(wybrane fragmenty)
Owe wydarzenie ma swój kontekst historycznie międzynarodowy, a przede wszystkim związany ze Stolicą Apostolską, z Rzymem. Tak wstęp, jak i później nieustanne pogłębianie, do Cudu n/Wisłą 1920 r. włącznie. Najpierw to, że Maryja Wniebowzięta wzięła do nieba św. Stanisława Kostkę właśnie w nocy z 14 na 15-VIII-1568 r. Potem dokładnie 40 lat później, także wieczorem 14-VIII-1608 u jezuitów w klasztorze Gesu Nuovo Sługa Boży Juliusz Mancinelli będzie widział klęczącego św. Stanisława Kostkę, przed NMP z Dzieciątkiem na ręku, i już wtedy, tamże każe mu się nazywać Królową Polski.
Szczytem, to osobiste ogłoszenie się NMP Królową Polski w Krakowie 8-V-1610 r. w katedrze, przy relikwiach św. Stanisław bpa głównego patrona naszej Ojczyzny.
W/w Mancinelli finalną wizję w temacie Królowej Polski będzie miał w znowu w Neapolu 15-VIII-1617 r., włącznie z zapowiedzią, że za rok ujrzy Ją w Niebie, i tak się dokładnie stało w nocy 14 na 15-VIII-1618 r. W 10-tą rocznicę jego śmierci, na iglicy Bazyliki Mariackiej w Krakowie umieszczono pierwszą koronę. W 1666 r. obecną 2-gą, w 10-tą rocznicę jak nasz król Jan Kazimierz ogłosił Ją Królową Polski, też w tym samym kontekście, bo na pisemne polecenie papieża Aleksandra VII przypominającego nam to, że Ona pierwsza się nam taką ogłosiła. Bezpośrednim wstępem do 1-szego nazywania się w NMP Królową Polski w Neapolu było objawienie jakie miał w Rzymie w 1607 r. bł. Bartłomiej Salutius. Opis jego wizji wyżej na fotografii starodruku pt. „Dyskurs nabożny...” Albrechta Radziwiłła wydanym w Wilnie w 1635 r.
Blisko 400 lat temu, dokładnie 8 maja 1610 r., czyli w samą uroczystość św. Stanisława bpa – Patrona Polski, i to w archikatedrze w Krakowie, przy jego relikwiach, po uroczystym powitaniu włoskiego jezuity, w/w Sługi Bożego O. Juliusza Mancinellego, przez króla Zygmunta III Wazę – o szwedzkim rodowodzie, ze wszystkim stanami, i zaraz w czasie Mszy św., w trakcie memento za żywych.
W/w Mancinelli miał wielkie nabożeństwo do obu naszych świętych Stanisławów – patronów Polski, tzn. św. Stanisława bpa i św. Stanisława Kostki.
Wcześniej, w Neapolu 14-VIII-1608 r. zobaczył Niepokalaną Dziewicę z Dzieciątkiem Jezus na ręku, okrytą w królewską purpurę, pełną Majestatu, a kolan Jej klęczał św. Stanisław Kostka, aureolą cudowną okolony. O. Juliusz zawołał: „O, Królowo Wniebowzięta – módl się za nami!” A Matka Boża mile nań spoglądając powiedziała:
„A dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo wielce kocham i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwszą miłością ku mnie pałają jego synowie...”
Powiedziawszy to Bogurodzica, jakby czekała na odpowiedź Sługi Bożego, który też zawołał:
- Królowo Polski Wniebowzięta – módl się za Polską!
Po tych słowach nasza Królowa i Pani miłośnie spojrzała na klęczącego u Jej kolan, Stanisława Kostkę, a potem O. Juliusza Mancinellego i słodko rzekła
- Jemu tę łaskę dzisiejszą zawdzięczasz, Juliuszu mój!
W krótkim czasie potem za pozwoleniem swych przełożonych, którzy rzecz całą ściśle zbadali, O. Mancinelli doniósł O. Mikołajowi Łęczyckiemu S.J. w Polsce, swemu przyjacielowi o tym co zaszło, i aby Zygmuntowi III, tę „dobrą nowinę” oznajmił, polecił serdecznie. Ucieszony i król i Skarga i cały Zakon Jezusowy w Polsce – rychło rzecz całą rozgłosili i że Sama Bogarodzica Dziewica Polski Królową nazwać się i ogłosić raczyła, opowiedzieli. Radość w naszej Ojczyźnie była niezmierna i niewypowiedziana na wieść, że mamy Panią, której królowanie nigdy nie ustanie i która czuwać nad nami będzie po wieki wieków, owszem, nawet „wielkie rzeczy dla nas zamierza” uczynić. Już to drugi kapłan włoski: reformat bł. Bartłomiej Salutius (mam więcej o nim – ks. K.W.) i jezuita w krótkim czasie o Polsce przychylnie od Matki Bożej słyszeli. Były to słowa czułości macierzyńskiej Maryi względem nas. Zdziwił się Neapol i Rzym i całe Włochy na te wieść; zainteresował się Papież tym faktem – rzecz była bowiem niesłychana i żadnemu innemu Narodowi chrześcijańskiemu łaska taka nie była ani przedtem, ani potem w tym stopniu przez Matkę Bożą okazana i udzielona. Wywyższyła nas Królowa Nieba, wejrzawszy na naszą pokorę, na męczeństwo przodków naszych, na świętość naszych świętych i na chęci nasze dobre, a zupełnie oddane sprawie Bożej; wejrzała i na przyszłość naszą, widziała błędy, które nas do upadku przywiodą, a przecie i wtedy – o dobroci Maryi niezmierzona i nigdy dość nie wywdzięczona! – chciała nam być Królową i Pocieszycielką.
…
Słowa Maryi są uwypuklone kursywą. Najważniejsze są cztery wyrazy: „Ego Sum Regina Poloniae – JA JESTEM KRÓLOWĄ POLSKI, JESTEM MATKĄ TEGO NARODU, KTÓRY JEST MI BARDZO DROGI, WIĘC WSTAWIAJ SIĘ DO MNIE ZA NIMI O POMYSLNOŚĆ TEJ ZIEMI BŁAGAJ NIEUSTANNIE, A JA CI ZAWSZE BĘDĘ, JAKOM JEST TERAZ, MILOŚCIWĄ”.
O. Juliusz Mancinelli wybrał się do Polski, by ujrzeć Królestwo Maryi. Poszedł do Polski. Miłość ku Bogarodzicy, ku Królowej Polski Wniebowziętej, gnała go tych północnych, a wtedy z powodu wojen prowadzonych przez Zygmunta III Wazę I niebardzo spokojnych krajów.
Wtedy po Polsce brzmiało echo kazań sejmowych Skargi, w których potężnej jeszcze wtedy Polsce, karami Bożymi surowo grozi prorok jezuita, i że „nas potłucze Pan jako ten garnek” przepowiada. Inni kaznodzieje też straszą nas nie na żarty. Nikt otuchy nie wlewa w Naród na przyszłość... W takim to okresie, w takim czasie zjawia się w dniu 8 maja 1610 roku w Katedrze wawelskiej staruszek zakonnik. Zakurzony, zmęczony, ledwo żyw, ale z oczu jego błyska jakiś ogień. Ujrzawszy trumnę Ojca naszej Ojczyzny, św. Stanisława, co niegdyś „spoił rozdartą Ojczyznę w jedną całość”, pada krzyżem i modli się za Polskę... Dziękuję Bogu, że ona jest taką urodzajną rodzicielką Świętych, skarbiąc sobie ten przywilej i chwałę, że Kościół cały ją nazywa: „Polską Bożą, Winnicą i Królestwem Bożym” i woła do niej z uznaniem i miłością: „Ciesz się Matko, Polsko, żyzna w obfite błogosławionych potomstwo” – Gaude Mater Polonia, prole foccunda nobilis! – powtarza zachwycony święty nasz przyjaciel włoski; nasz pielgrzym ukochany, przez Królową Polski Wniebowziętą umiłowany, a potem wychodzi ze Mszą świętą przed grobem świętego Biskupa Męczennika, by mu dziękować, że tak dobrze opiekował się św. Kostką, iż do takiej on doszedł świętości w młodym wieku. Gdy się tak modli pątnik z Neapolu w czasie Mszy świętej za pomyślność Królestwa naszego – ujrzy w wielkiej postaci Maryję w królewskim olśniewającym Majestacie jak jeszcze nigdy Jej nie widział i powiedziała mu Bogarodzica, to zacytowałem wcześniej, wprost ze starodruku.
I znów mógł ten święty nasz Przyjaciel oznajmić, a to już osobiście X. Piotrowi Skardze, zakonnym swym współbraciom, królowi i temu wielkiemu biskupowi krakowskiemu, co „żył jak filozof, a umarł jak święty w 1616 r.”: Piotrowi Tylickiemu, o ciągłej i wielkiej łasce Niepokalanej i Wniebowziętej Królowej Polski – jak Ją przez wieki nazywają i czczą biali Marianie z polskiego serca sprawcy wiedeńskiej Wiktorii W.O. Stanisława Papczyńskiego w 1670 r. wykwitli, aby Maryi Królowej Polski roznosić cześć, duszom poległych za Wiarę i Ojczyznę lub w nędzy zmarłych nieść skuteczny ratunek – a misjami ustawicznymi nawracać błądzących, uczyć kochać i siebie i drugich.
Namodliwszy się do syta w ziemi krwią Męczenników przesiąkniętej, Polsce, Wielebny Ojciec Juliusz i o Lwów zawadził, co tylko godnego było oglądać, gwoli podniesienia serca ku Bogu, obejrzał i poszedł do ojczystych Włoch ze swymi wspomnieniami drogą przez św. Kostkę, kiedyś odprawioną,. Błogosławiły go serca polskie i opłakały rozłąkę z tak zaiste niezwykłym człowiekiem, co „był jak nasz, nie cudzy”. Tak to Wiara św. zbliża ludzi, że choć innego narodu, są jakby dzieci jednej matki, jeśli odznaczają się świętością.
…
Po Krakowie 1610 zaraz Wilno 1620
…
Królowa Polski Ziem Odzyskanych
w Rokitnie z odpustem 3-V i 15-VIII
…
Matka Boża Łaskawa - Zwycięska Królowa Polski
w związku z Beresteczkiem 27-VI do 7-VII-1651 r.
i Cudem n/Wisłą 15-VIII-1920
…
Zwycięska NMP Królowa Polski
z Chełma pod Beresteczkiem 1651
…
Lwów 1656 – Lubaczów 1974 i Kraków 1983
…
Szwedzi zwycięsko weszli w granice Królestwa Maryi i prawie bez oporu cały kraj zagarnęli, bo prawowity król został niemal bez wojska, bez pieniędzy, uchodzić musiał ze swego państwa. Zajęta Wielkopolska, zdobyta Warszawa, zabrany Kraków, wojska szwedzkie zwiększyły się – o wstydzie! – ochotnikami polskimi, odstępcami niegodziwy mymi, a Karol Gustaw za pana i władcę przez większość narodu uznany, chociaż heretyk, luteranin i brzydki prześladowca wiary katolickiej, mordujący zakonników i kapłanów za wiarę. Król na wygnaniu, biskupi, wierni królowi, z bólem wołają do Rzymu: „Zginęliśmy, jeśli się Bóg nie zlituje nad nami!” – „Nie! – woła Papież Aleksander. – Maryja was wyratuje, toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie, Jej oficjalnie ofiarujcie, Ją Królową ogłoście, toć sama tego chciała” – osobiście ogłosiła się w Krakowie 8-V-1610 r. I choć Polacy zwątpili w ratunek – Papież nie zwątpił, co wyraził w swym liście do naszego króla..
Pobożny król Jan Kazimierz, stosując się do rady Papieża Aleksandra VII, wrócił do Polski, do Lwowa i tam 1 kwietnia 1656 roku w obecności Vidoniego, Nuncjusza papieskiego, ogłosił Maryję Królową Polski przed wizerunkiem MB Łaskawej.
…
Św. Stanisław Kostka
– w związku z Mancinellim
Patronem zwycięstwa m.in. pod Wiedniem w 1683 r.
Gdy Sejm polski ani słuchać (17-18-IV-1683 r.) nie chciał, by pójść pod Wiedeń na pomoc austriackim Niemcom, wtedy O. Stanisław Papczyński, widząc posła cesarskiego na klęczkach i posła papieskiego w proszącej postawie przed królem Sobieskim, jego duchownym synem – poszedł po radę do Maryi, i Królowa Polski ukazawszy się jemu o Zwycięstwie pewnym, zapewniła go i pod Wiedeń iść kazała! I wtedy to mąż Boży wobec Legata i senatorów zadecydował o losach Wiednia, a w konsekwencji i Polski.
…
NMP Królowa Polski w Gietrzwałdzie - na tronie i w koronie
w warmińsko-polskim języku od 27-VI do 16-IX-1877 r.
Nastał rok 1877. Dla Warmii był to mroczny czas zaboru pruskiego, kulturkampfu, walki z polską mową, prześladowania Kościoła. Największe wartości tamtejszego ludu: patriotyzm i katolicyzm, zostały wystawione na ciężką próbę. I wtedy - ignorując wszelkie zakazy i restrykcje - stanęła wśród ludzi Matka Najświętsza. Nie tylko podkreśliła prawdziwość wiary katolickiej, ale potwierdziła też prawo Polaków do własnego języka i własnej Ojczyzny.
Były to czasy, kiedy nie było Polski na mapie Europy i trzeba było wielkiej odwagi, by się przyznać, że jest się katolikiem i Polakiem. Mówiła językiem warmińskich wieśniaków. Matka Najświętsza dała nam przykład, w jaki Polacy mają posługiwać się swą mową ojczystą, to trzeba nam zwrócić uwagę nie tyle na prostotę Jej języka, ile na fakt, że niemal wszystkie słowa, jakimi się posłużyła, zostały wzięte ze skarbca słownictwa religijnego. Może i my, naśladując Matkę Najświętszą, winniśmy więcej mówić o Mszy Świętej, czyśćcu, piekle, a przede wszystkim o Różańcu? …
Czy tamże, wtedy, w ten sposób, nie potwierdziła wcześniej wprost wiele razy wyrażanej swej godności, że jest KRÓLOWĄ POLSKI ?
Czy właśnie ten polski charakter tych objawień nie był od samego początku prześladowany? Dlaczego dalej jest wypełniana zaborcza wola?
Czy to właśnie ich polskość nie była powodem tak długiego czasu ich wyciszenia? Czy dalej nie jest pomniejszana przez zwracanie tylko uwagi na źródełko - drugie Lourdes? Czy pokutę i różaniec, też bardzo cenne, ale znane także w wielu innych sanktuariach, i wcześniej, i gdzieindziej?
Ponadto to jedyny przypadek, kiedy ludzie tak szybko odpowiedzieli na wezwanie Matki Bożej o zbudowaniu kaplicy i wznieśli ją jeszcze w czasie objawień. Maryja wynagrodziła ich gorliwość, przedłużając swe spotkania z wizjonerami.
Już same powyższe stwierdzenia każą nam przyjrzeć się bliżej objawieniom w Gietrzwałdzie i nie tylko propagować je szerzej w naszej Ojczyźnie, ale uczynić skarbem Kościoła powszechnego. Właśnie to miejsce objawień powinno być znane w całym świecie.
…
Koszuty Małe, dn. 12-VI-2010 r. ks. Ksawery Wilczyński
Całość bardzo bogato ilustrowana, z fragmentami starodruku, z imprimatur - treść niezwykła i bardzo skondensowana
na: http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2708
Opublikowano - Boguchwała, A.D. 13 czerwca 2010 r. - mgr inż. Józef Bizoń