Proszę, spójrzcie za okno. Nie wiem jaka była pogoda 4 listopad 1918 r. we Lwowie, chyba było trochę zimniej niż dziś. Pewnie większość z Was doskonale zna historię walk polsko-ukraińskich o Lwów które rozpoczęły się od zajęcia miasta przez Ukraińców w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku. Chcę tu wspomnieć najmłodszych obrońców grodu nad Pełtwią. Lwów został oswobodzony 22 listopada choć walki w okolicach miasta trwały do końca marca 1919 r. Na początku listopada sytuacja w mieście była dramatyczna. Ukraińcy byli do ataku na miasto doskonale przygotowani. Dysponowali siłą ok. 1500 żołnierzy i oficerów z dawnych jednostek armii austro-węgierskiej ale podporządkowanych już Ukraińskiej Radzie Narodowej. Polacy nie byli przygotowani na atak Ukraiński choć wiele się o takiej możliwości mówiło. W mieście nie było regularnego wojska złożonego z Polaków. Działały trzy organizacje wojskowe – Polski Korpus Posiłkowy z płk. Władysławem Sikorskim na czele, Polskie Kadry Wojskowe którymi kierował kpt. Czesław Mączyński oraz Polska Organizacja Wojskowa Juliana Stachiewicza. Stan osobowy Polaków pod koniec października nie przekraczał 700 słabo uzbrojonych żołnierzy. Co gorsze, nie współpracowali ze sobą a połączyli siły dopiero wobec zamachu ukraińskiego.
Powołano Naczelną Komendę Obrony Lwowa na czele której stanął Mączyński. Walki w pierwszych dniach listopada miały charakter bardzo spontaniczny, był to zryw mieszkańców Lwowa wobec zajęcia ich miasta przez Ukraińców. Wśród obrońców było bardzo wielu młodych ludzi a często też dzieci. Tak, choć trudno w to dziś uwierzyć ale najmłodszy obrońca Lwowa miał 9 lat! Dwóch chłopców stało się symbolem poświęcenia życia za Ojczyznę i ukochany Lwów. Antoś Petrykiewicz walczył w słynnym oddziale późniejszego gen. Romana Abrahama. Zmarł z odniesionych ran 16 stycznia 1919 r. Miał 13 lat. Na wniosek swego dowódcy został udekorowany pośmiertnie przez Józefa Piłsudskiego Krzyżem Virtuti Militari. Ten chłopiec jest do dziś najmłodszym kawalerem tego odznaczenia. Innym słynnym Orlątkiem jest Jurek Bitschan. Niezwykle wzruszający jest liścik jaki zostawił w domu idąc do walki: Kochany Tatusiu, idę dziś zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle siły, bym móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość siły, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle ile trzeba było. Jurek. Zginał w czasie walk na Cmentarzu Łyczakowskim 21 listopada, miał 14 lat.
Obrońców Lwowa do lat 17 było 1421. Stanowili oni około jedną czwartą wszystkich walczących o polski Lwów. W dwudziestoleciu międzywojennym niezwykle żywa była pamięć o bohaterach walk o Lwów i Galicję. Dla nich powstał najpiękniejszy moim zdaniem polski cmentarz wojskowy – Cmentarz Orląt Lwowskich. Warto pamiętać jeszcze o jednym wydarzeniu z 1925 r. W Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie pochowano szczątki żołnierza który poległ w obronie Kresów Wschodnich a które wydobyto z Cmentarza Orląt Lwowskich. To jakiś straszny chichot historii, że w Grobie Nieznanego Żołnierza spoczywa żołnierz który zginął w walkach o ziemie które już do nas nie należą. Pocieszający jest dla mnie fakt, że wielu wielkich tego świata oddaje mu cześć kładąc kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. Choć zapewne mało który o tym wie.
Jacek Tokarski
Za: http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,wojna-o-granice?zobacz/92-lata-temu-we-lwowie
Opublikowano: Czwartek, 04 listopada 2010