Nauka i szkolnictwo wyższe w programie PiS pod niezależną lupą
Pod uwagę:
Jeśli diagnozujemy, że ktoś jest w stanie agonalnym,
to trzeba szybko go przewieźć na oddział intensywnej terapii
a nie na kosmetologię !
♣
Program Prawa i Sprawiedliwości 2014
http://www.pis.org.pl/dokumenty.php?s=partia&iddoc=164
♣
jw – Program PiS dotyczący nauki i szkolnictwa wyższego jest przygnębiający. Wiadomo, że jest źle, ale czy nie będzie gorzej jeśli by został zrealizowany ?
System nauki i szkolnictwa wyższego jest patologiczny, nadal silnie zakorzeniony w systemie PRL i skutecznie uniemożliwiający wykorzystania kapitału intelektualnego Polaków, wręcz szkodliwy dla rozwoju Polski, a nauka uprawiana w Polsce ma znikome znaczenie w świecie.
Diagnoza i program PiS zawiera wiele szczegółowych zapisów, bardzo dyskusyjnych, często chaotycznych, w dużej mierze odnoszących się do bieżącej krytyki partii rządzącej, a nie uwzględnia długotrwałych przyczyn istniejącego stanu rzeczy i nie wyznacza filozofii i kierunku koniecznych zmian systemowych.
Nie wiadomo na jakich danych program został oparty. Odnosi się wrażenie, że został sformułowany przez osoby nader słabo znające funkcjonowanie systemu akademickiego i nie monitorujące jego patologii, co potwierdza, że dotychczasowy system nauki i szkolnictwa wyższego nie zdaje egzaminu.
Jako stały wyborca PiS, wspierający wraz z licznymi naukowcami skupionymi wokół Niezależnego Forum Akademickiego zasadnicze kierunki reform w programie PiS – NSZZ Solidarność z roku 2004, nie mogę nie wyrazić swoich krytycznych uwag w stosunku do programu PiS A.D. 2014 .
Dla jasności uwagi zamieszczam między wierszami programu PiS – jw – na czerwono
DIAGNOZA
Szkolnictwo wyższe i nauka są traktowane podobnie jak inne dziedziny życia społecznego, czyli jako zasób. Wykładnikiem tej polityki jest spadek udziału wydatków w PKB na dziedziny ważne dla innowacyjności, z 0,82% do 0,75%. Trzeba dodać, że obydwa wskaźniki są w skali międzynarodowej bardzo niskie. Wprowadzono też odpłatność za drugi kierunek studiów, co boleśnie uderzyło w niektóre kierunki, grozi likwidacja wydziałów filozoficznych i humanistycznych w większości ośrodkach akademickich. Trudno określić czy przyczyną tych działań są tylko oszczędności, czy też skutki są przewidywane, a chodzi o degradację polskiej nauki i Polski.
jw – Niejasne ! Odpłatność za drugi kierunek studiów w tym systemie daje skutki negatywne, ale to systemowa bezpłatność (pozorna!) studiów, w praktyce kształcenie studentów na koszt podatnika, ale w dużym stopniu na potrzeby zagranicy (masowe wyjazdy z Polski wykształconych u nas za darmo absolwentów) prowadzi do degradacji Polski. To jest szkodliwe zjawisko o wiele większej rangi niż odpłatność za drugi kierunek w tym systemie.
Rozwojowi nauki nie służy tez z całą pewnością nowy mechanizm awansu. Z jednej strony w jego ramach rezygnuje się z niektórych wymogów (np. kolokwium habilitacyjne), z drugiej zaś wprowadza nowe (np. doświadczenie w kierowaniu zespołami badawczymi, realizującymi projekty finansowane w drodze konkursów krajowych i zagranicznych).
jw- To szczegóły systemowe, drugorzędne. Niby jaki jest negatywny skutek rezygnacji z kolokwium habilitacyjnego dla rozwoju nauki ? Mało kto na kolokwium habilitacyjnym ma pojęcie o tym co mówi habilitant, więc może lepiej że niekompetentni mniej decydują o tym na czym się nie znają ? Było kolokwium habilitacyjne i jesteśmy potęgą habilitacyjną a zarazem mizerią naukową. Widać kolokwium habilitacyjne jak i sama habilitacja od mizerii naukowej nas nie uchroniła.
Nie ma wątpliwości, że w istocie chodzi o lojalność wobec nie tyle uczelni, co specyficznego systemu,który został wprowadzony w ostatnich latach w życiu akademickim. Środowisko naukowe jest poddane presji poprawności politycznej.
jw – To jest atrybut systemu panującego w Polsce od czasów instalacji systemu komunistycznego, a nie tylko zmian wprowadzonych w ostatnich latach. Tak było i jest nadal, PO tego nie zmieniła, lecz utrwaliła, a nie widać co PiS zamierza zrobić aby zmienić tak system aby było inaczej.
Obecne środowisko jest beneficjentem czystek prowadzonych w PRL, negatywnej selekcji kadr kontynuowanej w III RP, było/jest konformistyczne wobec władzy (bez względu na opcję polityczną), wykluczające (samo ! Bez potrzeby ingerencji ministerstwa, które nie ma mocy wykluczającej, przynajmniej bezpośrednio! ) ze swego grona niezależnych nonkonformistów, jako zagrażających stabilnemu patologiami środowisku.
Z jednej strony jest to poprawność europejska wymagająca pełnej akceptacji specyficznego, w przypadku Polski całkowicie nienarodowego, europejskiego punktu widzenia, a z drugiej jest to akceptacja dla ideologii gender oraz innych przemian kulturowych i obyczajowych, z jakimi mamy dziś do czynienia w Europie.
jw – Generalnie słuszne, ale brak nawiązania do systemu nauki
Istnieje również poprawność krajowa, polegająca na powstrzymaniu się od krytyki obecnego rządu, a jeszcze bardziej na unikaniu jakiegokolwiek demonstrowania akceptacji dla największej partii opozycyjnej.
jw – Tak jest, ale istnieje też poprawność akademicka w efekcie której zanikła merytoryczna krytyka naukowa (i to od lat , a nawet wieków) a trzeba mieć na uwadze, że nauka tam się kończy gdzie kończy się możliwość krytyki. Jest zatem pytanie – czy to co się w Polsce uprawia tak naprawdę jest nauką ? Ja uważam, ze w niemałym stopniu – nie .
Nierzadko prowadzi to do wykluczenia osób o innej orientacji politycznej, w sposób całkowicie niezależny od względów merytorycznych oraz do jawnych prób ograniczenia wolności nauki przez władze.
jw – Takich wykluczano pozamerytorycznie już podczas Wielkiej Czystki Akademickiej przygotowując grunt pod ‘transformację’ wykluczającej na trwałe wykluczonych w systemie komunistycznym. Po 1989 r. odwilży nie było (inaczej niż po 1956 r) ! szczególnie na uczelniach i żadnej orientacji politycznej to tak naprawdę nie przeszkadza. Jest haniebne, jak władze ograniczają wolność nauki, ale nie mniej (a nawet bardziej) haniebne jest ograniczanie wolności nauki przez samo środowisko naukowe – a to ma miejsce, gdyż tak to środowisko po czystkach/negatywnej selekcji zostało uformowane
Do polskiej nauki nieoficjalnie powróciło pojęcie nieprawomyślność: premier grozi autorom nieprawomyślnych książek naukowych jeszcze przed ich wydaniem, minister nauki i szkolnictwa wyższego zapowiada nasłanie kontroli swoich urzędników na najstarszą w Polsce uczelnię z powodu wydania drukiem wyróżniającej się pracy magisterskiej.
jw – To prawda, to haniebne, ale dla nieprawomyślnych w systemie akademickim PRL/III RP miejsca na ogół nie było (wyjątki tylko potwierdzały regułę) a analiza PiS całkowicie to pomija, odcina ‘grubą kreską’.
Pomija się także, ze najstarsza w Polsce uczelnia ma grzechy nie mniejsze, a może i większe od aktualnie (jak i wcześniej) rządzących, a przy tym władze tej uczelni z planowanej kontroli ministerialnej wyrażały zadowolenie ! (A jeden z członków PiS wręcz w TVP wyrażał opinię, że za taką pracę magisterium by nie dał – krytyki tej opinii w PiS nie słyszałem). To są pułapki wchodzenia z zacietrzewieniem w bieżącą walkę polityczną na polu naukowym ( jednocześnie minowym), bez uwzględniania niewygodnych faktów.
Mamy do czynienia z naruszaniem w „systemie Tuska” z jednej strony podstawowych praw konstytucyjnych i wręcz jednego z podstawowych praw człowieka, jakim jest wolność poszukiwań intelektualnych, a z drugiej strony z niezwykle destrukcyjnym oddziaływaniem na rozwój nauki. Istotą twórczej pracy naukowej jest gotowość do stawiania najtrudniejszych pytań, kwestionowania autorytetów, odrzucania konformizmu, także wobec własnego środowiska.
jw – To nie jest oryginalny ‘system Tuska’, który jest tylko rodzajem plagiatu na systemie komunistycznym. Na polu akademickim ten system bynajmniej nie został odrzucony w III RP i funkcjonował/-uje niezależnie od opcji politycznej będącej u władzy.
Jako odrzucający konformizm zostałem odrzucony z systemu ‘nauki polskiej’ u schyłku PRLu i odrzucany nie mniej skutecznie poprzez cały okres III RP ( także za rządów PiS).
„System Tuska” najwyraźniej polega na stworzeniu sytuacji odwrotnej. Konformizm i oportunizm, dążenie do przypodobania się establishmentowi naukowemu (i nie tylko naukowemu) mogą sprzyjać akademickim karierom, ale z całą pewnością nie sukcesom polskiej nauki.
jw – To tylko kontynuacja systemu nauki polskiej z czasów komunistycznych. Żadne nowatorstwo, raczej plagiat.
Nastąpiła marginalizacja szkół wyższych z powodu ich niedofinansowania. Przestrzeń akademicka została zdominowana przez postawy klientystyczne wobec władzy państwowej, jak i samorządowej. Dostęp do istotnie wysokich pieniędzy na naukę został uzależniony od systemu grantowego, który funkcjonuje w sposób nieprzejrzysty, wręcz patologiczny.
jw – System grantowy nigdzie nie jest doskonały ( tak jak i np. demokracja) ale chyba nikt lepszego nie zdołał w nauce wymyślić. U nas działa od lat (a nawet wieków) patologicznie, i to bardzo, co wielokrotnie wykazywałem jeszcze w czasach rządów SLD czy AWS, i nie jest to oryginalne ‘osiągnięcie’ Tuska.
Państwo samo pozbawiło się tworzenia zachęt finansowych do podejmowania badań ważnych dla jego podmiotowości i kondycji w środowisku międzynarodowym. Nowe regulacje w odniesieniu do kariery akademickiej uzyskały cechę tajności, a bieżące funkcjonowanie szkół wyższych zostało sparaliżowane przez biurokratyzację działań edukacyjnych, co przekształciło naukowców niemal w pracowników administracji akademickiej.
jw – Tajność regulacji karier akademickich jest u nas znana i stosowana od dawna.
Znamy np. w najstarszej polskiej uczelni skład Kapituły win ale Kapituła Winnych regulacji karier akademickich – nie – np. http://jubileusz650uj.wordpress.com/2014/02/22/list-otwarty-do-czlonka-kapituly-wina-rektora-uj-na-jubileusz-650-lecia-uj/
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
Nauka i szkolnictwo wyższe w Polsce funkcjonują w sytuacji paradoksalnej. Z jednej strony,ich stan uzależniony jest od ogólnego poziomu rozwoju cywilizacyjnego kraju, a z drugiej, są one tym wehikułem, które mają nasz kraj wydźwignąć na poziom wyższy, zgodny z naszymi aspiracjami.
Zadaniem rządu jest stworzenie takiego otoczenia prawnego, instytucjonalnego i finansowego, by pozwolić uczonym i akademikom rozwinąć cały ich potencjał intelektualny. Ta jasna dyrektywa ogólna nie jest jednak prosta do realizacji, o czym przekonaliśmy się już niejednokrotnie w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Ani nadmierna regulacja, ani komercjalizacja, ani biurokratyzacja, ani powielanie rozwiązań z importu nie przyniosło efektów zadowalających. Polska ma znakomitych uczonych o randze międzynarodowej, ale instytucjonalnie sytuacja jest daleka od zadawalającej.
jw – Fakt, że powielanie w Polsce rozwiązań z importu (z systemu nauki socjalistycznej) nie przyniosło efektów zadowalających, system akademicki w III RP pozostał kompatybilny z systemem takich potęg naukowych jak Białoruś, Ukraina Mongolia, Kuba http://wobjw.wordpress.com/2010/01/03/prof-dr-hab-dozywotni/ (stąd m. in. trwająca latami turystyka habilitacyjna, ostatnio skoncentrowana na kierunku słowackim).
Rangę międzynarodową mają jednak głównie Polacy pracujący za granicami, ale system w Polsce jest dla nich nieprzyjazny np. http://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-zbigniewa-ben-zylicza/) i nie widać planów, także PiS, aby było inaczej.
Czy nie należałoby opracować programu bardziej pro polskiego ?
Szkolnictwo wyższe, podobnie jak szkolnictwo niższych szczebli, padło ofiarą niefortunnych reform,które przeprowadzono w podobny sposób, czyli przez imitację rozwiązań z innych krajów.
Kierowano się niedorzecznym przekonaniem, że taki przeszczep struktury da podobne skutki, że innymi słowy wprowadzając model amerykański wychowamy w niedługim czasie odpowiednią liczbę noblistów.
jw – Zdumiewające. Kto, kiedy i jak wprowadził w Polsce system amerykański ? Gdzie można o tym przeczytać ? O ile wiem w systemie amerykańskim profesury nie nadaje Obama , ani inny prezydent, a tylko uczelnie i stąd nauka nie jest tam tak upolityczniona jak u nas.
Można ogólnie określić system amerykański jako system dorobkowy, a nasz system jako system tytularny i to są fundamentalne różnice.
W systemie amerykańskim nie ma profesur prezydenckich, habilitacji – a nauka jest, a u nas fundamentem systemu są profesury prezydenckie, habilitacje a nauki tyle co kot napłakał, i nie ma woli ( także politycznej – np. PiS) aby było inaczej.
Imitowanie w Polsce systemu sowieckiego (do dnia dzisiejszego) jest jednym z przyczyn mizerii nauki w Polsce.
Niedorzeczność tego przekonania polega na tym, że struktury, zwłaszcza takie, które wiążą się z najwyższymi osiągnięciami umysłu ludzkiego, to nie są proste mechanizmy, które,jak maszyny, można zaimportować i będą działać niezależnie od miejsca.
Po tych niefortunnych reformach skazani zatem jesteśmy nie tylko na zmianę systemu, ale także na odwracanie tych niedobrych zjawisk i procesów, które pojawiły się po reformach.
jw – Dobrze by było poznać przynajmniej główne kierunki tych zmian i ich uzasadnienie oparte na analizach porównawczych z innymi systemami i monitoringu dotychczasowego systemu
Finansowanie polskiej nauki
Jedną z najważniejszych spraw jest finansowanie polskiej nauki.
jw -Tak, o ile zmieni się jej strukturę, aby nie była marnotrawna. Od lat nie widać u nas relacji między finansowaniem badań a ich efektami. Wiele środków księgowanych po stronie wydatków na naukę jest marnowanych, a nawet kierowanych na niszczenie nauki/niewygodnych naukowców.
Zdumiewające jest, że nieraz naukowcy bez finansowania mają większe efekty od tych, którzy są finansowani i to nieźle.
np. Petycja o zmniejszenie marnotrawstwa środków finansowych księgowanych po stronie wydatków na naukę – http://www.nfa.pl/articles.php?id=236
http://wobjw.wordpress.com/2010/07/20/badania-tematy/
Wielkość tego nakładu nie jest stała i nigdy nie była stała w historii III RP, a w ostatnich latach uległa obniżeniu. Warunkiem wstępnym jest zatem określenie aktualnego i przyszłego udziału procentowego tych nakładów w PKB jako stałej kroczącej, aż do uzyskania średniej dla najbardziej rozwiniętych krajów Unii Europejskiej (1,2% PKB) lub OECD (1,6% PKB). Taka decyzja musi zostać podjęta i winna być nienegocjowalna również w przyszłości, niezależnie od zmiennych koniunktur politycznych i innych.
Z tym łączy się sposób finansowania uczelni, który teraz dokonuje się przy zastosowaniu tzw. algorytmu. W dalszej perspektywie czasowej przygotowujemy się do radykalnej jego zmiany. W tej chwili ten algorytm, niezależnie od jego skomplikowania, sprowadza się do prostej zasady, że ilość pieniędzy pozostaje w stosunku proporcjonalnym do liczby studentów. Jest to strategia błędna i szkodliwa.
jw – Zgoda
Nie tylko bowiem zmusza ona uczelnie do przyjmowania zbyt dużej liczby studentów (co nieuchronnie obniża poziom), obniżania kosztów kształcenia, otwierania niepoważnych kierunków i uzależniania się od demograficznych perturbacji, ale w istocie oznacza, że pracownik wyższej uczelni jest wyłącznie dydaktykiem, a w każdym razie, iż płaci mu się jako dydaktykowi.
jw – Pełna zgoda
Praca naukowa, którą wykonuje – jak słusznie zauważył jeden z profesorów – jest właściwie nieobjęta wynagrodzeniem. Takie podejście kłóci się z poczuciem sprawiedliwości i powinno być zmienione.
jw – Jak najbardziej, dobrze by było jednak poznać projekt zmian
Od pewnego czasu polska nauka, a także po części polskie uczelnie wprzęgnięte zostały w system grantów, często europejskich, które mają zapewnić polskiej nauce środki finansowe oraz wciągnąć ją w światowy nurt badań. Ta strategia trwa już na tyle długo, że widać, iż wymaga korekty. Zdążyła się ona zrutynizować i wytwarza cały przemysł zdobywania grantów, zbyt często bez związku z realnymi osiągnięciami naukowymi. Strategia ta utrwala także pewne stałe paradygmaty myślenia, co zwłaszcza w naukach społecznych i humanistycznych powoduje myślowy konformizm.
jw – Zgoda, z tym że system grantów polskich (kiedyś KBN), polski system rekrutacji pracowników naukowych, system ich awansowania, ma podobne cechy, prowadzi do konformizmu nie tylko myślowego i nie tylko w naukach humanistycznych, a o tym ani słowa.
Na przykład stosowanie modnego języka czy modnych teorii zwiększa szansę zdobycia grantu, niż trzymanie się rzetelnych standardów poznawczych. Stąd ważnym celem, które resort nauki i szkolnictwa wyższego kierowany przez Prawo i Sprawiedliwość musi zrealizować jest racjonalizacja polityki grantowej tak, by rozwojowi nauki sprzyjała, a by nie była mechanizmem samym w sobie.
jw – Czyli jak ?
Należy także odrzucić obowiązujące dzisiaj niemal automatyczne wiązanie liczby grantów z jakością nauki. Tym samym kryteria grantowe przy staraniach o tytuł profesora należy odrzucić jako chybione.
jw – Jakość tytułu profesora wskazuje, że kryteria (nie tylko grantowe) tytularne są u nas wadliwe
Hasło rzucone przez obecny resort nauki, że droga do rozwoju Polski prowadzi przez granty europejskie jest błędne. Będzie tak wtedy, gdy granty będą wspomagać badania naukowe, a nie, gdy uczeni będą organizować swoje życie naukowe pod kątem dostępności grantów.
Zniesienie balastu biurokratycznego
Ostatnia duża reforma polskiej nauki i szkolnictwa wyższego doprowadziła do wielu niekorzystnych zmian, które trzeba odwrócić likwidując ich przyczyny.
jw – Powrót do przeszłości ? Wcześniej było też źle, co PiS zauważał np. w trakcie forsowania przez SLD i PO ustawy-bubla z 2005 r. Czemu PiS A.D. 2014 nie korzysta z generalnych założeń programu A.D. 2004 ? Nieco można by wykorzystać (np. otwarcie na naukę światową), mimo że sytuacja się zmieniła.
Taką zmianą jest gwałtowny wzrost biurokratyzacji polskiej nauki i polskich uczelni, spowodowany między innymi ilościowym podejściem do oceny dorobku uczonego i jakości uczelni, co przekłada się na awans i poziom finansowania.
jw – Każde podejście biurokratyczne, także środowiska negatywnie wyselekcjonowanego -
będzie szkodliwe. Podejście ilościowe ma swoje zalety i wady, ale może być wykorzystane pozytywnie lepiej niż podejście uznaniowe przy zastosowaniu kryteriów towarzysko-genetycznych, czy partyjnych, które u nas dominowały i nadal są obecne. Niestety zdegenerowany system na wszelkich szczeblach tworzy tylko zdegenerowaną jakość.
Trzeba system uzdrowić, otworzyć ( m. in. na Polonię akademicką), ale nie ma takiej woli. W systemie zamkniętym pozytywnych zmian nie będzie.
http://wobjw.wordpress.com/2010/01/03/system-zamkniety-i-niereformowalny/
Pojawiają się już pierwsze oznaki buntu wobec niezliczonej ilości dokumentów, jakie trzeba wypełnić i jakie w coraz powszechniejszym odczuciu są absurdalne. Jest wręcz niemożliwe, by dzisiejszy system skonsumował taką ilość informacji oraz taką ilość sprawozdań i formularzy, jakich oczekuje od uczonych, a nawet gdyby to się udało uczynić, to praktyczne wnioski z tego wynikające będą żadne.
Ilustracją tego systemu są tak zwane Krajowe Ramy Kwalifikacyjne, wyjątkowo niemądra konstrukcja urzędników-biurokratów, uprzykrzająca życie uczonym i uruchamiająca mnóstwo działań zbędnych.
Jedną z pierwszych decyzji resortu będzie likwidacja Krajowych Ram Kwalifikacyjnych
jw – Kierunek słuszny
i możliwie szybkie odbiurokratyzowanie, najpierw do momentu sprzed reformy, a później stopniowe odchodzenie od systemu ilościowego.
jw – ? Obawa czy nie będzie wzmocniona dominacja systemu uznaniowego, towarzysko-genetycznego, partyjnego ? Jeśli tak to nauka w Polsce stoczy się jeszcze bardziej.
W ten sposób usunie się kolejną niedobrą konsekwencję obecnego systemu, a mianowicie fałszywe kryteria jakości dorobku, które wysoko premiują, na przykład, opublikowanie średniej jakości artykułu w średniej jakości piśmie anglojęzycznym, a nisko premiują wybitną książkę napisaną w języku polskim. Ta degradacja produkcji polskiej, która zaczyna nabierać charakteru systemowego, też powinna zostać odwrócona. Internacjonalizacja nauki bywa często pożyteczna, ale nie zawsze ma sens i nie prowadzi z konieczności do osiągnięć znaczących.
jw – Trudne do zrozumienia, mimo wskazania na znane patologie. Nauka z samej istoty jest globalna, a nie narodowa i nie należy degradować polskich naukowców preferując produkcję ‘podwórkową’ (takie jest zagrożenie).
Co stoi na przeszkodzie aby wybitną książkę napisaną w języku polskim wydać np. po angielsku, aby znalazła się w obiegu światowym a nie tylko krajowym ? Czemu taka degradacja polskich naukowców ? No i Polski ? Wiele prac na awanse to makulatura, potrzebna tylko do zdobycia tytułów.
Jak nie ma książek polskich naukowców w języku np. angielskim np. o niemieckich obozach koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski, to mamy w konsekwencji ‘polskie obozy koncentracyjne’ opisywane w różnych językach światowych. Świat wie o powstaniu w getcie warszawskim, a nie wie o powstaniu warszawskim, choć dzięki książce N. Davisa wydanej po angielsku ostatnio już jest inaczej – wystarczy ‘wygooglować’).
Dlaczego polscy naukowcy piszą dla siebie, a nie dla świata ? I to ma być wzmacniane ?
Czy to jest program aby ambitni polscy naukowcy opuszczali Polskę, bo tu się nic nie zmieni ?
Dodatkową szkodą jest to, że powoli znika polski język nauki, który wypracowywaliśmy przynajmniej od początku wieku dziewiętnastego do schyłku wieku dwudziestego. Zastępowany on bywa swoistym wolapikiem, co dzieje się ze szkodą dla polskiej kultury.
Jest oczywiste, że uczelnie, ośrodki naukowe, instytuty, katedry są hierarchizowalne, i te lepsze muszą się cieszyć większym wsparciem państwa, niż te słabsze. To one przecież są główną siłą rozwojową.
Ale nie może to prowadzić do prostego podporządkowania nauki, tak jak dzieje się obecnie, wymiernym kryteriom utylitarnym. Państwo będzie wspierało także te dyscypliny naukowe, które bezpośredniego związku z rozwojem gospodarczym czy technicznym nie mają. Są to dyscypliny teoretyczne, takie jak matematyka czy fizyka, czy pewne dyscypliny humanistyczne, których rozwój jest niezbędny dla wykształcenia ogólnego.
Takie wsparcie jest niezbędne dla przetrwania uniwersytetu jako instytucji. Obecna polityka zmienia powoli uniwersytety w szkoły zawodowe, dając pierwszeństwo tym kierunkom, które mają kształcić specjalistów w dziedzinach uznanych za rynkowo atrakcyjne. Błąd takiego założenia jest oczywisty. Nie ma rozwoju dziedzin użytecznych bez rozwoju dziedzin teoretycznych i bez mocnej pozycji samej instytucji uniwersytetu w klasycznym sensie. Upadek takiej funkcji uniwersytetu na pewno nie spowoduje wzrostu gospodarczego i technologicznego, lecz grozi poważnym zastojem.
A zresztą nie jest prawdą, że absolwenci kierunków utylitarnych lepiej odnajdują się na rynku pracy; zachodzi zależność odwrotna – wykształcenie teoretyczna daje większe możliwości, ponieważ przygotowuje do dalszego uczenia się, przyjmowania i interpretowania nowych informacji.
Odejście od modelu bolońskiego
Sprawą o ważnym znaczeniu jest przywrócenie w dającej się przewidzieć przyszłości zintegrowanych studiów pięcioletnich. Wcześniejsze przyjęcie modelu bolońskiego, zakładającego między innymi trzy stopnie kształcenia – licencjacki, magisterski i doktorski – dokonało się dlatego, że środowisko uznało, że tak trzeba i że stanie się to z korzyścią dla jakości kształcenia. Dzisiaj widzimy, że jest inaczej.
jw – Łatwo było przewidzieć, ze szkody będą większe. Inne kraje, także z UE, przed tym modelem lepiej się uchroniły.
Wprowadzona zmiana polega na tym, że student będzie rozpoczynał pięcioletnie studia magisterskie, choć w ich trakcie będzie mógł, po spełnieniu pewnych warunków, ograniczyć się do ukończenia trzyletnich studiów licencjackich. System 3 plus 2 zostanie więc zastąpiony systemem 5 minus 2. Studia będą więc nastawione na kształcenie magisterskie. Zachowane jednak zostaną szkoły mające uprawnienia tylko do I stopnia kształcenia, w których nauka potrwa trzy lata.
Ponieważ studia magisterskie są bardziej wymagające, niż studia licencjackie, potrzebna jest staranniejsza selekcja kandydatów. Uczelnie powinny zatem korzystać z możliwości przeprowadzania egzaminów wstępnych, jeśli uznają to za stosowne. Stanie się to zapewne powszechniejsze po przyszłej zmianie algorytmu, gdy nie będą one w takim stopniu uzależnione od liczby przyjmowanych studentów.
Odejście na uniwersytetach i głównych uczelniach technicznych od modelu bolońskiego będzie pociągało za sobą zmianę koncepcji kształcenia doktorskiego. Sprawa ta wymaga dodatkowych konsultacji ze środowiskiem. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem będzie traktowanie doktorantów jako asystentów aspirujących do pracy naukowej, niż jako studentów. Obecna formuła studiów doktoranckich jest zresztą wysoce niejasna i faktycznie ze studiowaniem nie ma wiele wspólnego.
jw – Tak, trzeba by więcej ze środowiskiem (nie tylko beneficjentów systemu) dyskutować, nie tylko w tej kwestii
Bezpłatny drugi kierunek studiów
Bezdyskusyjnie przyjmiemy możliwość bezpłatnego studiowania drugiego kierunku. Wybór
drugiego kierunku zwykle jest podyktowany prawdziwą pasją i chęcią rozwoju intelektualnego.
Utrudnianie realizacji takich zamiarów byłoby niegodne samo w sobie, a także sprzeczne z samą ideą studiów wyższych.
jw – Szkoda jednak, że nie ma dyskusji na płatnymi studiami, oczywiście przy rzeczywistych zmianach systemowych, zabezpieczeniu stypendialnym. Byłoby o czym dyskutować.
System awansu akademickiego
Zmian wymaga także system awansu akademickiego. Nowa formuła habilitacji nie zdała egzaminu.
jw – Jak zwykle w Polsce wszystko sprowadza się do habilitacji, zgodnie z polityką wytyczoną na początku instalacji systemu komunistycznego, kiedy politruk Włodzimierz Sokorski po likwidacji frontu wojennego skierowany został na front naukowy i zapowiedział zarządzanie nauką poprzez system scentralizowanej habilitacji. Tej polityki prowadzącej do upolitycznienia nauki, wytresowania konformistycznego środowiska, wszystkie opcje (także te retorycznie antykomunistyczne), nawet po formalnym upadku komunizmu trzymają się jak rzep psiego ogona.
System hablitacyjno-profesorski (belwederski) do tej pory nie spowodował należytego wykorzystania potencjału intelektualnego polskich naukowców, którzy odnoszą sukcesy głównie w systemie niehabilitacyjnym.
Nie wprowadziła żadnej nowej jakości w ocenie kandydata, natomiast wprowadziła element absurdalny, a mianowicie taki, że komisja habilitacyjna nie widzi kandydata, nie ma nawet możliwości porozmawiać z nim i zadać mu pytania. Taka ewentualność istnieje tylko w przypadku wątpliwości, co do ostatecznego wyniku, a nie jako oczywisty wymóg. Nie ma więc powodu podtrzymywać podobnej formuły. Habilitant powinien poddać się kolokwium – przed Radą Wydziału, lub przed innym gremium – a także wykazać się jako dydaktyk.
jw – Jeśli rodzaj kolokwium to dlaczego nie przed międzynarodowym gremium ? Skoro habilitacja ma zostać i być przyznawana za wnoszenie istotnego wkładu w rozwój nauki, to winna być oceniana przez gremia kompetentne w nauce, a nie przez krajowych znajomych ‘królika’ (czasem o tej samej orientacji, czy umocowaniu politycznym)
Uważamy za niezbędne funkcjonowanie Centralnej Komisji ds. Tytułów Naukowych, przynajmniej do czasu, aż procedura habilitacyjna okaże się szczelna.
jw – W jaki sposób zostanie uszczelniona ? Kto to uszczelni ? I na czym to będzie polegało ? Czym się będzie różniło od szczelności gwarantowanej przez Włodzimierza Sokorskiego i jego następców ? Póki co przyszli habilitanci boją się pracować nad niepewnymi tematami badawczymi, prezentować swoich poglądów (także naukowych, o ile podważają poglądy potencjalnych recenzentów), mówić to co myślą, bo przecież habilitacja przed nimi, a (niemal)nikt w Polsce nie wierzy, że w procesie habilitacyjnym zostanie oceniony merytorycznie. ( pod uwagę np. http://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-roberta-koscielnego/)
Jednak w sytuacji coraz większej ilości szkół z uprawnieniami habilitacyjnymi oraz przy rosnącej liczbie kandydatów na profesorów, Centralna Komisja ma ważną rolę do odegrania.
jw – Na czym ta ważność polega ? Co sobą członkowie CK reprezentują, skoro nawet przewodniczący tego nie wiedzą (por. np. Jawna niejawność dorobku naukowego http://wobjw.wordpress.com/2010/01/02/jawna-niejawnosc-dorobku-naukowego/
Niektórzy członkowie CK – historycy, nie byli w stanie zidentyfikować w historii stanu wojennego, np. http://blogjw.wordpress.com/2009/08/05/list-do-polskiej-akademii-umiejetnosci/ więc nieraz tylko niezgodność z CK ma jakąś wartość naukową.
Prestiż zawodów akademickich
Osobnym problemem są patologie, jakie zdarzają się w środowiskach naukowych i akademickich.
Niektóre z nich, jak na przykład, nierzetelność recenzencka, trudne są do wyeliminowania
metodami ustawowymi i muszą być tylko zminimalizowane energicznymi działaniami środowiska.
jw – Środowisko energicznie działało i działa aby rzetelnych, merytorycznych recenzentów eliminować ze środowiska, więc kto i jak je zmusi do tego aby postępowało inaczej tj. zgodnie ze standardami naukowymi ?
Jak nie będzie otwarcia na rzetelnych badaczy klasy międzynarodowej a popierane będą zamknięte kliki/klany/sami swoi – finalny efekt negatywnej selekcji kadr, to nic się nie zmieni na plus.
Inne, jak plagiaty, już nie. Ponieważ zjawisko plagiatów nie ma tendencji malejącej i pojawia się ono czasami w najwyższych sferach hierarchii akademickiej, pewne regulacje wydają się konieczne.
jw – Przedstawiłem swój program regulacji antyplagiatowych -Darmowy program antyplagiatowy, czyli karanie plagiatofilii i nagradzanie plagiatofobii http://wobjw.wordpress.com/2009/12/31/darmowy-program-antyplagiatowy/ ale zainteresowania decydentów tym programem nie ma ! Ilu by ich zostało gdyby go wprowadzono ?
Na przykład, musi zostać stworzona procedura odbierania tytułu profesorskiego w przypadku jednoznacznie udowodnionego plagiatu, jeśli ów plagiat był podstawą uzyskania profesury. Przypadki takie istnieją, a prawo, jak również Centralna Komisja, są wobec nich bezradne.
jw – No właśnie. System patologiczny w Polsce jest doskonale prawnie umocowany ! Dobrze, że jest projekt odbierania tytułu profesorskiego niesłusznie zdobytego. Szkoda, że nie ma projektu aby honorowy tytuł profesorski nadawany przez prezydenta (ale nie tajnego, czy jawnego współpracownika) był limitowany np. do 100 najwybitniejszych w skali światowej naukowców, a stanowisko profesorskie (niedożywotnie) było ograniczone do uczelni i osiągane w drodze konkursów.
Dobrze by było aby zaprogramowano przenoszenie w stan nieszkodliwości tych co nauce szkodzą. Ja to proponowałem jeszcze w połowie lat 80-tych, ale uznano to za szkodliwe dla szkodników ! ( oczywiście z konsekwencjami dla pomysłodawcy)
Inną patologią, z którą mieliśmy do czynienia i która nam ciągle zagraża to zagrożenie wolności badań naukowych. Ostatni okres obfitował w przypadki brutalnego nacisku władz politycznych, w tym premiera oraz ministra nauki na naukowców, a także na uczelnie, w tym Uniwersytet Jagielloński.
jw – Tak, to skandal, ale np. władze Uniwersytetu Jagiellońskiego były z tego zadowolone !
Większych protestów środowiska akademickiego nie było, bo zapewne była obawa o doktoraty, habilitacje, profesury, granty itd., itp. uwarunkowane politycznie/układowo/towarzysko….
Reakcja środowiska naukowego była dość słaba, ale problem nadal istnieje. Pojawiały się też niebywale brutalne ataki, również przy przychylności części środowiska, na naukowców badających przyczyny tragedii smoleńskiej. To są zjawiska, które nie powinny mieć miejsca – ani po stronie rządzących, ani po stronie naukowców biernie się temu przyglądającym.
jw – Jak najbardziej, ale to świadczy jak głębokich trzeba dokonać zmian w systemie, bo ten stan nauki jest agonalny. Jeśli diagnozujemy, że ktoś jest w stanie agonalnym to trzeba szybko go przewieźć na oddział intensywnej terapii a nie na kosmetologię ! A tak kosmetycznie (dla niemal nieboszczyka) wyglądają projekty ratowania nauki w Polsce.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie uznawał za zasadę bezwzględną, że wolność badań naukowych powinna być zagwarantowana nie tylko przed ingerencją polityczną, ale także przed ingerencją środowiskową.
Ten problem może stać się jeszcze bardziej nabrzmiały, gdy nasilą się tendencje ideologii politycznej poprawności w naukach społecznych i w całej humanistyce. Jak świadczą wydarzenia w innych krajach oraz jak już zaczyna to być widoczne w Polsce, polska nauka może stać się w najbliższej przyszłości zagrożona różnymi agresywnymi ideologiami poprawnościowymi. Przyszły rząd Prawa i Sprawiedliwości i tu nie będzie się wahał utrzymać zasady wolności badań jako nienaruszalnej.
jw – oby !
Najbardziej dotkliwym problem dla środowiska naukowego od wielu lat są niskie zarobki. Takie zarobki to nie tylko kwestia godnościowa, lecz także mająca duży wpływ na jakość nauki i nauczania.
jw – Dotkliwy, ale nie najbardziej dotkliwy, chyba że dla tych, którzy w nauce ‘robią’, ale nie zarabiają ! Ale tymi żaden rząd się nie interesuje, chociaż w nauce coś znaczą.
Wpływ zarobków na jakość nauki i nauczania nie jest widoczny, nie ma korelacji:dużo pieniędzy – dobra nauka i nauczanie i mało pieniędzy – zła nauka i nauczanie.. Często jest wręcz przeciwnie (udowodnilem!). Nie ma planów, aby było inaczej.
Akademicy i badacze są zmuszani do szukania dodatkowych zarobków, co oczywiście nie wpływa dobrze na wykonywany zawód.
jw – Z mojego monitoringu wynika, że wieloetatowcy rekrutują się przede wszystkim spośród tych co zarabiają na pierwszym etacie najwięcej ! (rektorzy, dziekani, kierownicy, profesorowie..) Słabiej zarabiający na ogół szans na zarabianie dodatkowo nie mają. Może dlatego często profesorowie (dobrze zarabiający) wykonują swój zawód niż np. doktorzy (słabo zarabiający).
Obietnice składać łatwo, lecz trudno je spełnić zważywszy na sytuację finansów publicznych. Celem – niestety odsuniętym w czasie – ale celem realnym jest ustalenie wynagrodzenia w odniesieniu do średniej krajowej: w przypadku profesora na poziomie trzech średnich, w przypadku doktora habilitowanego – dwóch, w przypadku adiunkta doktora – jednej i pół, zaś w przypadku asystenta – jednej.
jw – Wynagrodzenie winno być powiązane z efektami pracy, a nie z tytułami, Obecnie jest nader luźno powiązane z osiągnięciami, a bardziej z poprawnością ‘akademicką’
Pracujemy także nad takimi rozwiązaniami, w ramach których profesorowie zwyczajni po osiągnięciu wieku emerytalnego uzyskają prawo do stanu spoczynku.
Efekty reform w dziedzinie nauki i szkolnictwie wyższym pojawiają się z dużym opóźnieniem, również z tego powodu, że jakość tych dziedzin zależy także od wpływu wcześniejszych reform na niższych etapach kształcenia. Wydaje się jednak, że w Polsce mogą być względnie szybko spełnione takie zewnętrzne warunki, by zmiana na lepsze się zaczęła. Partia Prawo i Sprawiedliwość ma środki i wolę, by je urzeczywistnić.
jw – Dobrze by było te środki i wolę ujawnić i udokumentować w programie ( w załącznikach do programu) bo póki co to są puste słowa.
♣
Uwagi napisane z punktu widzenia wieloletniego wyborcy PiS, od lat zaangażowanego w działania na rzecz zmiany systemu nauki i edukacji wyższej w Polsce, w tym na rzecz wspierania projektu ustawy o szkolnictwie wyższym PiS z 2004 r. , autora kilku książek i kilku serwisów internetowych poświęconych sprawom systemu nauki i edukacji wyższej w Polsce i monitoringowi patologii akademickich, który obecnie się zastanawia czy nadal na PiS głosować.
Wcześniejsze Uwagi do programu PiS dotyczącego nauki i szkolnictwa wyższego -
http://blogjw.wordpress.com/2013/07/23/uwagi-do-programu-pis-dotyczacego-nauki-i-szkolnictwa-wyzszego/ ( bez reakcji !)
Józef Wieczorek
Materiały autorskie, pomocnicze do analizy programu:
Wykaz stron NFA:
NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE
http://www.nfa.pl/
LUSTRACJA I WERYFIKACJA NAUKOWCÓW PRL
http://lustronauki.wordpress.com/
ETYKA I PATOLOGIE POLSKIEGO ŚRODOWISKA AKADEMICKIEGO
http://nfaetyka.wordpress.com/
MEDIA POD LUPĄ NFA
http://nfajw.wordpress.com/
NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE – SPRAWY LUDZI NAUKI
http://nfapat.wordpress.com/
MEDIATOR AKADEMICKI KONTRA MOBBING
http://nfamob.wordpress.com/
NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE – WHO IS WHO
http://nfawww.wordpress.com/
Moje blogi (akademickie)
Blog akademickiego nonkonformisty
http://blogjw.wordpress.com/
Sprawa Józefa Wieczorka(10)
http://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-jozefa-wieczorka/
Witryna Obywatelska Józefa Wieczorka (archiwum) – http://wobjw.wordpress.com/.
Ponadto pod uwagę :
Wielki Jubileusz Uniwersytetu Jagiellońskiego. W trosce o Uniwersytet i prawdę oraz pamięć współczesnych i potomnych – http://jubileusz650uj.wordpress.com/
Książki:
Drogi i bezdroża nauki w Polsce. Analiza zasadności wprowadzenia w Polsce zaleceń Europejskiej Karty Naukowca i Kodeksu postępowania przy rekrutacji naukowców (2008),
Mediator akademicki jako przeciwdziałanie mobbingowi w środowisku akademickim (2009),
Etyka i patologie polskiego środowiska akademickiego (2010),
Patologie akademickie pod lupą NFA (2011) ,
Patologie akademickie po reformach (2012)
(książki dostępne m.in. w Bibliotece sejmowej, przekazane też do Komisji Sejmowej nauki i edukacji)