Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Wiem kim pan jest panie Morawiecki. Korpo - kultura:

"Kup mnie lub pożycz mi pieniądze".

Trez

7.12.2017 https://www.salon24.pl/u/loremipsum/827475,wiem-kim-pan-jest-panie-morawiecki

Wczoraj napisałem krótką notkę o tym, jak Morawiecki:
- miał zostać ministrem PO lub PIS niezależnie od wyniku wyborów,
- w pierwszym roku przygotował pokaz slajdów, co pozwoliło mu na wygryzienie ministra finansów, który uszczelnił VAT i zwalczył mafię paliwową,
- w drugim roku wygryzł premier, która wygrała dla Dudy wybory prezydenckie i wybory parlamentarne, wprowadziła 500+ oraz cieszy się poparciem wyższym niż poparcie własnej partii.
Nie wyjaśniłem, dlaczego tak się stało. Dlaczego pokaz slajdów ma moc większą niż naprawa finansów publicznych, 500+ i wygrane wybory.

Jaką MOC ma pokaz slajdów? Niezależnie od sympatii politycznych-rozumiecie coś z tego?


Korpo - kultura

Pokazów slajdów z wykresami finansowymi nie kieruje się zwykle do wyborców, oni żyją czym innym, mają realne problemy i nierealne emocje. Interesuje ich wysokość emerytury, dokopanie sąsiadowi, Euro 2012, pokazanie języka Niemcom, wina Tuska, kot Kaczyńskiego, pochód listopadowy, pochód tęczowy itp.


Pokazów slajdów z wykresami finansowymi nie kieruje się też do polityków, ich interesują wpływy, stanowiska, spółki, miejsca na listach, rozliczenie poprzedników, czasem zadowolenie wyborców, skrócenie kolejek do lekarza itp... Który polityk w Polsce rozumie różnicę między OFE a TFI?

Pokazy slajdów kieruje się do inwestorów. Wchodząca na rynek akcji spółka publikuje prospekt emisyjny. Mówi - to jest mój plan, zarobię tyle, przeleje tyle, kup mnie. Prezesi banków inwestycyjnych, funduszy equity, finansowa śmietanka operuje slajdami.
Celem slajdów jest więc przekonanie inwestora. To wygenerowany w power poincie krzyk KUP MNIE lub POŻYCZ MI PIENIĄDZE. Slajdy nie były więc kierowane do nikogo w Polsce. Były kierowane na zewnątrz.

Plan Morawieckiego

Co jest więc na tych slajdach? Na pierwszy rzut oka kilka ogólników. Pieniędzy własnych mamy tyle, tyle da nam Unia, tyle warte są nasze spółki. Potrzebujemy gotówki na realizację Wielkich Inwestycji. O samych inwestycjach nie ma tam nic.

Nie wiadomo czy inwestować będziemy w elektromobilność, polsko-ukraiński helikopter, wielkie lotnisko w każdej gminie, boiska piłkarskie i baseny... Nic nie wiadomo.

Wiadomo, że mamy:
1. Spółki Skarbu Państwa o wartości jakiejś tam,
2. Ileś tam "środków w OFE",
3. Możliwość "uzyskania" jakichś środków od podatników,
4. Dotacje unijne.

Mamy też cele:
1. wzrost inwestycji do poziomu ponad 25 proc. PKB,
2. wzrost udziału nakładów na B+R do poziomu 2 proc. PKB,
3. wzrost liczby średnich i dużych przedsiębiorstw do ponad 22 tys.,
4. więcej polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (wzrost o 70 proc.),
5. wzrost produkcji przemysłowej wyższy od wzrostu PKB,
6. PKB per capita Polski na poziomie 79 proc. średniej unijnej.

Co wiadomo o sposobie realizacji tych celów przy pomocy wymienionych środków? Niewiele. Ale coś wiadomo.
Wiadomo, że potrzebujemy biliona lub dwóch bilionów złotych.

Skąd wziąć dwa biliony złotych?
Od inwestorów.
Jak je uzyskać?

Przygotowanie gruntu:

1. Od ponad roku spółki Skarbu Państwa nie inwestują właściwie w nic. Wykazują więc spore zyski.
2. Państwo samo z siebie też nie inwestuje, uszczelnia VAT, pokazuje więc dobre wyniki budżetowe.
3. Mimo rosnącej inflacji stopy procentowe pozostają bez zmian.

4. Po likwidacji MS i przejęciu przez Morawieckiego MF ma on w ręku większość spółek.
5. Nadzór nad PZU (więc również Aliorem i PEKAO) przejęła Beata Szydło... I nie ma Beaty.
6. Sakiewicz krzyczy o odsuwaniu Macierewicza... Boi się o wpływy w PGZ. Jeżeli Macierewicz zachowa stanowisko, PGZ trafi w ręce... wiadomo kogo.
7. Ministerstwo Energii jest tak pasywne, że wykona każde polecenie.
8. Coraz więcej mówi się o zmianach w OFE. Konkretów większość ludzi nie rozumie, rozumieją, tylko że środki, czyli zgromadzone w OFE akcje polskich przedsiębiorstw będą "pracować dla państwa".

Morawiecki przejął lub zaraz przejmie WSZYSTKIE liczące się spółki Skarbu Państwa i PRAWIE WSZYSTKIE liczące się spółki prywatne notowane na GPW.

Teraz pytanie brzmi: skąd wziąć dwa biliony złotych kontrolując 70% dużych firm Polskich?

Dług korporacyjny

Większość Polaków myśli, że kapitał zachodni czyha tylko na przejęcie Polskich firm. A to przecież czysta głupota. Czy kapitał Polski czyha na przejęcie firm na Ukrainie i Białorusi? Niby po co?

Kapitał zachodni w udziały inwestuje, ale w bardzo małym stopniu. To, co dało się łatwo sprzedać, zostało już dawno sprzedane.
Dług państwowy ma za to ograniczenia konstytucyjne i unijne. Rostowski kreatywną księgowość rozbudował do tego stopnia, że więcej już się po prostu nie da pożyczyć.
Kapitał zachodni inwestuje przede wszystkim w obligacje korporacyjne i produkty pochodne. Pożycza pieniądze firmom i spekuluje na CDSach. Zarabia, nie musząc płacić górnikom szesnastek i barbórek. Na zachodzie natomiast nie ma już w co inwestować. Na obligacjach łupkowych w USA jest bańka większa niż mieszkaniowa w 2008r, sam Deutche Bank zapakowany jest w CDSy o wartości 35 bilionów dolarów, rentowność obligacji jest na zachodzie ujemna... Nawet dziwolągi jak Bitcoin kosztują pięciokrotnie więcej niż złoto.
W Polsce ten rynek praktycznie nie istnieje.

O co tu chodzi?

Notkę zacząłem od pytania, jaką MOC ma pokaz slajdów, że pozwala na dymisję premiera i ministra finansów.

Otóż Morawiecki zaproponował inwestorom umowę:

70% dużych Polskich firm wyemituje obligacje. Spółki Skarbu Państwa wyemitują obligacje, kontrolowane przez państwowe TFI spółki giełdowe wyemitują obligacje, wszyscy się zadłużą.
Polska zostanie dosłownie zalana pieniędzmi. Pożyczy dwa biliony złotych i je szybko wyda.
Od kogo pożyczy? Od zapraszanego do Polski Goldmana, JP Morgana, Santandera... Te banki dostały już zaliczkę, od zeszłego roku emitują w imieniu Skarbu Państwa obligacje skarbowe.

Na co wyda? Na cokolwiek. Na elektromobilność, polsko-ukraiński helikopter, megalotnisko w każdym powiecie, startupy...

Miś... Ważne, że wyda.

Jakaś część z tych inwestycji może się nawet okazać trafiona. Większość nie, bo efektywność inwestycji nie będzie celem. Celem będzie szybkie wydanie ogromnych pieniędzy. Pieniędzy dwa razy większych niż nasz obecny dług publiczny.

Pieniądze te trafią częściowo do Niemiec, częściowo do Chin, częściowo do USA. Sporo zostanie w Polsce.
Do realizacji mega inwestycji potrzebne będzie jakieś 5 milionów pracowników z Ukrainy.
Wzrost PKB będzie szalony. Jak za Gierka. Przez 5 lat.

Później będzie jak w Grecji.

Dlaczego za rządów PO nagrany u Sowy minister mówi, że Fogelman twierdzi że Morawiecki ma zostać Ministrem Skarbu?
Bo kancelaria Fogelmana pośredniczy w praktycznie wszystkich emisjach obligacji Polskich firm. I chwali się tym na własnej stronie. Można to łatwo sprawdzić.

Dlaczego po wygranych przez PiS wyborach Morawiecki wygryza Szałamachę i Szydło?
Bo Szałamacha likwidując Ministerstwo Skarbu, rozproszył nadzór nad spółkami i teraz tylko premier może zebrać w ręku całość.

Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=21648&Itemid=100



 

 


Taśma wicepremiera. Morawiecki mówi na nagraniu z Sowa i Przyjaciele.

[Lejba: "Słuchaj, ten twój przyjaciel z Walczącej.. „ ]

["taśma" : sugerują, że jak będzie trza, to "dotrą" też do innych.. MD]

http://www.newsweek.pl/polska/tasmy-mateusza-morawieckiego-co-mowil-w-restauracji-u-sowy-,artykuly,420139,1.html

Wicepremier Mateusz Morawiecki, który już wkrótce stanie na czele nowego rządu Prawa i Sprawiedliwości, komplementuje ekipę Donalda Tuska, chwali Angelę Merkel i krytykuje młode pokolenie.

Oto zapis rozmowy ówczesnego prezesa BZ WBK Mateusza Morawieckiego, nagranej w 2013 roku w restauracji „Sowa i Przyjaciele”.

Mateusz Morawiecki, który został desygnowany na premiera rządu PiS, w 2013 r., jeszcze jako prezes BZ WBK i doradca Donalda Tuska, został nagrany przez kelnerów z restauracji Sowa i Przyjaciele. Kilka fragmentów jego rozmowy trafiło do mediów w połowie listopada, parę dni po tym, jak kandydatura Morawieckiego została zaprezentowana na konferencji przez przyszłą panią premier. Początkowo opublikowane przez Radio Zet wydawały się niekontrowersyjne.

Jednak, gdy w styczniu 2016 r. postanowiliśmy jeszcze raz sprawdzić, co jest na nagraniu z udziałem Mateusza Morawieckiego, efekt okazał się o wiele mniej korzystny dla ulubieńca Jarosława Kaczyńskiego.  

Ze względu na sytuację polityczną zdecydowaliśmy opublikować raz jeszcze tekst „Taśma wicepremiera”. 

http://ecache9.m2d1.cdn.onet.pl/ceph/9ec213c0-4a7b-4d29-a8ef-797d192962dd.1512656631.388235.mp4?co=rasp_newsweek&ct=sm&st=lDXFRP1BmrR-2CumxtsJ9A&e=1512905733

Grażynka mówi, żeby podpisywać

Maj 2015 roku. Oficer Centralnego Biura Śledczego zapisze w protokole przesłuchania Łukasza N., kelnera z restauracji Sowa i Przyjaciele: „Ile rozmów /spotkań w składzie Jagiełło, Morawiecki, Matuszewska zostało nagranych? Dwa lub trzy. Były też spotkania tych osób, na których na przykład nie było jednego z tych uczestników”.

Mimo że Morawiecki został nagrany więcej niż raz, to w aktach śledztwa podsłuchowego odnajdujemy tylko jeden stenogram z jego udziałem. Rozmowa, z której go sporządzono, odbywa się w kwietniu 2013 roku.

Oprócz przyszłego wicepremiera biorą w niej udział szef PKO BP Zbigniew Jagiełło, Krzysztof Kilian, który za czasów Platformy stał na czele spółki PGE, oraz jego zastępczyni Bogusława Matuszewska.

Kilian i Matuszewska odzywają się jednak rzadko, w stenogramie najwięcej jest dialogów pomiędzy Morawieckim i Jagiełłą.

Jak można wywnioskować, w spotkaniu pierwotnie miał jeszcze uczestniczyć Jan Krzysztof Bielecki, ówczesny szef rady gospodarczej przy premierze.

– JKB [czyli właśnie Bielecki – przyp. red.] zadzwonił do mnie, że… że… że nie da rady przyjść dzisiaj – mówi Morawiecki.

– Jest chory – dopowiada Jagiełło.

– Coś się tam rozchorował, ale chce się ze mną zobaczyć na śniadanko w poniedziałek przed wyjazdem do… – Morawiecki nie kończy, ale prawdopodobnie chodzi o rządową wizytę w Nigerii. Bielecki towarzyszył podczas niej Donaldowi Tuskowi.

Z nagrania wynika, że Morawiecki miał dobre kontakty także z innymi czołowymi politykami Platformy. Proponowano mu nawet wejście do ówczesnego rządu.

– … wczoraj dzwonił do mnie Fogelman [adwokat Lejb Fogelman, partner w międzynarodowej kancelarii prawnej Greenberg Traurig, specjalizujący się w doradztwie przy procesach prywatyzacyjnych – przyp. red.] – zagaja Jagiełło.

– Tak. Do mnie też – wtrąca Morawiecki.

  • Mówi mi: „Słuchaj, ten twój przyjaciel z Walczącej [chodzi o Morawieckiego, który w latach 80. działał w Solidarności Walczącej założonej przez jego ojca Kornela – przyp. red.] ma zostać właśnie ministrem skarbu”, nie?

  • Mówię: „Wiesz co, jest tak, że, jak tak wiesz, to tak będzie pewnie (…). Ja się dziwiłbym, gdyby właśnie Mateusz się na to zdecydował, no, bo poważne wyzwanie, poważna instytucja. Z całym szacunkiem (…) dla ministra skarbu, ja bym nie porzucił na jego miejscu”.

Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=21651&Itemid=100