Kiedyś Karol Hubert Rostworowski, narodowiec, w dramacie „Antychryst” napisał w 1925 r.:
... bo nie ma ugody
Gdzie w jednym kraju żyją dwa żywe narody
Pragnień im nie odejmiesz, ziemi im nie dodasz –
Jeden musi ustąpić, gość albo gospodarz.
Problem terroryzmu spowodował, że powrócił temat transferu ludności jako metody załatwienia konfliktów międzycywilizacyjnych. Może warto jest przypatrzeć się jak transfery ludności wyglądały w przeszłości i jaki przynosiły skutek.
Najczęściej temat transferu ludności pojawiał się w historii w stosunku do Żydów. Już w Starym Testamencie mamy opis niewoli babilońskiej: Żydów wysiedlono z Palestyny i osiedlono w Babilonii. Potem, gdy mieli okazję wrócić do Palestyny, nie wszyscy z tego skorzystali. Rozproszyli się po całym świecie, zajmując się główni handlem i bankowością.
Żydzi to specyficzny naród, który na ogół nie integruje się z ludnością lokalną, a jeżeli się integruje, to tak, że tylko w dla siebie wiadomy sposób utrzymują nadal wzajemną więź opartą na solidarności. Często byli oskarżani o uprawianie lichwy i z różnych krajów wypędzani.
Oto zestawienie, kiedy wypędzano Żydów z różnych miejsc w Europie w ciągu ostatnich 1000 lat (w oparciu o książkę Andrew Carrington Hitchcock „The Synagogue of Satan”, 2007):
Moguncja 1012
Francja 1182
Górna Bawaria 1276
Anglia 1290
Francja 1306
Francja 1322
Saksonia 1349
Węgry 1360
Belgia 1370
Słowacja 1380
Francja 1394
Austria 1420
Lyon 1420
Kolonia 1424
Moguncja 1438
Augsburg 1438
Górna Bawaria 1442
Holandia 1444
Brandenburgia 1446
Moguncja 1462
Moguncja 1483
Warszawa 1483
Hiszpania 1492
Włochy 1492
Litwa 1495
Portugalia 1496
Neapol 1496
Nawarra 1498
Norymberga 1498
Brandenburgia 1510
Prusy 1510
Genua 1515
Neapol 1533
Włochy 1540
Neapol 1541
Praga 1541
Genua 1550
Bawaria 1551
Praga 1557
Państwa Papieskie 1569
Węgry 1582
Hamburg 1649
Wiedeń 1669
Słowacja 1744
Morawy 1744
Czechy / Bohemia 1744
Moskwa 1891
Jak widzimy z Polski wypędzani nie byli. Jest tylko incydent z samej Warszawy z roku 1483, za panowania Kazimierza Jagiellończyka, generalnie bardzo przychylnego Żydom. Było też krótkotrwałe wypędzenie Żydów z Litwy za panowania Aleksandra Jagiellończyka. Ogólnie jednak Polska była paradisus judaeorum i chętnie się u nas osiedlali. Po tych wszystkich wypędzeniach jednak Żydzi zawsze wracali. Nie były one skuteczne.Z ostatnich czasów wiemy o osadnictwie żydowskim w Palestynie po deklaracji angielskiego ministra spraw zagranicznych Balfoura z roku 1917. Wtedy to Anglicy, po rozgromieniu imperium otomańskiego, panowali w Palestynie i zaproponowali Żydom powrót do ich ojczyzny. Nie był to przymusowy transfer ludności, ale jednak stopniowa eksmisja dla arabskich Palestyńczyków.
Hitlerowskie Niemcy miały inny plan. Chodzi o czas przed „ostatecznym rozwiązaniem”, czyli planem zagłady Żydów, który narodził się pod koniec 1941 r. i zaczął być wprowadzany w 1942. Niemcy chcieli wysiedlić Żydów i rozważali różne lokalizacje. Jak znalazłem (https://jumpshare.com/v/SZyJPEUGJOgTZmU8Wd00) w ostatnio udostępnionej w internecie książce pt. „The German New Order in Poland” (Niemiecki nowy ład w Polsce) z roku 1942 wydanej w Londynie przez polskie Ministerstwo Informacji, już w lutym 1939 r. była na ten temat mowa w Berlinie. Dr. Rosenberg przemawiając 7 lutego (Völkischer Beobachter, 8.II.1939) odrzucał projekt deportacji do Palestyny, jako terytorialnie za małej. Zastanawiał się nad tym jakie terytorium wybrać, aby demokracje chciały sfinansować osiedlanie się tam Żydów. Oceniał, że potrzeba terytorium na ok. 15 milionów Żydów. Wyobrażał to sobie nie jako żydowskie państwo, ale jako żydowski rezerwat pod niemiecką administracją. Zaraz po zajęciu Polski, jeszcze w 1939 roku, Niemcy rozpoczęli tworzenie rezerwatu dla Żydów na terenie Lubelszczyzny, w okolicach Niska. Przemieszczano tam Żydów z inkorporowanej części Polski (Wielkopolski i Pomorza), Czech i Austrii. Pod nadzorem SS zmuszano ich tam do pracy przy zagospodarowywaniu terenu (Luxemburger Wort, 21.XI.1939). Jak wiemy z innych źródeł przemieszczano tam później Żydów z Francji i innych okupowanych terenów. Oczywiście lokalna ludność polska była przewidziana do stopniowej eksmisji.
Po drugiej wojnie światowej mieliśmy masowe transfery ludności uzgodnione przez aliantów w Jałcie i Poczdamie. Po złym doświadczeniu z plebiscytami po pierwszej wojnie światowej (antagonizowały lokalne społeczności i nie dawały wyraźnego rezultatu, np. na Śląsku miasta były niemieckie, a prowincja polska – żadna granica nie satysfakcjonowała kogokolwiek) zadecydowano, że narysuje się jak najprostsze nowe granice państw i dokona przesiedleń ludności tak, by każdy znalazł się w swoim. Po pierwszej wojnie światowej tak postąpiono na nowej granicy między Turcją i Grecją i to okazało się o wiele trwalsze i mniej bolesne niż wyznaczanie granic po plebiscytach. Taka nowa granica musi mieć międzynarodową gwarancję i opiekę militarną, ale gdy wymrze pokolenie, które osobiście doznało przesiedleń granice stają się trwałe i dobrosąsiedzkie. My doświadczyliśmy transferu ludności kresowej, a Niemcy transferu ludności z Ziem Odzyskanych. Mamy dziś dobre stosunki z Niemcami. Na wschodzie są one nieco zakłócone przez pozostanie pewnej ilości ludności polskiej za granicą i obecności Litwinów, czy Ukraińców w Polsce, ale generalnie stosunki mamy poprawne. Transfer ludności ukraińskiej z Bieszczadów na Ziemie Odzyskane (akcja Wisła) ciągle jest źle wspominany, ale zlikwidował on ostry konflikt z Banderowcami.
Ostatni raz międzynarodowy transfer ludności w Europie został dokonany na Cyprze w latach 1974/5, kiedy to rozdzielono Greków od Turków. Animozje jeszcze pozostały, ale od tego czasu nie ma tam wojny. W roku 1983 grecka część wyspy stała się niepodległym państwem, dziś w Unii Europejskiej.
Ostatnio, nie jako akt międzynarodowy, ale własną decyzją Arabii Saudyjskiej, wysiedlani są z tego kraju Pakistańczycy, ponieważ stanowią zagrożenie. Jak podają oficjalne statystyki saudyjskie, wysiedlono 243 000 Pakistańczyków w latach 2012-2015. Od października 2016 wysiedlono ich już 39 000. I robią to muzułmanie muzułmanom. (http://www.independent.co.uk/news/world/middle-east/saudi-arabia-deports-40000-pakistan-workers-terror-fears-attacks-counter-terrorism-a7578151.html).
Dzisiaj mamy masowy napływ ludności muzułmańskiej do Europy zachodniej, połączony z coraz częstszymi aktami terroru. Jest to napływ dobrowolny, bez zaproszenia, nie kontrolowany przez żadne organa państwowe.
W Polsce przed 1939 r. było 10% Żydów. To była odrębna społeczność. Inaczej się modlili, inaczej jedli, inaczej się ubierali, mówili innym językiem (żargonem) i zachowywali odrębność od populacji polskiej. Dzisiaj we Francji ocenia się, że jest 5-10% muzułmanów, lub 6-7%. Oficjalne statystyki nie pytają o wiarę, stąd różne oceny, ale sytuacja jest podobna do Polski przedwojennej. Ci muzułmanie mówią innym językiem, inaczej się ubierają, inaczej jedzą, inaczej się modlą itd. Przed wojną w Polsce, gdy pojawił się ruch syjonistyczny, polski ruch narodowy popierał go i z tego powodu był określany jako antysemicki. Natomiast dziś, gdyby ktoś krytykował syjonizm, też byłby określany jako antysemita. Z krajów zachodnich Francja ma najwięcej muzułmanów i gdyby pojawił się ruch analogiczny do syjonizmu, ruch nastawiony na powrót muzułmanów do swoich krajów rodzinnych, to spotkałby się z poparciem wielu środowisk we Francji. Powrót, to jest jakieś rozwiązanie dla problemów cywilizacyjnych. Zorganizowany powrót, to nic innego jak „transfer ludności”, przed którym tak dzisiejszy świat się wzdraga, a może on się okazać zbawiennym.
Oto motto Bractwa Muzułmańskiego: „Allah jest naszym celem. Prorok naszym przywódcą. Koran naszym prawem. Dżihad naszą ścieżką. Śmierć na ścieżce Boga jest naszym pragnieniem”. (Tak twierdzi katolicki patriarcha Antiochii Ignacy Józef III Younan - w referacie wygłoszonym w Toronto na konwencji Rycerzy Kolumba) (http://www.kofc.org/en/conv/2016/addresses/youssef-iii-younan.html).
Kto jest gospodarzem w Europie, a kto gościem? Zwolennicy cywilizacji turańskiej, jak dżihadyści, czy Ukraińcy, robią czystki etniczne mordowaniem obcych. My w łacińskiej Europie mamy inne doświadczenie – transfery ludności. Po jednym, dwu pokoleniach dają one pokój. Takie jest nasze doświadczenie, szczególnie na granicach cywilizacyjnych.
Sądzę, że w konsekwencji obecnej inwazji islamskiej do Europy czeka nas w przyszłości konieczność zorganizowania transferów ludności według kryterium cywilizacyjnego.
Maciej Giertych
Za: Opoka w Kraju 93(114) kwiecień 2017