a Bałtyku wód toniami,
miedzy Bugu nurtem modrym,
a doliną sinej Odry-
mieszka lud niezwykle biedny,
bo nim Chazar rządzi wredny.
Tu pradawne sioła Lecha,
gdzie brać nigdy nie zaniecha
ziemi czcić, gdzie Ojcowizna,
gdzie Bóg, Honor i Ojczyzna.
Tu przez wieki pełne chwały,
w godle był nasz Orzeł Biały.
Później orzeł był kremlowy-
zbój i durak, choć dwugłowy.
Precz pognały go Legiony,
by kraj rozkwitł odrodzony.
Wytęskniony Orzeł Biały,
zawsze dumny i zuchwały,
znów opuścił swą przyłbicę,
gdy przekroczył wróg granice.
To był Stalin, wraz z Hitlerem-
dwaj wspaniali przyjaciele.
I w wyniku podłej zdrady,
Orzeł wrogom nie dał rady.
Później zdrada w Jałcie była
i wolności nas pozbyła.
Tam sprzedano nas Polaków,
w stalinowski gang łajdaków.
Tu, kto nie wie, niech się dowie-
władzę wzięli Chazarowie.
Różne Mince i Bermany-
wszyscy byli zbrodniarzami.
Patriotów żyd gniótł kaźnią,
poza wszelką wyobraźnią.
Komuch wzniósł nam szubienice,
a szubienic tych nie zliczę.
Teraz w Polsce, te komuchy,
dbali tylko o swe brzuchy.
Za nakazem słów Talmudu,
pogardzali dolą ludu.
Niech nikogo to nie dziwi-
rząd komuchów się sam żywił!
Kołem toczy się fortuna,
zdechła zatem bladź komuna.
Pewien Bolek płot przeskoczył –
świat na nową drogę wkroczył.
A z nim zaraz, zgodnie z planem,
Gdańsk zasłynął styropianem.
Żydzi tak to planowali-
na styropian wypełzali.
Ci spod znaku sierpa, młota,
a słuchała ich ciemnota.
Napisane jest w Talmudzie:
tylko żydzi – to są ludzie.
Baphometa to wyznawcy,
zła wszelkiego w świecie sprawcy.
Antychrysta też czciciele,
a relikwią – złoty cielec.
Żaden rabin się nie boi,
by ubliżać nam od goi.
(Oni twierdzą, że w naturze,
goj to bydlę, w ludzkiej skórze.)
Ja, ponieważ piszę baśnie,
baśń tu nową tworzę właśnie.
Lecz ta bajka nie dla „ludzi” –
może Braci mich zbudzi?
Jako bydlę w ludzkiej skórze,
może w głowach zrodzę burzę?
Jest to bajka o zwierzynie,
w pełnej zwierząt polskiej gminie.
Zatem teraz nie bez racji,
zmieniam szybko miejsce akcji.
Również wielu łapserdaków,
pozamieniam na zwierzaków.
Więc bliziutko od Radzynia,
zaściankowa leży gmina.
Tu zmieniała się historia
i wybuchła euforia.
Uwierzyła wnet zwierzyna,
że dlań wolność się zaczyna.
Wolność słowa, demokracja
i prawdziwa Stanu Racja.
Każdy zwierzak żył w nadziei-
gmina będzie bez złodziei…
Ogłoszono więc wybory,
w blasku świeczek. Tych z menory.
Powstał Senat, całkiem nowy,
a w nim sępy jarmułkowi.
Sejm był również dla zjadaczy
purimowej koszer macy.
I rzecz raczej niesłychana –
pełnia władzy dla barana!
Prostak to nie byle jaki,
o Japonii snuł majaki;
a gdy beczał coś – zaznaczam,
to musiałem mieć…tłumacza.
W telewizji raz się motał
i powiedział ten idiota,
że ujemne są minusy,
a dodatnie są dlań plusy!
Taka w Polsce jest elita-
Cham i burak – no i kwita!
Choć to bufon nad bufony,
oddał stery w sępów szpony.
Te nie dzielą się już władzą.
Jak raz chwycą – nie oddadzą!
Teraz naszą gminę Polan,
grabią sępy ze Wzgórz Golan…
Baran jedną był kadencję,
ale świniak miał prezencję.
I choć kłamał jak najęty,
łatwo poszedł… w prezydenty.
Był wspaniałym kandydatem,
bo zbrodniarzem było tate.
Stolzman to enkawudzista,
a do tortur – wręcz artysta.
Pamiętamy te koszmary-
Bóg rozliczy za ofiary.
Świniak tłusty, różowiutki
i nie stronił on od wódki.
Powiadano pośród gminu,
że widziano go w Katyniu,
gdzie świńskiego zapił kaca,
i po grobach się przewracał!
Kuroniowi po kielichu,
przypiął order do drelichu.
Sam był kiedyś odznaczony,
gdy rządziły gminą WRON – y.
Order dziś, nie byle jaki,
mogą dostać wszak łajdaki.
Raz gruchnęła wieść hiobowa:
świniak kumplem…Ałganowa!
Innym razem w mycce ładnej,
kłamstwa Grossa wsparł w Jedwabnem.
Z gminy zrobił sobie jaja-
przed sępami się pokajał.
Tu pokazał wszystkim gminom,
jaką jest on szumowiną.
Patriotów wkurzył z gminy,
więc nikt nie chciał już tej świni.
Rządził baran, sępy, świnie-
gmina legła wnet w ruinie.
Nędza w stajni i w oborze-
drób jak zwykle ma najgorzej…
Każda wioska rozgrabiona,
wszystko teraz w sępich szponach.
Świnie coraz bardziej tłuste,
drób ma brzuchy częściej puste.
Smutek tylko i znów bieda:
– Jajko znieść. A gdzie je sprzedać?
Biednym zawsze źle się dzieje,
gdy u władzy są złodzieje.
Oto zdanie Konfucjusza,
które serca winno wzruszać:
„Gdy są rządy odpowiednie,
wstydem jest żyć bardzo biednie.
Kiedy rządzą zaś psubraty-
hańbą wręcz jest być bogatym!”
Nie odróżnia już miernota,
czym jest hańba, a czym cnota.
Tak w następnych już wyborach,
drób postawił na Kaczora.
O przyszłości pięknie bredził,
więc podobał się gawiedzi.
Kaczor rządził bardzo ładnie,
gmina się znalazła na dnie.
Wnet podpisał on masoński,
Traktat zwany też Lizbońskim.
Lecz barany z całej gminy,
tu nie widzą jego winy.
Suwerenność, to przeżytek-
ważna micha i dobytek.
Telewizja, pilot w łapie,
gdy się siedzi na kanapie.
Ważne mecze i seriale-
książek gmin nie czyta wcale.
Po co książki i historia,
gdy na meczach euforia?
I B’nai B’rith nam do Warszawy,
Lech sprowadzić był łaskawy.
Pan prezydent, co się zowie,
pochowany już w Krakowie.
I spoczywa na Wawelu,
pośród królów polskich wielu.
Miejsce zatem, to zhańbione,
dla tych Piastów, co w koronie!
A B’nai B’rith, to znakomita
loża sępów. Ich elita.
Teraz oni zalecają,
jakie wyjść ustawy mają.
Musi trzymać ktoś za mordy,
urzędasów całe hordy.
I ministrów, i premiera –
tak po myśli…Izraela!
Na dodatek mason sępi,
antysępism polski tępi.
Tych co stają za Ojczyzną,
niszczą naszą „krwią i blizną”.
Kaczor tłustym był nielotem,
a więc latał samolotem.
Bronek wieszczył to dokładnie,
że samolot kiedyś spadnie;
więc w Warszawie już wiedziano,
że samolot spadnie rano!
Do dziś kłótnia – czyja wina.
Wina przecież jest Putina!
On naturę ma wszak złą
i zabączył Smoleńsk mgłą…
Nie ostygły jeszcze zwłoki,
gmin przeżywał szok głęboki,
gdy w pałacu prezydenta,
Bronek grzebał w dokumentach.
Tak mu sprzyjał los łaskawy,
że on tajne przejął sprawy.
Węch ma kundel znakomity,
więc wstydliwe przejął kwity…
Pod Smoleńskiem stygły szczątki –
on wprowadzał swe porządki!
Gmin drugiego chciał kaczora,
ale przegrał on w wyborach.
Znane są wyborów losy,
gdy antychryst liczy głosy.
Wygrał kundel nad kundlami,
spokrewniony wszak z hrabiami.
Pradziad lichwą goi łupił
i od cara tytuł kupił.
Po styczniowym już powstaniu,
car wyróżnił wielu draniów.
Teraz kundel prezydentem,
chociaż wcześniej był agentem.
KGB, czy też Mossad –
Bronek trzymał się tych posad.
On się hrabią wszędzie mienił,
więc wspaniale się ożenił.
Porównują żonę z beczką,
za to córką jest ubecką!
Mame, tate – sprawa znana,
w służbie byli u Bermana.
Tate zrywał tak paznokcie,
że się nurzał w krwi po łokcie!
Świńską władzę umacniali,
mają pełno więc medali.
Goje tylko w świecie marzeń,
mają takie apanaże.
Pies zachwycił się urzędem –
ja na stolcu siedział będę!
Sępom sypią się medale –
nie żałuje pies ich wcale.
Oburzenie aż zatyka –
Order Orła dla Michnika!
Każdy więc polakożerca,
order dostał z psiego serca.
Polak ma tu marne szanse,
sępom sypią się awanse.
(Gdyby order chciał mi dać,
izraelska jego mać,
to powiedziałbym z przytupem,
by go wsadził sobie w dupę!).
Demokracja w pełnej formie –
kundel myśli o reformie.
Będzie dobrze, będzie klawo –
talmudyczne dać nam prawo.
Napisane jest w Talmudzie,
że my wszyscy, to podludzie.
Prawo tylko do majątku,
mają sępy. Bez wyjątku.
I by sępów zadowolić,
gojów trzeba wnet zniewolić,
zabrać ziemię i mieszkania,
by uwłaszczyć sępa – drania.
Już ustawa jest gotowa –
w nowej formie – wolność słowa.
„Na Polaków, wedle życzeń,
można pluć… bez ograniczeń!”
„Kto źle mówi o psubratach,
temu krata, na trzy lata!”
„O korupcji mówisz źle,
to powiesisz szybko się!”
Teraz szybko, tym sposobem,
wielu się znalazło w grobie.
Samobójcy wyjątkowi –
szabasowi, bo piątkowi.
To tragiczne w gminie piątki,
bo „samobójstw” są dziesiątki;
a ja mogę wam tu przysiąc –
samobójców jest już tysiąc!
Pośród prawych ludzi teraz,
przyszła pora na Leppera.
On ujawnił nam z trybuny,
jak sprzedajni są kołtuny
i tu wcale nie przesadzał,
jak złodziejska jest ta władza.
Jakie biorą wielkie wziątki –
to milionów są dziesiątki !
Tu nazwiska podał, daty,
jak nas grabią te psubraty.
Nie ma złodziej wszak honoru,
więc nie stroni od terroru.
Nigdy też nie będą syci,
bo to zwykli są bandyci…
Pies wykonał inne ruchy –
wszędzie szpiedzy i podsłuchy.
Wyszła na jaw psia natura –
wszędzie sępia agentura!
Rząd tourne’ ma zagraniczne,
do Knesetu po wytyczne.
Niechaj każdy też się dowie –
Kneset bywa też w Krakowie!
Kundel złotą ma obrożę –
jest tragicznie. Będzie gorzej!
Cały przemysł jest w ruinie-
pracy nie ma żadnej, w gminie.
Sęp już przejął nam finanse,
więc na rozwój – żadne szanse.
Emigrantów już nie zliczę –
każdy wieje za granicę.
W miejsce gminnej emigracji,
mamy napływ innych nacji.
Plemię pcha się tu żmijowe –
tu do Polin, na gotowe.
Kundel pysk ma z frazesami,
„dobrobytem” głupków mami:
W gminie rozwój mamy wielki –
zbieraj puszki i butelki!
I tłumaczy też półgłówkom –
każdy śmietnik twą stołówką!
Chociaż sam żre jako świnia,
to biedakom wypomina,
że to zwykli są łajdacy,
bo niechętny lud do pracy!
W gminie na zasiłki liczą,
choć jest praca za granicą.
A więc zostaw Ojcowiznę
i do pracy na obczyznę!
Niemiec euro da ze wstrętem,
boś ty tylko antysępem.
A dla świata pełne grozy,
polskie były wszak obozy.
Słucha głupot, świat naćpany,
że Polacy – zbrodniarzami.
Sfałszowana już historia-
polskie były krematoria!
Polak winny tym koszmarom-
żyd więc naszą był ofiarą!
Tak się mówi w Izraelu,
nie od dziś, lecz od lat wielu.
Tak też twierdzą podręczniki,
zasępionej Ameryki.
Przyjął zatem Sejm ustawę –
sępom trzeba dać odprawę
i zapłacić im za stratę,
łupiąc każdą polską chatę.
Pies już popadł tu w niesławę,
bo podpisał tę ustawę.
Tym się wpisał dla nas, gminu,
w poczet zdrajców, sukinsynów.
W oskarżeniach sęp jest hardy –
z Polski płyną już miliardy.
Trzeba jednak dać biliony,
by sęp był zadowolony.
On rozbierze nas do gaci,
lecz tych żądań nikt nie spłaci.
Gmin ma dość już jawnej zdrady
i na krzywdy szuka rady.
Kończy się kadencja pieska –
będzie znowu gruba kreska.
Nikt już afer nie wyliczy –
sąd złodziei nie rozliczy.
Zdrada stała się już cnotą,
a dekalog poszedł w błoto…
Pies zachować się nie umie,
nazywają go szogunem.
Wzorem sępa, tej przybłędy,
kiedy szczeka, robi błędy.
Mądra młodzież mu z Lublina,
takie błędy wypomina.
Dostał słownik i dlatego,
mógłby uczyć się polskiego!
Lecz nasz język, to przeżytek –
za to z jidysz ma pożytek.
Jidysz – język to diaspory,
kundla znają go bachory.
Też hebrajski – znakomity,
bo to mowa jest kobity!
Komorowscy więc dlatego,
nie chcą uczyć się polskiego!
Czasem coś, publicznie bredzi,
jak naćpany do gawiedzi.
Niby kończy już kadencję,
ale sępy knują zręcznie.
Znów pomyślne są wybory,
dla złodziei i diaspory.
Podniecają się jełopy-
fałszem karmią ich OBOP – y.
Prasa sępów wnet wykaże –
za zdrajcami są sondaże!
Wrą obory i kurniki –
chcą się pozbyć sępiej kliki.
Osły wierzą w demokrację –
kto nie wierzy, ten ma rację.
Ale tylko ten nie wierzy,
kto ma miłość do Macierzy!
Sępy siedzą na Platformie,
ciągle skrzeczą o reformie:
Już reformy są wyniki-
„drób ma drogi, my…kurniki!”
Albo: -„ nasze kamienice,
wasze tylko już ulice”…
Ta Platforma, sępów twierdza,
w przekonaniu mnie utwierdza,
że tej twierdzy dla psubratów-
nikt nie ruszy… bez granatów!
Tutaj też mam swoje zdanie,
że zwyciężą ich Słowianie!
Już niedługo głosowanie,
więc jest mózgów wielkie pranie.
W koszermediach, koszerklika,
jest sławiona przez Michnika.
To impreza znakomita –
wielki wyścig…do koryta!
Bez karnetów, bez biletów,
słupy pełne są portretów.
A ja jeszcze na to liczę –
kiedyś będą szubienice!
Na nich właśnie, nie portrety,
zdrajcy będą tam, niestety…
Mamy zaraz pierwszą turę –
jawią gęby się ponure.
Oprócz kundla na salony,
pcha nie jeden już przechrzczony.
Pierwszy Braun na liście jawi,
bo go rabin błogosławił.
I „szczęść Boże” głośno woła,
na co nabrać chce matoła!
A tu prawda tylko taka,
że był chrzczony przez rzezaka…
Za nim Ozjasz, niby Mikke,
co był chrzczony scyzorykiem.
I Ogórek, córa Unii –
też nie chodzi do komunii.
Kukiz przybył wprost z Majdanu,
gdzie Bandery wspierał draniów.
(Każdy zresztą z kandydatów,
głośno wspiera tych psubratów.
Słaba pamięć jest wśród gminu,
wielkiej rzezi na Wołyniu.
A historia trzeba zważać,
bardzo lubi się powtarzać!)
Brzmi muzyka z dworu Judy,
słychać jak tu grają dudy.
Kalkstein nam na dudach brachu,
właśnie skrzypka gra na dachu!
Jak to w jego jest naturze,
sławi wilka w owczej skórze.
Sępy arię zaśpiewali,
jak wilkowi żonę dali:
wszak polityk każdy marzy,
by mieć żonę od lichwiarzy.
Żona wilka ma blond główkę –
nie wygląda na żydówkę.
Lecz żyd każdy się maskuje,
bo się lepiej wtedy knuje.
Już Kazimierz, Piast nasz Wielki,
nałożnicę miał z Esterki.
Podstawiona przez rabinów,
była szpiegiem Sanhedrynu.
Następczynie więc Estery,
dają drogę do kariery!
Wilk przez sępów namaszczony,
w gminie bredzi swe androny.
Piękną gadką osłów kupił,
by sęp nadal Polskę łupił.
Może wy już o tym wiecie,
Duda bywał też w Knesecie.
Goj tam żaden wstępu nie ma –
tyle mam do powiedzenia…
Sami ważni kandydaci –
za reklamę nikt nie płaci.
Tych milionów nikt nie zliczy,
choć to z naszej jest krwawicy.
Choć przez żydów opluwany,
ja za darmo dam slogany:
„Bądź kretynem wciąż beztroskim –
głosuj dziś za Komorowskim!”
„Zamień pałac psu na budę –
oddaj głos, na wilka Dudę!”
„Kto z zespołem ma łeb Downa,
odda głos na sępa Brauna!”
„ Jak wyżłopiesz sam pół basa,
oddaj głos na Jarubasa!”
„PRL – u chcesz powtórkę,
głosuj tylko za Ogórkiem!”
„Pies spakował już walizę –
głosuj bracie za Kukizem!”
„Jeśli w Anglii chcesz jeść kaszę,
głosuj tylko za Ozjaszem!”
Choć obietnic pełne gęby,
gmin je tylko już otręby.
Słychać głosy wśród jeleni,
że na dobre coś się zmieni!
Ja nie mówię nic debilom,
niech się cieszą chociaż chwilą.
W durniach wielka jest nadzieja –
plebs się cieszy, ale nie ja…
W gminie wielkie jest napięcie –
wkrótce będzie rozstrzygnięcie.
Teraz kundel i wilk bury,
przeszli już do drugiej tury.
Radość jest już dla diaspory –
szmalu będą pełne wory.
Wilk, czy kundel – bez różnicy –
sęp na grabież nową liczy.
Rozgrabiono, co państwowe,
teraz są zadania nowe.
Pozostało więc łajdakom,
zabrać ziemię nam, Polakom.
Lud ma jeszcze swoje domy,
a to kąsek jest łakomy.
Sęp ma nowe już zadanie,
by odebrać Ci mieszkanie.
Wiem, nie dajesz mi w to wiary,
ale ja już jestem stary
i mi wcale nie zależy,
czy ktoś wierzy, czy nie wierzy.
Setki kart już zapisałem,
wiele razy ostrzegałem.
Choć to marna satysfakcja,
zawsze była moja racja!
Rezydentem będzie Duda,
(chyba, że mu się nie uda).
I nie będzie żadnej zmiany,
na co liczą dziś barany.
Tu rzec sobie już pozwolę –
bardzo dobrze wam głupole.
Będzie teraz raj fiskalny –
to podatek katastralny!
Będziesz płacić też baranie,
za swobodne…oddychanie.
Oddaj chatę, dupę w troki
i wypieprzaj w świat szeroki!
Sęp wyborów nie sfałszuje,
bo zostały już dwie szuje.
Obaj są jak dwaj bliźniacy,
a to grabież dalszą znaczy.
Każdy sęp zadowolony –
wkrótce będą ich miliony.
Tu ich Ziemia Obiecana –
Polska sępom już oddana!
To zasobny bardzo kraj –
wymarzony żydów raj.
Węgiel, siarka, gaz i miedź –
warto go na własność mieć.
Jeszcze podpis prezydenta
i Ojczyzna Twa zajęta,
w myśl rabina i Talmudu,
dla starszego w lichwie ludu!
Niech się nikt z Was tu nie zdziwi,
bo się Duda nie sprzeciwi.
A tym bardziej Komorowski,
bo to debil jest beztroski.
Kto na łaskę sępów liczy,
wnet go zbudzą komornicy.
Zgodnie z „ prawem” Ci oznajmią,
że mieszkanie Twoje zajmą.
– Chodzisz bratku na wybory,
zostaw chatę dla diaspory!
Ja, Ojczyzny pomny losu,
zdrajcy nie dam swego głosu.
W owczej skórze wilk czy kundel
i tak w kraju będzie burdel.
Kto po stołek teraz sięgnie,
ten na Talmud tak przysięgnie:
„Jako członek niższej rasy,
oddam sępom polskie lasy.
Oddam całe polskie mienie,
bo Sanhedryn wyżej cenię!
To przysięgam przy menorze –
niech Lucyfer mi pomoże!
A goj zawsze będzie głupi,
więc niech sęp go całkiem złupi…”
Szalom!
Dyżurny Psychiatra Kraju –
Cezary Piotr Tarkowski
Za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/wazne-byly-to-wybory-dla-zlodziei-i-diaspory-2015-05
Nadesłał: Polska Prawda