Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Jeśli osoba rozwiedziona w nowym związku:

(1) wyraża żal za klęskę pierwszego małżeństwa,
(2) wyjaśniła i uporządkowała zobowiązania wynikające z pierwszego małżeństwa, o ile jest ostatecznie wykluczone, by mogła powrócić,
(3) nie może bez powodowania kolejnych win porzucić obowiązków podjętych wraz ze związkiem cywilnym,
(4) w drugim związku stara się żyć jak najlepiej wedle swoich możliwości wychodząc od wiary i wychowując w wierze swoje dzieci,
(5) pragnie sakramentów jako źródła siły w swoim położeniu:

otóż czy powinniśmy albo czy możemy takiej osobie – po odpowiednim czasie na znalezienie w sobie nowego kierunku (metanoia) – odmówić sakramentu pokuty a następnie komunii?

Tako rzecze Walter kard. Kasper. Tak też uważają setki biskupów na całym świecie.

Wygląda więc na to, że październikowy Synod to przyklepie, a wiadomy kwartalnik egzegetyczny Hipocritas w pierwszym numerze z 2015 roku ładnie wyjaśni nam, dlaczego to nowe nauczanie jest w pełni ortodoksyjne i niesprzeczne z dotychczasowym nauczaniem Kościoła.

Dextimus
http://breviarium.blogspot.se/

 Za: http://marucha.wordpress.com/2014/04/11/przedsmak-pazdziernikowego-synodu/



 

U wielu jednak powstaje głos buntu: jak to – mówią oni – małżeństwo może być nierozerwalne? Wszak zdarzają się położenia straszne, dla których wyjściem może być tylko rozwód lub męczeństwo.

Bywają kobiety przykute do niegodziwych mężów, którzy je znieważają, katują, a wreszcie opuszczają; czyż takie kobiety młode, pełne życia, muszą żyć w czystości zakonnej, ponieważ związek małżeński jest nierozwiązalny?

Bywają mężczyźni, młodzi, którzy ożenili się nieszczęśliwie, lub przez żony zostali opuszczeni; czyż tacy ludzie muszą także, dopóki żony nie umrą, być skazani na celibat, nie mając doń żadnego powołania, dlatego, że prawo chrześcijańskie potępia rozwody?

Takie marnowanie młodych sił w nudzie samotności przymusowej, w pustce bezcelowego żywota – to gwałt niedorzeczny! I cóż na to odpowiemy?

Odpowiemy, że w istocie z ustawy nierozerwalności małżeństwa wynikają niekiedy dla jednostek nie małe cierpienia, – ale to nie jest wcale wystarczającym powodem, aby tę ustawę obalić, skoro ona wiedzie społeczeństwo ludzkie po drodze postępu! Lepszą jest ofiara, lepszym męczeństwo kilku, niż zagłada tysięcy. Interes jednostki musi zawsze ustępować wobec interesu społeczeństwa.

Zapewne: kto wiarę stracił, a rozum namiętnością ma przyćmiony, ten mnie nie zrozumie, ale ja się w tej chwili odzywam do wierzących chrześcijan.

I jeżeli kogo z was nierozerwalność małżeńska postawi czasem w bolesnym położeniu, szukajcie do dźwigania swego krzyża pomocy w łasce Bożej! a gdyby czasem komu nasuwała się pokusa zerwać z Kościołem i skorzystać z cywilnego prawodawstwa, taki niech wspomni, że “Bóg nie będzie nas sądził wedle prawa, które daje Państwo, ale wedle prawa, które On Sam daje” (św. Jan Złotousty).

Dewizą chrześcijańskich małżonków winny być te słowa Chrystusa Pana,: “Co Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza!”.

Amen.

Ks. Kazimierz Naskręcki,