Według broszury opublikowanej przez brytyjską agencję rządową – ludzie, którzy mają obawy wobec przyznawania parom homoseksualnym prawa do opieki nad dziećmi, są „upośledzonymi homofobami”.
Brytyjskie Stowarzyszenie ds. Adopcji i Rodzin Zastępczych (The British Association for Adoption and Fostering - BAAF), utrzymywane przez rząd Wielkiej Brytanii, nazwało „upośledzonymi homofobami” („retarded homophobes”) wszystkich, którzy nie są w stanie zaaprobować pomysłu adopcji dziecka przez parę gejów lub lesbijek. Podobnie określono konserwatywnych posłów, Kościół rzymskokatolicki oraz przywódców Kościoła anglikańskiego, kontestujących działalność ruchów homoseksualnych.
Słowa te padły w broszurze pt. Różowy przewodnik po adopcji dla lesbijek i gejów, wydanej przez BAAF. Potencjalni „rodzice”-homoseksualiści mogli w niej m.in. przeczytać: „Nie martw się o społeczeństwo. Dzieci potrzebują dobrych rodziców o wiele bardziej niż upośledzeni homofobowie pretekstu do narzekania, nie pozwól więc, aby obawy przed reakcją społeczeństwa zagłuszyły twoje pragnienia i utrudniły stworzenie dziecku kochającego, opiekuńczego domu”.
Broszura wywołała oburzenie grup religijnych i niektórych brytyjskich deputowanych. Mike Judge z Christian Institute Think Tank przypomniał, że zawieranie związków małżeńskich przez pary tej samej płci i adopcja przez nie dzieci jest niezgodna z wiarą chrześcijańską. „Nie oczekujemy, że wszyscy będą się z nami zgadzali, ale organizacja taka jak BAAF powinna starać się nie używać tego rodzaju języka. Chrześcijanie są zmęczeni próbami spychania ich na margines” – dodał.
Julian Brazier, poseł z ramienia Torysów i szef sejmowej komisji ds. adopcji i rodzin zastępczych, stwierdził, że jest „bardzo zmartwiony” językiem, jakiego użyła rządowa agencja do określenia ludzi, którzy nie zgadzają się z modnymi poglądami na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Patricia Morgan, autorka prac naukowych na temat wychowywania dzieci w “rodzinach” homoseksualnych, wyraziła się jeszcze dosadniej: „To skandal, że nie próbuje się nawet dyskutować o zaletach i wadach gejowskich adopcji, tylko od razu obrzuca się inwektywami osoby mające inne zdanie. BAAF nie jest zainteresowany faktami dotyczącymi rezultatów takich adopcji.”
Różowy przewodnik po adopcji dla lesbijek i gejów został napisany przez Nicolę Hill, byłą redaktorkę dziennika „Guardian”. Hill jest zdeklarowaną lesbijką, współzałożycielką strony internetowej organizującej przyjęcia weselne dla par homoseksualnych. Za rozpowszechnianie jej prywatnych poglądów płacą jednak podatnicy. Brytyjskie Stowarzyszenie ds. Adopcji i Rodzin Zastępczych – które wydało jej książeczkę – dostaje bowiem od państwa rocznie 6 milionów funtów.
Warto przypomnieć, że nie tylko Anglicy muszą składać się na homoseksualną propagandę. Jak ujawnił dziś „Nasz Dziennik” – polska Kampania Przeciw Homofobii, której członkowie otwarcie głoszą, że „homofobia jest chorobą”, dostała 133 tys. zł od urzędu miasta Warszawy. Pieniądze – według wyjaśnień rzecznika stołecznego ratusza – przeznaczono na informację i edukację w zakresie profilaktyki HIV/AIDS w związkach męsko-męskich.
Magdalena Żuraw
Za: http://niezalezna.pl/
przesłał Artur Kozos