Państwo
Stanisław Michalkiewicz: Zastrzyk optymizmu
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 1881
Zbliża się wiosna; tylko patrzeć, jak bocian na gnieździe stanie, dni staną się jeszcze dłuższe, słońce każdego dnia będzie wspinało się coraz wyżej, dzięki czemu postępactwo przestanie odczuwać dysonans poznawczy i ze zdwojoną energią oraz czystym sumieniem przystąpi do walki z globalnym ociepleniem. Bardzo zresztą możliwe, że dojdzie do kompromisu między przeciwnikami globalnego ocieplenia, a przeciwnikami globalnego oziębienia; walka z globalnym ociepleniem będzie się nasilała od wiosny do lata, podczas gdy jesienią i zimą postępactwo będzie zwalczało globalne oziębienie. W ten sposób i wilk będzie syty i owca cała, to znaczy – starsi i mądrzejsi będą już na całego wypłukiwać złoto z powietrza, a konkretnie – nie tyle z „powietrza”, co ze znienawidzonego dwutlenku węgla. Jak premier Tusk sprzeda trochę limitów, to może uda mu się załatać rozmaite dziury budżetowe i nie trzeba będzie niczego ruszać w finansach, żeby nie naruszać interesów „układu”, którego zresztą od roku przecież już „nie ma”. Od razu widać, że krytyka średniowiecznych alchemików była niesprawiedliwa; skoro złoto można wypłukiwać nawet z dwutlenku węgla, to dlaczego nie z miedzi, czy z ołowiu? Zresztą – dlaczego tylko z materii nieożywionej? Postępowe kobiety wpadły na pomysł wprowadzenia parytetu, co oznacza, że złoto będzie można wypłukiwać również z materii organicznej - bo przecież zarówno mandaty w organach przedstawicielskich, jak i posady w administracji rządowej i samorządowej przekładają się na brzęczącą monetę – taka samą, jak przy handlu limitami.
W książce Antoniego de Saint-Exupery „Mały Książę” jest scena, jak Mały Książę odwiedza planetę zamieszkałą przez Króla. Król przedstawia mu się , jako władca absolutny i nie znoszący sprzeciwu, więc Mały Książę prosi go, by zarządził mu zachód słońca. Król zagląda do kalendarza, po czym oświadcza: zarządzam zachód słońca o godzinie 19,15 i zobaczysz, jaki mam posłuch! Warto pamiętać o tej scenie zwłaszcza w roku tubylczych wyborów prezydenckich, bo na pewno usłyszymy przechwałki, przy których blednie nawet absolutyzm Króla. Na szczęście, niezależnie od rezultatu tych niezwykle ważnych wyborów słońce będzie wschodziło i zachodziło zgodnie z kalendarzem, podobnie jak pory roku, które będą następowały po sobie z uporczywą regularnością. I chociaż kandydaci oraz ich zausznicy będą usiłowali stworzyć wrażenie, jakby ta regularność była rezultatem ich wysiłków, a w najlepszym razie – zbiorowej mądrości partii, to przecież nie musimy im od razu wierzyć, nawet jeśli jesteśmy na państwowej lub samorządowej posadzie. Przyjdzie nam to tym łatwiej, że nawet w telewizji zapanuje pluralizm; stacje dyrygowane przez razwiedkę będą lansowały kandydatów obozu zdrady i zaprzaństwa, podczas gdy telewizja państwowa, zgodnie z ustaleniami koalicjantów, jednym tchem będzie lansowała zarówno płomiennych obrońców interesu narodowego, jak i Wielką Nadzieję Czerwonych. Słowem – wszystko będzie tak jak zawsze, łącznie z tym, że telewizja kłamie.
Ale to wszystko nie ma znaczenia w porównaniu z dającą się ostatnio zauważyć aktywnością niezawisłych sądów. Nie chodzi już nawet o jurydyczną atmosferę, która za sprawą transmisji posiedzeń sejmowych komisji śledczych nasila się do tego stopnia, że nawet dzieci szkolne, którym nauczyciele mówią, że dwa dodać dwa równa się cztery, domagają się na to świadków. Nie chodzi nawet o pojawienie się osobliwej logiki, której przykłady znajdujemy nie tylko w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, ale i w sprawie z powództwa pani Alicji Tysiąc. Nie chodzi też i o to, że dzięki tej osobliwej logice, jaka zapanowała w niezawisłych sądach, pani Alicja Tysiąc, podobnie jak pani Aneta Krawczykowa zostaną – a właściwie już zostały autorytetami moralnymi. Najważniejsze bowiem jest zapewnienie, jakiego zaniepokojonej ludzkości udzielił niemiecki Trybunał Konstytucyjny, orzekając, iż Ziemia jest bezpieczna i nie zagrozi jej nawet eksperyment z Wielkim Zderzaczem Hadronów. Świat odetchnął z ulgą, no bo czegóż chcieć więcej?
Felieton • „Nasz Dziennik” • 13 marca 2010
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Ścieżka obok drogi” ukazuje się w „Naszym Dzienniku” w każdy piątek.
Za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1548
RadioMaryja.pl
02 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Zamach rządu „Koalicji 13 grudnia” na rodzinę
- Uważajmy na oszustów podszywających się pod pracowników banków lub wykorzystujących technologię deepfake
- Warmińsko-mazurskie: policja zatrzymała auto, które jechało bez jednej opony – 22-letni kierowca był pijany i nie miał uprawnień do prowadzenia auta
- Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła mandat misji pokojowej UE w Bośni i Hercegowinie
- Wołodymyr Zełenski wspina się na Himalaje roszczeniowości i konfliktogennego tonu wobec Polski
- Twórca marki Red is Bad usłyszał zarzuty
- USA: egzekucja zabójcy w Karolinie Południowej
- Akcja policyjna „Wszystkich Świętych”
- Rzecznik KEP: Ofiarujmy naszym bliskim modlitwę i odpusty
- Powązki: nekropolia pełna dziejów Polski i tradycja społecznego zaangażowania
- USA: Pentagon zapowiedział rozmieszczenie nowych sił amerykańskich na Bliskim Wschodzie
- Boliwia: uzbrojeni napastnicy zajęli jednostki wojskowe, wzięli żołnierzy na zakładników