Państwo
Pierwszy i ostatni raz o PO-PiSie
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 3635
Można rzecz, że wyczekiwali jej wyborcy. A to z prostej przyczyny - patologii na szczeblach władzy w latach '90 i rozczarowaniu tokiem zmian w Polsce po obaleniu komunizmu. Elity polityczne, w tym nawet Lech Wałęsa, nie zdały egzaminu. Brak lustracji, grasująca korupcja, afery, tajemnicza działalność służb specjalnych, bezrobocie, ciągłe kłótnie - tym wszystkim większość Polaków chciała położyć kres. I dlatego w 2005 r. w wyborach parlamentarnych kompletnie skompromitowało się SLD - symbol patologii na szczeblach władzy. Ten czas był dziwny - z jednej strony wyborcy żyli w przekonaniu, że obojętnie na kogo się zagłosuje, nie ma tak naprawdę znaczenia i będą rządzić elity postsolidarnościowe.
Przykład Jana Rokity, który pewien zwycięstwa ogłosił się swego czasu "premierem z Krakowa", daje do myślenia. Otóż potraktowanie PiS przez PO jako przystawki, kogoś mniej znaczącego, kto tylko będzie pomocnikiem w przeprowadzeniu zmian a nie równym partnerem, było najważniejszą przyczyną braku koalicji. Drugi taki moment to dzieło przedstawiciela partii Kaczyńskiego, Jacka Kurskiego. Trwała zażarta walka w kampanii i już wtedy wiele wskazywało, że pomimo obietnic, nie da się współpracować z sojusznikiem, na którego wytacza się ostre działa. Sprawa dziadka z Wehrmachtu do dzisiaj jest różnie interpretowana. Dla mnie to chwyt, którego uniknąć powinien Kurski, ale z drugiej strony tylko pokazuje, że koalicja PiS z PO nie była możliwa od samego początku. Dwie silne partie za cel postawiły sobie zwycięstwo, uświęcając środki. Silniejszy zgarnie całą pulę. Z tym się jednak wiązało pewne niebezpieczeństwo.
Bo skoro tylko jedna partia może wygrać a druga nie zamierza ułatwiać prowadzenia rządów, to w takim razie co z koalicją? Politycy PO byli w szoku, budząc się z amoku po ogłoszeniu wyników wyborów. Nie mogli się pogodzić z tym, że przegrali bitwę o wszystko. Przecież w sondażach, które do dzisiaj stanowią trzon polityki ich przywódcy, Donalda Tuska, wygrywali w cuglach w każdym elemencie. Nie chcę dociekać z czyjej winy nie doszło do koalicji. Ona zapewne leży po obu stronach, chociaż na pewno nie jednakowo na co wskazują propozycje obsady sporej liczby ministerstw dla przegranych i fotel marszałka Sejmu. Tej koalicji w ogóle nie mogło być, gdyż mamy do czynienia z grą na wyniszczenie, od samego początku pojawienia się idei. I dzisiaj doskonale możemy to zaobserwować.
PiS, zmuszone do koalicji z SO i LPR, nie miało szans na stałe wprowadzić wyczekiwanego projektu politycznego, czyli IV RP. Ale jej fundamenty zostały położone - rozwiązanie WSI i budowa całkiem nowej, bezwzględnej dla skorumpowanych, służby - CBA. Jak Mariusz Kamiński zaszedł za skórę elitom politycznym oraz celebrytom, wiemy doskonale. Z przeciętnymi rządami konfliktowej koalicji przyszedł też czas na coś korzystnego dla Polski - atmosferę wolności historycznej. Tematy kontrowersyjne, nieprzyjazne dla pewnych kręgów, zabezpieczających swoje interesy, przestały być tematami tabu. Atmosfera, wytworzona wówczas przez władzę, sprzyjała badaczom. I to niewątpliwie należy oddać krótkim rządom PiS. Podobnie jak wzrost znaczenia IPN.
Pytanie pozostaje otwarte - co byłoby lepsze dla Polski po wygranych wyborach przez partię Kaczyńskiego? Niemożliwa do zrealizowania koalicja z PO, rząd na początku mniejszościowy i sojusz z SO oraz LPR, czy kolejne wybory w odstępie kilkunastu tygodni? Uważam, że innej drogi, jak tej podjętej wówczas przez PiS, niestety nie było.
Dzisiejsze realia pokazują zbyt dobitnie, że koalicja PO-PiS to był tylko sen, z którego trzeba szybko się obudzić. Wystarczy spojrzeć na rozwój afery hazardowej. Powrót do idei PO-PiSu w momencie, kiedy po wybuchu skandalu z udziałem polityków partii rządzącej, aferzyści zrzucają winę na opozycję i temu służy również powołana komisja śledcza, jest zupełnie nieuprawniony. Spójrzmy też, z iloma patologiami i problemami uporano się w ciągu tych 4 lat, które w bardzo ogólnikowy sposób przedstawiłem na samym początku.
Z drugiej strony - przeszłość pokazuje, jak bardzo podzielone są przede wszystkim dzisiaj elity polityczne. A co za tym idzie, my sami. W polityce uczestnicy tego show nie potrafią nic konkretnego zbudować. Czy w "realnym" życiu jest tak samo?
gw1990
Za: http://wszolek.salon24.pl/
RadioMaryja.pl
12 maj 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Turcja: Partia Pracujących Kurdystanu po ponad 40 latach zakończyła zbrojne powstanie przeciw władzom w Ankarze
- Indie-Pakistan: Dowódcy wojskowi odbyli telefoniczne konsultacje
- Homilia ks. bp. Jana Wątroby wygłoszona podczas Spotkania Rodziny Radia Maryja w Rzeszowie
- Ministerstwo Zdrowia zmieni zasady szczepień przeciw HPV dla nastolatków po 14. roku życia
- Szef MON: Belgia kupi między 200 a 300 zestawów Piorun
- D. Trump: Być może polecę do Turcji w czwartek na rozmowy Rosji i Ukrainy
- M. Wójcik o odwołaniu w referendum prezydent Zabrza: To jest bardzo ważny sygnał przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Ludzie mają dosyć tej władzy!
- Zastępca ambasadora Rosji odebrał w polskim MSZ notę dyplomatyczną dot. zamknięcia rosyjskiego konsulatu w Krakowie
- ATP Rzym. Hubert Hurkacz z awansem do czwartej rundy
- Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych
- Informacje Dnia, godz. 17.00
- Siatkówka. Rekordowy sezon pod względem frekwencji w PlusLidze