”Wielokulturowość” przestała być pożądana
Nie tylko Francuzi mają dość tzw. wielokulturowości. Ostatnio brytyjski rząd zaprezentował nową „strategię integracji” zaprojektowaną w celu promocji „zjednoczonej tożsamości brytyjskiej”. Nowa polityka będzie wymagać od imigrantów ubiegających się o zezwolenia na życie na Wyspach znajomości języka angielskiego i stosowania się do „głównego nurtu” brytyjskiej kultury oraz przestrzegania takich wartości jak demokracja i praworządność.
Obecny rząd postanowił zerwać z dotychczasową polityką „wielokulturowości”, która de facto pozwalała np. muzułmańskim imigrantom tworzyć równoległą wspólnotę w Wielkiej Brytanii.
Nowy dokument strategiczny zatytułowany „Tworzenie warunków dla integracji” został opublikowany w dniu 21 lutego br. Można w nim przeczytać m.in.: „Będziemy zdecydowanie zwalczać zachowania i poglądy, które sprzeciwiają się naszym wspólnym wartościom takim jak: demokracja, praworządność, równość szans i równość traktowania, wolność słowa i prawo wszystkich mężczyzn oraz kobiet do życia wolnego od prześladowań wszelkiego rodzaju. Będziemy marginalizować i zwalczać ekstremistów, którzy próbują podważyć fundamenty naszego społeczeństwa”.
Rząd zapowiedział zreformowanie dotychczasowego prawa imigracyjnego. Te osoby, które będą chciały osiedlić się w Wielkiej Brytanii lub przyjadą na naukę, albo do pracy, bądź będą chciały zawrzeć związek małżeński będą musiały wykazać się umiejętnością mówienia po angielsku. Ubiegający się o pobyt stały lub obywatelstwo będą musieli wykazać się dobrą znajomością historii Wielkiej Brytanii.
Nowa strategia promuje nauczanie brytyjskiej historii i kultury w szkołach, a także zachęca do umieszczania flag w miejscach publicznych. Ponadto, rząd zapowiedział, że zamierza przywrócić chrześcijaństwu należne miejsce w życiu publicznym w Wielkiej Brytanii.
Sekretarz stanu ds. społeczności i polityki samorządowej Eric Pickles podkreślił, że rząd wyraźnie odcina się od dawnej strategii „wielokulturowości”, która zwalniała niejako z nauki brytyjskiej historii i polityki, promując „agresywny sekularyzm”. Pickles zaznaczył, że rząd chce przywrócić „zdrowy rozsądek” w miejsce „poprawności politycznej”. – To smutne, że w ostatnich latach byliśmy świadkami tego, jak idea tolerancji została wypaczona. Kilka osób, garstka działaczy chciała, by wyrzec się tradycji i dziedzictwa większości, w tym chrześcijańskiej wiary oraz języka angielskiego – powiedział brytyjski urzędnik.
Premier David Cameron wielokrotnie publicznie krytykował politykę „wielokulturowości”, która jego zdaniem nie sprawdziła się. Przyczyniła się jedynie do narastania islamskiego ekstremizmu.
W przemówieniu wygłoszonym podczas spotkania szefów rządów państw zachodnich na konferencji ds. bezpieczeństwa w Monachium w lutym 2011 roku, Cameron powiedział: „Zgodnie z doktryną wielokulturowości państwa, zachęcaliśmy przedstawicieli różnych kultur do odrębnego życia, niezależnego i z dala od głównego nurtu. Nie udało nam się jednak stworzyć wizji społeczeństwa, do którego chce się należeć. Co więcej, tolerujemy nawet te posegregowane wspólnoty, zachowujące się w sposób zupełnie sprzeczny z naszymi wartościami”.
Cameron wyjaśnił, że polityka „wielokulturowości” przyczyniła się do narastania ekstremizmu wśród młodych muzułmanów, którzy czują się jak osoby pozbawione korzeni. Dodał, że osoby takie poszukują wspólnoty, z którą mogą się zintegrować, a to prowadzi jedynie do radykalizacji, obserwowanej w tak wielu krajach europejskich.
Cameron powiedział również, że w celu przeciwdziałania narastaniu radykalizmu należy nie tylko zwalczać ekstremistów, ale także promować jasne poczucie wspólnej tożsamości narodowej, otwartej dla wszystkich.
Brytyjski premier zapowiedział, że zgodnie z nową strategią, imigranci ubiegający się o wizę, zezwalającą na stały pobyt w Wielkiej Brytanii będą musieli udowodnić, że potrafią mówić po angielsku i posiadają środki finansowe, które pozwolą im się utrzymać.
Premier wezwał Brytyjczyków do zgłaszania przypadków przebywania w kraju podejrzanych i nielegalnych imigrantów. Zapowiedział także wprowadzenie nowych testów z zakresu znajomości brytyjskiej historii dla osób ubiegających się o obywatelstwo.
Z danych urzędu statystycznego wynika, że dwie trzecie dzieci urodzonych w Londynie w 2010 roku miało co najmniej jednego rodzica obcego pochodzenia. W niektórych obszarach śródmiejskich, ponad trzy czwarte dzieci rodzi się w rodzinach imigranckich. Liczba ta utrzymuje się na poziomie poniżej 50 proc. jedynie w sześciu z 32 dzielnic Londynu.
Źródło: Stonegate Institute, AS
Za: http://www.piotrskarga.pl/ps,9653,2,0,1,I,informacje.html