Tak mówi Jacek Sasin, zastępca śp. Władysława Stasiaka, szefa Kancelarii Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego, który w czasie Katastrofy był w na cmentarzu w Katyniu, później na lotnisku i chciał znajdującym się tam samolotem „Jak-40” wracać do kraju, ale mu to Rosjanie uniemożliwili, nie pozwalając wyjść z samolotu, do którego nieopatrznie wszedł, aż do czasu, gdy ludzie Komorowskiego uporali się z Kancelarią Prezydenta w Warszawie:
„Przejęcie przez Komorowskiego funkcji p.o. prezydenta RP odbywało się w niezwykłym pośpiechu. Mówił mi o tym telefonicznie minister Sławomir Duda, gdy byłem jeszcze na cmentarzu w Katyniu. A przecież nawet ja jeszcze nie miałem pewności, że Lech Kaczyński nie żyje, chociaż byłem na miejscu katastrofy. Kiedy przemawiałem do zgromadzonych tam ludzi, nie odważyłem się powiedzieć, że prezydent zginął… Komorowski miał już taką pewność”
I dalej:
„Komorowski poprzez szefa Kancelarii Sejmu zażądał od ministra Dudy przygotowania dokumentów potwierdzających przejęcie funkcji głowy państwa. Na pytanie ministra Dudy, na jakiej podstawie taki dokument miałby być utworzony, usłyszał, że na podstawie tego, co mówią media. Minister Duda odmówił, ale pół godziny później otrzymał informację, że do marszałka Komorowskiego zadzwonił prezydent Dmitrij Miedwiediew i przekazał wiadomość o śmierci prezydenta. Ponownie stanowczo zażądano dokumentów...”
W Smoleńsku straciliśmy prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W niedzielę zostanie wybrany nowy prezydent.
Ten wybór będzie zależał od Ciebie, przynajmniej w stopniu osobistym i będzie obciążył twoje sumienie, gdy wynik będzie zgodny z twoją decyzją.
Jeśli nie wyciągniesz wniosków z zacytowanych słów, jeśli na nie nie zareagujesz, obciążysz się moralnie na długie lata, bo tu chodzi o prezydenta twojego państwa, chodzi o prezydenta państwa twojej rodziny, twoich bliskich, chodzi o prezydenta Polski, twojej Ojczyzny. Na ile możesz, nie dopuść, aby głową państwa został ktoś, kogo się będziesz wstydził, gdy przyjdzie czas, że z dachów, jak napisano, głoszone będzie to, co teraz z taką zawziętością i tak nieporadnie utrzymywane jest w tajemnicy.
Nie piszę tego do jakiegoś tam nieokreślonego ogółu, tylko do ciebie, mój bracie i do twojej siostry, do ciebie, mój wnuku, do ciebie, sąsiedzie, do ciebie, koleżanko z pracy.
Zwracam się do ciebie osobiście, bo mi zależy na tobie i na tym, o czym wiem, że nam zależy wspólnie, na Polsce, naszej Ojczyźnie.
Błagam, uniknij udziału w hańbie. Nie, tchórzliwie siedząc w domu, ale dokonując świadomego wyboru, odrzucając zło!
Pamiętaj, przyjdzie poniedziałek i trzeba będzie spojrzeć ludziom w oczy i żyć z tym dalej.
Autor: Jerzy Łysiak
Twój jł
Za: http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=358
Nadesłał: "Jacek"