynny udział wywalczając dla narodu tyle ile się dało w aktualnych okolicznościach.
To sanacja żyła i żyje tradycją nieudanych powstań. Powstań w których Polacy tylko się wykrwawiali, po których spotykały nasz naród coraz gorsze represje. Narodowcy kierowali się realizmem i rozumem dla dobra Ojczyzny. Współczesny Nacjonalizm przyjmuje to podejście do życia narodowego jako pierwszy i najważniejszy priorytet.
Zwalczanie UE jest bezsensowną utratą energii, którą lepiej spożytkować na walkę w samej Unii dla dobra Polski. Na walkę o niedopuszczenie do powstania europejskiego państwa federacyjnego, o wartości, o tradycję, o rozwój narodowy. Co może naród zyskać na walce z tą organizacją, która posiada potężne środki? Nic. Możemy tylko stracić.
Ale załóżmy hipotetycznie, że polski ruch narodowy zwalczył Unie Europejską. Co wtedy? Przecież dzisiejszy świat jest globalną wioską w której wszystkie podmioty ze sobą rywalizują. Rywalizację wygrywa zawsze silniejszy a rzadko kiedy ten kto ma rację. Gdyby Unia się rozpadła poszczególne kraje i tak wiązałyby się w sojusze. Niemcy mają ciągoty do sojuszy z Rosją. Co z tego wynik dla Polski? Zawsze to samo – odpowiedź tkwi w historii. Ja wolę, żeby Niemcy, choćby z bardzo silną pozycją, były krajem mocno związanym z ponadnarodowmi strukturami, gdyż to zawsze ogranicza zapędy ekspansyjne, niż państwem które ma całkowicie wolną rękę. A gdy Polska należy do tych samych organizacji i dzięki swojej aktywności ma w nich znaczna pozycję to wtedy bezpieczeństwo naszego kraju jest o wiele większe. Dlatego Współczesny Nacjonalizm nie zwalcza Unii Europejskiej tylko postuluje walkę o bardziej znaczący wpływ Polski w tej organizacji.
Krzysztof Kocur