Wśród ok. 3 tys. uchodźców zarejestrowanych w Polsce, zdecydowanie najliczniejszą grupę stanowią Czeczeni. Oprócz Czeczenów, o status uchodźcy starają się także m.in. Ukraińcy i Gruzini.
Jak wynika z danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców opublikowanych przez RMF FM, obecnie w Polsce jest zarejestrowanych ok. 3 tysiące uchodźców.
Najliczniejszą grupą spośród nich są Czeczeni, a dokładniej obywatele rosyjscy narodowości czeczeńskiej. Stanowią oni mniej więcej trzy czwarte wszystkich osób przyjeżdżających do Polski i starających się o uzyskanie statusu uchodźcy.
Czeczeni nie są jednak skorzy do tego, by pozostać w Polsce jako uchodźcy. Nasz kraj zwykle jest dla nich tylko „stacją pośrednią”. Choć to głównie oni proszą Polskę o pomoc, to jak wynika z danych rządowych, po przyznaniu statusu uchodźcy zazwyczaj od razu wyjeżdżają na Zachód – przede wszystkim do Niemiec, które patrzą na to bardzo krytycznie.
Zdecydowana większość migrantów trafiających do Unii przez Polskę nie chce w niej zostać, tylko dostać się na Zachód. Tak postępuje ok. 80 proc. Czeczenów i niemal wszyscy Tadżykowie.
Ponadto, kolejne 4 tys. osób stara się uzyskać w naszym kraju status uchodźcy. Poza Czeczenami, są to przede wszystkim obywatele Ukrainy, Gruzji i Armenii. Rzadko kiedy w Polsce starają się o azyl ludzie z najbardziej zapalnych punktów świata. Przykładem jest np. Syria. Według Jakuba Dudziaka z Urzędu do Spraw Cudzoziemców, w ub. roku wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej złożyło trochę ponad 40 obywatel syryjskich. W tym roku, jak dotąd, było to nieco ponad 20 osób.
Jak informowaliśmy wcześniej, Niemcy i inne kraje UE chcą deportować do Polski 16 tys. imigrantów. Tylko od początku roku do Polski deportowano już ponad 700 cudzoziemców, głównie Czeczenów, którzy złożywszy wnioski azylowe nielegalnie wyjechali na Zachód. W kolejce do deportacji czeka 16 tys. osób. Dla nas to koszt rzędu 250 mln zł.
Niemcy mają dość Czeczenów z Polski
Już w sierpniu ub. roku informowaliśmy, że Niemcy stracili wyrozumiałość dla imigrantów, którzy dostali się do UE przez Polskę. Chodziło głównie o obywateli Rosji, w zdecydowanej większości Czeczenów. Niemcy nie chcą ich u siebie i coraz częściej odsyłają ich z powrotem do Polski.
Niemcy zaczęli wręcz oskarżać Polskę, że celowo wpuszcza Czeczenów, wiedząc, że i tak uciekną za Odrę. W ubiegłym roku Niemcy odesłali nam 895 osób. Z kolei wszystkich deportowanych z Zachodu było 1408.
Niemiecki Federalny Urząd Migracji i Uchodźców odrzuca większość wniosków azylowych składanych przez obywateli Rosji. W 2016 roku pozytywnie rozpatrzono jedynie 5,8 proc. takich podań. Całą resztę odrzucono. Niemcy twierdzą, że migranci przybyli przez Polskę, która jest tzw. bezpiecznym krajem UE i to tam powinni oni starać się o azyl.
Obcokrajowiec po powrocie do Polski najczęściej trafia do ośrodka recepcyjnego w Dębaku pod Warszawą, gdzie czeka na ponowne rozpatrzenie wniosku o ochronę. W skrajnych przypadkach, np. po notorycznych ucieczkach, może zostać odesłany do kraju pochodzenia.
Według Urzędu ds. Cudzoziemców, migranci szukają innych sposobów, by zdobyć status uchodźcy, np. w Niemczech. Czeczeni coraz częściej przyjeżdżają do Polski również na podstawie wiz. Dzięki temu mogą wjechać do Polski i pojechać od razu do Niemiec, gdzie składają wniosek o azyl. Czeczeńcy nadal próbują jednak przedostawać się do Polski nielegalnie.
Z drugiej strony, część środowisk w Polsce domaga się od rządu natychmiastowego wpuszczenia do Polski Czeczeńców, próbujących dostać się do naszego kraju przez Brześć, a także udzielenia im azylu. Inicjatywy takie wsparł rzecznik praw obywatelskich, Adam Bodnar. Stwierdził, że na przejściu granicznym z Białorusią w Terespolu Straż Graniczna nie pozwalała azylantom na złożenie wniosków. Pogranicznicy odrzucają to oskarżenie. Zapewnili, że obcokrajowcy otrzymują decyzję o odmowie wjazdu tylko wtedy jeśli jego cel jest inny niż poszukiwanie ochrony.
rmf24.pl / Kresy.pl