Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Wiadomo, sezon ogórkowy a media o czymś pisać i mówić muszą. Z braku ciekawszych tematów zabrały się za postulowany przez feministki temat parytetów. Najprościej rzecz ujmując, skoro feministki nie mają poparcia nawet wśród większości kobiet, ustawowymi nakazami chcą sobie zapewnić miejsca w parlamencie. Zamiast pójść po rozum do głowy i zweryfikować swoje niepopularne poglądy, zamiast próbować przedstawiać społeczeństwu swoje racje i do nich przekonywać wolą drogę na skróty.

Panie feministki nie mają racji w zasadzie w niczym. Trudno, w dobie wolnego rynku obronić tezę, że kobiety zarabiają mniej od mężczyzn tylko ze względu na swoją płeć.

Trudno, w czasach gdzie nauka wie na ten temat prawie wszystko, obronić tezę, ze możliwość zabijania poczętych, lecz nienarodzonych ludzi, jest wolnym prawem kobiety. Trudno w czasach postępującej edukacji obronić stwierdzenie, że kobiety ze względu na płeć są w czymkolwiek lepsze, lub gorsze od brzydszej części społeczeństwa.

 

Feministki, ze swoimi hasłami sprzed ponad stu lat nie mają racji w obecnej rzeczywistości społeczno – politycznej. Taki wniosek można wyciągnąć śledząc wyniki wyborów, gdzie kobiety polskie wcale nie chcą głosować na różne Partie Kobiet i temu podobne. Nie chcą, bo polska kobieta nie jest w niczym dyskryminowana. To, że kobiet jest za mało w naszym życiu politycznym wynika z faktu, że polskie panie spełniają się doskonale w innych dziedzinach. Czemu więc jakieś nawiedzone działaczki chcą je “uszczęśliwiać” na siłę?

Odpowiedź jest banalnie prosta – lewica zawsze musi mieć pod ręką jakichś pokrzywdzonych i wyzyskiwanych. W przeciwnym wypadku traci rację bytu.

Feminizm, jako idea lewicowa, nienawidzi ludzi. Uważa, że ludzie są źli i chce ich zmieniać na swój utopijny obraz i podobieństwo. Feminizm nie zgadza się z faktem, że Bóg, lub natura (jak kto woli) stworzył kobietę i mężczyznę do nieco innych zadań. Feminizm chce zmienić człowieka, a jeżeli człowiek tego nie chce to tym gorzej dla niego.

Załóżmy, że w Polsce wprowadzono obowiązkowe parytety. Przecież to nie zmieni nastawienia kobiet, które niechętnie angażują się w życie polityczne. A przecież w przypadku nakazu skądś trzeba będzie wziąć wystarczającą liczbę pań, żeby móc zarejestrować listę wyborczą. Skąd się weźmie kandydatki? No cóż, żony ministrów, posłów i senatorów, bez względu na kompetencje będą wciągane na listy. To jeszcze pół biedy – gorzej jak kandydatki będzie się brało z ogłoszeń prasowych. Utopia? Lewica już nie raz udowodniła, że potrafi świetnie walczyć ze zdrowym rozsądkiem.

Na koniec przypomnę, że w poprzedniej kadencji parlamentu prawicowa Liga Polskich Rodzin, partia zdecydowanie antyfeministyczna, na swoich listach miała więcej kobiet niż wszystkie organizacje lewicowe. Nie można też nie zauważyć, że w tym roku ojciec Tadeusz Rydzyk zgromadził na pielgrzymce Rodzin Radia maryja w Częstochowie więcej kobiet niż feministki na Kongresie Kobiet Polskich. Kobiety polskie swoimi postawami mówią samozwańczym reprezentantkom płci pięknej: Nie!

Krzysztof Kocur