Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
… ‘ Post - to przełamywanie samego siebie.
Post – to ułamywanie po kawałku swojego ja
na korzyść wielkiej i świętej sprawy:
zbawienia duszy ‘…

[nieznany autor]

Wielki Post – to przebudzenie naszego sumienia!

Wielki Post! W Kościołach smutek! Fioletowe ornaty przy Mszy świętej, filetowe konopeum przysłaniające Tabernakulum. Gorzkie żale, Droga Krzyżowa, krzyż, a na nim rozpięty Zbawiciel błagalnym okiem patrzy na nas i żąda ‘ pokuty ‘.Przy konfesjonałach szereg ludzi wyznając swe winy czeka na przyjęcie Sakramentu Pokuty. Przepisy kościoła nie pozwalają na huczne zabawy, nakazują posty, umartwienia ; wszystko i wszędzie woła pokuty! Rozpoczyna się Wielki Post, okres pokuty i odnowy wewnętrznej.
Wielki Post to czas, w którym kościół zaprasza nas w imieniu Chrystusa do szczególnej współpracy z łaską Bożą, którą Bóg daje nam zupełnie darmowo z powodu zasług Chrystusa. Ale jest życzeniem Boga, abyśmy nie tylko nie stawiali Mu przeszkód, lecz byśmy współpracowali z Nim przyjmując darmowe łaski i pełniąc uczynki chrześcijańskie. Trzy najważniejsze z nich to: modlitwa, post i jałmużna. W Wielkim Poście będziemy z pewnością więcej się modlili, będziemy przeżywali Drogę Krzyżową co piątek i niedzielne Gorzkie Żale, będziemy brali udział w rekolekcjach parafialnych, a jeśli ktoś może to zamkniętych. I jeszcze codzienna modlitwa w rodzinie- może też o niej pomyślimy, może ona też nabierze wielkopostnego kolorytu, choćby przez dołączenie odpowiedniej pieśni, czy dodanie stosownego obrazka w naszym domowym ołtarzyku. Będziemy więcej pościli, aby przypomnieć naszej cielesnej naturze, że to nie ona rządzi, lecz Duch. Może więc rozszerzymy piątkową wstrzemięźliwość od mięsa także na środy i soboty? A może w ogóle zrezygnujemy w Wielkim Poście z czegoś równie smacznego, a niekoniecznego? Powinniśmy roztropnie podjąć zobowiązania, aby potem w nich wytrwać. Będziemy też dawali jałmużnę- oby tak było! Tylko powinniśmy pamiętać, że jałmużnę trzeba dawać bez upokorzenia, jak najbardziej dyskretnie. A może tą jałmużną będą nie tylko pieniądze, jedzenie i odzież, lecz także wytrwała modlitwa w czyjejś intencji? Te uczynki pomogą nam oderwać się od rzeczy ziemskich i zwrócić się ku Bogu. Pan Jezus uczy nas, abyśmy nie dawali po sobie poznać, że pościmy, modlimy się i dajemy jałmużnę.
    A więc na zewnątrz uśmiech, a wewnątrz powaga, skupienie i pokuta.
Bóg chce abyśmy porzucili grzech, który nas zabija i powrócili do źródła życia i radości. To sam Jezus Chrystus jest najwznioślejszą Łaską całego Wielkiego Postu. Zwrócenie serca ku Bogu i nawrócenie się oznacza gotowość, aby żyć tak jak On tego oczekuje, być szczerym wobec samych siebie, nie próbować …”służyć dwom panom”…, z całej duszy kochać Boga i usunąć ze swego serca wszelki dobrowolny grzech.
Jezus wymaga od nas serca skruszonego, uznającego swe upadki i grzechy, gotowego do ich odrzucenia.
    Pan żąda od nas szczerego żalu za grzechy, który wyrazi się przede wszystkim w Sakramencie Spowiedzi świętej, a także drobnych umartwieniach i uczynkach pokutnych czynionych z miłości.
    Wielki Post to czas naprawienia błędów, czas nawrócenia, to czas powrotu ze złej drogi, to czas przebudzenia i podjęcia decyzji powrotu do Boga, naszego Ojca i Pana, naszej Miłości.
    Wielki Post zaczyna się w Środę Popielcową symbolicznym aktem pokutnym polegającym na posypaniu naszych głów popiołem ze spalonych palm, które były poświęcone w Niedzielę Palmową. Pierwsze uczucia pokutne budzą się właśnie w Środę Popielcową, kiedy to z ust Kapłana padają słowa: ”Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” lub ”Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” podczas posypywania naszych głów szarym popiołem poświęconym uprzednio słowami…” Racz pobłogosławić Boże te popioły, aby się stały zbawiennym lekarstwem dla wszystkich, którzy opłakują występki swoje i usilnie błagają Twego najsłodszego Miłosierdzia”… [słowa modlitwy według dawnych tradycji].
    Więc popiół, który jest znakiem pokuty ma się stać lekarstwem- lekarstwem na chorobę duszy, czyli grzech. Trzeba pokutować, a zacząć pokutować to znaczy zacząć od tej chwili inaczej żyć, to znaczy naprawdę miłować. Chrystusowi bardzo zależy, abyśmy do Niego powrócili, aby w naszym sercu powstał żal z powodu naszego złego dotąd postępowania.
    Ale Jezus wie, że sami nie damy sobie rady, dlatego ukazuje się z krzyżem na ramionach, z koroną cierniową na głowie, z krwią broczącą z ran i przypomina nam, że to wszystko jest wynikiem naszego grzechu, że jest to cena, którą musi zapłacić za nasze upadki, ale daje nam też ogromną nadzieję, że i my możemy skorzystać z Jego Wielkiego Miłosierdzia. My też możemy zatrzymać się przy Nim jak św. Weronika, jak Szymon z Cyreny - zatrzymać się, popatrzeć w Jego smutne oczy i obmyć się w Jego krwi, korzystając z Sakramentu Pokuty.
Aby wzbudzić żal za nasze grzechy pomoże nam w tym Droga Krzyżowa, Gorzkie Żale, Kazania Pasyjne, szczera modlitwa. Żal musi przeniknąć nasze serca na widok spustoszenia, jakiego dokonaliśmy w sobie i wokoło nas przez nasze grzechy, łzy żalu muszą skruszyć naszą zatwardziałość .
    Jezus nas kocha i cały Wielki Post jest tego najlepszym dowodem. On cierpi, abyśmy my mniej cierpieli. Nie powinniśmy więc zmarnować takiej łaski. Chrystus bardzo ceni sobie post. Post, który przyjemny jest Bogu, to zaprzestanie czynienia zła, to przyjście z pomocą cierpiącemu, to nie krzywdzenie bliźniego swego, to udzielenie chleba głodnemu, czy danie schronienia bezdomnemu. Naszym postem ma być czynienie dobra i jeśli naprawdę nie chcemy zmarnować tego czasu, powinniśmy wpatrywać się w Miłość Ukrzyżowaną i podjąć prawdziwy post nawrócenia. Prawdziwe nawrócenie wyraża się w postępowaniu, w naszym zachowaniu się w rodzinie lub wśród znajomych, w ofiarowaniu Panu drobnych umartwień, które uprzyjemnią życie naszemu otoczeniu, a nas uczynią bardziej delikatnymi, wyrozumiałymi i bardziej otwartymi na bliźnich
Wielki Post, to wielki dar, to czas dany nam przez Boga, abyśmy sobie o Nim tak na serio przypomnieli, pokochali Go i nawrócili się. Pan Jezus zachęca nas do przemiany życia :
- a może dla Jezusa zrezygnujemy z czytania bezwartościowych gazet na rzecz czytania Pisma św. lub prasy katolickiej, a może dla Jezusa ograniczymy oglądanie programów telewizyjnych, aby ze sobą porozmawiać, a może stać nas będzie na to, aby powstrzymać swoją ciekawość dotyczącą naszych znajomych, a może potrafimy zamilknąć, gdy ktoś zrobi nam przykrość, a może odwiedzimy osoby samotne i chore ?, a może…, każdy z nas wie, co może zrobić i do czego wzywa go sumienie.
    Nie możemy nadal odwlekać pokuty, nie możemy przewrotnie odrzucać Bożej łaski, bo sami sobie wyrządzimy przez to największą krzywdę. Nie to jest ważne, kiedy i jak odeszliśmy od Ojca, ale najważniejsze jest to, że wracamy do Niego. Wszystko jedno w jakim jesteśmy stanie, czy obrzuceni błotem grzechu, czy obdarci ze wszystkich wartości, czy poniżeni i wytykani palcami, ważne jest to, bylebyśmy tylko zechcieli wrócić. Reszty dokona już On sam, gdy tylko zobaczymy w Nim kochającego nas Ojca, bo nasz Bóg to Bóg Wielkiego Miłosierdzia. Powinniśmy pamiętać, że, aby to Miłosierdzie otrzymać, trzeba spełnić tylko jeden prosty warunek – po prostu trzeba o nie prosić, tylko prosić.
    Chrystus nie zrezygnuje z nas i nie uczyni tego aż po ostatnią chwilę istnienia świata. Jego twarz pełna dobroci, zrozumienia i miłosierdzia spogląda z boleścią na nas i naszą nędzę. Jezus czeka na każdego z nas, na moment w którym przywędrujemy do Niego, żeby przed Nim wypowiedzieć wszystko, wyżalić się i wypłakać. On wysłucha naszych skarg i boleści, przyjmie łzy szczerego żalu i przebaczy wszystko, ofiaruje nam Swoje miłosierdzie, Swoją miłość, bo On przygarnia tych, których inni prześladują i męczą,przygarnia skrzywdzonych,
niechcianych, opuszczonych i samotnych.
    To prawda, że Boga dotykają i ranią nasze grzechy i boli go nasza straszna niewdzięczność. Ale Chrystus nas rozumie, tłumaczy i broni, bardziej niż my potrafilibyśmy się bronić. On zna każde drgnienie naszego serca, On z nami obcuje w każdy dzień, w każdej chwili. On z nami pracuje i cierpi, smuci się i raduje. Bóg nas wytrwale poszukuje, po tysiąc razy zastępuje nam drogę, abyśmy się nie zatracili, nie zginęli.
    Boga nie tyle ranią nasze grzechy, ile nasz lęk przed Nim. To jest największy ból Serca Jezusowego . Jeśli Go chcemy pocieszyć, a siebie uszczęśliwić, rzućmy się w Jego Ramiona i zanurzmy w Jego Ranach wszystkie nasze grzechy. On sobie z nimi Sam poradzi. W pokonaniu strachu pomoże nam z pewnością Maryja, jeśli Ją tylko o to szczerze poprosimy. Maryja: najcichsza i najpokorniejsza, najwierniejsza i pełna zawierzenia, Matka Miłosierdzia będzie dla nas drogą powrotu do Chrystusa.
    Nadszedł czas, żebyśmy się zastanowili nad sobą, czas, abyśmy zbliżyli się do Chrystusa, abyśmy przed Nim wyznali wszystko co obciąża nasze sumienie i usłyszeli od Niego dobrotliwe słowa:…”Ja cię nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej”… Śmiało i odważnie podejdźmy do konfesjonału, aby tam spotkać się z Miłosierdziem Boga, pomyślmy o zachęceniu naszych krewnych lub znajomych, aby też skorzystali z tego skarbca Bożej łaski, który otwiera się przed każdym z nas.
    Jezus pragnie tylko jednego: abyśmy przyszli do niego, abyśmy wezwali Go na pomoc, abyśmy Mu oddali naszą nędzę – mówiąc:…” Ojcze zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem Ciebie”…
    Wówczas powiedzenie, że :… ”w Wielkim Poście chrześcijanin uśmiecha się przez łzy”…, będzie także i naszym udziałem.

opr. Maria Pelc Łańcut -

Za: http://prasaparafialna.pl