Don Sixto: Michaił Strogow! Od czasów dzieciństwa, gdy czytałem Michaiła Strogowa pokochałem Rosję, chociaż, podobnie jak Juliusz Verne, nigdy nie byłem w Rosji (w dzieciństwie). Od czasu tej lektury spróbowałem pogłębić tą sympatię. Dziś mam wiele powodów by kochać to wielkie państwo: jego wielkość, jego bezkresna przestrzeń (włączając Syberię, oczywiście), jego mieszkańcy którzy po 70 latach komunizmu powrócili do swojej duchowości, bogate złoża mineralne które do dziś nie zostały zużyte i które gwarantują krajowi prawdziwą niezależność, tradycje narodowe: Kościół, pamięć o rodzinie carskiej. Rosjanie zachowali naturalny instynkt sprzeciwu, który my – Europejczycy – utraciliśmy.
Interesujące jest obserwować, jak przemyślenia, komentarze zachodnich dziennikarzy, które były dość przyjazne dla reżymu sowieckiego, w ogóle przestały takie być, gdy wolność wróciła do Rosji. Przeciwnie, stały się one sarkastyczne i oszczercze… Wrócono nawet do kiepskiego żartu o tak zwanej „zimnej wojnie”, która była nie mniej sztuczna, niż współczesna „arabska wiosna”.
- Pańskim zdaniem, to prawda, że sowiecki reżym był wygodny dla zachodnich kapitalistów, gdyż pozwolił uniknąć konkurencji, jak stało się to z Rosją po pieriestrojce?
To stara prawda, znana już przed pierwszą wojną światową. Przed 1900 rokiem Anglia uznała że na świecie istnieją dwa kraje z dynamicznie rozwijającym się przemysłem: Niemcy Wilhelma II i Rosja Mikołaja II ze sławnym ministrem Stołypinem. Jeśli dynamika przemysłowa zostałaby w tych krajach zatrzymana, to Anglia zaczęłaby eksportować swoją produkcję na cały świat, rozwijając swoją flotę handlową. Angielska strategia opierała się na podsycaniu napięcia pomiędzy Niemcami i Rosją, by doprowadzić je do wojny. Wiemy, do jak strasznej wojny w efekcie doszło. W konsekwencji tej wojny do władzy doszła rewolucja, z pomocą finansową zachodnich banków której udzieliły one reżymowi sowieckiemu. Rosja stała się w ten sposób ofiarą nieludzkiej strategii.
- Ponad ćwierć wieku minęło od rozpadu ZSRS. Co zmieniło się w Rosji?
Nie spodziewałem się że reżym sowiecki upadnie tak wcześnie. Była to miła niespodzianka. Po 70-letnim okresie psychologicznego rozbicia trzech pokoleń, Rosja w cudowny sposób ożyła. Nastąpiło wielkie duchowe odrodzenie. W armii nie ma ani jednego pułku, który by nie jechał na Kaukaz bez kapłana. Podoba mi się ten prawosławny Kościół – wspaniały, z najpiękniejszymi chórami! Kraj wróci do swoich oryginalnych właściwości, do swojej międzynarodowej pozycji, nie tylko politycznej i strategicznej, ale również ekonomicznej i handlowej.
Tą Rosję, którą poznałem w czasach ZSRS, poznałem drugi raz, lecz już oswobodzoną. I dziś patrzę na nią z dużą sympatią, tym bardziej, że jej wola ochrony swojej niezależności pomoże nam odnaleźć naszą własną niezależność, której zagraża agresja anglosaska. Dlatego, gdy jadę do Rosji, staram się pokazać Rosjanom, że nie przypominamy wizerunku jaki rysuje Rosjanom strategia europejskich państw.
- Dziś w Rosji pokazują palcem Putina jako „dzikiego wilka” w Europie. Na przykład, jako argument przeciwko niemu powtarzają, że wyszedł z szeregów KGB. Czy uważa Pan że Putin przywrócił Rosji status wielkiego mocarstwa? Że odbudował Rosję?
W każdym razie, że odbudowuje. Co się tyczy jego kariery zawodowej, to sowieckie KGB było odpowiednikiem francuskiej ENA. Sowiecka elita musiała w nim służyć. Tak więc Putin służył w KGB, następnie zaczął popierać petersburskiego mera Sobczaka, który przewidująco wspomógł go awansem. Putin jest jedyną osobą, która dzięki swemu charakterowi i twardości przeciwstawić się może zjednoczeniu Europy z Ameryką.
- Skąd bierze się pragnienie Europejczyków by postawić Putina pod pręgierz?
Unia Europejska to sztuczny bękart! Zjednoczył on wszystkie narody, by Europejczycy stali się bardziej konkurencyjni wobec USA. Stało się jednak zupełnie na odwrót, ponieważ Anglia to trojański koń Ameryki w Europie. To oczywiste, że świat anglosaski nie może przyjąć, że reszta świata nie podporządkuje się jego (anglosaskim) normom i przepisom. Rosja jest zaś dziś jedynym państwem, które może pozwolić sobie na takie wyłączenie i na taką reakcję.
- Głosy na Zachodzie mówią, że Władymir Putin nie zatrzyma się na Krymie. Uważa Pan, że stoimy w obliczu „imperialistycznej” Rosji?
Należy po prostu uznać jej historyczne granice! Należy geograficznie określić Ukrainę, której brakuje wewnętrznej jedności: najbardziej na zachód wysunięta część była przez długi czas pod panowaniem austriackim i nosiła nazwę Galicji. Wiarą mieszkańców był unityzm zjednoczony z katolicyzmem i zawsze występowały nieprzyjazne stosunki pomiędzy unitami i tradycyjnymi prawosławnymi. Wschodnia Ukraina przeciwnie, zawsze była rosyjska. Jest ona także zalążkiem Rosji: dynastia wielkiego księcia Włodzimierza wyszła z Kijowa by założyć Księstwo Moskiewskie (Московию). Między Rosją i wschodnią Ukrainą występuje pełna jedność z każdego punktu widzenia. Krym był włączony do Rosji przez Katarzynę II i Potiomkina i pozostaje głównymi płucami Rosji na Morzu Czarnym.
Gdy Ukrainiec Chruszczow oddawał Krym Ukrainie, znalazł ku temu sztuczny powód. Dziś Krym powrócił do Rosji. Sprzeciwy państw, które symulują uczciwość, będące jednak próbą nacisku, są nie do przyjęcia. W szczególności tyczy się to USA, które w ubiegłym wieku wtargnęły do Florydy, następnie zaś do Nowego Meksyku, Nevady, Utah, Texasu, Arizony, Kalifornii, napadły na Hiszpanię w 1898 roku, by zagarnąć jeszcze Kubę, Puerto Rico i Filipiny!
- Pańska prognoza przyszłej polityki Rosji?
Można porozmawiać o problemie w Mołdawii i Naddniestrzu, gdzie żyją niemal tylko Ruscy którzy chcą zostać uznani za Rosjan. Nie należy także zapominać, że w ukraińskiej stolicy Kijowie znajduje się „prawosławny Watykan” – wielki kompleks soborów i cerkwi gdzie zebrana jest cała historia rosyjskiego prawosławia.
(Tłumaczenie wywiadu na podstawie rosyjskiego przekładu opublikowanego na portalu NewsBalt : Ronald Lasecki. )
http://konserwatyzm.pl