Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Począwszy od roku 1990 uwaga społeczna jest rozpraszana przez medialną soczewkę na możliwie jak największą ilość nieistotnych, celowo sztucznie preparowanych problemów. Od prasy poczynając przez TV, radio po Internet inżynierowie od społecznej manipulacji wciskają nam zastępcze tematy. Dziś są to np.: sprawa powołania sejmowej komisji do badania afery hazardowej rządu PO, czy kolejne szczyty ekologiczne itd. – tematy kompletnie nieistotne z punktu widzenia upadku i przyszłej likwidacji Państwa Polskiego. Albo, cóż „genialnego” zaświtało obywatelowi premierowi D. Tumanowi, który efekty swojej dobrze wykonanej pracy (o predyspozycjach intelektualnych tego osobnika pisać chyba nie ma sensu) mógł jedynie obserwować myjąc okna w firmie M. Płażyńskiego równie, jak Tusk wybitnego polityka.

A mieliśmy też seks-aferę z A. Lepperem oskarżonym przez kobietę, która nie wiadomo, dla kogo i w jakim charakterze pracowała. W świetle tej jednej tylko afery żenująco prezentują się: Trybunał Konstytucyjny, sądownictwo, całe w Polsce ustawodawstwo, bo nie należy pisać: polskie ustawodawstwo, w ogóle porządek prawno-publiczny. Bo, czy nie powinni być sądzeni ci wszyscy, którzy seks-aferę, aferę łapówkarską w Min. Rolnictwa przeciw A. Lepperowi wymyślili? Oni będą za to stać na trybunach i udawać polski patriotyzm.
Cały medialny śmietnik wspomagany kosmopolitycznym systemem oświaty z celowo obniżanym jej poziomem na wszystkich szczeblach nauczania, ma nie tylko odwrócić naszą uwagę, ale również ograniczyć możliwość rozumienia i postrzegania ważnych problemów społeczno-politycznych kraju.

Jednym z takich podstawowych zagadnień, od których zależy prawidłowy rozwój kraju, planowanie tego rozwoju, czyli m.in. likwidacja bezrobocia i realizacja społecznego dobrobytu, jest system bankowy. Jednak zagadnienie to nie istnieje w mediach i nie pojawia się w „politycznych dysputach” tzw. polityków. System bankowy ma być niezależny od rządu i sejmu, co podstępnie zapisano w konstytucji RP w 1997 r. – reszta jest milczeniem. I media milczą o tym, do kogo teraz faktycznie należy system bankowy i kto faktycznie z tego tytułu odnosi rzeczywiste i wymierne korzyści.

Osobiście nie toleruję dogmatów tam, gdzie istnieje racjonalne wytłumaczenie problemu. Nigdy nie byłem komunistą, nie jestem też liberałem, ponieważ nie uznaję systemów społeczno-politycznych budowanych na szowinistycznej i judaistycznej filozofii i dogmaty w polityce i ekonomii odrzucam.

Jest mało prawdopodobne, że pisanie takich tekstów może odmienić społeczną świadomość, ale bliska jest mi dewiza marszałka J. Piłsudskiego, choć nie jest to moja ulubiona postać historyczna – „być pokonanym, a nie ulec, to zwycięstwo”.

Prawo w Polsce jest surowe. Z całą brutalnością ściga przestępstwa popełniane na kwoty nawet kilkudziesięciozłotowe, ale przestaje funkcjonować, gdy kradzież liczymy w miliardach złotych i gdy poszkodowanym jest cały Polski Naród. Choć nazwiska przestępców są powszechnie znane. Wypisują je polskojęzyczne gazety grubą czcionką na pierwszych stronach. Tylko, że one piszą o bohaterach i twórcach polskich przemian, nie o renegatach i złodziejach. Ci bohaterowie są nawet do tego stopnia bezczelni i cyniczni, że swoje wyczyny opisują w książkach.

Nasz polski katolicki Kościół, jego Episkopat, od których Naród jak zawsze oczekuje rady, mądrej rady, milczy broniąc ekumenicznej jedności Kościoła i wspierając integrację europejską. Ale ta jedność jest już tylko pozorem jedności. Nie mamy dziś Prymasa z naszego Narodu – owieczki i pasterze są zagubieni, zaczynają się rozchodzić i zginą w libertyńskim JudeoUE-państwie, gdy nikt ich nie ostrzeże przed złem, nie ochroni. Zamilczanie prawdy jest takim samym grzechem jak głoszenie kłamstwa. Czy pozorna jedność Kościoła katolickiego jest większym dobrem od trwania Narodu i Państwa Polskiego?
Żeby zachować zdrowie całego organizmu Kościoła Katolickiego, jego chory, zdegenerowany fragment trzeba odciąć od jeszcze zdrowej całości. To bolesna operacja, ale wydaje się konieczna.

Wszystkie żydo-media, od michnikowych po media o. Dyrektora, który tak często powtarza, że „tylko prawda nas wyzwoli” prowadzą nas, polskich gojów wszystkimi możliwymi ścieżkami tam, skąd nie będzie już powrotu do narodowej Ojczyzny.
11 Listopada wyjdą jak zwykle na udekorowane biało-czerwonymi barwami trybuny, świętować odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r., złodzieje majątku narodowego Polaków i polityczni zdrajcy i bandyci, a więc wszyscy ci, którzy od 1989 r. z wielkim mozołem pracują nad likwidacją Rzeczpospolitej. Nie boją, że Naród może te trybuny przebudować na szubienice dla zdrajców Narodu i Państwa Polskiego.

13 Grudnia 2007 r. podpisano wstępny akt likwidacji Państwa Polaków, traktat lizboński, który ostatecznie w 2009 r. parafował L. Kaczyński, zdradziecki prezydent RP.

Polacy powinni wiedzieć, że likwidacja państwa w naszym polskim przypadku oznacza też likwidację Narodu – ten proces rozpoczął się 13 Grudnia 1981 r. i trwa.

Umęczony, zgnębiony, okradziony, oszukany Polski Naród zasnął i może śni dobry sen o nadziei na lepsze jutro – może jakoś to będzie? Ale Bóg nie pomaga tym, którzy nie szanują wysiłku przodków i biernie przyglądają się likwidacji własnej Ojczyzny.

 
Dariusz Kosiur


Za: http://wiernipolsce.streemo.pl/Community/27726,Blog_Wpis,Na_Swieto_11_Listopada.html