Już jesienią 1939 r. władze III Rzeszy rozpoczęły eksterminację narodu polskiego. Odbywała się ona w ramach Akcji AB. W pierwszej kolejności zbrodni dokonano na inteligencji, gdyż uważano, że bez niej podbite społeczeństwo szybko przekształci się w niewolników. Symbolem tych zbrodni stały się podwarszawskie Palmiry oraz Piaśnica pod Wejherowem. W podobny sposób po drugiej stronie rzeki Bug postępowały władze sowieckie, likwidując elity strzałem w tył głowy i zsyłając ich rodziny na Syberię i do Kazachstanu.
Gdy w 1941 r. Niemcy zaatakowały swojego dotychczasowego sojusznika, zbrodniczą akcję rozciągnięto także na mieszkańców Kresów Wschodnich. W jej realizacji wyraźnej pomocy udzielili członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Wraz z wypuszczonym z więzienia Stepanem Banderą znaleźli oni dzięki gubernatorowi Hansowi Frankowi spokojne schronienie w Krakowie. Korzystali tutaj z opieki wywiadu niemieckiego - Abwehry, co było tym łatwiejszej, że wielu z nich jeszcze przed wojną stanowiło hitlerowskich agentów. Na służbie Abwehry powstały dwa ukraińskie bataliony o nazwach "Roland" i "Nachtigall" (Słowiki). Żołnierzy tego ostatniego od symboli ptaków malowanych na pojazdach nazywano "ptasznikami". Ich duchowym opiekunem został greckokatolicki ks. Iwan Hrynioch, aktywny nacjonalista. Warto dodać, że w rejonie ul. Sarego w Krakowie powstała specjalna dzielnica ukraińska, a także Ukraiński Centralny Komitet, który słał służalcze listy do Hitlera, a jego współpracownicy zajmowali się m.in. wyłapywaniem Żydów na aryjskich papierach, za co mogli oni przejąć ich majątki. Wychodziła nawet kolaborancka gazeta ukraińska "Krakiwśki Wisty". Jej korespondentem w Berlinie był Bohdan Osadczuk, stypendysta hitlerowski, późniejszy współpracownik Jerzego Giedroycia z paryskiej "Kultury", odznaczony w 2001 r. przez Aleksandra Kwaśniewskiego, o zgrozo!, Orderem Orła Białego. Sam Bandera też korzystał z wszelkich dobrodziejstw. W 1940 r. zawarł z wielką pompą ślub w cerkwi przy ul. Wiślnej. Jednym z działań banderowców w Krakowie, prowadzonych na zlecenie niemieckie, było tworzenie list proskrypcyjnych polskich profesorów i nauczycieli we Lwowie i innych miastach. Wiedzę w tym zakresie posiadali oni bardzo dużą, gdyż wielu z nich było studentami lub uczniami tych, których na te listy "w podzięce" wpisywali.
22 czerwca 1941 r. Niemcy uderzyli na ZSRR. Na linii frontu znalazło się wiele sowieckich więzień, w których przetrzymywano dziesiątki tysięcy obywateli II RP, nie tylko Polaków, lecz również przedstawicieli innych narodowości. Władze NKDW, nie chcąc dopuścić do ich uwolnienia, wydały barbarzyński rozkaz wymordowania więźniów, których określano jako politycznych. Gdy brakowało czasu na rozstrzeliwania, wrzucano granaty do cel i podpalano więzienia, przez co stłoczeni w nich ludzie ginęli w straszliwych męczarniach. W ten sposób wymordowano więźniów np. w Łucku, Drohobyczu, Czortkowie i Samborze, Największej jednak masakry Rosjanie dokonali we Lwowie, gdzie podłożono ogień pod więzienia przy ul. Łąckiego, na Zamarstynowie oraz w d. klasztorze sióstr brygidek. Przez wiele dni w mieście unosił się swąd tysięcy spalonych ciał.
30 czerwca nad ranem jako pierwszy do Lwowa wkroczył batalion "Nachtigall", współdowodzony przez Romana Szuchewycza, późniejszego dowódcę UPA. Kolaboranci obsadzili najważniejsze punkty miasta. Złożyli też wizytę arcybiskupowi greckokatolickiemu Andrzejowi Szeptyckiemu, od którego otrzymali pełne błogosławieństwo. Od razu rozpoczęły się straszliwe pogromy Żydów, inspirowane zarówno przez Niemców, jak i banderowców. W ciągu paru dni Ukraińcy wymordowali kilka tysięcy swoich żydowskich sąsiadów. Jak w wynika z relacji, uczestniczyli w tym podwładni Szuchewycza. Jeden ze świadków zeznał: "Egzekucje masowe (pogromy Polaków i Żydów) trwały do ok. 2 lipca. Później nadal trwały egzekucje poszczególnych osób i grup. Ludzie mówili, że ťptasznicyŤ mordowali czterema sposobami: rozstrzeliwali, zabijali młotem, bagnetem bądź bili na śmierć. Od ludzi, którzy byli świadkami aresztowań w bloku przy ulicach, Kurkowej, Teatyńskiej, Legionów, wiem, że >>ptasznicy<< w czasie aresztowań nosili mundury Wehrmachtu".
2 lipca gestapo aresztowało prof. Kazimierza Bartla, b. premiera, a w nocy z 3/4 lipca profesorów wyższych uczelni. W aresztowaniach znów udział brali kolaboranci ukraińscy. 40 profesorów rozstrzelano na Wzgórzach Wuleckich, a kilku innych zakatowano w więzieniach. 6 lipca, gdy krew na lwowskim bruku jeszcze nie zaschła, w cerkwiach na polecenie Szeptyckiego odbyły się modły o pomyślność wojsk Hitlera. Pogromy Żydów we Lwowie powtórzyły się w czasie tzw. Dni Petlury. "Nachtigall" mordował Żydów także w innych miastach. Z kolei członkowie OUN szczuli ludność ukraińską do mordów na polskich chłopach. Zgładzono również polskich nauczycieli w Stanisławowie, o czym napiszę za tydzień. Napiszę też o społecznym komitecie, który pomimo odmowy Bronisława Komorowskiego przygotował obchody ku czci ofiar Krwawej Niedzieli 11 lipca 1943 r.
Zapraszam w imieniu organizatorów 1 lipca o g. 16, w 2. rocznicę haniebnego nadania doktoratu h.c. Wiktorowi Juszczence, gloryfikatorowi zbrodniarzy z OUN-UPA, na pikietę protestacyjną przed KUL przy ul. Racławickiej 20 w Lublinie. Przypominam o zaproszeniu na XVII Światową Pielgrzymkę Kresowian na Jasną Górę w niedzielę 3 lipca. Początek o g. 9.30.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 30 czerwca 2011