Spotkanie prezydentów w cieniu problemu nazwisk
http://kurierwilenski.lt/2010/04/08/spotkanie-prezydentow-w-cieniu-problem-nazwisk/
O innych złych zachowaniach wobec Polaków czytaj poniżej. A przecież nie tak dawno prezydent Litwy otrzymywał doctorat honoris causa od Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
W sprzedaży ponownie antypolskie koperty
W ocenie wiceprzewodniczącego Sejmu Česlovas Juršenas koperty te nie przynoszą chluby Litwinom i nie sprzyjają dobrym stosunkom polsko-litewskim.
„Nie przynosi to chluby Litwinom. Nie sprzyja to dobrym stosunkom Polski i Litwy” – powiedział Juršenas w wywiadzie dla naszego radia komentując sprzedawane w budynku Poczty Głównej w Wilnie antypolskie koperty.
Jego zdaniem, sprawą kopert powinny zająć odpowiednie instytucje.
Koperty z wizerunkiem Stalina, Hitlera i Stalina były już sprzedawane w Wilnie przed dwoma laty, ale pod presją społeczną wówczas zostały wycofane ze sprzedaży.
Teraz ponownie się zjawiły. Zjawiły też koperty przedstawiające Armię Krajową jako organizatorkę czystek etnicznych w Wilnie.
Juršenas przypominając, że chociaż Litwini ze wschodniej części kraju wobec osoby Piłsudskiego, Armii Krajowej mają inne odczucia aniżeli Polacy, zaznaczył, że „porównanie Piłsudskiego do Stalina i Hitlera nie jest właściwe”.
„Mamy demokrację, wolności, ale z tej wolności trzeba umiejętnie korzystać” – powiedział Česlovas Juršenas.
Sejm zrezygnował z omawiania projektu ustawy o pisowni nazwisk
Sejm zamierzał we wtorek rozpocząć omawianie projektu ustawy o pisowni nazwisk. Jednakże projektu ten przez władze parlamentu został wycofany spod obrad w ostatniej chwili.
Według posła Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Michała Mackiewicza, w najbliższym czasie ma być przygotowany kolejny, nowy projekt ustawy o pisowni nazwisk.
„Takie zachowanie się Sejmu świadczy o tym, że na Litwie brak woli politycznej, jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie kwestii pisowni nazwisk polskich. Deklaracje władz kraje, że wkrótce sprawa pisowni nazwisk będzie zamknięta, są jedynie obiecankami, grą polityczą” – powiedział radiu poseł Mackiewicz.
Inf.wł.
Dom Słowackiego wyburzą na przybudówkę hotelową
Plan przebudowy zabytkowego gmachu Kolegium Medycznego zakłada wyburzenie części zachodniego skrzydła na potrzeby nowego hotelu oraz budowę podziemnego garażu w miejscu, gdzie obecnie znajduje się zabytkowy ogród botaniczny Fot. Marian PaluszkiewiczRada Wilna zatwierdziła plan detaliczny tego miejsca, który zakłada wyburzenie części budynków skrzydła zachodniego Kolegium. Na ich miejscu ma powstać przybudówka hotelu Narutis, zaś wzdłuż pozostałej części skrzydła ma powstać parterowa przybudówka, z windą samochodową. Samochody gości hotelowych będą zjeżdżały nią na podziemny parking wybudowany pod wewnętrznym podwórkiem, gdzie obecnie znajduje się zabytkowy ogród botaniczny Uniwersytetu Wileńskiego.
— To rzecz niewiarygodna! Miejsce to bezpowrotnie utraci swój zabytkowy charakter, jeśli dojdzie do realizacji planów przebudowy — mówi „Kurierowi” Barbara Oganowska, prezes przewodników wileńskich.
Miejsce to jest związane z pracą wielu wybitnych profesorów Uniwersytetu Wileńskiego. W pochodzącym z 1747 roku gmachu były mieszkania profesorów uniwersytetu, w tym Ferdynanda Ruszczyca, o czym świadczy tablica pamiątkowa. Tu mieszkał Juliusz Słowacki, którego upamiętnia popiersie poety z pelikanem dłuta Bolesława Bałzukiewicza (1927 r.). Tu także mieszkał i zginął tragicznie ojczym Słowackiego — August Běcu. Tu znajduje się stary ogród botaniczny założony w 1782 r. przez przyrodników Uniwersytetu Wileńskiego.
— W głowie się nie układa, jak do tego mogło dojść! — oburza się posłanka Aurelija Stančikienė, z zawodu architekt konserwator.
Mogło i — co najważniejsze — Rada stołeczna, która zatwierdziła plan, niewiele miała do powiedzenia. Po prostu wykonywała nakaz sądowy, który obliguje stołeczny samorząd do zatwierdzenia planu dopuszczającego przebudowę Kolegium Medycznego należącego do hotelu Narutis. Stołeczny samorząd od czterech lat blokował skutecznie plany hotelarzy. Ci skierowali sprawę do sądu i wygrali sprawę. Samorząd złożył kolejną apelację, ale w końcu wycofał sprawę i zatwierdził detaliczny plan. Jak nam udało się dowiedzieć, decyzję taką podjęto z założeniem, że po zatwierdzeniu planu samorząd natychmiast zwróci się znowu do sądu o jego unieważnienie.
Chociaż plany przebudowy nie dotyczą Domu Słowackiego, specjaliści uważają, że po naruszeniu części kompleksu Kolegium, cały teren utraci swój zabytkowy charakter Fot. Marian Paluszkiewicz
— To jest dosyć dziwna i skomplikowana sprawa, gdyż autorzy planu, czyli właściciele hotelu, uzyskali wszystkie niezbędne pozwolenia znacznie wcześniej, niż został zatwierdzony Regulamin Ochrony Starówki oraz znowelizowane ustawy znacznie ograniczające możliwość przebudowy na chronionym terytorium — wyjaśnia nam Rimantas Bitinas, kierownik wileńskiego wydziału terytorialnego Departamentu Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury. Niemniej kierownik wydziału jest przekonany, że w żadnym przypadku nie można pozwolić na przebudowę Kolegium Medycznego.
— Na pewno nie będzie to łatwe, gdyż sprawa zapewne trafi do sądu. Właściciele hotelu chyba też nie odpuszczą. Więc sprawa jakiś czas będzie toczyła się w sądzie, ale nie wierzę, że ostatecznie może dojść do pozwolenia na burzenie zabytków i budowanie w ich miejscu nowych budynków — mówi nam kierownik wileńskiego wydziału Departamentu Ochrony Zabytków.
Również kierownik wydziału samorządu stołecznego Kultury i Zabytków Vitas Karčiauskas mówi nam, że nie może dopuścić nawet myśli, że zostanie zniszczone historyczne miejsce, jakim jest gmach Kolegium Medycznego.
— To miejsce jest niezmiernie ważnym zabytkiem historycznym ze względu na osobę Juliusza Słowackiego oraz wielu wybitnych profesorów Uniwersytetu Wileńskiego, dlatego nie możemy dopuścić do jakiejkolwiek budowy — mówi Vitas Karčiauskas. Zapewnia też, że nawet jeśli plan detaliczny zostanie ostatecznie uznany, to jego wydział na pewno nie wyda zgody na jego realizację.
— Autorzy planu będą musieli ubiegać się o warunki jego realizacji. Nie będziemy jednak mogli uzgodnić tych warunków, gdyż plan ten jest sprzeczny z Regulaminem Ochrony Starówki oraz z Ustawą o ochronie zabytkowych nieruchomości — wyjaśnia nam kierownik wydziału. Ma jednak nadzieję, że samorząd wygra ostatecznie sprawę w sądzie. Zauważa też, że aczkolwiek decyzja sądu nie może być negowana, jest ona jednak zaskakująca, dlatego że po raz pierwszy sąd nakazał niezawisłej Radzie samorządowej zaakceptować plan detaliczny.
Mimo kilkakrotnych prób skontaktowania się w sprawie planów rozbudowy hotelu, jego właściciele Julijus Novickas i Nadiežda Novickienė byli wczoraj nieuchwytni. Sekretarka właścicielki zapewniła nas, że o sprawie poinformuje swoją szefową i „na pewno skontaktujemy się z państwem”, jednak do zamknięcia numeru nie doczekaliśmy się telefonu od właścicieli hotelu.
W 1994 roku historyczne centrum Wilna, gdzie znajduje się hotel Narutis oraz przylegający do niego gmach Kolegium Medycznego, zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Toteż posłanka Stančikienė zauważa, że sądy podejmujące decyzje w sprawie planów budowy na starówce powinni wiedzieć, że jest ona chroniona również przez międzynarodowe akty prawne i nimi trzeba się kierować, gdyż mają one zwierzchnictwo nad prawem krajowym. Posłanka obawia się też, że jeśli Wileńska Starówka będzie nadal traktowana jak plac budowy, to może zostać skreślona z listy UNESCO.
— Przed kilkoma laty w Wilnie pracowali eksperci UNESCO, którzy w końcowym wniosku stwierdzają, że od 1994 roku, kiedy Wileńską Starówkę wpisano na listę zabytków o znaczeniu światowym, w wielu przypadkach utraciła ona swą autentyczność i historyczny charakter — zauważa Aurelija Stančikienė.
Zaznacza też, że problem ten wynika głównie z braku ze strony państwa opieki nad zabytkami.
— Sprawami tymi zajmują się samorządy, chociaż w Sejmie od kilku lat leży projekt ustawy, który zakłada koncepcję ochrony zabytków UNESCO. Przyjęciu tej ustawy mocno sprzeciwiają się samorządy, dlatego projekt jest schowany w szufladach sejmowych — mówi nam posłanka.
Za: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski