Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Już nie pod Sejmem, ale w środku. To doprawdy skandal, aby promocja aborcji na życzenie, która jest w Polsce nielegalna, odbywała się w naszym Parlamencie. Spotkanie to odbyło się 26 sierpnia (Święto Matki Bożej Częstochowskiej) pod nazwą wysłuchania obywatelskiego. Organizujący je pos. Marek Balicki oświadczył, że jest ono wyrazem demokracji, w której należy prezentować wszystkie poglądy. W ramach tej demokracji nie zaproszono jednak nikogo, kto mógłby tam bronić życia dziecka poczętego i zdrowia jego matki. Zaproszono na nie natomiast dyrektorów zagranicznych klinik aborcyjnych i aborcjonistów z Niemiec, Austrii, Holandii i Wielkiej Brytanii, którym umożliwiono prezentację ich poglądów i działalności.

Zaproszeni przedstawiciele klinik zagranicznych klinik aborcyjnych swobodnie reklamowali tzw. turystykę aborcyjną. Niektórzy z nich są z pochodzenia Polakami i zostali zatrudnieni przez zagraniczne kliniki aborcyjne w celu zabijania polskich dzieci . Oni na tym zarabiają wielkie pieniądze! I robią to właśnie po to, aby dobrze zarabiać. Reklama w polskim Sejmie to dla nich wielka okazja zwiększenia liczby klientek, a tym samym dochodu.
Wyjątkowym skandalem jest fakt, że austriacki aborcjonista dr Christian Fiala w swoim wykładzie cytował fragment programowej książki Hitlera „Main Kampf”. Czy nie wiedział, że Hitler pochodzący z Austrii, pierwszy zalegalizował aborcję dla Polek? W tym samym czasie za zabicie niemieckiego dziecka w łonie matki karano śmiercią. Na działalność dr. Fiala zwracają od dawna uwagę nasi austriaccy przyjaciele z Human Life International (HLI). Prowadzi on bardzo aktywną kampanię reklamową wobec Polek w ciąży, zachęcając do korzystania ze świadczonych przez niego usług.

Federacja Kobiet i Planowania Rodziny, współorganizator tego spotkania, od lat stosuje propagandę, że w Polsce jest ok. 200 tys. nielegalnych aborcji.  Skąd ta olbrzymia cyfra? Nie ma na nią żadnych dowodów. W Polsce naprawdę nie ma tylu aborcji i pomimo wielu usiłowań feministek nie udało się takiej wielkiej liczby udowodnić. Ta cyfra jest „wyssana z palca” na życzenie zwolenników aborcji, którzy usiłują wmawiać, że duża liczba przestępstw jest  argumentem do ich zalegalizowania. Jest to swoisty absurd, w ten sposób zanegowalibyśmy całe prawo karne. Tym razem poszukano nielegalnych aborcji za granicą i znowu padła ta sama liczba 200 tys.
Naciąganie danych przez zwolenników aborcji jest dobrze znane. Publikowane przez nich w różnych krajach dane są często zupełnie absurdalne, np. podawana liczba zgonów z powodu nielegalnej aborcji potrafiła przewyższać liczbę wszystkich zgonów kobiet z powodu macierzyństwa. Od wiosny bieżącego roku feministki w Polsce prowadzą kampanię na rzecz turystyki aborcyjnej. Usilnie twierdzą, że tłumy „spragnionych aborcji” Polek jeżdżą w tym celu do Anglii, a ich liczba wyniosła w 2009 roku od 10-30 tys. Tymczasem Brytyjski Departament Zdrowia opublikował oficjalne dane za 2009 r., według których odnotowano 20 przypadków aborcji u obywatelek Polski, co stanowi 0,3% wszystkich aborcji wykonanych u kobiet z zagranicy. Ten przykład pokazuje, ile są warte dane publikowane przez aborcjonistów.

Tolerowanie przez władzę bluźnierstw wobec Krzyża przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie powoduje narastanie aktywności środowisk wrogich Kościołowi. Pos. Marek Balicki podczas spotkania w Sejmie oświadczył, że nawet Trybunał Konstytucyjny nie potrafił wyzwolić się z nacisku Kościoła. Chodzi oczywiście o zakaz aborcji na życzenie i ze względów społecznych. To „wyzwolenie” ma polegać na wprowadzeniu tzw. świeckości państwa i wolnego dostępu do aborcji. Już to przerabialiśmy za komuny, ale młodzi tego nie znają i ktoś liczy, że dadzą się nabrać.
 
Musimy być czujni i aktywnie bronić życia. Nie możemy sobie pozwolić, aby aborcjoniści narzucali nam swoje poglądy i promocje swoich akcji reklamowych. Powinniśmy protestować i jednocześnie dawać świadectwo, udzielając wsparcia kobietom w ciąży w trudnej sytuacji.
Podejmijmy usilną o modlitwę o ochronę życia każdego poczętego dziecka oraz o nawrócenie przeciwników życia. Ruchy pro-life potrzebują też wsparcia finansowego, gdyż mogą liczyć tylko na „wdowi grosz”, mając przeciwko sobie wielkie pieniądze programów unijnych.
Zjednoczeni w działaniu nie pozwolimy na zabijanie polskich dzieci!
 
Powyższy tekst cytowany niemal w całości otrzymałem drogą elektroniczną od Pani Ewy Kowalewskiej z Klubu Przyjaciół Ludzkiego Życia
Bardzo Dziękuję!

 
 
Ryszard Golis

Za: http://r-golis.blog.onet.pl/