W 1586 roku w Grodnie, w wieku 53 lat zmarł po wieloletnim panowaniu Stefan Batory – jeden z najlepszych i największych królów elekcyjnych w Polsce. Batory był królem, który pozostawił po sobie wartościowe reformy, oraz niezakończone dzieło prowadzące Rzeczypospolitą do świetności. Rozpoczęło się trzecie bezkrólewie w Polsce, które przyczyniło się do wybuchu wojny domowej. Kandydatów na króla Polski było dwóch, dlatego też elekcja z 1587 roku była tzw. elekcją rozdwojoną. Jednym z kandydatów był arcyksiążę Maksymilian Habsburg, brat ówczesnego cesarza Rudolfa II, popierany przez stronnictwo Zborowskich. Drugim z kolei był królewicz szwedzki, Zygmunt III Waza, syn Jana Wazy i Katarzyny Jagiellonki, za którego kandydaturą opowiadało się stronnictwo z Zamoyskim na czele. Obaj elekci zaprzysięgli pacta conventa i artykuły henrykowskie, po czym wybrali się do Rzeczypospolitej. Zwycięzcą okazał się Zygmunt III Waza (1587-1632). Było to możliwe dzięki szybkiemu działaniu Zamoyskiego, który jako hetman zarządzał wojskiem. To właśnie Zamoyski zajął Kraków i nie wpuścił do niego Maksymiliana, ani jego zwolenników. Odparty arcyksiążę z dużymi stratami wycofał się na Śląsk. W oto sposób w XII 1587 roku Zygmunt III Waza został koronowany w Krakowie na króla Rzeczypospolitej i Wielkiego Księcia Litewskiego. Jeszcze w czasie sejmu koronacyjnego Zamoyski wyruszył na Śląsk za arcyksięciem. Tam rozbił jego siły w bitwie pod Byczyną, a jego samego wziął do niewoli i trzymał przez rok (do 1588 roku) w Krasnymstawie.
Z objęciem władzy przez Zygmunta III Wazę mieszkańcy Polski wiązali duże nadzieje. Myślano bowiem, że jako Jagiellon (wnuk Zygmunta Starego) będzie potrafił rządzić zgodnie z zasadami ustrojowymi przyjętymi w Rzeczypospolitej.
Szybko jednak okazało się, że Zygmunt III Waza nie był królem jakiego potrzebowała Polska. Miał on zapatrywania absolutystyczne i własne plany dynastyczne, widział siebie jako przyszłego króla Szwecji. W Polsce widząc z kolei wadliwe prawa, nie skłaniał się wcale do reform. Przeciwnie, omijał je, rządząc samowładnie. Taki oto człowiek panował przez 45 lat w Rzeczypospolitej.
W roku 1592 zmarł Jan III – król Szwecji – ojciec Zygmunta III Wazy. Wówczas to unia personalna polsko-szwedzka stała się faktem. W Szwecji nikt nie kwestionował praw Zygmunta III do korony. Jedynym warunkiem był jaki mu stawiano, był przyjazd do Szwecji i koronacja. Po licznych pertraktacjach uzyskał zgodę sejmu polskiego na roczny wyjazd do Szwecji. Przed wyjazdem przekazał stery państwa prymasowi. I tak oto we wrześniu 1593 roku w Uppsali Zygmunt III koronował się na króla Szwecji. Następnie powołał na regenta (zastępcę króla) swojego stryja Karola Sudermańskiego, i powrócił do Polski.
W bardzo krótkim czasie okazało się jednak, że stryj regent, który skupił w swym ręku całą władzę w Szwecji, nie zamierzał się jej wyrzec. Coraz częściej prześladował szwedzkich katolików. To spowodowało, iż Zygmunt III ponownie wybrał się do Szwecji chcąc dochodzić swoich praw. Wyprawa ta, mimo kilku polskich zwycięstw, zakończyła dla Zygmunta III tragicznie. W bitwie pod Linkoeping został pokonany i wzięty do niewoli. Ostatecznie po krótkim okresie rządów obu państwami (1592-1598) obradujący w Sztokholmie parlament szwedzki, zaniepokojony możliwością rekatolizacji kraju, zdetronizował Zygmunta III, był to tzw. RIKSDAG. Koronę Szwedzi ofiarowali synowi Zygmunta III, Władysławowi, pod warunkiem ze zamieszka on w Szwecji i tam zostanie wychowany. Zygmunt III Waza nie przyjął tej propozycji. Czując się nadal królem Szwecji zdecydował się w 1600 roku przyłączyć do Rzeczypospolitej, obiecaną w pactach conventach Estonię, która pozostawała terytorium spornym. Szwedzi przeciwstawili się tej decyzji zbrojnie, rozpoczynając długotrwały okres wojen z Polską.
W 1601 roku rozpoczęła się wojna ze Szwecją o Inflanty. Polskie wojsko w tym czasie składało się z wojska kwarcianego i piechoty wybranieckiej, oraz świetnej jazdy, jednej z najlepszych w Europie, tzw. husarii. Pierwszy etap wojny przebiegał stosunkowo pomyślnie. W bitwie pod Kiesią, oraz pod Koknese armia polska pod dowództwem księcia Krzysztofa Radziwiłła, zwanego „PIORUNEM”, oraz Jana Karola Chodkiewicza rozbiła kilkutysięczną armię szwedzką. Największy port Ryga także pozostawał w polskich rękach.
Dobra passa armii polskiej nie trwała jednak zbyt długo. Wczesną jesienią 1601 roku Karol Sudermański przybył wraz z 15-toma tysiącami wojska pod Rygę. W tym czasie na czele armii polskiej, która liczyła ok.18 tys. żołnierzy stanął hetman wielki koronny – Jan Zamoyski (1542-1605). Pragnął on doprowadzić do zakończenia wojny poprzez jedną druzgocącą kampanię. Zamoyski zdawał bowiem sobie sprawę z tego, iż Polski nie stać na długotrwały wysiłek zbrojny. Tymczasem Karol Sudermański postanowił nie dopuścić do walnego starcia. Osadził on swoją silną armię w twierdzach pod Rygą. Sam zaś udał się do Szwecji po posiłki.
W takich oto warunkach rozpoczęła się ciężka, trwająca całą jesień i zimę kampania wojenna, w wyniku której Polacy odzyskali całe Inflanty, oraz tereny od Dźwiny po Zatokę Fińską. Załogi Szwedzkie zajmowały z kolei Parnawę, Dorpat oraz Rewl. Po tak uciążliwej kampanii wojennej nastał odpowiedni moment, aby zawrzeć pokój na dogodnych dla Polski warunkach. Tak jednak się nie stało. Zygmunt III Waza, podał bowiem jako warunek pokoju, przywrócenie jego praw do tytułu dziedzicznego monarchy Szwecji. Takiego warunku nie przyjęli Szwedzi. Wojna rozgorzała na nowo. Wówczas naczelne dowództwo nad polską armią objął z rąk chorego J. Zamoyskiego, hetman polny litewski J. K. Chodkiewicz.
Walki o twierdzę w Białym Kamieniu były dopiero początkiem działań wojennych. W lipcu 1604 roku do Estonii przybyły bowiem trzy armie szwedzkie. Armie te liczyły razem około13 tys. żołnierzy. W bardzo krótkim czasie jedna z nich obległa Rygę, druga Fellin, a trzecia, którą dowodził sam król Szwecji, obległa Parnawę. Ostatecznie, po upływie prawie roku, na początku września 1605 roku te trzy armie szwedzkie połączyły się w jedną całość, i przystąpiły do oblężenia Rygi.
Widząc co się dzieje J. K. Chodkiewicz postanowił przystąpić do działania. Nie zamierzał on bowiem bezczynnie patrzeć jak Szwedzi zdobywają Rygę. Dlatego też zarządził szybki wymarsz armii polskiej pod Rygę. I tak oto dnia 25.IX.1605 roku Chodkiewicz ze swoją armią dotarł w pobliże osady Kircholm, która znajdowała się 14km na wschód od Rygi. W tym samym czasie w obozie przeciwnika trwała narada, podczas której zdecydowano wyruszyć przeciwko armii polskiej. Szwedzi nie mieli zamiaru ukrywać liczebności swojej armii. Wręcz przeciwnie, liczyli na to, że kiedy J. K. Chodkiewicz dowie się jak wielką ma przeciw sobie przewagę, zarządzi odwrót. Tymczasem okazało się, że Chodkiewicz wiedział już od dawna o przemarszu armii szwedzkiej, oraz o ich bardzo dużej liczebnej przewadze. Pomimo tego, postanowił jednak stoczyć bitwę ze Szwedami, a tym samym uwolnić Rygę od oblężenia. Szwedzi liczyli 14tys. żołnierzy ( 11tys. stanowiła piechota, a 3tys. jazda ) , oraz 11 dział. Armia szwedzka ustawiona była w dwóch liniach. Pierwsza z linii skupiała 6 regimentów piechoty, oraz 8 szwadronów rajtarii. Druga linia z kolei to 5 regimentów piechoty. Odwód składał się z jazdy, której było około 1tys. Armia polska, którą dowodził Chodkiewicz, liczyła około 4tys. żołnierzy ( 1300 piechoty, 2500 jazdy ) i 6 dział. Podzielona była na 3 pułki, które stanowił husaria, rajtarzy, oraz piechota pod dowództwem rotmistrza Woyny. Lewym skrzydłem dowodził rotmistrz Dąbrowa. Natomiast na prawym skrzydle rozmieszczono husarię, którą dowodził Sapieha. W rezerwie z kolei pozostawiono około 280 husarzy, pod rozkazami Lackiego.
27 września 1605 roku rozpoczęła się bitwa pod Kircholmem. Stroną atakującą była armia polska. Atak nastąpił w centrum pola walki, gdzie rotmistrz Woyna dwiema setkami husarii zaatakował piechotę szwedzką. Jego zadaniem było bowiem zatrzymanie przeciwnika do momentu, aż wyjaśni się sytuacja na skrzydłach.
Ostatecznie polskie lewe skrzydło rotmistrz Dąbrowa podzielił na dwie części. Pierwszą z nich stanowiła lekka jazda z przodu, drugą husaria z tyłu. W ten oto sposób lekka jazda poprzez oskrzydlenie zmusiła Szwedów do rozciągnięcia się na swojej linii, co pozwoliło z kolei uderzyć husarii i rozbić rajtarię szwedzką.
Na polskim prawym skrzydle, którym dowodził hetman wielki litewski Lew Sapieha (1557-1633), sytuacja była bardziej skomplikowana. Tam bowiem Szwedzi zaatakowali pierwsi. Armii polskiej udało się jednak odeprzeć ataki przy pomocy niewielkich oddziałów husarii. Po krótkim czasie do bitwy przystąpił, obserwujący do tej pory pole bitwy, hetman J.K. Chodkiewicz. Uderzył on husarią Lackiego w rozciągniętą rajtarię szwedzką, miażdżąc ją i spychając ku wciąż utrzymującym się czworobokom piechoty. Był to wielki cios, którego Karol IX Sudermański nie zdołał odeprzeć. Tymczasem niezagrożony z żadnej strony Sapieha przeszedł do natarcia, kierując husarię na styk piechoty i rozpadającej się rajtarii. Rotmistrz Woyna z kolei uderzył w centrum frontalnie na rozpadającą się piechotę szwedzką. W tym samym czasie Dąbrowa przerzucił swoją husarię na tyły obu linii przeciwnika. Zrozpaczony tą sytuacją Karol IX Sudermański postanowił zebrać część swojej jazdy pod błękitnym sztandarem. Wkrótce i ten oddział został rozbity przez husarię.
Bitwa pod Kircholmem zakończyła się, dzięki umiejętnej taktyce hetmana Chodkiewicza, oraz walorom bojowym husarii zdecydowanym zwycięstwem Polski. W jej wyniku Polacy stracili około 200 żołnierzy, zdobyli 10 armat, oraz 62 sztandary. Szwedzi utracili 2/3 armii ( tj. około 9,5 tys. żołnierzy), oraz odstąpili od oblężenia Rygi. Zwycięstwo pod Kircholmem, było jednym z największych i najświetniejszych w dziejach oręża polskiego. Zostało ono osiągnięte mimo przytłaczającej przewagi szwedzkiej nad wojskami polskimi. Zwycięstwo to przyniosło także dużą sławę Chodkiewiczowi, którego zaliczamy do najwybitniejszych wodzów polskich XVII wieku. Sławę tą Chodkiewicz zawdzięcza przede wszystkim swojej niezwykłej osobowości. Był on bowiem człowiekiem surowym, potrafiącym trzymać wojsko w ostrej dyscyplinie. Posiadał także niezwykły talent organizatorski, oraz umiejętność do przewidywania zamiarów przeciwnika. Uderzał błyskawicznie, w momentach niespodziewanych i w ten sposób niszczył siły wroga. Czyny hetmana J. K. Chodkiewicza zostały na zawsze zapisane w historii Polski.
Za: http://historycy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=99:bitwa-pod-kircholmem-1605-r&catid=40:dzieje-nowoytne&Itemid=138438434263