W poniedziałek Katolicka Agencja Informacyjna i „Gazeta Wyborcza” opublikowały list otwarty, jaki do ks. abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, skierował prof. dr hab. Stanisław Luft. Wyraził w nim oburzenie tym, że katolickie media „angażują się we wspieranie konkretnych nurtów politycznych”, co - jego zdaniem - jest „niezgodne z nauczaniem Kościoła, zawartym w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w Świecie Współczesnym”. Albo więc pan profesor nie zauważył, albo nie raczył zauważyć, że właśnie ta konstytucja zachęca wiernych, by ze swoim chrześcijańskim świadectwem byli obecni we „wszelkich dziedzinach aktywności ludzkiej”, nie wyłączając polityki. O tym samym mówi ogłoszona przez Kongregację Nauki Wiary z 21 listopada 2002 roku „Nota doktrynalne dotycząca pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym”. Wybór polityczny jest wyborem moralnym i dlatego katolikowi nie wolno od niego „zdezerterować”.
Prof. Luft napisał również, że „Kościół polski stoi w obliczu poważnego kryzysu”. „Zamiast >Kościoła Otwartego<, będącego soborową odpowiedzią na problemy współczesnego świata, dziś w Polsce proponuje się zamykanie Kościoła w >oblężonej twierdzy< niechętnej otaczającej go rzeczywistości. Zamiast Kościoła miłości i tolerancji proponuje się nam Kościół walki, a nawet wojny” – dodał profesor.
Odpowiedzią na problemy współczesnego świata wcale nie jest „Kościół otwarty”, ale Kościół wierny Chrystusowi. Natomiast Kościół „otwarty”, o jakim pisze prof. Luft, jest dla Kościoła katolickiego „groźnym zjawiskiem”. Nie tylko dlatego, że – jak się wydaje - bardziej niż w Pana Boga wierzy w wolność, równość, braterstwo, tolerancję i złotego cielca demokracji. Nie tylko dlatego, że pod płaszczem katolicyzmu promuje relatywizm moralny. Również dlatego, iż jego przedstawiciele próbują fałszywie przekonywać, że tzw. pluralizm etyczny jest warunkiem demokracji, a katolicy wyrażający wobec niego sprzeciw na forum publicznym, szkodzą Kościołowi.
Na koniec jeszcze jedna rzecz. Otóż prof. Stanisław Luft już na początku listu stwierdził, że głównym powodem jego listu jest „troska o Kościół Boży w Polsce”. Słychać w tym echo propagandy środowisk Kościoła „otwartego” z kręgów „Gazety Wyborczej”. Może dlatego ton listu pana profesora nie odbiega od tonu publikacji tej gazety. I choć nosi znamiona troski o Kościół, to po głębszej ich analizie nie sposób nie zauważyć, iż chodzi przede wszystkim o wyolbrzymienie problemów oraz stworzenie wrażenia „wielkiego kryzysu w Kościele”. I niestety, jak zauważył kiedyś ks. prof. Waldemar Chrostowski – środowisko to ma duże problemy z otwieraniem się na ludzi inaczej myślących…