Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Korespondencja z Kijowa.
Polityka nie może pisać historię

Polityka nie powinna dyktować, co ma być pisane w podręcznikach – tym bardziej w podręcznikach z historii – powiedział w wywiadzie ukraińskiej agencji informacyjnej „Nowy Most” b. prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Trzy lata temu na jednym spotkaniu międzynarodowym zapytałem rosyjskiego delegata – dlaczego Rosjanie nie dają możliwości nam Ukraińcom samym oceniać w historii – kto był wrogiem, a kto bohaterem? – zapytał Kuczma. W Rosji „krwawy” car Mikołaj II jest oceniany jako święty. Biały generał Denikin został z honorami ponownie pochowany na koszt ówczesnego prezydenta Putina. A mój ojciec wojował jako żołnierz Armii Czerwonej przeciwko Denikinowi – stwierdził b. prezydent Ukrainy. Tym samym Kuczma negatywnie skomentował decyzję prezydentów Wiktora Janukowycza i Dmitrija Miedwiediewa o powołaniu wspólnej komisji ukraińsko-rosyjskiej ds. podręczników z historii. Kuczma także zaznaczył, iż po „rewolucji pomarańczowej” ukraińskie podręczniki z historii znacznie się zmieniły. Wielką Wojnę Ojczyźnianą zaczęto nazywać II wojnę światową. Wiele miejsca w podręcznikach poświęcono tzw. „rewolucji pomarańczowej” i Juszczence. Ale najbardziej dziwi rewizja wyników ostatniej wojny. Niech dla całego świata to będzie II wojna światowa ale nasi żołnierze walczyli i mój ojciec zginął za Ojczyznę – skonkludował Kuczma, który uważa, iż polityków i blisko nie trzeba dopuszczać do świętych stron ukraińskiej historii.
Nowy minister oświaty i nauki Dmytro Tabacznyk chce oczyścić podręczniki z historii Ukrainy od propagandy politycznej poprzedniej władzy, w tym z bezpodstawnej gloryfikacji OUN-UPA i jej watażków. Na zachodniej Ukrainie liczni neobanderowcy wymagają z tego powodu dymisję ministra i profesora nauk historycznych Tabacznyka. Ale decydenci rządzącej Partii Regionów Ukrainy chcą, aby z historią kraju zniknęli „bohaterowie” a raczej zbrodniarzy typu Bandery, Szuchewycza, Klaczkiwśkogo. I tylko wtedy można mówić o prawdziwym a nie urojonym pojednaniu Ukraińców z Polakami – uważa deputowany do parlamentu ukraińskiego Wadim Kolesnyczenko.

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów   

Za: Blog Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski