Pamięć Walka i Męczeństwo
Wigilia w piekle obozu KZ Gusen w 1944 r.
- Szczegóły
- Kategoria: Pamięć Walka i Męczeństwo
- Odsłony: 10105
W pamięci wszystkich więźniów obozu koncentracyjnego w Gusen koło Linzu miejsce to było „piekłem piekieł”. Ale i tam także obchodzono święta, a szczególną wymowę miało Boże Narodzenie 1944 roku: przewrotną, gdy na placu apelowym stanęła choinka, i odświętną, gdy potajemnie odprawił pasterkę dla współwięźniów karmelita, o. Jacques de Jésus (Jakub od Jezusa, Lucien Bunel).
Osoby, które to przeżyły, zachowały na zawsze w pamięci. – Bardziej przewrotnej sytuacji nie można było sobie wyobrazić – wspomina jeden z uczestników tej niezwykłej pasterki. – Wieczorem 24 grudnia, tysiące wychudzonych postaci odzianych w nędzne łachmany, stoją na lodowatym placu apelowym Gusen i muszą śpiewać kolędy swoim oprawcom. SS-mani ściągnęli nawet swoje ciepłe czapki i wsłuchiwali się w kolędy śpiewane po polsku i niemiecku. Więźniowie, którzy przeżyli wiele miesięcy w KZ Gusen, nie byli w stanie wyobrazić sobie tak irracjonalnej dla nich sytuacji: ta pasterka była dla nich czymś niezapomnianym, między innymi dlatego, że w miejscu, w którym zazwyczaj stała ruchoma szubienica, nagle stanęła ogromna choinka.
O godzinie 20.00 w jednym z bloków rozpoczęła się pasterka. Między pryczami wszędzie stali więźniowie – ludzie z 15 narodowości – i każdy śpiewał w swoim ojczystym języku. O. Jacques odprawiał Mszę św. w swoich więziennych łachmanach, a za ołtarz służyła mu prycza, na której stał kielich i patena. Naczynia „liturgiczne” wykonał jeden z więźniów z części karabinów, wino przyniósł jeden z pracowników, natomiast hostię przechowywał przy sobie od 1940 r. jeden z polskich więźniów-seminarzystów. - Nigdy nie widziałem na własne oczy takiej koncentracji, tyle wewnętrznego skupienia. Byłem poruszony do łez - wspominał jeden z byłych więźniów dodając, że „w tak odczłowieczonym miejscu obchodziliśmy przyjście Boga w człowieku”. Po pasterce więźniowie ściskali się składając sobie jedno życzenie: wolności. - Tego wieczoru mój ojciec nigdy nie zapomniał - wspomina w rozmowie z KAI córka jednego z więźniów o najdłuższym stażu w Gusen, Joanna Ziemska. Wkrótce po wyzwoleniu obozu o. Jacques zmarł w szpitalu elżbietanek w Linzu.
ts / Gusen
Za: Blog - Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
RadioMaryja.pl
23 czerwiec 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Ks. abp M. Jędraszewski: Są zmagania o Polskę, którą chcą zawładnąć obce siły i obce ideologie – z gruntu antychrześcijańskie
- Informacje Dnia, godz. 13.00
- GUS: W maju spadło zatrudnienie w przedsiębiorstwach, lecz wzrosły wynagrodzenia. A. Kosztowniak: Podnoszą się wynagrodzenia, niemniej jednak nie dotyczy to nas wszystkich
- Dobiegła końca akcja ewakuacyjna Polaków przebywających na Bliskim Wschodzie
- Myśląc Ojczyzna
- MEN chce, by zajęcia w przedszkolu mogły prowadzić osoby niebędące nauczycielami
- Reżim Aleksandra Łukaszenki uwolnił 14 więźniów politycznych, w tym trzech Polaków
- Informacje Dnia, godz. 12.00
- Informacje Dnia 23.06.2025 [12.00]
- M. Guziak-Nowak: W Polsce dyskusja o eutanazji zatacza coraz szersze kręgi
- Obchodzimy dziś Dzień Ojca
- Iran bierze pod uwagę zamknięcie cieśniny Ormuz