Sierpień jest miesiącem szczególnie skłaniającym mnie do zadumy nad naszą historią. Dla milionów Polaków wydarzenia sierpnia 1980 to nie historia z podręcznika, a część ich własnego życia. Od tzw. "transformacji" i przekształcenia PRL w tzw. III RP sierpień 80, a więc wybuch strajku w stoczni gdańskiej i powstanie Solidarności jest uroczyście obchodzoną rocznicą legitymizujacją III RP. Przemilcza się przy tej okazji fakt, że III RP ani przez ułamek sekundy nie była państwem naprawdę suwerennym.
Transformacja była podstępnym manewrem polegającym na tym, że udający Polaków Żydzi we władzach PRL dogadali się z Żydami – doradcami Bolka w Magdalence. Postanowiono Polskę wyrwać spod wpływów sowieckich, o czym polskie żydostwo ("rządowe" i "opozycyjne") już od dawna marzyło i wydano Polskę w ręce światowego żydostwa rządzącego w USA, Unii i NATO.
USA rządzona jest przez żydowską lichwę i judeocentryków (kompleks jot). Jest narzędziem żydowskim do narzucenia światu dyktatorskiego rządzu znannego pod nazwą NWO.
http://piotrbein.wordpress.com/2010/04/22/judeocentrycy-i-masowe-zbrodnie/
http://dariuszratajczak.blogspot.com/2009/01/amerykaska-pita-kolumna.html
http://judeopolonia.wordpress.com/2010/05/20/usa-pod-okupacja-zydowska-henryk-pajak/
Kierowane przez USA NATO jest zbrodniczą instytucją realizującą plany osiągnięcia militarnej absolutnej dominacji nad światem przez USA, czyli przez rządzących w USA Żydów i ich agentów. Otwarcie o tym mówią plany wpływowych neokonserwatystów z PNAC, wśród których kluczowe role odgrywają syjoniści.
http://pl.wikipedia.org/wiki/PNAC
Faszystoidalna Unia Europejska jest jedynie etapem na drodze do NWO. Kiedyś przekształcona zostanie w jedną z prowincji światowego, rządzonego przez Żydów dyktatorsko państwa.
W Polsce od czasu transformacji bez przerwy u władzy są agenci Unii, USA, Izraela i NATO. Społeczeństwo ani przez moment nie było rzeczywistym suwerenem w państwie. Polacy są bez przerwy okłamywani i ogłupiani przez kontrolowane przez Żydów media. Prawdziwa wolność słowa jest fikcją. Tak samo fikcją są tzw. "wolne wybory" i "wolna gospodarka". Inscenizowano wprawdzie i inscenizuje się w III RP ku uciesze gawiedzi "wolne wybory", w których mamy do wyboru pomiędzy przeróżnymi agentami obcych, niepolskich interesów. Tylko na krótko w koalicji z agenturalnym PiS-em współudział we władzy miały nieagenturalne Samoobrona i LPR. Intrygi głównego koalicjanta (PiS) wspomaganego przez PO i będące w obcych rękach media skutecznie wypchnęły te partie na margines "wykluczonych". Kandydaci nieagenturalni, nie mający partyjnego zaplecza ani dojścia do mediów, z góry skazani są na porażkę. "Wolną gospodarkę" i finanse, już u zarania III RP, napadem rabunkowym na portfele Polaków zwanym planem (Żyda) Balcerowicza oddano w łapska obcego, głównie żydowskiego kapitału i banków. Wyprzedaż za bezcen, a raczej szabrowanie przez obcych (głównie żydostwo) polskiego majątku trwa nadal. Także majątku znajdującego się w rękach udających Polaków i mieszkających w Polsce Żydów nie można nazywać majątkiem polskim.
W tym roku obchody okrągłej rocznicy 30-lecia powstania Solidarności nie będą się propagandowo różniły od obchodów w latach poprzednich. Media będą nas przekonywać, że Polska jest wolna i suwerenna i że jest ona ziszczeniem marzeń Polaków i zrealizowaniem ideałów Solidarności.
Prawdy o Solidarności z gazet i z telewizornii niestety się nie dowiemy.
Strajki roku 1980 były inspirowane przez chcącą usunąć Gierka partyjną konkurencyjną frakcję. Do przewrotów gabinetowych w PRL zawsze wykorzystywano wyprowadzanych na ulicę lub pchanych do strajku ludzi. Tym razem partyjna (żydowska) frakcja przedobrzyła. Strajki wymknęły się spod kontroli. Próba kontroli Związku przez agenturę SB z jednej, a żydowską KOR z drugiej strony także się nie powiodła. Solidarność została zdominowana przez patriotyczny i propolski nurt. Niestety tym samym podpisała Solidarność wyrok na samą siebie.
Ważne jest w tym miejscu podkreślenie faktu, że Solidarność nie została zniszczona 13 grudnia 1981. Wprawdzie zepchnięto ją wtedy poza margines legalności, ale była ona nadal wyrazicielką woli szerokich warstw społeczeństwa bycia podmiotem i suwerenem we własnym kraju.
Solidarność zwasalizowano i pokonano w Magdalence i przy Okrągłym Stole. Od tego czasu brała ona i bierze nadal udział w historycznym oszustwie. Sama przez to stała się (choć dużo mniej ważnym i wpływowym niż w latach 80/81) elementem okupacji kraju przez obcą agenturę. Bierze też dzisiejsza Solidarność udział w ogłupianiu społeczeństwa. Może ona wprawdzie strajkować, a nawet protestuje przeciwko wielu decyzjom rządowym. Uczestniczy jednak ona w fałszowaniu naszej codzienności udając, że wierzy w to, iż Polska jest krajem wolnym, suwerennym i demokratycznym – i że wolność i suwerenność jej właśnie zawdzięczamy.
A prawda jest taka, że wykrystalizowane w czasie pamiętnych 16-tu miesięcy istnienia "pierwszej" Solidarności ideały i cele nadal czekają na ich realizację. Polska nadal bowiem jest państwem zniewolonym, niesuwerennym, rządzonym przez agentów obcych, niepolskich interesów. A społeczeństwo nadal jest przedmiotem manipulacji a nie suwerenem we własnym kraju.
Jak to się stało, że Polacy w swej masie są tak zaślepieni, że nie widzą tego, co z naszym państwem i narodem się dzieje?
Odpowiedź nie jest łatwa, a szukać jej należy w naszej historii i sumujących się na przestrzeni wielu wieków i prowadzących do katastrofalnego stanu obecnego różnych czynników.
Poza dynastią piastowską i kilku polskimi monarchami elekcyjnymi na przestrzeni wieków Rzeczypospolitą rządzili obcy monarchowie. Nie zawsze dbali oni o polskie interesy. Nie chodzi tutaj nawet o wybitnie szkodliwe dla Polski rządy szwedzkich Wazów czy saksońskich Wettynów, którzy wykorzystywali Polskę do prywatych wojen dynastycznych czy wojen wewnątrzniemieckich. Nawet Władysław Jagiełło, Litwin, zwycięzca spod Grunwaldu, celowo po zwycięskiej bitwie nie zdobył Malborka i nie zniszczył zakonu krzyżackiego. Litwa była dla Polski wówczas koniecznym "partnerem strategicznym" wobec potężnego zakonu. Likwidacja zakonu czyniłaby sojusz z Litwą dla Polski zbędny, a Litwę mogłaby przeobrazić z sojusznika, w następny "kąsek" do połknięcia.
Ale i królowie etnicznie polscy też nie zawsze stawali na wysokości zadania. Wiktorii wiedeńskiej nie wykorzystał Sobieski do wzmocnienia Polski na arenie międzynarodowej. Korybut Wiśniowiecki był władcą szkodliwym i nieudolnym, a mason Poniatowski zakończył karierę ostatniego króla Polski jako utrzymanek carycy ze stałą pensją otrzymywaną z Petersburga.
Znacznie więcej szkód niż obcy monarchowie i nieudolni polscy królowie wyrządziła Polsce szlachta i magnateria. Wyłoniona ze stanu rycerskiego, przeistoczyła się duża część szlachty w stan warcholski. Prywata, obrona własnych przywilejów i supremacji w polityce państwa, walka do końca o liberum veto, o prawo do sejmikowania, to główne cechy szerokich rzesz szlachty. Wprawdzie w chwilach zagrożenia potrafiła szlachta łapać za broń i iść do bitwy, ale natychmiast po tym powracała do warcholenia, rokoszy i obrony "złotej wolności szlacheckiej". Jeszcze gorsza okazała się sprzedajna magnateria. Głównym jej celem było niedopuszczenie do wzmocnienia władzy królewskiej i blokada przeprowadzenia koniecznych reform Rzeczypospolitej. Zazdrośnie pilnowała magnateria (i szlachta), aby nikt z polskich "konkurentów" politycznych nie zdobył przewagi nad pozostałymi. Wykorzystywali to w sposób bezwzględny obcy.
Do osłabienia i ostatecznie do upadku Rzeczypospolitej przyczynił się też wróg wewnętrzny – Żydzi. Katastrofalny dla Polski, odczuwany do dzisiaj, był układ szlachta – Żydzi – chłopi.
Szlachta obawiała się powstania polskiej warstwy narodowego, zamożnego mieszczaństwa, jako ewentualnego konkurenta mogącego zagrozić politycznej supremacji szlachty. Dlatego sprawy finansów, bankowości, handlu a także i rzemiosła oddała szlachta w ręce Żydów. Powodowana chciwością lub brakiem gotówki wprowadziła też szlachta tzw. arendę, czyli wydzierżawianie Żydom młynów, karczm a nawet całych wiosek. Żyd płacił gotówką za dzierżawę – a potem ile z niej wycisnął – to było jego. Efektem tego było bogacenie się Żydów a ubożenie polskich chłopów. O rozpijaniu Polaków przez Żydów pisał już ks. Stanisław Staszic. Ostrzegał rodaków przed żydowskim zagrożeniem pisząc:
„Żydzi po całej Polsce rozsypani, wszędzie z swym duchem wyłączności z naszym ludem pomieszani, nie tylko zaplugawią cały naród, zaplugawią cały kraj, a zmieniając go w kraj żydowski, wystawią w Europie na pośmiewisko i wzgardę."
Zdaniem księdza Staszica celem Żydów było zniszczenie Polski.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=27&pid=1378
Żydzi wprowadzali nawet przy okazji arendy szlacheckich majątków przymus picia miesięcznie określonej ilości wódki przez chłopów pańszczyźnianych w obrębie ich arendy. Spotyka się opinie, że zabory i mocne ukrócenie tego procederu przez władze zaborcze uratowały polską wieś od całkowitej degeneracji i rozpicia. Choć i w czasie zaborów żydowscy arendarze rozpijali chłopów. "Rzeź galicyjska" z 1846 roku była ich dziełem. Zubożała szlachta zaczęła się imać obcych wcześniej dla ich stanu zajęć jak prowadzenie tartaków czy młynów. Żydzi poczuli się zagrożeni szlachecką konkurencją i napuścili na szlachtę pijanych chłopów.
Okres zaborów mógł być wykorzystany do "otrzeźwienia" szlachty, jak i do rzetelnej analizy przyczyn upadku Rzeczypospolitej. Tak się jednak nie stało. Szlachta pragnęła w dużej mierze powrotu do status quo ante. Dodatkową tragedią dla Polski były wtedy dwa powstania – listopadowe i styczniowe.
Do powstań tych Polaków popchnięto. Zwłaszcza w przypadku wybuchu powstania styczniowego widać wyraźnie rękę masonów i Żydów. Ale i powstanie listopadowe też nie było czysto polską inicjatywą. Szansy na zwycięstwo nie było przez ani jeden moment. Przyniosło natomiast to powstanie dotkliwe straty. 40 tys. zabitych i rannych, negatywne skutki polityczne, gospodarcze, demograficzne i kulturalne.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_listopadowe#Skutki
Dziwić może zaślepienie szlachty rozżalonej bierną postawą chłopstwa wobec powstania. Jeden z powstańczych wierszyków mówi: "chłop nas zdradził…". Władze powstania były przeciwne uwłaszczeniu chłopów, zniesieniu pańszczyzny a zwłaszcza uznaniu chłopów za równoprawnych współobywateli. A jednak oczekiwali oni, że chłopstwo pójdzie walczyć o wolność uciskającej go szlachty.
Powstanie Styczniowe było wyraźnie inspirowane przez masonerię i Żydów. W roku poprzedzającym wybuch powstania Żydzi otrzymali prawo nabywania majątków ziemskich. Rok po powstaniu w ich rękach było już blisko 3 tys. z ok. 4250 skonfliskowanych przez Rosję za udział w powstaniu majątków.
http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_47.html
Straty demograficzne spowodowane powstaniem styczniowym, a więc zabici, ranni, zesłani na Sybir i uciekinierzy na emigrację przekroczyły straty powstania listopadowego. Był to kolejny upust krwi warstwy wykształconej, tej – co miała przewodzić narodowi, gdy tylko nadarzy się szansa na odzyskanie suwerenności. Podobnie jak w poprzednim powstaniu, wbrew opiniom niektórych nawiedzonych historyków, szansy na zwycięstwo, czy choćby na poprawę losu Polaków w zaborze rosyjskim nie było. Powstanie miało skutki wręcz odwrotne. Obok zniszczeń wojennych miały miejsce surowe represje, nasilenie rusyfikacji i pogorszenie waruków życia Polaków.
Pomijam tutaj wcześniejszy bezsens poparcia przez Polaków Napoleona, który wyssał z Polski pieniądze i wygubił tysiące polskich żołnierzy. Tylko ślepiec mógł wierzyć, że Francja w pojedynkę pokona Rosję, Prusy i Austrię, mając za plecami wrogą Anglię i Hiszpanię. Powstania, do których popychano Polaków, przyniosły nam tylko i wyłącznie szkody. Iluż młodych, wykształconych i kochających Polskę szlachciców wysłano pod nóż, na rzeź? A mogli przecież żyć, założyć rodziny, wychować wykształcone pokolenie następców, którzy w sprzyjających warunkach mogliby odbudować Polskę.
Aż wreszcie przyszła ta chwila i Polska powróciła na mapy Europy. Od samego początku odczuwało się brak szerokich warstw ludzi wykształconych i mądrych. W sumie do władzy doszli ludzie nieodpowiedzialni. Funkcję naczelnika państwa przejął nazywany tu i tam litewskim przybłędą lewicowy terrorysta Piłsudski. Informacje, że był wcześniej agentem Austrii (a może i Niemiec) są uzasadnione.
http://marucha.wordpress.com/2010/06/17/szlachtowanie-generala-zagorskiego/
Jego racją stanu była antyrosyjskość. Za to był krytykowany w czasach PRL i za to jest gloryfikowany w tzw. III RP. Zachodnią granicą odrodzonej Rzeczypospolitej Piłsudski się nie interesował. Natomiast na wschodzie pragnął wyrwać jak najwięcej terenów od rządzonej przez żydobolszewię Rosji, przemianowanej w 1922 roku na ZSRR. Powstaniom śląskim Piłsudski nie pomógł. Zignorował też powstanie wielkopolskie. Choć akurat zachodnie tereny były kluczowe dla polskiej gospodarki ze względu na infrastrukturę i istniejący tam już przemysł. Litewski przybłęda wolał walczyć jednak o tereny zacofane i zaludnione miejscami w przeważającej większości przez etnicznych nie-Polaków.
Czyż to nie dziwne, że tak mało znamy i czcimy pamięć powstania wielkopolskiego z roku 1918? A przecież było to jedno z dwóch powstań polskich zakończonych pełnym sukcesem. Pierwszym było wcześniejsze o ponad wiek…powstanie wielkopolskie z roku 1806. Co najważniejsze, powstanie wielkopolskie z 1918 r. wybuchło z inicjatywy Polaków. Nikt ich w tym wypadku nie podpuścił do walki z góry skazanej na klęskę. Mimo braku pomocy ze strony władz II RP powstańcy wygrali.
Czyżby dlatego, że powstanie wielkopolskie było zwycięskie i wywołane wolą samych Polaków a nie inspirowane przez naszych wrogów posyłających nas na rzeź, powstaniem tym tak mało interesowały się i interesują kolejne władze w II RP, w PRL i w tzw. III RP? Abyśmy nie nauczyli się od poznaniaków, jak walczyć i wygrywać? I jak nie dać sobą manipulować obcym?
20-to lecie międzywojenne było przy wszystkich jego mankamentach ostatnim okresem Polski suwerennej. Od 1939 roku Polski albo nie było wcale, albo była wasalem obcych.
II wojna światowa wyniszczyła powoli odradzającą się w czasach II RP inteligencję. Po zamachu majowym Piłsudskiego także i na tym polu było nienajlepiej. Jego dyktatura nie sprzyjała swobodnemu rozwojowi myśli i kultury narodowej. Natomiast doskonale miała się w czasach sanacji masoneria.
http://judeopolonia.wordpress.com/2010/08/02/stanislawa-wysockiego-gorzkie-prawdy-cz-i-henryk-pajak/
Na słabość wojska w 1939 r. w dużym stopniu przyczyniła się wcześniejsza polityka Piłsudskiego. Zakochany w koniach i szabelce hamował on modernizację wojska. Dopiero po jego śmierci położono nacisk na tworzenie wojsk pancernych obok konnicy. Jednak lat straconych pod rządami Piłsudskiego na tym polu nie dało się już nadgonić.
Mimo trudności w okresie sanacji polska inteligencja powoli się wtedy odradzała. Jej kres przyszedł w 1939 roku. Zarówno narodowi socjaliści spod znaku hakenkreuza, jak i żydogruzińscy bolszewicy spod znaku sierpa i młota mordowali w pierwszej kolejności polską inteligencję. Ostateczny cios dla resztek umysłowej elity narodu dały rzeź AK w powstaniu warszawskim i terror żydowskiej UB pod nadzorem żydowskiej NKWD po wojnie. Nastąpiło wówczas to, co żydowski poeta Sandauer opisał słowami: wymordowano wybitnych Polaków i żydowską biedotę. A po wojnie na polskim tułowiu osadzono żydowską głowę.
Powstanie warszawskie ma dwa wymiary. A więc bohaterstwo i poświęcenie powstańców i części ludności cywilnej walczących w beznadziejnej walce bez żadnych szans na zwycięstwo. Nawet, gdyby cudem pokonali Niemców, po wkroczeniu Sowietów i tak poszliby pod nóż!
Innym wymiarem powstania jest postawa dowództwa AK.
Powstańców celowo posłano na rzeź. Bo jakże wytłumaczyć fakt, że rozkaz wybuchu powstania został wydany mimo znacznego uszczuplenia uzbrojenia AK tuż przed wybuchem powstania.
Nie chodzi tutaj nawet tyle o wykrycie przez Niemców niektórych magazynów broni czy też niemożność dotarcia do kilku innych magazynów. Wobec przygotowań do powstania liczył się każdy pojedynczy karabin czy pistolet. A jednak w lipcu 1944, tuż przed wybuchem powstania z Warszawy wysłano do okręgów wschodnich AK 900 pistoletów maszynowych z dużą ilością amunicji.
http://www.powstanie-warszawskie-1944.pl/uzbrojenie_AK.htm
W momencie wybuchu powstania na 36 tys. zmobilizowanych powstańców uzbrojonych było zaledwie 3,5 tysiąca. Posiadali m.in. 657 pistoletów maszynowych, z których wykorzystano ok. 300. 90 % powstańców uzbrojona była w patriotyzm, wolę walki i gołe pięści.
Trudno jest inaczej określić wysyłanie przez KG AK dużej ilości uzbrojenia poza Warszawę przed samym powstaniem, niż celowe wysłanie prawie bezbronnych powstańców na śmierć.
Na likwidacji warszawskiej AK zyskała narzucona tuż po wojnie przez Stalina i NKWD żydokomuna z PPR i UB. Warszawa stanowiła centrum Państwa Podziemnego z rozległą siecią konspiracyjnych lokali, drukarni, magazynów broni, z doskonale funkcjonującą wielotysięczną armią młodych, oddanych Polsce ludzi. Gdyby nie powstanie, to właśnie żydokomuna musiałaby się z tym problemem uporać. Popchnięcie Warszawy do walki problem warszawskiej AK rozwiązano na korzyść żydokomuny niemieckimi rękami. Zyskali i Brytyjczycy. Gdyby AK przetrwała i stawiała mocny opór żydokomunie po wojnie, Brytyjczycy zmuszeni byliby ze względu na rząd londyński udawać, że stoją po jej stronie. Likwidacja warszawskiej AK, w obronie której nie musieli po wojnie występować, także i Brytyjczykom była na rękę. A walki w lasach, mordowanie AK poza Warszawą, na prowincji, łatwiej było ukryć i przemilczeć.
Na zajmowanych przez Armię Czerwoną terenach natychmiast instalowano zbrodniczy reżim żydokomuny.
http://grypa666.wordpress.com/2010/01/23/stenogram-z-tajnego-referatu-bermana-w-1945-r/
W 1956 roku Żydzi zmuszeni byli dopuścić do władzy polskiego komunistę Gomułkę, którego uwięzili w roku 1948. Walka polskiego i żydowskiego elementu w bolszewickiej partii w roku 1968 zdawała sią przechylać na stronę rodzimej bolszewii. Jednak czystki i wyrzucenie z Polski mniej zakamuflowanych i drugoplanowych Żydów tylko chwilowo nieco osłabiło ich wpływy. Kontratak przypuścili oni dwa lata później doprowadzając do upadku Gomułki.
Natomiast latem 1980 zainicjowany przez żydostwo w PZPR przewrót pałacowy przeciwko Gierkowi przy pomocy wywoływanych lokalnych strajków wymknął się im spod kontroli.
Gdyby w 1944 roku tysiące młodych żołnierzy z AK nie zginęło w bezsensownym powstaniu, a założyłoby rodziny i wychowało w duchu patriotyzmu dzieci, być może doradcami komitetu strajkowego latem 1980 byliby potomkowie wymordowanych AK-owców, a nie Michniki, Kuronie, Geremki i inni żydowscy "opozycyjni" lewacy. Tak samo potomkowie poległych powstańców mogliby znaleźć się na miejscu Frasyniuków, Bujaków czy Borusewiczów.
Niestety, zabrakło ich, bo ich niedoszłych ojców i matki w młodzieńczym wieku wysłano na rzeź.
Czy kiedykolwiek dotrze do szerszej opinii publicznej w Polsce stan zażydzenia naszego kraju i jego t.zw. "elity"? Czy przestaniemy dostrzegać w krwawo tłumionych powstaniach jedynie bohaterstwo walczących o Polskę? Czy przestaniemy popychanie nas do powstań bez szans na zwycięstwo cenić jako najwyższą miarę patriotyzmu? Czy dostrzeżemy ich bezsensowność, niepowetowane straty w substancji narodowej i obcą ich inspirację? Czy dostrzeżemy, że robiono to w celu zaszkodzenia nam i narzucenia Polakom duchowego zniewolenia narodu przez niepolską elitę osadzaną sukcesywnie w miejsce mordowanej polskiej elity?
Obecna żałosna i skandaliczna walka o uhonorowanie krzyżem przed pałacem prezydenckim osoby, która w tym pałacu urządzała żydowskie harce w jarmułce, przy świecach menory i w towarzystwie rabinów, syjonistów i żydowskich masonów pokazuje degrengoladę i stan ogłupienia polskiego społeczeństwa.
Grabarza suwerenności, który na siłę robił z Polski amerykańskiego i izraelskiego wasala, odpowiedzialnego za intensyfikację zażydzania Polski uznano za godnego Wawelu.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?pid=2792&bid=142&uid=
Choć przynajmniej, niechcąco, umieszczono go w pobliżu innego wątpliwej jakości "patrioty".
Litewski przybłęda i żydowski sayan spoczęli obok siebie.
W celu odwrócenia uwagi od stanu faktycznego państwa karmi się nas ogłupiającą propagandą o zagrożeniu ze strony Rosji. Celuje w tym PiS i jego naczelny dekomunizator Macierewicz, TV Trwam i jej "ekspert" prof. Szaniawski, oraz wielu tzw. prawicowych publicystów. Wszędzie widzą oni zagrożenie Putinem, postkomuną i rosyjską razwiedką. Udają, że nie wiedzą, iż Rockefeller odwiedził Polskę w czasie prezydentury Kwaśniewskiego-Stolzmana i udzielił mu instrukcji o wadze Polski w pociągnięciu za sobą do Unii i NATO innych państw byłego bloku sowieckiego.
Tropiciele wpływów rosyjskich ślepi są na fakty oczywiste. Jak choćby takie, że w czasach prezydentury tego samego "komucha" Kwaśniewskiego i rządów "postkomuny" w latach 2002-2005 CIA bezkarnie robiła w Polsce co chciała. Symbolicznego znaczenia i dowodu w przejściu "komuchów" na służbę USA i CIA nabiera fakt urządzenia przez CIA w czasie władzy "postkomuny" tajnego i nielegalnego więzienia w Polsce. I to na dodatek w Kiejstutach, w byłym tajnym ośrodku szkolenia elitarnego wydziału wywiadu zagranicznego SB. CIA zluzowała SB i zajęła jej miejsce.
A nam wmawia się, że w Polsce dominujące wpływy ma zimny czekista Putin i jego KGB.
Andrzej Szubert