dr J. Jaśkowski
Państwo, a dokładniej mówiąc partia, frakcja partyjna, stronnictwo, sekta, człowiek, który zawiaduje nim w danej chwili - może nadać nauczaniu publicznemu kierunek, jaki mu się podoba i kształtować wedle swojej woli umysłowość, poprzez sam mechanizm nadawania stopni naukowych. Nadajcie jakiemuś człowiekowi prawo przyznawania stopni naukowych, a okaże się, że nawet pozostawiwszy wolność nauczania - szkolnictwo popadnie w istocie w uzależnienie. Frederic Bastiat 1950r.
W ciekawych czasach żyjemy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jeszcze, jak na razie, bomby nie lecą nam na głowy, ale tzw. urzędnicy, nie wiadomo kogo reprezentujący, robią wszytko, aby życie nie toczyło się gładko. Przed kilku dniami prasa doniosła, że znalazł się sędzia w Inowrocławiu, chcący rozpatrywać sprawę odebrania dziecka rodzicom za to, że nie szczepią swojego dziecka na gruźlicę. Jakoś dziwnie nie podano nazwiska tego „dzielnego” prawnika! Wniosek złożył podobno dyrektor palcówki, którego nazwiska także jednak nie ujawniono. Czyżby wstydzili się własnego nazwiska, czy też czynu, jaki popełnili? Ot, taki Sieniawski od liberum veto, co to po pijanemu wystrzelił.
Ciekawe było by dowiedzieć się, jakie to firmy farmaceutyczne ostatnio odwiedzały ten ośrodek zdrowia w Gniewkowie. Matka nie chciała zaszczepić dziecka przeciwko gruźlicy, czyli chorobie, na którą tylko w Polsce szczepi się dzieci w pierwszej dobie po urodzeniu. Po pierwsze; każdy jako tako wyszkolony medyk wie doskonale, że nie można u takiego dziecka niczego rozpoznać. W celu postawienia diagnozy należy dziecko obserwować. Wiadomo, że do 3-5 dni po porodzie jeszcze utrzymuje się podwyższony poziom białka CRP, świadczący bezdyskusyjnie o istnieniu stanu zapalnego. Po drugie, każdy, nawet średnio wykształcony medyk wie doskonale, że dziecko otrzymuje przeciwciała od matki. Podanie w takim okresie bezpośrednio do krwioobiegu obcego białka może spowodować wystąpienie choroby.
Po trzecie, każdy, nawet średnio wykształcony medyk wie, że w USA nie było żadnych szczepień przeciwko gruźlicy, a choroba ta ustąpiła o wiele wcześniej, aniżeli w np. Anglii, gdzie było stosowanie szczepień.
Po czwarte, każdy, nawet średnio wykształcony medyk wie, że eksperyment przeprowadzony na zlecenie WHO ze szczepionkami gruźlicy wykazał, iż najwięcej dzieci zachorowało po szczepieniach, a nie w grupie kontrolnej.
Po piąte, każdy, nawet średnio wykształcony medyk wie, że w Niemczech od 18 lat nikt nie szczepi przeciwko gruźlicy i żadnej epidemii nie ma, pomimo napływu setek tysięcy tzw. emigrantów i to od lat 60. ubiegłego wieku.
Po szóste, każdy, nie tylko średnio wykształcony medyk, ale i prawnik powinien wiedzieć, że Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że przymusowe szczepienia są niezgodne z art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka.
Po siódme, każdy nie tylko średnio wykształcony medyk wie, że prawa Unii Europejskiej są ponad prawami lokalnymi, o czym jednoznacznie stanowi Konstytucja Rzeczypospolitej z 1997 roku.
http://www.polishclub.org/2016/08/17/dr-jerzy-jaskowski-oglupianie-spoleczenstwa-gruzlica/ http://www.polishclub.org/2013/04/22/dr-jerzy-jaskowski-gruzlica-ubozenie-spoleczenstwa-stary-nowy-problem-polityczny-cz-3/ http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/12/dr-j-jaskowski-alfabet-szczepien-czyli-jak-dyskutowac-z-pediatra-szczepionkowcem/ http://niepoprawni.pl/blog/2559/dr-jerzy-jaskowski-polacy-do-likwidacji-nawet-w-rosji-juz-od-15-lat-szczepienia-sa
Proszę zauważyć: jedno „głupie” pismo i ile problemów wywołuje.
Po pierwsze, czyżby sędziowie w Inowrocławiu wykazywali się taką niewiedzą prawa obowiązującego w Unii Europejskiej, do której należymy od ładnych paru lat, czy też mają w czterech literach to prawo, a liczy się czerwony telefon, tak jak w słynnej sprawie z Gdańska? Po drugie, czyżby sędziowie w Inowrocławiu otrzymywali instrukcje z BAR, czyli City of London Corporations i musieli je wykonywać, łamiąc prawo? Głównymi producentami szczepionek są korporacje City of London Corporations.
Kto za takie zamieszanie zapłaci? Jeżeli Sąd w Inowrocławiu, przyjmie do rozpatrzenia sprawę, to posypią się koszta. Czy dyrektor tego Ośrodka w Gniewkowie poniesie koszty procesowe, czy znowu zapłaci podatnik? To jedna strona medalu, świadcząca o tym, do jakiego stopnia faszyzacja w tym biednym kraju, jeszcze pomiędzy Odrą i Bugiem, doszła. Czyli liczą się zasady cywilizacji bizantyjskiej w wydaniu pruskim, omnipotencja administracji.
http://multibook.pl/pl/p/Feliks-Koneczny-Cywilizacja-bizantynska-2-tomy/689
Jeszcze bardziej kompromitują się rozmaitego rodzaju polskojęzyczne mass media głównego nurtu dezinformacji, niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem do 2099 roku [Dr Brzeski], przez naszych ojców zwane gadzinówkami. Ot, chociażby taka reklamówka Medycyna Praktyczna z 16 czerwca 2017 r. paluszkami p. Małgorzatki Soleckiej wystukała artykuł na ten temat, wykazując się kompletną ignorancją, co w tej gazecie nie budzi specjalnego zdziwienia. Jako alarmujący podaje fakt, że w okresie od 2012 roku do 2016 roku, liczba rodziców nie szczepiących swoich dzieci wzrosła z 5 000 do 23 000. I to napawa przerażeniem koncerny farmaceutyczne i ich dilerów, także w Polsce. Ale przełóżmy te dane na liczby. Wakcynolodzy twierdzą, co jest bzdurą, ale o tym poniżej, że wystarczy zaszczepić 90% społeczeństwa i epidemii nie będzie. Jeszcze 3 dekady wcześniej twierdzili co prawda, że wystarczy zaszczepić 65% populacji, aby nie było epidemii.
Ale wracamy do liczb. W Polsce szczepi się 8 milionów ludzi. Proszę zauważyć, prawie co czwarta osoba jest przymusowo szczepiona. Innymi słowy, wg szczepionkowców, czyli Ministerstwa nie wiadomo dlaczego zwanego Zdrowia, wystarczy zaszczepić 7200 000 i wszystko będzie ok. Prościej, 800 000 może być niezaszczepionych. To jakim problemem jest niezaszczepienie tylko 20 000? Przecież to tylko 2.5 % dopuszczalnej wielkości? To są obliczenia z poziomu szkoły podstawowej, a mam nadzieję, że w Ministerstwie pracują osoby z co najmniej maturą. W czym więc problem? To proszę to przełożyć na pieniądze. Te ponad 20 000 niezaszczepionych, razy kilkaset złotych rocznie, to już kilkaset milionów, które już wydaliśmy na podróże, samochody, kochanki etc. Jeden z dilerów napisał wprost: „Potrzebuję na nowe BMW, a wy módlcie się o zdrowie. Będzie wam potrzebne”.
Dodatkowo p. M.S. przytoczyła wypowiedź obecnego Ministra tego urzędu, cytuję: „Niezaszczepione dzieci narażają na realne niebezpieczeństwo nie tylko swoje, ale też i inne dzieci”. I dalej: „Jeszcze większa odpowiedzialność spada na profesjonalistów medycznych, którzy udzielają takich niemądrych, czy wręcz szkodliwych rad, odwodząc od szczepień. Myślę o lekarzach i pielęgniarkach. To jest zupełnie niedopuszczalne i w stosunku do tych osób z całą pewnością, z całą surowością, należy wyciągać wszystkie możliwe konsekwencje, z pozbawieniem możliwości kontaktu z pacjentami włącznie”.
I mamy poważny problem, ponieważ owa wypowiedź jest w rodzaju schizofrenii urzędniczej. Po pierwsze, od kiedy to typowy aparatczyk decyduje o tym, co jest nauką, a co nie jest? Pan K. Radziwiłl nie splamił się żadnymi pracami naukowymi na temat szczepień, medycyny środowiskowej, eko-toksykologii, historii szczepień itd. Jedyna jego aktywność to typowe działania administracyjne, czyli podobnie jak w minionej niesławnej epoce zachowywali się ludzie partii. Nieważne, że taki osobnik był krawcem, ale partia postawiła go na froncie fabryki obuwia i już czuł się ekspertem.
Pan Radziwiłł ma szczególne inklinacje do popisywania się niewiedzą. Przed paru laty publicznie wygłaszał androny, że marihuana nie leczy i nie jest lekarstwem. W tym samym czasie jego odpowiednicy, np. Minister Zdrowia Izraela, organizowali międzynarodowe Konferencje na temat możliwości leczenia marihuaną. Podobnie wypowiadał się Minister Kanady, że niedopuszczalne jest, aby przepisy administracyjne zabraniały podawania leków, które pomagają chorym. W innej sprawie, dotyczącej homeopatii, także nie skorzystał z możliwości zorganizowania normalnej konferencji naukowej, w której zarówno lekarze stosujący homeopatię, jak i jej przeciwnicy mogliby przedstawić swoje prace naukowe w taki sposób, aby pozostali zainteresowani mogli ocenić, co jest dla konkretnego chorego lepsze. Przecież homeopatia przez ponad 100 lat była jedną z metod leczenia. Wojna secesyjna w USA wykazała, że metody homeopatyczne były wielokrotnie bardziej skuteczne, aniżeli metody medycyny zwanej uniwersytecką. Pan K. Radziwiłł, z braku argumentów merytorycznych wybrał drogę sądową. Ale jak Sąd Najwyższy Niemiec, a to UNIA PRZECIEŻ, STWIERDZIŁ, ŻE BRAK DOWODÓW NA OBECNOŚĆ WIRUSA ODRY, TO NAWET SIĘ NIE ZAJĄKNĄŁ NAD TYM PROBLEMEM. A problem jest ogromny, skoro nie udowodniono istnienia wirusa odry, to co naprawdę podają w tej szczepionce MMR? To jest poważny problem nie tylko medyczny, ale i prawny. Ministerstwo wciska szczepionkę MMR rzekomo jako profilaktykę m.in. odrową. Ale po pierwsze, w Anglii pierwszą szczepionkę tego typu wycofano już w 1992 roku, a w Polsce nadal truło się dzieci tym preparatem jeszcze przez 2, czy 3 lata. Po drugie, jeżeli w ostatnim 10-leciu 108 dzieci zmarło po szczepieniu, a żadne z powodu odry, to co jest groźniejsze choroba, czy szczepienie? Lekarze nie mają z tym żadnego problemu. Jak widać, urzędnicy cały czas konfabulując o powikłaniach, wymazują fakty.
http://www.polishclub.org/2015/03/23/dr-jerzy-jaskowski-odra-0-zgonow-po-chorobie-108-zgonow-po-szczepionce/ http://www.polishclub.org/2016/02/05/dr-jerzy-jaskowski-jak-utrwalac-strach-odra-i-jej-skutki-nie-tylko-dla-matek-i-przyszlych-matek/ http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-kartel-farmaceutyczny/item/85458-odra-epidemie-poszczepienne-autyzm https://www.facebook.com/JJaskow/posts/395099870822645 http://educodomi.blog.pl/2017/06/18/odra-straszenie-ignorantow-epidemia/
Czy w ogóle administracja ma prawo wtrącać się do leczenia? Jak widać z wypowiedzi urzędniczych, wymagane byłyby obowiązkowe dla tej grupy szkolenia z nowości medycznych, z zaliczeniowym egzaminem. Praca administracyjna tak wyczerpująco na nich działa, że nie mają czasu na śledzenie trendów medycznych. Przecież w żadnym niemal kraju europejskim nie stosuje się przymusu szczepień. Ostatnio nawet parlament Szwedzki odrzucił projekt ustawy o przymusie sczepień, jako sprzecznej z konstytucją. Prasa polskojęzyczna rozpisuje się o wprowadzaniu przymusu szczepień przeciwko odrze w Niemczech, ale nie zapominajmy, że Niemcy są krajem, w którym od 1945 roku stacjonują wojska okupacyjne, broniące interesów koncernów amerykańskich. Za darmo przecież nie stoją. Nawet Bundeswera podlega NATO, a nie Kanclerzowi Niemiec. Nie wspominając o tym, że powstając w 1949 roku, Niemcy zostały zarejestrowane w Izbie Handlowej jako spółka prawa handlowego. Można tylko im współczuć. http://educodomi.blog.pl/2017/06/18/odra-straszenie-ignorantow-epidemia/ https://www.youtube.com/watch?v=bUKcPsIowfw https://www.youtube.com/watch?v=TUtFyz6H87M
Podpisane porozumienia międzynarodowe i wstąpienie do Unii Europejskiej narzuciło Polsce pewien zakres działań, wyraźnie widać, że nie dotarło to jeszcze do Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego zwanego Zdrowia. Najprostsze pytanie: wg p. ministra K. Radziwiłła, nieszczepione dzieci mogą szkodzić otoczeniu. Ciekaw jestem, w jaki sposób. To tak, jak gdyby należało wszystkich trzeźwych usuwać z ulicy, ponieważ pijany idzie.
-
K. Radziwiłł;
nie wie chyba jeszcze, że to właśnie dzieci szczepione rozsiewają przez okres 4-6 tygodni zarazki wokoło siebie. Nie wie chyba również, że to właśnie po szczepieniu w Indiach zachorowało 61 700 dzieci, kiedy przed szczepieniami chorowało tylko wg WHO koło 200 dzieci.
Nie wie również, że epidemie polio w Syrii, czy na Ukrainie, były wywołane szczepami szczepionkowymi. Dlaczego w Polsce nie można przeprowadzać badań, co powoduje zachorowania? Popatrzmy. Mister Zdrowia jest odpowiedzialny m.in. za wieloletnie kolejki do lekarzy.
Przypominam, przed 1989 rokiem kolejek nie było. Leczyliśmy chorych na bieżąco. Od prawie 30 lat wprowadzony bezmyślnie, lub celowo, amerykański podział kompetencji szpitalnych typu SOR, spowodował wielomiesięczne kolejki do specjalistów i oczekiwania na najprostsze zabiegi. Cel był jeden - zmusić cierpiącego chorego do szukania pomocy w prywatnych szpitalach, głównie koncernów zachodnich. Polska traci ok. miliarda złotych na leczenie powikłań bakteryjnych. Rozwiązania są znane od setek lat, np. ruchome bidety. A
co robi Minister Zdrowia? Zapewne nadal uważa, że najlepiej to tak, jak za króla Ćwieczka, po defekacji rozcierać g… na d...e, tylko zamiast liściem, to robi papierem. A przecież koszt ruchomych bidetów to ok. 50 złotych na ubikację. Dlaczego nie wprowadza się tak prostych rozwiązań? Po drugie, od co najmniej 20 lat wiadomo, że obecne procedury leczenia chorych onkologicznych, czyli popularna chemio, czy radioterapia skraca życie mniej więcej 4-krotnie, a pomimo to jest nadal wpisana w postępowanie medyczne. Po trzecie, pomimo posiadanej wiedzy, od ponad 3 pokoleń, o niedoborze witaminy D-3 w populacji polskiej, Ministerstwo tak chlubiące się procedurami, nadal nie wprowadza konieczności podawania witaminy D-3 w Polsce. Po czwarte, pomimo posiadanej wiedzy, od co najmniej dwu dekad, o szkodliwości powtarzanej wielokrotnie mammografii, nadal w procedurach stosuje badania mammograficzne. Przecież kupli stare mammografy i muszą zarabiać. Przypominam, kontrola wykazała duża ilość aparatów w nie najlepszym stanie. Ministerstwo nie opublikowało listy tych wraków, zasłaniaj ac się tajemnicą. A przecież kontrolę wykonali za pieniądze podatnika!
Po piąte, pomimo posiadanej wiedzy medycznej o zatruciach pestycydami, Ministerstwo nadal nie wprowadza możliwości prowadzenia badań zatrucia społeczeństwa pestycydami, czy herbicydami. Po szóste, pomimo posiadanej wiedzy o rakotwórczym działaniu np. Randapu, nadal dopuszcza jego stosowanie na rynku polskim. Innymi słowy, Ministerstwo zamiast zajmować się sensu stricte administracyjnymi ulepszeniami działania służby zdrowia, miesza się do działań merytorycznych, leczniczych, nie posiadając, jak to ewidentnie wykazują wypowiedzi jego przedstawicieli, odpowiedniej współczesnej wiedzy. Konkretnie - ustanawiane programy nauczania szkół medycznych, skracanie czasu nauczania, wprowadzanie procedur traktujących ludzi jak bydło - wszyscy to samo i tak samo, nie tylko nie polepsza stanu zdrowia populacji, ale zdecydowanie pogarsza. O tym, że medycyna powinna być dostosowywana do pacjenta, a nie pacjent do procedur, jest oczywistym faktem znanym każdemu medykowi, z wyjątkiem urzędników Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego zwanego Zdrowia. I tacy to osobnicy mają decydować o rozwoju medycyny w Polsce! Pamiętaj! Polska to kraj, w którym urzędnicy zakładają sprawy o odebranie prawa wykonywania zawodu lekarzowi, za informowanie pacjentów o powikłaniach poszczepiennych. Polska to kraj, w którym aparatczycy wydają rozporządzenia o natychmiastowym wycofaniu szczepionki uznanej za niebezpieczną przeciwko polio, ale jednocześnie, aby korporacje nie straciły za dużo, dodają, że ta szkodliwa szczepionka ma być zużyta do wyczerpania zapasów. I nikomu ta schizofrenia nie przeszkadza.
Jest to kolejny dowód, że Polska nie jest samodzielnym państwem, tylko kondominium koncernów, w tym i farmaceutycznych, czyli kolonią.
Rady Starego Dochtora;
Dużym problemem dla Panienek i Pań są obfite miesiączki Można spróbować ustabilizować okresowe krwawienia za pomocą poniższego zestawu ziół. Proszę pamiętać, że tak obfite miesiączki są przyczyną utraty żelaza. Duża liczba sprzedawanych w aptekach preparatów ma ograniczone możliwości wchłaniania sie, lub powodują dolegliwości żołądkowe. Lepiej spróbować więc ziół.
Mieszankę należy zrobić z: tasznik pospolity, rdest ptasi, pięciornik-kurze ziele, skrzyp, pokrzywa, nagietek, kalina, melisa. Ziołą te w równych częściach wsypać do stoika, pomieszać i po łyżce wrzucać do kubka, zalewać wrzątkiem, przykryć talerzykiem i kocykiem. Po ok 35-45 minutach jak się ostudzą wypić. Trzeba prowadzić kurację tak przez okres 10 dni przed okresem i w jego czasie trwania.
www.mp.pl z 16.06.2017r. www.go2.thetruthaboutyvaccines.com/ z 26 maja 2017 r.
Gda. 18.VI.2017 r.
Za: http://dakowski.pl