1. W ciągu ostatnich dni przemknęła przez media informacja o zapisach w projekcie zmian ustawy o finansach publicznych dotyczących wzrostu obciążeń podatkowych w sytuacji kiedy polski dług publiczny przekroczy 55% PKB. Piszę przemknęła bo nie było w tej sprawie prawie żadnych komentarzy choć propozycje podatkowe są dosyć drastyczne.
Pierwsza dotyczy wzrostu stawek podatku VAT. Wzrosną one już od 1 stycznia 2011 roku z dotychczasowych stawek 3%, 7% i 22% na 5%, 8% i 23% co zapoczątkuje wzrost cen głównie żywności. Jeżeli dług publiczny przekroczy 55% wtedy od 1 stycznia 2012 roku wzrosną one do 6%,9% i 24% a w kolejnym roku 7%,10% i 25% i będą to najwyższe obciążenia VAT-owskie w Unii Europejskiej. Ale to nie wszystko kolejne podwyżki dotyczą podatku dochodowego od osób fizycznych.
Mają zniknąć koszty uzyskania przychodu w wysokości 20% w przypadku umów zleceń i 50% koszty uzyskania przychodów w umowach o dzieło co oznacza wzrost opodatkowana PIT-em o 20% w przypadku zatrudnienia na podstawie umów zleceń i 50% wzrost opodatkowania w przypadku zatrudnienia w oparciu o umowy o dzieło (tak Premier Tusk chce podziękować środowisku dziennikarskiemu za poparcie w mediach).
Zlikwidowana zostanie także ulga na dzieci w wysokości ponad 1,1 tys. odpisu od podatku na każde dziecko i ulga internetowa. Jeżeli w dalszym ciągu dług publiczny będzie rósł i przekroczy 60% PKB to zmaleją o 70% dotacje do wynagrodzeń osób niepełnosprawnych przekazywanych za pośrednictwem Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
2. Jednocześnie Minister Rostowski zapewnia,że te zapisy o podwyżkach podatków i likwidacji ulg mają charakter jedynie warunkowy bo on nie przewiduje sytuacji,żeby dług publiczny przekroczył 55% PKB. Tyle tylko,że te zapewnienia ministra są co najmniej zastanawiające, bo według publikacji jego resortu w połowie obecnego roku polski dług publiczny znacząco zbliżył się do wspomnianej granicy. Niedawno resort finansów podał informację, że dług publiczny w I połowie tego roku powiększył się aż o 51, 3 mld zł do kwoty 721,2 mld zł , ale są to niestety dane nie uwzględniające wszystkich zobowiązania jakie zaciągnęły w tym czasie instytucje publiczne, choćby Krajowy Fundusz Drogowy.
Gdyby doliczyć zobowiązania KFD (a tak liczy nasz dług UE) to na koniec I półrocza dług publiczny wzrósł by do kwoty około 745 mld zł czyli aż 54,2 % PKB. Wszystko wskazuje na to, że tempo przyrostu długu w II półroczu będzie jeszcze szybsze, a dług ten przyrośnie o kolejne 58 mld zł, a więc dług publiczny na koniec tego roku wyniesie według metody unijnej wyniesie 803 mld zł (57% PKB), a według metody krajowej (czyli bez uwzględnienia zobowiązań KFD) 780 mld zł (55,3%PKB).
A więc już niezależnie od metody liczenia na koniec 2010 roku dług publiczny przekroczy II próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych to bez jej zmian oznacza poważne ograniczenia dla budżetu w roku 2012 (niski deficyt, brak waloryzacji emerytur i rent, zamrożenie płac wszystkich pracowników sfery budżetowej, a także konieczność uchwalenia przez wszystkie samorządy budżetów bez deficytów).
3. Minister Rostowski podczas debaty sejmowej nad tymi propozycjami rządu będzie musiał wyjaśnić jak chce utrzymać dług publiczny poniżej 55% PKB na koniec 2011 roku skoro już na koniec 2010 dług publiczny liczony metodą unijną będzie wynosił aż 57% PKB, a polską 55, 3% PKB. Oczywiście metody papierowego obniżania deficytu finansów publicznych i w konsekwencji długu publicznego Minister Rostowski opanował do perfekcji.
Polegają one głównie na wypychaniu długów poza sektor finansów publicznych (klasyczny przykład do powołanie Krajowego Funduszu Drogowego, który finansuje budowę dróg pożyczając pieniądze a minister nie uważa tych pożyczek za dług publiczny), czy zamiatania pod dywan ( Fundusz Ubezpieczeń Społecznych pożycza w bankach komercyjnych albo budżet udziela mu pożyczek a nie dotacji co także nie liczy się do długu publicznego).
Tyle tylko,że Unia Europejska po przypadku Grecji na taka kreatywną księgowość już nie pozwoli. Widać jednak, że Premier Tusk i jego guru od finansów chcą aby prawdziwy stan finansów publicznych ujawnił się dopiero po wyborach parlamentarnych 2011 roku ale już ta zmian w ustawie o finansach publicznych propozycja przedstawiona przez rząd pokazuje, że król jest nagi.
Zbigniew Kuźmiuk
Za: http://www.zbigniewkuzmiuk.salon24.pl/