Ktoś pisze z Niemcami wspólny podręcznik szkolny, ktoś określa zakres materiału w podręcznikach szkolnych, ktoś je pisze, jest ekspertem w komisji, która to zatwierdza, ktoś drukuje te podręczniki i zarabia na nich, ktoś dokonuje analizy (mam nadzieję) i decyduje o restrukturyzacji, czyli z jakiegoś klucza ktoś wybiera szkoły, przedszkola, instytucje pożytku publicznego, przedsiębiorstwa, które należy zamknąć, zburzyć, sprzedać, (ale na pewno nie oddać okradzionym kiedyś właścicielom lub choćby dać im prawo pierwokupu), zamienić na hotel, bank, parking czy „Holistyczne Centrum Urody & Zdrowia” (zainteresowanych tym ostatnim niezwykle istotnym dla współczesnego Polaka obiektem kieruję do pasażu imielińskiego). Skąd się wziął ten "ktoś", czy ma odpowiednie kwalifikacje?
Nie mam co liczyć na referendum jak w Szwajcarii, gdzie w taki sposób podejmuje się mniej ważne decyzje, gdzie zanim coś się zburzy czy zbuduje robi się makietę aby mieszkańcy mogli zobaczyć co się planuje i w referendum podjąć słuszną decyzję. Szanuje się każdy bal i kamień, którego przodkowie używali. I każdego obywatela traktuje się poważnie.
Ale przecież mamy europejską ustawę o zamówieniach publicznych, dlaczego nie jest stosowana, w końcu Sejm, Senat i samorządy to urzędy publiczne!
Domagam się jawnych przetargów na pomysłodawców, autorów podręczników, ekspertów i przedstawienia społeczeństwu ofert. W instytucji publicznej każda pusta kartka papieru nabywana jest w ramach zamówienia publicznego przy czym sprawdzane są kwalifikacje oferentów, bo inaczej jest oskarżenie o nieuczciwą konkurencję ! A mnie zależy na tym, aby te puste kartki nie były zapisywane przez barbarzyńców!
Bożena Ratter
Za: https://solidarni2010.pl/n,3135,8,bozena-ratter-hunowie-atakuja.html
Za: http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=6245&Itemid=13843843419