Brałem udział w ubiegłym tygodniu we wzruszającej uroczystości. Poświęcenie tablicy pamiątkowej i msza za ojczyznę w Kościele Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim stały się pierwszym etapem budowy monumentu, który na tamtym skwerze będzie przypominać bohaterskie zaangażowanie wielu Polaków dla ratowania Żydów podczas wojny.
Premier Jerzy Buzek przemawiał na początku mszy celebrowanej przez ks. prymasa w obecności przedstawicieli Kościoła ewangelickiego i gminy żydowskiej. W tych czasach, gdy Polacy - i słusznie - odszukują, w Jedwabnem i nie tylko własne, bolesne winy, przypomnienie, iż prawda ma również inne aspekty jest istotne. Chwała więc pani Annie Poray-Wybranowskiej, Polce z Kanady, z inicjatywy której powstał Komitet dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, pani Agnieszce Boguckiej i panu profesorowi Tomaszowi Strzemboszowi, którzy kierują komisją historyczną Komitetu.
Okazuje się bowiem, że prawda historyczna jest mało znana. Izraelski komitet Yad Vashem zarejestrował 5200 nazwisk Polaków, którzy uratowali Żydów. Jego kryteria są jednak wąskie i nie oddają wymiaru pomocy, bezprzykładnej na świecie, zwłaszcza w warunkach, kiedy za podanie szklanki wody Żydowi ryzykowało się śmierć. Na szczęście uratowało się o wiele więcej Żydów, niż sądzono i o wiele więcej Polaków uratowało swoich współobywateli żydowskich. Znane jest już 7005 nazwisk Polaków rozstrzelanych za pomoc Żydom. A ilu zostało wysłanych do obozów z tego powodu? A jak liczyć mieszkańców całych wsi spalonych za pomoc jednemu Żydowi, jak przypomniał ks. prymas? Cała prawda nie będzie znana dopóty, dopóki wszyscy, którzy znają fakty pomocy, nie ujawnią ich i nie zgłoszą się do Komitetu. Niech tak zwana wielka prasa - która z dziwną niechęcią wspomina o powstaniu Komitetu - pomoże w tym dziele!
Istotne jest przy tym, aby Polacy przypomnieli nie tylko o swoich wadach, ale i o swej godności. Marzy mi się jednak sytuacja, kiedy każda ze stron będzie mówić przede wszystkim o zaletach drugiej strony i o własnych grzechach. Nie ma innej drogi do pełnego porozumienia między Polakami a Żydami, tak ważnego dla obu narodów. Niech więc Polacy mówią - choć bez kolektywnej histerii - o Jedwabnem i o innych dramatach (pokazują w tym więcej godności niż Francuzi w stosunku do Vichy...), niech oddają pełny hołd holokaustowi, niech przede wszystkim przypomną o tym, że nie można zrozumieć Polski bez udziału żydowskiej wspólnoty, która dała Polsce tyle wybitnych nazwisk w każdej dziedzinie życia, szczególnie w kulturze i nauce. Szanować Żydów, to dla Polaków szanować siebie. Tak nakazuje patriotyczny obowiązek!
Marzę również o tym, aby Żydzi, zamiast atakować Polaków przy każdej okazji, mówili o nich dobrze i zaczęli wreszcie pokutować za własne grzechy. Tylko tą drogą staną się naprawdę wielkimi i tylko tą drogą zbudują pojednanie. Dlaczego nie wspominać, iż tylu Żydów zamieszkało na ziemiach polskich dlatego, że wyrzucani ze Wschodu i Zachodu znaleźli właśnie tu ziemię tolerancji? Niech Żydzi, a nie tylko Polacy, oddają pełniejszy niż dotychczas hołd Polakom, którzy ich ratowali! A o własnych grzechach czy nasi bracia Żydzi nie mają nic do powiedzenia? Dlaczego nie przypomnieć, że często na wschodzie Polski Żydzi witali z entuzjazmem stalinowskiego najeźdźcę, na oczach zbolałych polskich współobywateli? Dlaczego nie przypomnieć, po tylu latach, o haniebnym udziale tylu Żydów w szeregach NKWD (czy SB), odpowiedzialnego za inny holokaust? Dlaczego nie zastanawiać się nad powodami psychologicznymi zastosowania dziś wobec narodu palestyńskiego podobnych szykan, jakich się doznało ongiś z rąk hitlerowców?
Okazuje się, że łatwiej mówić prawdę o innych niż o sobie. Ale jednak coś zaczyna się zmieniać. Jednym z dowodów jest artykuł, w którym Żyd Norman G. Finkelstein (Rzeczpospolita, 20.06)(*1) potępia Żyda Jana Tomasza Grossa i twierdzi, że na przykład w sprawie Jedwabnego mamy do czynienia "z kwestią chuligaństwa Przedsiębiorstwa Holokaust", które haniebnie wykorzystuje dramat Żydów dla własnych merkantylnych celów.
Okazuje się jeszcze raz, że nie wystarczy mówić prawdę, trzeba mówić całą prawdę, odkryć wszystkie jej aspekty. Niech więc Polacy mówią o wielkości narodu żydowskiego, o holokauście i pokutują za swoje winy, niech Żydzi oddają hołd Polakom i zechcą zauważyć własne, czasem potworne, grzechy. Wtedy i tylko wtedy staną się możliwe pojednanie, rozumienie, a może nawet miłość między tymi dwoma narodami, które przecież tak wiele łączy!
BERNARD MARGUERITTE
Tygodnik SOLIDARNOŚĆ
Za: http://www.solidarnosc.pol.pl/2001/ts26/t08.html
(*1) http://www.geocities.com/jedwabne/goldhagen_dla_poczatkujacych.htm