Przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie podczas odbywajacego sie zjazdu Europejskiej Partii Ludowej
protestowało wczoraj kilkuset zwiazkowców ze Stoczni Gdansk w obronie zakładu i miejsc pracy. Policja
zareagowała gwałtownie wzgledem manifestantów, uzywajac m.in. gazu pieprzowego. Swiadkowie twierdza,
ze reakcja policji była nieadekwatna do sytuacji. Stoczniowcy spalili tez kukłe przedstawiajaca postac
premiera Donalda Tuska.
Policja przeciwko protestujacym uzyła pałek, gazu łzawiacego i armatki wodnej. Jeden ze stoczniowców
bioracych udział w protescie dostał ataku padaczki. Niektórzy po uzyciu gazu pieprzowego mieli problemy z
oddychaniem. Kilkunastu stoczniowców potrzebowało pomocy medycznej. Pomoc została im udzielona przez
słuzby medyczne dopiero po kilkunastu minutach, gdyz na miejscu nie było zadnej karetki.
Jak podała policja, podczas manifestacji ucierpiało trzech funkcjonariuszy, którzy maja lekkie poparzenia i
otarcia. W liscie otwartym rozdawanym dziennikarzom stoczniowcy podkreslaja, ze domagaja sie dalszego
istnienia stoczni i nieniszczenia jej z przyczyn pozaekonomicznych.
Wczorajsza manifestacja stoczniowców była pierwsza z zapowiadanych w obronie zakładu. Komitet Protestacyjny Stoczni Gdansk SA zorganizował
ja przed Pałacem Kultury i Nauki podczas odbywajacego sie w tym czasie zjazdu Europejskiej Partii Ludowej.
Zwiazkowcy gdanskiej stoczni spotkali sie wczoraj w Warszawie z przedstawicielami Agencji Rozwoju
Przemysłu oraz firma ISD, włascicielem zakładu. Jak powiedział szef NSZZ "Solidarnosc" Stoczni Gdansk
Roman Gałezewski, plan restrukturyzacji Stoczni Gdansk jest nieekonomiczny i prowadzi do likwidacji wielu
miejsc pracy.
IB, PAP
Za: http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=99402